niedziela, 6 lipca 2025

REJS MIŁOŚCI

 


W piątkowy wieczór, szukając czegoś godnego oglądania, trafiłam na 26 Mazurską Noc Kabaretową. Z pierwszej części obejrzałam końcówkę, gdzie poziom trzymała tylko Grupa MoCarta. Myślałam, że część druga będzie lepsza. Niestety, poza tekstem Andrzeja Waligórskiego, który przytoczył Artur Andrus, występy kabaretów były tak żenujące, że nie doczekawszy końca, wyłączyłam telewizor. Mogłabym przypuszczać, że to mój wrodzony brak poczucia humoru był przyczyną reakcji, ale nie byłam odosobniona w ocenie negatywnej. Dzisiejszy post będzie z tych: znajdź, skopiuj i wklej. Oto fragment artykułów z różnych stron internetowych.

Mazurska Noc Kabaretowa, to coroczne wydarzenie organizowane nad jeziorem Czos, które przyciąga tysiące widzów. Tegoroczną imprezę poprowadzili Katarzyna Pakosińska i Artur Andrus. Na scenie pojawiły się takie kabarety, jak Zdolni i Skromni, Paranienormalni czy Grupa MoCarta. W założeniu całej imprezy kabareciarze komentują bieżące wydarzenia polityczne w kraju i pozwalają sobie na poruszanie drażliwych tematów, które często są prowokacyjne. Wspomniano m.in. o aferze z Ryszardem Rynkowskim i nawiązano do Beaty Kozidrak, na co publiczność zareagowała wybuchem śmiechu. Poruszanie drażliwych tematów i balansowanie na granicy dobrego smaku to elementy, które rokrocznie są częścią Mazurskiej Nocy Kabaretowej.

Tym razem jeden ze skeczy wyjątkowo oburzył widzów, którzy stwierdzili, że pewne granice zostały przekroczone.

Mowa o występie Kabaretu Zachodniego wraz z Bartoszem Gajdą. W trakcie występu poruszono pewną kwestię, która została odebrana jako uprzedmiotawiająca kobiety.

Panie doktorze, co egzamin to krótsza spódniczka. Im krótsza spódniczka, tym krótszy egzamin

- powiedziała Karolina Kuras. "Ludzie, że ja tych egzaminów nie zdawałem razem z panią" - odpowiedział Damian Muńko.

W mediach społecznościowych pojawiły się głosy krytykujące dynamikę wydarzenia. Widzowie brutalnie ocenili, że musieli czekać ponad kwadrans, aby usłyszeć żart, który naprawdę ich rozbawił. Scenę otworzył kabaret Zdolni i Skromni, znany z TikToka, YouTube’a i Facebooka. To właśnie ta formacja dała pierwszą porcję śmiechu, która była, można powiedzieć, znośna. Bez fajerwerków, ale też nie na zasadzie "lepiej już nie będzie".

Mowa o skeczu kabaretu Zdolni i Skromni o dziecku, które w ostatniej chwili przypomniało sobie o zadaniu domowym. Wszystko za sprawą nawiązania do TVP.

"Już naprawdę nie mogę się doczekać, mieli dawno zlikwidować te zadania domowe" - padło ze sceny. "TVP też jest w likwidacji, a jakoś gramy" - usłyszeli widzowie, co spowodowało wśród nich salwę śmiechu.”

Mazurskiej Nocy Kabaretowej nie zabrakło również żartów z polityków. O Donaldzie Tusku wspomniał kabaret Zdolni i Skromni w zabawnej scenie, przedstawiającej sytuację, gdy dwójka ludzi przyszła do księdza. Ten postanowił przetestować ich wiarę.” Ten skecz obejrzałam i nawet uznałam za dobry, niestety z innymi było gorzej.

   Znani i lubiani kabareciarze robią co mogą, ale nie oszukujmy się, brakuje iskry, która porywa widownię. Skecze nie zawsze trafiają w punkt, a czasem brakuje lekkości i świeżości. Zamiast ciętych ripost i trafnych puent, dostajemy skecze o niczym, przeciągnięte gagi i żarty sprzed dekady. Czasem nawet nie wiadomo, z czego można się zaśmiać. Znane nazwiska nie równają się automatycznie dobrej formie. Brakuje luzu i dystansu. Momentami wygląda to raczej jak szkolne przedstawienie niż największe kabaretowe wydarzenie w kraju. I być może rzeczywiście będzie to ostatnia taka noc w TVP w stanie likwidacji – jak zauważył jeden z kabareciarzy. Bo jeśli nie jest śmiesznie, po co udawać, że jest?”

W tym roku kabareciarze występujący nad jeziorem Czos, widzom w amfiteatrze i przed telewizorami zadali bolesny cios. Po wyborach, atmosfera w kraju jest oględnie mówiąc nerwowa i dużo jest chaosu. Tym bardziej społeczeństwu potrzeba dobrej, na wysokim poziomie rozrywki. Pakosińska nie jest już tak dowcipna jak Jej się zdaje i choć Andrus trzyma formę, to reszta zasłużyła na najniższą ze szkolnych ocen.




23 komentarze:

  1. Tak, to już nie ta Mazurska Noc Kabaretowa, co kiedyś. Zamiast śmiechu – zażenowanie. A przecież właśnie teraz tak bardzo potrzebujemy mądrego humoru, który nie rani, tylko rozjaśnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam, czy wcześniejsze imprezy oglądałam, tę obejrzałam we fragmentach przypadkiem, ale to na co trafiłam było naprawdę niewłaściwe: mało dowcipne i często poza samym wykonawcą nikt się nie śmiał. Byłam wychowana na "Kabarecie Starszych Panów" i humorze E.Dziewońskiego. Twórczość młodego pokolenia kabareciarzy, mnie nie zachwyca. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Też już dawno przestałam się śmiać z kabaretów, a Mazurskiej Nocy od lat nie daję rady obejrzeć. Oglądam czasem Ponttefskiego, choć to bardziej stand-up niż kabaret, i jakoś łatwiej mi tam o chichot. No i „LOL: Kto się śmieje ostatni” z Pazurą, paradoksalnie polubiłam go dopiero tam, mimo że wcześniej raczej omijałam szerokim łukiem. Mam wrażenie, że dzisiaj trzeba albo zupełnie odlecieć, albo zupełnie odpuścić, żeby było śmiesznie. A kabaret tkwi gdzieś w dziwnej próżni między jednym a drugim. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie umiem sprecyzować, dlaczego C.Pazury po prostu nie lubię ani jako aktora, ani jako satyryka. Stand-up lubił oglądać mój syn. Ja jako człowiek "starej daty", rozumiem humor Dudka, Starszych Panów, Dymszy i całego dwudziestolecia. Miło, że zaglądasz. Niechaj Twoje skrzydła chronią Cię, nie tylko przed upałami. Ukłony.

      Usuń
  3. Mam identyczne odczucia, kabarety już dawno przestały być ambitne i jak mawia mój mąż - nie wystarczy zrobić z siebie głupka, by kogoś rozśmieszyć.
    Czasami włączę sobie na youtube stare kawałki, ale te nowe teksty, to szkoda słów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne odczucia. Dzisiejsi kabareciarze skupiają się na wyśmiewaniu polityków lub na seksie. Tak jakby nie było innych tematów. Nigdy nie była zbyt zabawna, ale czym innym jest dobry żart, a czymś innych wulgarny, a takie mam wrażenie przeważają w dzisiejszych kabaretach. Uściski przesyłam i życzę dalszych, udanych urlopowych eskapad.

      Usuń
  4. A ja od sierpnia 2019r ani razu nie włączyłam telewizora i przy okazji zrezygnowałam z polskiej TV. I choć ostatnio dość mało się spotykam z rodziną to nadal telewizor stoi u mnie jako "ozdoba pokoju dziennego". Wiadomości mam w necie, filmy takie, które lubię mam na YT, więc naprawdę ten sprzęt stoi bezużyteczny. Serdeczności ślę,
    anabell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z rodziną spotykam się, gdy przynoszą mi zakupy lub obiady. Na towarzyskie spotkania nie mają czasu, bo są na tyle młodzi, że muszą pracować. Dawny znajomy, gdy zapałał miłością do Niemki, jej języka uczył się oglądając filmy w wersji oryginalnej. Jeżeli zrezygnowałaś z polskiej tv, to może oglądanie niemieckiej, pomoże Ci w nauce języka. Jego znajomość mieszkance Berlina może bardzo się przydać. Życzę udanego lata.

      Usuń
    2. Staram się, ale niestety niemiecki zupełnie nie wchodzi mi do głowy, co zwalam na swój wiek, wszak w kwietniu skończyłam 82 lata.

      Usuń
  5. Nigdy nie lubiłam kabaretów. Większość jest prymitywnych i nieśmiesznych. Natomiast cenię sobie Grupę MoCarta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Występy Grupy MoCarta oglądałam tylko kilka razy, ale zawsze bardzo miło się wtedy bawiłam. Pozdrawiam

      Usuń
    2. A jeszcze Ireneusz Krosny, świetny mim!

      Usuń
    3. Nazwiska nie kojarzę, ale zachęcona przez Ciebie, poszukam na YT. Jotko, dziękuję za pocztówkę z wakacji. Jak zawsze było mi bardzo miło. Uściski.

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Minęły czasy kabaretów dających do myślenia. Kiedyś trzeba było tak skonstruować dowcip by cenzura to puściła. Paradoksalnie działania cenzury podnosiły poziom dowcipu.
    Teraz kiedy wszystko wolno, kabareciarze idą na łatwiznę.
    Trzeba krzyknąć, dupa rzucić kilka wulgaryzmów, otrzeć się o pornografię i jest skecz. Ludzie to kupią.
    Dla mnie wzorcem kabaretu pozostaje Piwnica pod Baranami. Ktoś powie że się taplam w przeszłości, trudno jak nie ma wzorców na bieżąco.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą w całości. Niestety nie miałam okazji być na spektaklu Piwnicy pod Baranami. Dla warszawiaków takim miejscem był Teatr Kwadrat i Dudek. Dziękuję za komentarz i odwiedziny. Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Klik dobry:)
    Kabarety obecnie są tak denne, że już niżej nie istnieje chyba żadne dno. Nie ma się z czego pośmiać, ani przy czy pogimnastykować inteligencję czy pomyśleć.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, satyrycy ograniczają tematy do polityki, duchownych i seksu, a jest tyle innych wad, które powinno się piętnować, właśnie poprzez satyrę. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się z Twoimi obserwacjami. Takie same mam jeśli chodzi o festiwale muzyczne, czego wyraz dawałem parę razy u siebie na blogu.

    Kabarety są już coraz mniej zabawne, bo w większości ludzie wszystkie możliwe skecze już w jakiejś wersji znają. Teraz zostaje tylko ,,odgrzewanie kotleta" w innej formie.

    Co ciekawe bardzo podkreślano fakt powrotu tego kabaretonu do telewizji. Jak dla mnie powrót średni dość.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość ludzi odchodzi od oglądania telewizji, przenosząc się do internetu. W związku z tym osoby odpowiadające za ramówkę, wkładają kabarety, sądząc, że jaki by nie był ich poziom, to będą to ciekawe punkty programu. Zgadzam się, że poziom tego powrotu jest bardzo niski. Witam po dłuższej przerwie i pozdrawiam.

      Usuń
  11. Witaj letnią mżawką za oknem Iwonko
    Kiedyś kabarety mnie bawiły.
    Teraz już raczej nie oglądam. Przestały wywoływać mój uśmiech
    Pozdrawiam lipcowymi smakami i zapachami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze względu na stan zdrowia, odpadają i inne formy spędzania czasu, więc na zasadzie "z braku laku i wosk dobry" mnie zdarza się jakiś kabaret obejrzeć. Pogoda rzeczywiście brzydka, choć to lato. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.

      Usuń