Dzisiaj będzie o pamięci, czyli „zdolności umysłu do przyswajania, utrwalania i przypominania doznanych wrażeń, przeżyć i wiadomości”(za Słownikiem języka polskiego). Jedni mają tę pamięć krótką, inni tracą ją wraz z wiekiem, a jeszcze inni zachowują doskonałą przez całe życie. Poświęcano pamięci utwory literackie: „Słoń Trąbalski”, „Okulary”(Pan Hilary). Nakręcano filmy: „Pamięć absolutna”, „Zapisane w pamięci”. Mnie zawsze fascynowali ludzie posiadający pamięć fotograficzną czyli wyjątkową zdolność zapamiętywania informacji utrwalonych w postaci graficznej, obrazów, ludzi, miejsc i dźwięków.
Opowiem o zwykłej ludzkiej pamięci. Moja przyjaciółka z lat licealnych, gdy dzwonię do Niej z życzeniami urodzinowymi, zawsze obiecuje, że o moich będzie pamiętać w następnym roku. Do tej pory nie doczekałam się tego. Z racji wykonywanego zawodu, miałam bardzo dobrą pamięć do pewnego momentu. Pamiętałam wiele zdarzeń z dzieciństwa, ludzi z imienia i nazwiska. Dzisiaj jest ona tak słaba, że co roku zapominam o urodzinach i imieninach np. Stokrotki, chociaż obiecuję sobie, że w następnym roku się to zmieni.
Kiedy założyłam blog na blogspocie, to w niektórych postach zamieszczałam zdjęcia osobiste. Robiłam je najprostszym aparatem, a syn przenosił zdjęcia na laptop. Obecnie tę funkcję przejęła moja opiekunka i siostrzenica w jednej osobie. Nie widujemy się codziennie, więc zazwyczaj gdy przychodzi, zapominam poprosić by zrobiła zdjęcie czegoś, co chciałabym wykorzystać w poście. Tak też zdarzyło się pod koniec starego roku. Miała zrobić zdjęcie kartki świątecznej, nadesłanej przez bardzo bliską mi osobę.
Jest to blogerka JOTKA, autorka blogu https://paniodbiblioteki.blogspot.com. 21 listopada 2024 napisała post „Radosna twórczość”, w którym opowiedziała o swojej nowej pasji, własnoręcznego wykonania kartek okolicznościowych. „Rozłożyłam mały warsztat i zaczęłam kombinować”- mnie spotkał zaszczyt sprawdzenia co z tego wyszło. W czasie swojej pracy zawodowej, jako bibliotekarka w szkole podstawowej, przez wiele lat przysyłała mi kartki z życzeniami, które robili dla mnie uczniowie. Zawsze podziwiałam i zastanawiałam się, jak udaje się namówić nastolatków do czegoś takiego. Kiedy grube koperty przychodziły, pisałam post, będący podziękowaniem za włożony trud i najciekawsze prace zamieszczałam jako ilustracje. Dzisiaj ta wspaniała nauczycielka odpoczywa na zasłużonej emeryturze, ale nie rezygnuje z poznawania nowych rzeczy. Moja grudniowa karta wygląda tak
W lutym otrzymałam wiosenną z życzeniami dobrego nastroju. Był to uroczy prezent na moje 70-te urodziny.
Świat pędzi i coraz bardziej
wariuje. Takie proste gesty, jak przysłanie własnoręcznie
wykonanej kartki, sprawiają, że dziękujemy za takich ludzi jak
serdeczna, życzliwa i naprawdę lubiąca ludzi, mieszkanka
Inowrocławia. Jedna z szufladek na Jej blogu zatytułowana jest "Okruchy pamięci", polecam zajrzenie.
„Pamięć ludzka jest przedziwna, co rusz otwierają się zakurzone szufladki i przypomina się coś nieoczekiwanie, bez konkretnej przyczyny.”- cytat z postu Jotki z 12 lutego 2025 roku.
Iwonko, pewnie jeszcze niejedną kartkę dostaniesz, a tutaj widzę, jak ta gwiazdkowa była jeszcze prymitywna, ale robię postępy, mam nadzieję ;-)
OdpowiedzUsuńO właśnie, przypomniałaś mi o zaniedbanej zakładce, muszę tam coś dopisać.
Pozdrawiam marcowo:-)
Najprostszą nawet kartkę, zrobioną przez kogoś własnymi rękami, cenię sobie bardziej niż najpiękniejszą kupioną. Również życzę udanego marca i pięknej wiosny. Uściski.
UsuńWitaj początkiem marca Iwonko
OdpowiedzUsuńTak, pamięć ludzka, to ciekawy temat. Ja raczej mam dobrą pamięć do wszystkich dat urodzin, imienin... Ale czasem jak z kimś rozmawiam o przeszłości, to ja pewnych faktów nie pamiętam, ale ta druga osoba tak. W przypadku innych zdarzeń jest odwrotnie.
A niezrównana Jotka ma rację. Kartek dostaniesz jeszcze wiele.
Pozdrawiam szumem przedwiosennego deszczu
Każdy z danego zdarzenia może pamiętać inne fragmenty, bo różne jest podejście emocjonalne. Wszelkie dowody pamięci cieszą. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńWitaj, Iwono.
OdpowiedzUsuńDo Jotki zaglądam regularnie, więc i efekty Jej nowego hobby są mi znane. A także otwartość i życzliwość w kontaktach z innymi.
A pamięć mam niezłą, co często pomaga mi w różnych sprawach, ale czasami też - przeszkadza;)
Pozdrawiam:)
Życzę, aby pamięć pozostawała niezła. Mogę z satysfakcją stwierdzić, że Twoje komentarze na moim blogu też ukazują się regularnie, za co z całego serca dziękuję. Uściski.
UsuńDużo pamiętam i podobno mogłabym być szpiegiem, dziennikarzem - z testów wynika, że mam fotograficzną pamięć.
OdpowiedzUsuńKartki robię z moimi uczniami, wymieniałam je z Anią z Kłodzka (blog Przystanek Kłodzko), która, niestety już nie żyje.
Blog Joasi lubię od lat, a paradoksalnie od lat nazywam Jotką moją córkę (Jowita K.).
Pozdrawiam serdecznie Iwono, moc szczerych, choć spóźnionych, urodzinowych życzeń wszelkiego dobra!
Bardzo dziękuję za życzenia urodzinowe. Cieszę się, że są jeszcze nauczyciele, którzy chcą przekazywać uczniom wiedzę nie tylko programową. Twoja córka nosi piękne, oryginalne imię, uwielbiam ludzi, którzy mają tak wielką wyobraźnię by takie niecodzienne imiona wynajdywać dla swoich dzieci, choć te nie zawsze mogą być z tego zadowolone. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńJa też dostałam na Boże Narodzenie ręcznie robioną kartkę od Jotki. Bardzo podoba mi się jej nowe hobby. Sama też postanowiłam robić kartki, tak jak ona. Dała mi dobry przykład!
OdpowiedzUsuńGdyby moje życie nie zamknęło się tak niespodziewanie, to być może poszłaby w Wasze ślady. Uściski.
UsuńŚliczne są te kartki! Gratulacje dla Autorki i dla Was obu za trwającą przyjaźń.
OdpowiedzUsuńPamięć nas zawodzi niestety wraz z wiekiem. Ja wspomagam się notatkami, karteczkami - przypominajkami itp. Trudno, każdy wiek ma swój urok:)
Też stosuję system kartkowy dla pamięci. Bywa jednak tak, że zapominam, do którego pudełka włożyłam "przypominajkę". Życzliwość ludzi bardzo sobie cenię, dlatego staram się pielęgnować zawarte znajomości, nawet jeżeli są one tylko wirtualne.
UsuńIwonko - i tak bardzo Cię lubię, więc nie ma znaczenia czy pamiętasz o moich imieninach czy urodzinach. A wiesz że często rozmawiałyśmy z Ewą Radomską o Tobie?
OdpowiedzUsuńA Jotkę znam osobiście i też bardzo lubię.
Niestety nie miałam tej przyjemności poznania wymienionych Pań. Jak mówi znane powiedzenie: "z tym największy jest ambaras żeby dwoje chciało naraz". Pozdrawiam.
UsuńWiesz, czasem bardzo żałuję, że nadal tak wiele spraw pamiętam. Jest wiele takich momentów w moim życiu o których wolałabym nie pamiętać, ale jak na złość wciąż o nich pamiętam. Co do imienin - odkąd mieszkam w Berlinie nie mam pojęcia o czyichś, nawet własnych imieninach- tu się czci urodziny. I uważam, że to dobry pomysł, to jest dla każdego jego najważniejszy dzień w życiu, bo właśnie tego dnia przybył na świat. A poza tym - przestałam się przejmować tym, czy ktoś o mnie pamięta czy zapomniał - życie niesie z sobą tyle problemów że każdy ma ich sporo, więc już się przestałam dziwić, że ktoś nie pamięta , że się ze mną umawiał, że np. zatelefonuje. Po prostu jeśli to była jakaś sprawa na której mi zależało to nie mam problemów by tej osobie przypomnieć, że miała się ze mną skontaktować.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Ci ślę;)
Przez częste pobyty w szpitalach i sanatoriach, moje urodziny czy imieniny nie przebiegały tak jak powinny. Choć moja matka też uznawała czczenie urodzin, to o swoich nie pamiętała. Nie żałuję tego, że coś pamiętam, boję się zapominania. Dziękuję za komentarz i odwiedziny. Uściski.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńPamięć jest ulotna w każdym wieku. Dlatego nawet młodzi prezesi firm mają asystentów, których jednym z obowiązków jest pamiętać o imieninach i urodzinach w rodzinie szefa. Jeśli asystenta nie ma, konieczny jest terminarz, czy to papierowy, czy w telefonie.
Pozdrawiam serdecznie.
Nie miałam zwyczaju prowadzić papierowego kalendarza, bo wierzyłam w swoją pamięć. Z tego w telefonie też nie korzystam. Teraz czasami zapisuję ważne rzeczy na fiszkach, ale często je "diabeł ogonem przykrywa" i nie odnajdują się we właściwym momencie. Pozdrawiam serdecznie.
Usuń