poniedziałek, 9 czerwca 2025

POSZUKIWACZKA MIŁOŚCI - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

 

                       Portret wykonany przez Witkacego


   Córka Wojciecha Kossaka. Poetka i dramatopisarka (1891-1945). Związana z grupą Skamander. Od 1939 zamieszkała w Anglii. Uchwałą Senatu RP z 29 października 2024 roku, rok 2025 ustanowiono rokiem Marii Pawlikowskiej -Jasnorzewskiej. 


  

   Jest autorką 15 sztuk, przeważnie komedii, debiut to „Szofer Archibald” i psychologiczno-obyczajowych w tym, „Egipska pszenica”(1932) i „Zalotnicy niebiescy”(1933). W „Szkicowniku poetyckim zawarła katastroficzne przeczucie nadciągającej wojny. Dziennik wojenny „Wojnę stworzył szatan. Zapiski 1939-45”, opracowany przez Rafała Podrazę, wydano w Warszawie w 2012 roku. Jako dramatopisarka, była bardzo ceniona przez krytyków, niektórzy porównywali ją do Moliera, Shawa czy Witkacego. Jej sztuki wystawiane były w Warszawie, Krakowie i Poznaniu, przede wszystkim przed wojną w latach 1924-39. W powojennej Polsce, tylko Teatr TV wystawił w roku 1968 „Rezerwat. Farsa w trzech aktach”.



   Po wojnie, większości Polaków, była znana przede wszystkim jako poetka. Nazywano ją polską Safoną. W liryce miłosnej stworzyła oryginalny styl. Zbiory „Niebieskie migdały”, „Różowa magia”, „Balet powojów”, to pochwała radości życia. Sceptyczną, gorzką refleksję nad przemijaniem czasu, okrucieństwem natury i wojny odnajdziemy w zbiorach „Śpiąca załoga”, „Krystalizacje” oraz lirykach „Róża i lasy płonące”, „Gołąb ofiarny”. W Londynie w roku 1956 wydano pośmiertnie zbiór ostatnich utworów poetki. „Ostatnie utwory” zebrał i opracował Tymon Terlecki. Za wprowadzanie do swojej twórczości pierwiastka ludycznego, była krytykowana przez Ostapa Ortwina. Siostra Magdalena Samozwaniec-pisarka, poświęciła jej dwa tomy wspomnień „Maria i Magdalena”(1956) i „Zalotnica niebieska”(1973). Utwory poetki wykorzystywano w muzyce, jako teksty piosenek(E.Demarczyk, K.Janda, Cz.Niemen, G.Turnau, Ich Troje, Kayah, Maria Sadowska),Sanah.

***

Moja miłość przeszła w wichr wiosenny-

wichr wiosenny – me szaleństwo w burzę -

w burzę – moja rozkosz w deszcz senny -

w deszcz senny – moja wiosna w róże -


Z wichru spłynie moja miłość nowa -

miłość nowa – z burzy szał wystrzeli -

szał wystrzeli – sen rozkosz wychowa,

wiosna wstanie z różanej kąpieli.

(Z „Niebieskie migdały” rok 19220) 


Różowa magia 

Na złocistej fajerce 

      spalę różową różę, 

czarne pióreczko kurze

       i jedno ludzkie serce.


 Nikogo nie otruję, 

         nikogo nie zabiję,

serce to jest niczyje, 

          jest ono tylko – moje.


Gołębia nie zaduszę

          me czary są bezkrwawe, 

w czarodziejską potrawę 

          wrzucę mą własną duszę.

(Z „Różowa magia” rok 1924)


Mewa

Tęsknota nade mną szeleszcze.

Trąca mnie skrzydłem mewiem.

Czy wciąż ta sama jeszcze?

Nie wiem! Nie wiem...

(Z „Pocałunki” rok 1926) 


motyl

dotknęłam pana jak motyl egretą

przepraszam

to było niechcący

pan jest czarny irys smukły i gorący

zapomniałam

że jestem kobietą

(Z „Dancing” rok 1927)

  W roku 1974 „Czytelnik” wydał dwutomowe „Poezje”. Na skrzydełkach obwoluty zamieszczono tekstu Jerzego Kwiatkowskiego („Życie Warszawy” 1954), który w piękny sposób charakteryzuje twórczość poetki. Oto fragmenty, które spodobały mi się najbardziej:

Nigdy dotąd w literaturze polskiej uczucie kobiety do mężczyzny nie manifestowało się w sposób tak śmiały. Ta poezja jest encyklopedią erotyki kobiecej, ale – trzeba to zaraz dodać -encyklopedii w której brak tomu zatytułowanego: miłość pensjonarska. Jest to erotyka świadoma, miłość – pożądanie, szczęście, tęsknota. Ale przede wszystkim żarliwa i szczera, na granicy metafizyki i jakiegoś ekshibicjonizmu psychicznego. Sens istnienia polega na miłości – jedynym dobrym bogiem jest Eros – to aksjomat Pawlikowskiej, nigdzie nie napisany ale przemawiający spośród linijek wszystkich jej wierzy. Nawet tam, gdzie nie pisze o sercu i mężczyźnie...Miłość jest sprawą tak pryncypialną i piękną, że nie ma tu miejsca na zażenowanie – brzmi drugi niepisany aksjomat... I powstaje wzór: zmusić czytelnika do przeżycia treści emocjonalnej wiersza – a jednocześnie rozładować jego uczucie przez paradoks, dowcip, chłodną definicję, odkrywczą metaforę”. 

 W roku 1937 został laureatką Literackiej Nagrody Miasta Krakowa. W mieście tym stoi pomnik-sześcian, upamiętniający tę wybitną osobowość literatury polskiej.



   Uwielbiam poezję Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej. Post zakończę wierszem, który jest najbardziej znany z twórczości poetki, bo omawiany na lekcjach języka polskiego.

  Miłość 

Nie widziałam cię już od miesiąca.

I nic. Jestem może bledsza,

trochę spiąca, trochę bardziej milcząca,

lecz widać można żyć bez powietrza!


*

Władysław Bzowski- pierwszy mąż w latach 1915-1919, oficer armii austriackiej'; małżeństwo unieważnione przez Kościół.

Jan Henryk Pawlikowski-drugi mąż (1919-29), pisarz i poeta; unieważnione przez Sąd Najwyższy.

Stefan Jasnorzewski-trzeci mąż(1931-1945), oficer lotnictwa

Sarmeto de Beires – wielka miłość poetki, portugalski lotnik i poeta(1927-1928)

20 komentarzy:

  1. Nie widziałam żadnej sztuki autorstwa poetki.
    Jej wiersze oczywiście także uwielbiam, bardzo podobają mi się w interpretacji Sanah właśnie.
    Dziwne, że dwa małżeństwa poetki unieważniono...
    Ten zacytowany na końcu wiersz, wielokrotnie był chyba cytowany i należy do najpopularniejszych.
    Pięknej poezji nigdy za wiele:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W powojennej Polsce tylko raz wystawiono Jej sztukę. Być może wpływ na to miał fakt, że we wrześniu 1939 wyjechała do Anglii, gdzie mieszkała do końca życia. Pierwsze małżeństwo okazało się nieudane, a do rozpadu drugiego przyczyniły się zdrady małżonka. To prawda, że wiersz "Miłość" jest jednym z najpopularniejszych wierszy z twórczości poetki.

      Usuń
  2. O, nie wiedziałam, że to patronka bieżącego roku. Super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten rok ma szczególnie wielu patronów, bo aż 9 osób. Oprócz Marii są nimi: Stefan Żeromski, Antoni Słonimski, Władysław Stanisław Reymont, Olga Boznańska, Stanisław Duszeńko, Kazimierz Sosnkowski, ks. prof. Józef Tischner, Wojciech Jerzy Has. Każda z nich, to indywidualność w swojej dziedzinie. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Wiele nowego dowiedziałam się o poetce. Nie podejrzewałabym nawet, że pisała dramaty. Za to nad jej poezją pochylałyśmy się jako nastolatki z podziwem i wzruszeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytuję Ją do dziś. O dramatopisarstwie Marii nie mówiona na lekcjach języka polskiego, a szkoda.

      Usuń
  4. Klik dobry:)
    To moja ulubiona poetka.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że też Ja lubisz. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Uściski.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za radę w sprawie trzeciego koloru włóczki. Jestem ogromnie wdzięczna.

      Usuń
  5. Kościół, Sąd Najwyższy... Szerokie plecy pani Maria miała... Ale i poetką była znakomitą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poetką rzeczywiście była znakomitą, ale "plecy" miał raczej Jej ojciec Wojciech Kossak, który mógł użyć swoich wpływów, by pomóc córce wyjść z nieudanych związków. Miło, że wpadłeś z wizytą. Twoje posty czytuję, ale nie umiem się zdobyć ani na mądry, ani tym bardziej dowcipny komentarz, pasujący do charakteru bloga. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. Owszem, niczego nie umniejszam Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, ale dla mnie jest zbyt ckliwa, mdła jakaś. Zdecydowanie jej siostra (Magdalena Samozwaniec) miała więcej "jaj" i niesamowite poczucie humoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się ciekawie złożyło, że 3 córki dwóch Kossaków- Wojciecha i Tadeusza, zasłynęły w literaturze. Każda z nic uprawiała inny rodzaj pisarstwa: Maria-poezja i dramaty, Magdalena - satyra, Zofia(stryjeczna siostra Marii i Magdaleny)- powieść historyczna. Magdalena Samozwaniec musiała być pod wielkim wpływem starszej siostry, jeżeli poświęciła Jej dwie powieści i książkę "Moja siostra poetka. Wybór wierszy Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej". Żeby być dobrym satyrykiem, a M.Samozwaniec takim była, należy mieć i "jaja i niesamowite poczucie humoru". Pozdrawiam.

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. W czasach gdy ja chadzałam do szkoły ani słowa nie było na lekcjach polskiego o obu siostrach - no ale to był głęboki PRL wtedy i rodzina Kossaków nie należała ulubieńców władz. Co nie oznacza, że ja nie znałam twórczości obu sióstr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po rozpoczęciu pracy w bibliotece, miałam możliwość kupowania książek, nawet wtedy, gdy był kryzys na rynku wydawniczym. Nabyłam wtedy dwutomowe "Poezje" M.Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, trylogię Zofii Kossak-Szczuckiej ", książkę M.Samozwaniec i wspomnienia o Niej, napisane przez drugiego męża Z.Niewidowskiego "30 lat życia z Madzią". Prędzej twórczość sióstr jest mniej znana młodzieży po 1989 niż w PRL-u. Dziękuję za komentarz i odwiedziny. Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Kiedyś byłam "zakochana" w twórczości Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Potem trochę mi to przeszło. A od niedawna znowu powrócił mi zachwyt jej twórczością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maria o miłości pisała krótkie, ale bardzo celne utwory, łatwo wpadające w ucho. Dlatego młode dziewczyny chętnie sięgały po Jej wiersze. Doroślejąc, odkrywamy innych poetów. Szkoda, że Jej twórczość dramatyczna jest tak mało znana. Pozdrawiam.

      Usuń
  10. "Miłości" uczyliśmy się na pamięć w gimnazjum. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za moich czasów Pawlikowska-Jasnorzewska była omawiana w liceum, ale nie kazano uczyć się wiersza na pamięć. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Ukłony.

      Usuń