sobota, 8 marca 2025

WALKA PŁCI

 

   Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet(8 marca) i Międzynarodowego Dnia Mężczyzn(10 marca),  chciałam zamieścić utwory Art Klatera o kobietach i Ewy Radomskiej o mężczyznach. Zarówno Jego jak i Ją cenię za wiedzę, talent pisarski jak i poczucie humoru. Pomocne mi były utwory Andrzeja Skupińskiego „Tolusia”(1952-2018) zamieszczane przez Niego na blogu „Klateracje” i książki Ewy Radomskiej, które otrzymałam od autorki w prezencie: „Myśli spod czapy czyli co w głowie piszczy”, „Wiersze pozbierane”, „Myśli przemyślane”.


                                                                     1952-2018


 Nieodżałowany Andrzej Skupiński, w sieci znany jako Andrzej Art Klater, pragnął wydać 3 tomy swoich utworów. Wszystko miał przygotowane do druku, sprawa rozbijała się o środki finansowe. Przedwczesna śmierć nie pozwoliła zrealizować ambitnego przedsięwzięcia. Był aktorem(film, estrada,tv), kabareciarzem, literatem, tłumaczem(anglojęzycznej, francuskiej, rosyjskiej i niemieckiej klasyki rozrywkowej na język polski i śląski) pedagogiem, dziennikarzem, bibliotekarzem miłośnikiem i propagatorem śląskiej gwary. Należał do sekcji literackiej Związku Polskich Autorów i Kompozytorów ZAKR.

   Nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy zaczęłam być wielbicielką Jego i bloga. Gdy dowiedział się, że chcę spróbować sił w pisaniu limeryków, nasza skromna korespondencja ograniczała się do uwag technicznych. Samych limeryków autorstwa Andrzeja wśród listów nie znalazłam, poza jednym. Za wszystkie cenne informacje, podziękowałam limerykiem o Nim. Poprawił go w jak najlepszej wierze, ale ja doszłam do wniosku, że ten rodzaj „zabawy słownej” nie jest dla mnie i na kilka lat, zarzuciłam limeryki.


ZACHWYCONA (choć nie żona).

Art Klater, (to)literat i erudyta

Wie (po co chłopu jest) kobita.

( On jej )pięknych słówek nie żałuje

(i drobną) rączkę czule całuje.

Ona(w zachwycie omdlewa) jak zabita.

*na czerwono zaznaczone poprawki


W dniu 8 marca 2018 roku na swoim blogu Art Klater napisał:

Jako mężczyzna rodzaju męskiego jestem również ZA, natomiast jako niepoprawny i niereformowalny Feminista oraz Lesbijek dedykuję ten przepiękny aforyzm Honoriusza Balzaka, wszystkim mym przeszłym, obecnym i przyszłym Komentatorkom”:

La femme est l'être le plus parfait entre les créatures ; elle est une créature transitoire entre l'homme et l'ange (kobieta jest najdoskonalszym spośród stworzeń; jest to istota przejściowa między człowiekiem a aniołem).

   Trudno mi stwierdzić jak bardzo Andrzej był zauroczony austriackim dramaturgiem, literatem i krytykiem kultury, uznawanym za najwybitniejszego satyryka obszaru niemieckojęzycznego w XX wieku, ale dwie myśli Karla Krausa przytoczył we wspomnianym już poście:

Dziewictwo jest ideałem tych, którzy pragną pozbawić dziewictwa”.

Istnieją kobiety, które nie są piękne, lecz tylko tak wyglądają”.

   Był Balzak, był Kraus, czas na samego Andrzeja Skupińskiego. Dla potrzeb tego postu, składającego się z dwóch części, zmieniłam rodzaj czcionki i jej wielkość(w porównaniu z tym, jak były zamieszczone na blogu autora), cytowanych utworów.


Erotyk z lamusa

Witaj mi, Pani, Beatrycze słodka,

Blady, wychudły liche wiersze składam,

Podchodzisz do mnie, a ja, Twój pogromca,

Omdlały Dante u Twych stóp upadam.


Wybacz ni, Pani, całowania chciwe,

I te bluźnierstwa wypluwane szeptem,

Wybacz spojrzenia lepkie, ócz motyle,

Kiedy powoli rozdziewasz sukienkę…


Twe słowa drgają chwilę,

Tyle, by je scałować,

Zachłannie z ust je spiję,

Aż wstyd się w kącie schowa!


Dzięki za wszystko, dzięki moja Pani,

Za łezki perłę na gorącej dłoni,

Dzięki ci za te Pieśni nad Pieśniami

Kiedy ma lutnię w cichym tulisz łonie…


Widziałbym cię, Pani i znajdował w zdrowiu,

A tak koślawym wierszem poemata składam,

Już tyle lat , jak czekam, Pani, na twój powrót

I sny o tobie jak grosze odkładam…

(wiersz datowany 1978, zamieszczony 8 marca 2018roku)

***


Raz, na Stogach, dziewica chędoga,

Pogoniła mnie psami od proga.

Zadumała się krzynę,

Pora zdjąć pajęczynę,

Dziś ceruje skarpetki, nieboga

(zamieszczony na blogu 19 lutego 2018)


***

Na puszystą

Może mi do estety

Daleko, lecz wcale nie żałko,

Toć lubię, gdy dużo kobiety

Jest w jednym konkretnym kawałku!

W tym tkwią jej urok i moc,

Bynajmniej się tu nie zrażam,

Całuję przez całą noc

I nigdy się nie powtarzam.

(Fraszka z postu 8 marca 2018 roku)




   Ewa Radomska, z wykształcenia prawniczka, z zamiłowania literatka, autorka 3 książek dla dzieci, dla dorosłych(„Ja z Bajkowa”), aforystka(4 tomiki), poetka(3 tomiki). Wydawnictwo „Miniatura” wydało Jej publicystykę, zebraną w „Szpilki, Karuzela i innych wiele. Na śmiesznie, na poważnie i na tak sobie”. Laureatka wielu nagród. Była finalistką IV Ogólnopolskiego Turnieju Łgarzy i Kuglarzy w Bogatyni(1987), III Górnośląskiego Festiwalu Kameralistyki w Katowicach(1994), laureatką Konkursu Literckiego im. St. J. Leca na aforyzm i fraszkę(2005, 2007). W 2021 otrzymała nagrodę „małą paprika” przyznaną przez serbską gazetę literacką „Svitak” za twórczość aforystyczną. W 2014 wzięła udział w konkursie na aforyzm w Turynie, a Jej 36 aforyzmów zostało przetłumaczonych na język włoski. Od 2007 roku jest członkinią Partii Dobrego Humoru(Good Humor Party). Córka żołnierza spod Monte Casino, patriotka, kobieta wielkiego serca, członkini Towarzystwa Przyjaciół Warszawy.

   Czas na kilka aforyzmów z książek Ewy. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu tak jak mnie.


Najprzyjemniej spowiadać się z tych mężczyzn, którzy byli warci grzechu…

W dzieciństwie dziewczynki bawią się lalkami a chłopcy w wojnę. Potem jest na odwrót

(aforyzmy pochodzą ze strony https://sadurski.com/)

Monogamia to kropka dla kobiety

i znak zapytania dla mężczyzny

(E.R. ”Myśli przemyślane”)

Nie ma starych kobiet,

to tylko niektórzy mężczyźni są za młodzi.

(E.R. „Myśli przemyślane”)

***

Oni są inni

Oni są naszą tajemnicą

A my ich

Uszanujmy to...

(„Mężczyźni” z tomu Wiersze pozbierane)

***

(cytaty z „Myśli spod czapy czyli co w głowie piszczy”)

Kiedyś słodki mąż, dzisiaj jadowity wąż...

Kiedy długoletni mąż odchodzi do młodszej, to znaczy, że coś mu się pomieszało ...między nogami.

Kobieta aby osiągnąć swój cel, nie cofnie się przed niczym.

Szczególnie przed mężczyzną...

Mężczyzna przez miłosną pozycję będzie miał zawsze przewagę nad kobietą...

Inteligentna kobieta musi spotkać mądrego mężczyznę, inaczej staje się niewolnicą durnia...

Część poświęconą twórczości Art Klatera rozpoczęłam od limeryku. Pozwólcie, że kończąc prezentację aforyzmów Ewy o mężczyznach, zamieszczę fragment mojego maila wysłanego do Ewy Radomskiej 19.11.2019 roku, w którym znalazł się wierszyk dla Niej

W jednym z wcześniejszych maili zapytała Pani o mój wiersz, odparłam zgodnie z prawdą, że nie posiadam niczego, co chciałabym pokazać. Pod wpływem korespondencji z Panią i opisywania wiadomych książek powstało coś takiego, co pozwalam sobie przesłać, jako swego rodzaju podziękowanie, za życzliwość, serdeczność, którymi mnie Pani obdarzyła i wzruszenia, jakich Pani dostarczyła za pośrednictwem aforyzmów, wierszy i prozy.

Dałabym Ci

bukiet maków czerwonych,

jak te spod Monte Casino,

które "polską piły krew".

Dałabym Ci

ptaków najpiękniejszy śpiew,

szyszki żywicznymi łzami płaczące

i me serce samotne, w piersi kołaczące

dałabym Ci.


Wszystkim Paniom i Panom w dniu Waszego Święta, życzę miłego spędzenia czasu w zdrowiu i w dobrym humorze.



sobota, 1 marca 2025

O PAMIĘCI

 

    Dzisiaj będzie o pamięci, czyli „zdolności umysłu do przyswajania, utrwalania i przypominania doznanych wrażeń, przeżyć i wiadomości”(za Słownikiem języka polskiego). Jedni mają tę pamięć krótką, inni tracą ją wraz z wiekiem, a jeszcze inni zachowują doskonałą przez całe życie. Poświęcano pamięci utwory literackie: „Słoń Trąbalski”, „Okulary”(Pan Hilary). Nakręcano filmy: „Pamięć absolutna”, „Zapisane w pamięci”. Mnie zawsze fascynowali ludzie posiadający pamięć fotograficzną czyli wyjątkową zdolność zapamiętywania informacji utrwalonych w postaci graficznej, obrazów, ludzi, miejsc i dźwięków.

   Opowiem o zwykłej ludzkiej pamięci. Moja przyjaciółka z lat licealnych, gdy dzwonię do Niej z życzeniami urodzinowymi, zawsze obiecuje, że o moich będzie pamiętać w następnym roku. Do tej pory nie doczekałam się tego. Z racji wykonywanego zawodu, miałam bardzo dobrą pamięć do pewnego momentu. Pamiętałam wiele zdarzeń z dzieciństwa, ludzi z imienia i nazwiska. Dzisiaj jest ona  tak słaba, że co roku zapominam o urodzinach i imieninach np. Stokrotki, chociaż obiecuję sobie, że w następnym roku się to zmieni.

   Kiedy założyłam blog na blogspocie, to w niektórych postach zamieszczałam zdjęcia osobiste. Robiłam je najprostszym aparatem, a syn przenosił zdjęcia na laptop. Obecnie tę funkcję przejęła moja opiekunka i siostrzenica w jednej osobie. Nie widujemy się codziennie, więc zazwyczaj gdy przychodzi, zapominam poprosić by zrobiła  zdjęcie czegoś, co chciałabym wykorzystać w poście. Tak też zdarzyło się pod koniec starego roku. Miała zrobić zdjęcie kartki świątecznej, nadesłanej przez bardzo bliską mi osobę.

   Jest to blogerka JOTKA, autorka blogu https://paniodbiblioteki.blogspot.com. 21 listopada 2024 napisała post „Radosna twórczość”, w którym opowiedziała o swojej nowej pasji, własnoręcznego wykonania kartek okolicznościowych. „Rozłożyłam mały warsztat i zaczęłam kombinować”- mnie spotkał zaszczyt sprawdzenia co z tego wyszło. W czasie swojej pracy zawodowej, jako bibliotekarka w szkole podstawowej, przez wiele lat przysyłała mi kartki z życzeniami, które robili dla mnie uczniowie. Zawsze podziwiałam i zastanawiałam się, jak udaje się namówić nastolatków do czegoś takiego. Kiedy grube koperty przychodziły, pisałam post, będący podziękowaniem za włożony trud i najciekawsze prace zamieszczałam jako ilustracje. Dzisiaj ta wspaniała nauczycielka odpoczywa na zasłużonej emeryturze, ale nie rezygnuje z poznawania nowych rzeczy. Moja grudniowa karta wygląda tak


W lutym otrzymałam wiosenną z życzeniami dobrego nastroju. Był to uroczy prezent na moje 70-te urodziny. 

   

   Świat pędzi i coraz bardziej wariuje. Takie proste gesty, jak przysłanie własnoręcznie wykonanej kartki, sprawiają, że dziękujemy za takich ludzi jak serdeczna, życzliwa i naprawdę lubiąca ludzi, mieszkanka Inowrocławia. Jedna z szufladek na Jej blogu zatytułowana jest "Okruchy pamięci", polecam zajrzenie.

Pamięć ludzka jest przedziwna, co rusz otwierają się zakurzone szufladki i przypomina się coś nieoczekiwanie, bez konkretnej przyczyny.”- cytat z postu Jotki z 12 lutego 2025 roku. 

środa, 12 lutego 2025

"OBIERZ KIERUNEK"

    W nowym roku, oby lepszym niż poprzednie, chciałam na dobre powrócić do pisania. Jest to jedyna rzecz, która przynosi mi ulgę i daje niewielką radość. W poszukiwaniu tematu, weszłam na Werandę Literacką, jedną z zakładek portalu Kobieta 50 Plus. Znalazłam tam artykuł z 30 listopada 2024 roku, który zawierał wiersz „Uśmiech w kieszeni

Poszukaj w sercu trochę radości

Niech nikt na Ciebie już się nie złości

Uśmiechnij się do mnie

Ja też to zrobię

Uśmiech jak mówią przynosi zdrowie



Uśmiechaj się z rana

Gdy kawa podana

Miej uśmiech w południe

I mów, że jest cudnie

Na uśmiech z wieczora też dobra pora



Bądź uśmiechnięty przez cały dzień

Nawet uśmiechaj się też przez sen

Bo wtedy życie będzie łatwiejsze

Duże kłopoty staną się mniejsze

Zaraz na sercu będzie ci lżej

Zawsze w kieszeni swój uśmiech miej

   Po przeczytaniu utworu, naprawdę się uśmiechnęłam, pierwszy raz od wielu dni. W komentarzu pod artykułem, złożyłam obietnicę, że jak uda mi się zdobyć informacje na temat autorki Marii Cybulskiej, to na swoim blogu zamieszczę post Jej i wierszom poświęcony.

Poszukiwania zaczęłam od internetu, by dowiedzieć się czegoś więcej na temat współwydawcy tomiku „Obierz kierunek”, z którego wspomniany wiersz pochodzi.

Stowarzyszenie Działdowska Kuźnia Słowa powstało 11 lat temu i korzysta z pomieszczeń Miejskiej Biblioteki Publicznej w Działdowie, by spotykać się w ostatni czwartek miesiąca. Bohaterka mojego postu należy do niego od 2022 roku. Wystarczył jeden telefon do Biblioteki Miejskiej, której pracownik, po wysłuchaniu powodu mojego zainteresowania SDKS, obiecał pomóc w kontakcie z Marią Cybulską. Słowa dotrzymał, bo jeszcze tego samego dnia odbyłam przemiłą rozmowę. Mniej więcej tydzień później otrzymałam w prezencie tomik wraz z dedykacją.

   Skromnie wyglądająca książeczka w miękkiej oprawie, została wydana przez Stowarzyszenie Działdowska Kuźnia Słowa i Gminę Lidzbark, w mieście tym mieszka autorka zbiorku, zawierającego 97 wierszy. Zredagowała go Prezes SDKS, Renata Buczyńska, a korekty dokonała Ewa Sotomska. W tomiku oprócz wierszy znajdują się ilustracje z prywatnego archiwum autorki, która nie tylko lubi pisać, ale także podróżować. Świadczą o tym zdjęcia z Chorwacji, Szwecji i polskich miasteczek: Koszelewy, Gietrzwałd, Niepokalanów, Darłówko(nadmorska dzielnica Darłowa). Nie zabrakło fotografii pokazujących piękno Lidzbarka.

   


   Twórczość Marii, która od najmłodszych lat przez rodzinę i znajomych była nazywaną MARYLĄ, została przez Nią podzielona na 6 rozdziałów. Chcąc jak najpełniej przedstawić różnorodne zainteresowania poetki, zamierzałam wybrać z każdej części po jednym wierszu, który spodobał mi się najbardziej. Większość wierszy ma kilka zwrotek, mądrość wynikająca z życiowego doświadczenia, doskonale łączy się z puentą zabawną lub refleksyjną. Pisząc o poezji trudno czyjeś wiersze cytować we fragmentach, bo zawsze jest dylemat, który będzie najwłaściwszy.

   Z „Ziemskich dróg” wybrałam utwór zatytułowany „OPTYMISTYCZNIE”, mając nadzieję, że będzie to dobry początek.

Hej, hej człowieku

nie myśl o wieku,

że twoje lata

wciąż przemijają

i coraz szybciej

ci uciekają

udawaj ciągle,

że jesteś młody

i mimo przykrej

nieraz pogody

pędź na rowerze

wędruj po lesie

zobacz co nowy

dzionek ci niesie

i choć ci ciężko

wierz w to niezbicie

że dni następne

ubarwią ci życie.

Ta część zawiera najwięcej wierszy, więc jeszcze taki, który mnie rozbawił.

MAM PYTANIE

Bardzo proszę. Mocium panie

Mocium panie mam pytanie

Czy tu przyjdą jakieś panie?

Ja się tak wyszykowałem

Kilka razy się kąpałem



Bardzo proszę. Mocium panie

Chciałbym im się przypodobać

I swoje trzy grosze dodać

Chciałbym pięknie się przedstawić

I wesoło się zabawić



Bardzo proszę. Mocium panie

Odpowiedzieć mi na pytanie

Czy warto coś zrobić dla niej?

Bo ja chciałbym całe życie

Być z nią w nocy i o świcie



Bardzo proszę. Mocium panie

Ja już wszystko zrobię dla niej

Przygotuję jej śniadanie

Wtedy będzie już sielanka

Na pewno nie będzie wianka.

No sami powiedzcie, która z pań, nie chciałaby takiego wyznania?

     Z rozdziałem drugim „Drogi do nieba” miałam pewien kłopot. Zawiera on wiersze, świadczące o dużej wrażliwości i religijności autorki. Myślałam, że będzie mi trudno wybrać wiersz. Jednak był ktoś, kogo nawet niewierzący szanowali, bo na to zasługiwał. Niektórzy  umniejszali Jego osiągnięcia, zapominając, że był nie tylko wielkim Polakiem i Papieżem, ale przede wszystkim człowiekiem, mającym prawo do błędów i wad.

Wiersz „NIE POZWÓLMY” poruszył mnie swoją prawdziwością, poświęcony jest papieżowi Janowi Pawłowi II. Autorka zwraca uwagę, na to, że nie pamiętamy o słowach „Wy mnie nie oklaskujcie. Wy mnie słuchajcie” i po latach podziwu

A ludzie klaskali

I się radowali

Lecz te piękne słowa

Nie zostały w głowach

zapominając, co zrobił dla rodzinnego kraju, przeszli do krytykowania

Szybko zapomnieli

Co tam usłyszeli

Nie hołdując Jemu

Żyli po swojemu

I teraz dlatego

Robią tyle złego

Ciągle Go szkalują

Wizerunek psują

Nie pozwólmy na to

Jemu się udało

Tak wiele uczynić

Bieg historii zmienić

Nie można się poddać

Hołd Mu trzeba oddać

Wiersz datowany na 13.03.2023 jest bardzo długi(dlatego pozwoliłam sobie zacytować tylko jego fragmenty). Czytając go, uświadomiłam sobie, że nie potrafimy doceniać tych Polaków, którzy zmieniają bieg historii i rozsławiają POLSKĘ na cały świat.

   Z rozdziału III „Moja duża i mała ojczyzna” wybrałam fragment utworu  "O,BIEDNA POLSKO!", uznając, go za bardzo aktualny.

O, biedna Polsko! Co cię dziś czeka

Jak ogłupili dzisiaj człowieka

Jak bardzo płytko człowiek dziś myśli

Jakie to czasy dziś do nas przyszły

...

Czy się obudzi nasza Ojczyzna

Czy się pojawi gdzieś gleba żyzna

By na niej przyszłość można budować

I kłótnie, swary do kufra schować?

...

O biedna Polsko ! Dokąd ty zmierzasz

Już zapomniałaś słowa papieża

Jak ciągle prosił i upominał

Jak długo jeszcze zdołasz wytrzymać?

   W rozdziale IV „Świąteczny czas”, zamieszczono wiersze okolicznościowe: ”Adwent”, „Wigilia”, „Co w świętach najważniejsze”, „Zobaczyłam Mikołaja” „Zmartwychwstał Pan”, „Jezu ja płaczę”. Najbardziej spodobał mi się wiersz o Mikołaju, zabawny, nadający się na życzenia do kartek świątecznych.

   Wiersze w rozdziale V „Tym, co odeszli” Maria poświęciła członkom najbliższej rodziny, których utraciła w krótkim czasie, bo w latach 2020-23.Ze względu na bardzo osobisty charakter utworów, zrezygnowałam z wyboru.

   „Przygodę z poezją rozpoczęła w liceum ogólnokształcącym. Wraz z podjęciem pracy zawodowej swoją twórczość „schowała do szuflady”. Do pisania wierszy wróciła po przejściu na emeryturę”. Co skrywała owa szuflada, można się dowiedzieć z rozdziału VI „Wiersze z szuflady”, są w nim utwory z lat 1974-80 i dwa z roku 2023(każdy jest datowany).

   Za dwa dni Walentynki, tym którzy nie wiedzą jak obdarować ukochanego i wszystkim zakochanym polecam wiersz „SERCE”(deklamując go, nie przypisujcie sobie autorstwa. Wyuczenie się go na pamięć, bądź przeczytanie z kartki, też zostanie docenione przez obdarowanego).

Kiedyś było tak spokojne

Takie ciche, takie skromne

Aż tu nagle coś się stało

Moje serce oszalało



Niby krzyki, niby kłótnie

Że zranione jest okrutnie

Słyszę jakieś użalanie

Że już samo nie zostanie



Wczoraj nie wiedziało tego

Że zapragnie dziś drugiego

Nie wiedziało, że aż tak

Może być drugiego brak.



Wie, że bardzo się zasmuci

Gdy je to drugie odrzuci

Już się smuci już się żali

Że je serce twe oddali



Tak spragnione jest drugiego

Tego sobie wybranego

I dopiero łkać przestanie

Kiedy serce twe dostanie.

   Maria Cybulska na Powiatowym Przeglądzie Seniorów zadebiutowała dwoma wierszami, ale Jej utwory znaleźć można w zbiorach: „W barwach jesieni”(2022), „Zbliżenia 4”(2022) oraz „W każdy momencie świat się staje”(2023),”Bo tak wiele ścieżek...”, „Znajdziesz mnie w poezji”, „Wersy tkane przemijaniem”, „Poezja zimowych chwil”, ”Niosąc pomoc Emilowi" (antologia).


 Jest studentką Uniwersytetu Trzeciego Wieku, a po Jej wiersze chętnie sięga prasa lokalna. Obecnie przygotowuje drugi samodzielny tomik, życzę powodzenia przy jego wydaniu.

   Po lekturze zbiorku, nie obrałam kierunku, ale miałam miłe chwile wzruszenia, zadumy, ale przede wszystkim dobrze mi się czytało wiersze z prostymi rymami, ale zawsze z przesłaniem końcowym. Nawet osoba mniej lubiąca poezję, może znaleźć coś dla siebie, bez konieczności zadawania sobie pytania „co autor miał na myśli”.

   Zaczynałam post wierszem „Uśmiech w kieszeni” i mam prośbę, Miejcie go zawsze na twarzy, bo ją widać. W kieszeń chowajcie inne cenne rzeczy.

   Post ten powstał z podziwu dla ludzi piszących amatorsko, potrafiących się zrzeszać, by dzielić się swoimi przemyśleniami. Wiem, że piszące kobiety jednoczy także „Babiniec literacki”, ale może on tak jak i Stowarzyszenie Działdowska Kuźnia Słowa”, to nie jedyne miejsca, gdzie poglądy, tęsknoty i marzenia poznajemy przez poezję. Jeżeli wiecie o organizacjach tego typu w swoich rejonach, dajcie znać lub napiszcie o tym na swoim blogu, tak jak ja próbowałam dzisiaj.

   Dziękuję Maryli za prezent, Panu Piotrowi, pracownikowi Biblioteki Miejskiej w Działdowie za pomoc w poznaniu tak pozytywnie nastawionej do życia osoby. Tym, którzy mnie odwiedzają na blogu, miłej lektury. Wasze opinie chętnie zobaczę w komentarzach.


wtorek, 24 grudnia 2024

ŻYCZENIA

                  Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, 

                           jak tradycja nakazuje,

                           a serce podpowiada

                           ślę życzenia:

                            radości, zdrowia, 

                            spokoju i pomyślności.

piątek, 13 grudnia 2024

PRZED BOŻYM NARODZENIEM

 

   Zanim złożę świąteczne życzenia, przyszedł mi do głowy pomysł, by z książki kucharskiej mojej matki wybrać potrawy, które pewnie bywały na naszym rodzinnym stole, gdy Rodzicielka przygotowywała wigilię. Robiła to do roku 1988, po śmierci ojca, funkcję tę przejęła moja siostra.

    Mnie matka nie chciała uczyć gotowania, bo twierdziła, że brak jej cierpliwości. Poza tym zawsze powtarzała, „przecież zawsze będziesz z nami, więc ja wszystko za Ciebie zrobię”. Mówiąc to, nie brała pod uwagę, że nadejdzie rok 2003, kiedy zabraknie Jej wśród nas. Miałam lat 48 i marne pojęcie jak przygotować święta dla siebie i syna. On zawsze zajadał się rybą po grecku, którą na urodziny swojego syna Pawła, przygotowywała moja sąsiadka i przyjaciółka. Ja nie lubię dań w galarecie, dlatego na moim stole i ryby w niej nie było. W ciągu roku nie robiłam także zimnych nóżek, choć syn bardzo(podobnie jak jego dziadek) je lubił.

   Nie mam swoich ulubionych przepisów, stąd pomysł, by wspomóc się książką M. Dudzik[ i inni] „Praktyczna kuchnia” Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, Warszawa 1959, wyd. II. Nie dotarłam nawet do karty tytułowej, gdy zobaczyłam włożony w nią, artykuł wycięty z gazety „Super Express”(niestety nie znalazłam na żadnej z 4 stron), roku z którego pochodzi „Boże Narodzenie tradycyjnie lecz z polotem”. Teksty są autorstwa Iwony Krupy. Natomiast przepisy na dania świąteczne podają:

   Grzegorz Russak, wybitny znawca kuchni staropolskiej, prezes Polskiej Izby Produktu Regionalnego*. Pod jego zdjęciem przepisy: na smażone uszka z grzybami i na pasztet rybny. Ponieważ nigdy nie jadłam smażonych uszek z grzybami, bo do barszczu podawałam gotowe, kupowane w Biedronce a i pasztet znany był mi tylko ten mięsny robiony przez mamę na święta, to postanowiłam przytoczyć te przepisy.


SMAŻONE USZKA Z BOROWIKAMI(„podawano je do czerwonego barszczu, ale stały na stole jako przekąska”)

Składniki

ciasto: 35 dkg mąki, 2/3 szklanki bardzo ciepłej wody, sól.

Farsz: 5 dkg ugotowanych grzybów suszonych, mała cebula, łyżka oleju i bułki tartej, sól, pieprz do smaku, sklarowane masło do smażenia.

Sposób przyrządzenia

Grzyby siekamy, a następnie przysmażamy z posiekaną cebulą na oleju. Zagęszczamy bułką tartą i mieszamy, doprawiając solą i pieprzem. Z mąki, ciepłej wody i soli zagniatamy elastyczne ciasto. Dzielimy na porcje, które cienko rozwałkowujemy. Ciasto kroimy na kwadraty o boku 4 cm. Małą łyżeczką układamy na środku kwadratu farsz. Składamy tak by powstały trójkąty. Bardzo dokładnie zalepiamy brzegi, a następnie na palcu kształtujemy uszka. Babcine miały jeszcze wygięty na zewnątrz trzeci wierzchołek trójkąta. Uszka smażymy partiami na złoto w sklarowanym maśle.

PASZTET RYBNY

Składniki

1,5 kg filetów z ryb mieszanych, 20 dkg wątróbek drobiowych, 10 dkg suszonych śliwek, 4 dkg ugotowanych suszonych grzybów, 1 kajzerka, 3-4 jajka, 1/2 szklanki śmietany, 3 łyżki białego wytrawnego wina, 3 łyżki masła, 2 łyżki soku z cytryny, sól, pieprz, gałka muszkatołowa.

Sposób przyrządzania

Kajzerkę pokrojoną w kromki zalewamy śmietaną, ryby kropimy cytryną, śliwki zalewamy winem i odstawiamy na pół godziny. Na oleju smażymy, filety, następnie wątróbkę. Dwukrotnie przepuszczamy przez maszynkę rybę, odciśniętą bułkę, odcedzone śliwki i wątróbki. Masę łączymy ze stopionym masłem, żółtkami jaj i przyprawami. Dodajemy pianę ubitą z jajek i delikatnie mieszamy. Przekładamy do formy wysmarowanej masłem i posypanej bułką tartą, wygładzamy powierzchnie dłońmi zwilżonymi w zimnej wodzie. Pieczemy ok. 40 minut w temp. 180 stopni.

   Na stronach drugiej i trzeciej wspomnianej gazety dania z ryb i grzybów polecają:



   Robert Sowa, szef kuchni: karp smażony tradycyjnie, karp z rydzami, roladki śledziowe, śledzie z grzybami, zupa grzybowa, strudel grzybowy, grzyby smażone z cebulą, grzyby smażone w cieście.



Beata Tyszkiewicz, aktorka: karpie pieczone z ziemniakami. ”Moją wigilijną specjalnością są karpie pieczone w całości z ziemniakami. Soczyste i rumiane ryby są dla gości, a głowy idą na kocią ucztę. Nigdy nie zgłaszały o to pretensji ani kocim ani ludzkim głosem”.


Renata Dancewicz,. aktorka: szynka świąteczna z dzika. „Dziczyzna to moje ulubione mięso. Nie umiem jej wprawdzie przyrządzać, ale nie tracę żadnej okazji, by skosztować przysmaków z dzika lub jelenia. A nie ma lepszej okazji niż święta Bożego Narodzenia. Przepis być może został zaczerpnięty z książki „Praktyczna kuchnia myśliwska według Russaka”




Jerzy Pasikowski, Przewodniczący Kapituły Klubu Szefów Kuchni w Polsce: barszcz czerwony z winem, indyczka nadziewana owocami, kurczak faszerowany ryżem z bakaliami, kaczka w pomarańczach.



   




Na ostatniej stronie „gwiazdka na słodko”

   Karol Okrasa, szef kuchni zachwala pierożki nadziewane kutią z sosem makowym. Poza tym podane są przepisy(być może także jego autorstwa) na kutię z makiem, łamańce z makiem, piernik kawowy, pierniki ekspresowe i keks.

   Moja matka na święta piekła ogromną blachę sernika z dużą ilością rodzynek(choć jej wnuki suszonych winogron nie lubią) i koniecznie dwa makowce, które na wierzchu zawsze jej pękały, co powodowało frustrację, ale ich smak wynagradzał nieelegancki wygląd. Czasami zdarzało Jej się piec pierniczki jako ozdoby na choinkę, ale częściej były to kruche ciasteczka wycinane szklanką lub przepuszczane przez maszynkę. Keks także często gościł na naszym stole, dopóki nie zastąpiła go babka hiszpańska, ale te ciasta były podawane do kawy przy okazji urodzin lub imienin.

Wracając na chwilę do omawianego artykułu, oto „dobre rady” w nim zamieszczone:

Jak szybko przygotować mak na masę makową: suchy mak należy zemleć w młynku do kawy, a następnie niewielkimi porcjami dolewać do niego wrzącą wodę i mieszając, czekać aż spęcznieje. Po osiągnięciu właściwej konsystencji dalej należy go przygotować tak jak w podanych przepisach. Mak przeznaczony na łamańce można też po połączeniu z bakaliami, orzechami, miodem, masłem i sokiem wyciśniętym z jednej pomarańczy przysmażyć na patelni.

  Kiszenie buraków: 1kg buraków, włoszczyzna, główka czosnku, 3 l wody, 1,5 łyżeczki soli. Wyszorowane, obrane i pokrojone w plasterki warzywa, wkładamy do słoja i zalewamy gorącą osoloną wodą. Pozostawiamy w cieple pod przykrycie ok. 7 dni. Dobrze jest codziennie zbierać szumowiny. Kiedy zakwas będzie już gotowy zlewamy do butelek i trzymamy w chłodzie. Można go pić na zimno. Można też podawać na gorąco po uprzednim doprawieniu do smaku lub w połączeniu z niekwaszonym wywarem warzywno-buraczanym.

   Pozbawiamy karpia zapachu: oczyszczoną, umytą rybę okładamy krążkami cebuli i pozostawiamy na przynajmniej 12 godzin. Można też skropić karpia sokiem z cytryny.

   

   Zdaję sobie sprawę, że większość czytających, to wytrawne gospodynie, które jeżeli nie przejęły umiejętności gotowania od babć i matek, to nabyły wprawy dzięki wieloletniemu doświadczeniu. Być może zarówno „dobre rady” jak i podane przepisy lub propozycje dań, są już Wam doskonale znane. Dla mnie one wszystkie, to ciekawostki, dlatego Wy też je tak traktujcie. Nigdy żadnej z potraw nie ugotuję, ale gdyby się zdarzyło, że ktoś z Was wypróbuje pasztet rybny lub smażone uszka, to mam nadzieję, że w komentarzu przekaże wrażenia.


„Nie ma znaczenia, czy na wigilijnym stole jest dwanaście czy trzynaście potraw ani czy siedzi przy nim parzysta czy nieparzysta liczba osób. Wystarczy pamiętać o tym, co najważniejsze, o białym obrusie na znak czystości duchowej. O sianku, dodatkowym nakryciu na stole, o opłatku. Te elementy nakazują nam załagodzić wszelkie spory, pospłacać długi, pogodzić się z wrogami. Tylko w takiej atmosferze grosik zawinięty w bibułkę z łuską wigilijnego karpia, przyniesie pomyślność i dobrobyt.”


* chcąc w przybliżeniu określić czas powstania artykułu, który był podstawą tego postu, próbowałam sprawdzić w Wikipedii, w jakich latach wymienieni szefowie kuchni pełnili swoje funkcje. Jedyne co wywnioskowałam, to fakt, że artykuł był wydrukowany po roku 1992, bo wtedy ukończono budowę Hotelu Jan III Sobieski, w którym szefem kuchni był Robert Sowa(choć nie udało mi się ustalić w jakich latach).

    Życzę udanego smażenia, pieczenia i gotowania świątecznych potraw. 


czwartek, 28 listopada 2024

TROCHĘ SŁOŃCA JESIENIĄ

    Tekst dedykuję Frau Be na poprawę samopoczucia i tym, którzy                                                          tego potrzebują.

                                                                        

   Listopad zbliża się do końca. Jedni go lubią, inni nie, ale wszyscy reagują na deszcze, wiatr, ciemne chmury i małą ilość słońca. Ogołocone z liści drzewa zasmucają, wywołują uczucie przygnębienia. Chcąc rozproszyć nieco te ponurości, ofiarowuję dzisiaj trochę więcej słońca.




                                              Eleni- " A słońce sobie lśni"

Eleni - właśc.Helena Dzoka lub Helena Tzoka, polska piosenkarka pochodzenia greckiego. Wykonuje utwory w języku polskim , greckim i angielskim. Zadebiutowała w szkolnym zespole „Niezapominajki”, Śpiewała również w żeńskim tercecie wokalno-instrumentalnym „Ballada”, studenckim zespole „Hellen”. Od 1975 była wokalistką zespołu „Prometheus”, a w 1980 rozpoczęła karierę solową. Pierwszy album(w formacie płyty winylowej) „”Po słonecznej stronie życia” nagrała w 1977. W roku 1985 w plebiscycie tygodnika „Panorama”, zajęła III miejsce w kategoriach: piosenkarz roku i przebój roku(„Imienia Twego nie chcę znać”). Ogółem wydała:7singli,21 albumów studyjnych i 9 kompilacji. Za album „Kolędy polskie”(1995) otrzymała platynową płytę. Wśród moich ulubionych piosenek z Jej repertuaru są: „Muzyka Twoje imię ma”, „Miłość jak wino” i „Wakacyjny flirt”(stanowią tytuły albumów). W roku 2006 z okazji 30-lecia pracy artystycznej, wydała książkę „Nic miłości nie pokona”, w której mówi o swoim życiu, miłości, cierpieniu i rozmowach z Bogiem. Prowadziła na YT kanał, który do 2021 zdobył 13 tys. subskrybentów i 1 mln. wyświetleń. „Z uwagi na zagrażające niebezpieczeństwo” został on usunięty wraz z 100 teledysków. W roku 2022 założyła drugi kanał. Za wspieranie osób niepełnosprawnych otrzymała Medal Świętego Brata Alberta. Została także odznaczona: Orderem Uśmiechu, Czerwoną Kokardką, Nagrodą św. Rity(jest
przyznawana kobietom, które w swoim życiu zrealizowały ewangeliczne przesłanie Chrystusa o przebaczeniu),Srebrnym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Corocznie w Bielawie, której ma Honorowe Obywatelstwo, odbywa się Festiwal Piosenek Eleni(2018-2019, 2020(przerwa), 2021-2024). W mieście tym piosenka ma swój skwer, na którym znajduje się mural i ławeczka z Jej postacią. W Pionkach utworzono Izbę Czarnej Płyty.
                                                                              
    Anna Jantar "Tyle słońca w całym mieście"

 Anna Jantar, właśc. Anna Maria Kukulska z domu Szmeterling - polska piosenkarka zaliczana do grona najpopularniejszych wokalistek lat 70 XX wieku. W 1972 zdała egzamin przed Komisją Weryfikacyjną Ministerstwa Kultury i Sztuki, uzyskując tytuł zawodowej piosenkarki(ciekawe ilu polskich celebrytów też taki otrzymało). Zaczęła występować pod pseudonimem Anna Jantar. Chcąc udoskonalić swoje występy sceniczne, uczyła się tańca u Ewy Kuklińskiej. Uczęszczała do poznańskiego VIII Liceum Ogólnokształcącego i Średniej Szkoły Muzycznej, w klasie fortepianu i rytmiki. Nie została przyjęta na PWST( w tamtym czasie pierwszeństwo miały osoby pochodzenia chłopskiego i robotniczego). W latach 1969-71 była wokalistką zespołu "Waganci", z którym wykonała piosenkę "Co ja w Tobie widziałam" oraz zaśpiewała "Czujną straż " w komedii Hieronima Przybyła "Milion za Laurę". W latach 1974 i 1975 wydała albumy "Tyle słońca w całym mieście" i "Za każdy uśmiech Twój"(każdy zyskał certyfikat złotej płyty).  W swoim repertuarze miała ok.160 utworów, za wiele z nich otrzymując nagrody na licznych festiwalach(Opole, Sopot, Drezno). Występowała w 13 krajach. Z końcem 1979 nawiązała współpracę z "Budką Suflera", nagrywając piosenki "Układ z życiem" i "Nic nie może wiecznie trwać." Ostatni koncert przed śmiercią dała 12 marca 1980 w USA Zginęła w katastrofie lotniczej samolotu IŁ 62 "Mikołaj Kopernik" w czasie próby podejścia do lądowania na lotnisku Okęcie. Do dziś pozostaje moją ulubioną piosenkarką, a w każdej Jej piosence odnajdywałam epizody ze swojego życia.


Tadeusz Ross "Słońce w kapeluszu"

Tadeusz Edward Ross - polski aktor, satyryk, piosenkarz, autor musicali, tekstów piosenek i wierszy dla dzieci, scenarzysta. W 1959 ukończył studia w PWST im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie i zadebiutował w teatrze. Znany z telewizyjnych i estradowych występów satyrycznych i kabaretowych("Zulu-Gula" i "Rossmówki"). Samodzielnie stworzył serię monologów o Staśku, był autorem scenariuszy kilku odcinków serialu "Miodowe lata". Udzielał się w polityce(radny m.st. Warszawy, poseł na Sejm VI kadencji(2007-11), poseł do Europarlamentu VII kadencji(2013-14). W latach 1965-2019 zagrał w 12 filmach(m.in. "Podziemny front", "Daleko od noszy", Blondynka", "pasjonaci"). w 1979 otrzymał Odznakę honorową "Za zasługi dla Warszawy"..

Zdzisława Sośnicka "Niech świeci słońce" piosenka z musicalu "Hair"

Zdzisława Sośnicka - pseud. kompozytorski Barbara Bajer, piosenkarka, kompozytorka i dyrygentka. Ukończyła Państwową Wyższą szkołę Muzyczną I i II stopnia w Kaliszu oraz studia na wydziale Wychowania Muzycznego PWSM w Poznaniu. W czasie studiów współpracowała ze Studenckim Teatrem Nurt, zespołem Huberta Szymczyńskiego oraz z grupami "Tramp" i "Bizony". Jako piosenkarka zadebiutowała w 1963 na Festiwalu Piosenki Rosyjskiej w Zielonej Górze. W tatach późniejszych uczestniczyła w wielu festiwalach(III Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu-wyróżnienie w kategorii Nowe głosy, Festiwal Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu, Międzynarodowy Festiwal Piosenki w Sopocie- III miejsce za utwór "Dom, który mam", Festiwal "Złoty Orfeusz" w Bułgarii). W latach 1974-77 współpracowała jako wokalistka  formacją "Ergo Band", zespołem Janusza Komana, Orkiestrą PRiTv pod dyrekcją Jerzego Miliana, grupą Aleksandra Maliszewskiego "Alex Band" i własną grupą "Studio". Z Teatrem Rewiowym Friedrichstadt-Palast w Berlinie, zrealizowała około 250 spektakli. W latach 1976-88 otrzymała wiele nagród na międzynarodowych(Stambuł,Rostok) i rodzimych festiwalach(Miss Obiektywu(1977), I nagroda za piosenkę "Żegnaj lato na rok"(1979)). W 1988 przyznano Grand Prix za całokształt twórczości. W 2014 nakładem wytwórni Polskie Nagrania "Muza" ukazały się wznowienia wszystkich studyjnych albumów zawierające podstawowe nagrania jak i nagrania dodatkowe. W tym też roku został wydany album dwupłytowy "Zaśpiewane. Niewydane & Musicals", na którym znalazły się musicale w wersji angielskiej i płyta z rarytasami. Producentem kolejnego albumu "Tańcz, choćby płonął świat" był Romuald Lipko. Wystąpiła w filmach: "Akademia Pana Kleksa" i "Wodzirej". Została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi, odznaką "Zasłużony Działacz Kultury", Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis". Jest członkiem ZAIKSu. W latach 1971-2016 wydała 17 singli, 2 czwórki("Taki dzień się zdarza raz" i "Dom, który mam"), 15 albumów studyjnych. Moimi ulubionymi piosenkami z Jej repertuaru są: 

A kto się kocha w Tobie”, „Bez Ciebie jesień”, „Codziennie pomyśl o mnie chociaż raz”, „Cygańska letnia noc”, ”Dom, który mam”, ”Mam w ramionach świat”, „Pamięć”(polska wersja piosenki z musicalu „Koty”, „Ze mną bądź”. Do piosenek: „Raz na jakiś czas”, Kochać znaczy żyć”, „Taki dzień się zdarza raz”(wespół z Leszkiem Bogdanowiczem), napisała muzykę jako Barbara Bajer. 
   Po Annie Jantar jest moją ulubioną piosenkarką. Za nią klasują się: Edyta Geppert, Eleni, Alicja Majewska, Irena Jarocka, Urszula Sipińska.
  No i jak Wam się podobało? Gdyby propozycje nie przypadły do gustu, to na Tekstowo.pl  znajdziecie 380 utworów o słońcu. Miłego weekendu.

piątek, 22 listopada 2024

LEKTURY- TORTURY cz.II

 Omówienie lektur klas I-III było prawdziwą przyjemnością i sprawiło wiele frajdy. Co prawda żal mi się zrobiło wierszyka Władysława Bełzy „Katechizm polskiego dziecka”:

Kto ty jesteś?

Polak mały  

Jaki znak Twój?

Orzeł biały.

..

bo był chyba jednym z pierwszych spotkań z poezją i niezapomnianą lekcją patriotyzmu. Zastąpiono go „Rotą” Marii Konopnickiej i to dobrze(choć i ona w ostatnim czasie wywołała burzę w mediach). Dzieci nie przeczytają „O sierotce Marysi i krasnoludkach”, ani „Naszej szkapy”, więc niechaj chociaż z „Roty” wiedzą, że był ktoś taki jak Maria Konopnicka. 

   W czasach PRL-u dla każdej klasy sporządzano indywidualne listy lektur obowiązkowych i uzupełniających. Dawniej utwory poetyckie omawiało się na lekcjach języka polskiego, bo w najprostszy sposób charakteryzowały twórczość danego pisarza czy omawianej epoki. Listę lektur stanowiły powieści, a uzupełniały je nowele i opowiadania. Nie twierdzę, że wszystkie zalecane lektury były przez uczniów czytane, ale znajomość lektur obowiązkowych sprawdzano bądź wywołując do odpowiedzi ustnych, bądź zadając prace domowe w formie wypracowań. Nawet jeżeli uczniowie korzystali ze streszczeń i opracowań(np. „Biblioteki analiz literackich”), to znali całą treść danej lektury. Czy dzisiaj gdy wymagane są tylko fragmenty, wybrane zostaną te które to zagwarantują? Właśnie owe fragmenty sprawiły, że się zirytowałam i wpadłam na pomysł postu o lekturach. Kiedy przystąpiłam do pisania, zadanie wydawało się łatwe. Ściągnęłam z interetu wykazy lektur dla klas IV-VI i  VII-VIII, żeby je przeanalizować. Największym problemem okazał się brak wiedzy na temat tego jaki program z języka polskiego jest przerabiany. Drugim zaskoczeniem było, że lista lektur uzupełniających w klasach VII-VIII była taka sama jak dla wcześniejszych. Dłuższą chwilę myślałam, że coś źle ściągnęłam ze strony, potem jednak doszłam do wniosku, że jest ona tak długa(54 pozycje), bo dotyczy wszystkich klas starszych. 

   Na każdą listę lektur tych dwóch poziomów(IV-VI i VII-VIII) składają się: lektury obowiązkowe, drobne utwory literackie poznawane w całości,  takie poznawane we fragmentach oraz utwory poetyckie i wspomniane już lektury uzupełniające. W klasach IV - VI obowiązuje zatem 5 pozycji obszerniejszych, 7 krótkich i po 2 pozycje w każdym roku szkolnym z listy uzupełniającej.

Jan Brzechwa „Akademia Pana Kleksa”(wyd.1946)

Ferenc Molnar Chłopcy z Placu Broni”(1907)

John Ronald Reuel Tolkien „Hobbit, czyli tam i z powrotem”(wyd.1937)

Janusz Christa „Kajko i Kokosz. Szkoła latania”(1972)

Clive Staples Lewis „Opowieści z Narnii. Lew, czarownica i stara szafa”( wyd.1950)


   Ponieważ wszystkie wyżej wymienione książki są współczesne, to zostały uzupełnione krótkimi utworami z różnych okresów literackich, począwszy od „Biblii”, przez mity greckie, podania i legendy polskie, baśnie polskie i europejskie, bajki Krasickiego, „Pana Tadeusza” i wybrane wiersze: Jana Brzechwy, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Anny Kamieńskiej, Joanny Kulmowej, Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Leopolda Staffa, Juliana Tuwima, Jana Twardowskiego, oraz pieśni patriotyczne (w tym Rota Marii Konopnickiej). W grupie tej znalazł się także „Mikołajek”(wybór opowiadań) R. Gościnnego i J.J.Sempe.

    Z bogatej listy lektur uzupełniających, zainteresowałam się pisarzami działającymi obecnie, uznając literaturę obowiązkową za klasyczną.  

   Dla zabawy ułożyłam własną listę lektur dla klasy IV, a wyglądałaby ona tak:

1.Jan Brzechwa „Akademia Pana Kleksa”

2. Janusz Christa "Kajko i Kokosz. Szkoła latania" 

3. Maria Konopnicka "Rota" 

4. Józef Wybicki "Mazurek Dąbrowskiego" 

5. Wybrane mity greckie(o Prometeuszu, o Syzyfie, o Demeter i Korze, o Dedalu i Ikarze, o Heraklesie, o Tezeuszu i Ariadnie) 

6. Barbara Kosmowska "Pozłacana rybka" 

7. Nazywam się...(Jan Paweł II, Mikołaj Kopernik, Maria Skłodowska-Curie)

Książki J. Bednarek "Dom nr 5" i Ewy Nowak Pajączek na rowerze" zaleciłabym dla klasy V, a P.Beręsowicza "Wszystkie lajki Marczuka" oraz E. Karaś "Rzeka" klasom VI. Ich objętość liczy od 120 do 180 stron, więc nie są to pozycje grube.

W klasach VII-VIII lista lektur obowiązkowych wygląda tak:

    Juliusz Słowacki "Balladyna”

    Adam Mickiewicz „Dziady cz.II”

    Aleksander Kamiński „Kamienie na szaniec”

    Antoine de Saint-Exupéry „Mały Książę”

    Charles Dickens „Opowieść wigilijna”

    Aleksander Fredro „Zemsta”.

    Zastanawiałam się czy „Mały Książę”  nie powinien być poznany już w klasie VI. Książka określana jest „baśnią filozoficzną dla dzieci i dorosłych”. Znam kilkoro ludzi, którzy czytali tę książkę jako dzieci, ale wracali do lektury jako dorośli. Osobiście uważam, że zamiast „Dziadów”(których wszystkie części należałoby poznawać w liceum) w powyższym zestawie powinien znaleźć się „Pan Tadeusz” w całości. Epopeja narodowa Adama Mickiewicza, to dzieło pisane wierszem, więc czyta się szybko. Poznawanie go na wyrywki, to jak lizanie cukierka przez papierek. Niby które fragmenty czytano by w klasach IV-VI? Inwokację i te księgi, których nie wymieniono dla klas starszych? Nie wymagam żeby nakazywano wyuczenia się Inwokacji na pamięć(jak to było za moich czasów), ale należyte zrozumienie nie tylko treści, ale przede wszystkim przesłania, jakie w sobie zawiera, wymaga nie dzielenia na fragmenty.

 W kategorii "utworów krótkich" znalazło się 9 pozycji: H. Sienkiewicz("Latarnik" i "Quo vadis"-obie we fragmentach), A. Mickiewicz("Reduta Ordona", "Świtezianka", "Pan Tadeusz"-ks.I,II,IV, X-XII), S.Żeromski("Syzyfowe prace" we fragmentach), J.Kochanowski(wybrana pieśń, wybór fraszek, "Treny" VII i VIII), wybrane wiersze poetów wskazanych w klasach IV-VI oraz wiersze: K.K.Baczyńskiego, Z. Herberta, B. Leśmiana, Cz.Miłosza, T. Różewicza, W. Szymborskiej, a także aforyzmy S.J. Leca.

   Jako uczennica wolałam książki Sienkiewicza od prozy Żeromskiego, która działała na mnie dołująco. Sienkiewicz zawsze był za Reymontem, a ten z kolei za B. Prusem. . Jednak opowiadanie „Latarnik”(raptem 9 stron) wzruszył mnie i nie rozumiem dlaczego zalecany jest we fragmentach. Podobnie jak „Quo vadis”, chociaż wolałabym przeczytać w całości opowiadanie o tęsknocie za ojczyzną Polaka emigranta niż 470 stron o historii miłości z czasów Nerona. Wyjątkowo nie mam nic przeciwko „Syzyfowym pracom” poznawanym we fragmentach. 

Jeżeli z listy 54 książek lektur uzupełniających wykreślimy 6 zalecanych w klasach IV-VI, to dla dwóch ostatnich zostaje 48 tytułów, przy czym w tych klasach obowiązuje co najmniej jedna pozycja(a nie dwie). To sprawia, że wiele tytułów i ich autorów może być całkowicie pominiętych. Ponieważ wybór lektury zależy od nauczyciela, należy zadać i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy pedagog ma wytyczne z MEN które utwory preferować, czy faktycznie o wyborze decydują na przykład prywatne upodobania wybierającego? Według mnie jeżeli klasa liczy około 30 uczniów, każdy z nich powinien dodatkowo przeczytać jedną książkę i na lekcji przedstawić ją koleżankom i kolegom. Na liście są bowiem autorzy polscy jak i obcy, a i proponowane tytuły należą do różnego rodzaju powieści. Są utwory zaliczane już do klasyki jak i bardzo współczesne i mogą zainteresować zarówno dziewczyny jak i chłopaków.

    Mam mieszane uczucia, co do takich pozycji jak: M.Białoszewski "Pamiętnik z powstania warszawskiego"(dawniej chyba lektura uzupełniająca w I klasie liceum)., K. Lanckorońska "Wspomnienia wojenne 22 IX 1939 -5 IV 1945", Melchior Wańkowicz "Bitwa o Monte Cassino", choć zalecane tylko we fragmentach. Jak najbardziej jestem za tym, żeby młodzież poznawała literaturę odnoszącą się do II Wojny Światowej, ale może na początek poprzez poezję: W. Broniewski "Bagnet na broń", "Żołnierz polski", K.I. Gałczyński "Pieśń o żołnierzach z Westerplatte"(być może znana już w klasach wcześniejszych), Antoni Słonimski "Alarm", Feliks Konarski "Czerwone maki na Monte Cassino"(znany jako pieśń z muzyką Alfreda Schütza).   To co zastanawia, to fakt, że W. Broniewski, A.Słonimski(chyba, że zostaną uwzględnieni w pozycji : inne utwory literackie i teksty kultury, w tym wiersze poetów współczesnych i reportaże), pozytywista Adam Asnyk, czy autorka „Nocy i dni” Maria Dąbrowska, nie figurują na żadnej liście lektur szkolnych. Czym sobie zasłużyli na zapomnienie? 

   Jeżeli umieściłam na przykładowej liście dla klas IV „Rotę” i „Mazurek Dąbrowskiego” jako wzory utworów patriotycznych, to nie mogę oprzeć się pokusie by nie zacytować czterowiersza,  znanego z twórczości Mikołaja Reja. Wszak nie na próżno zwanego „ojcem literatury polskiej”

A niechaj narodowie

wżdy postronni znają,

iż Polacy nie gęsi,

iż swój język mają”

   Moje młode lata przypadały na bardzo ciekawy okres, polscy reżyserzy sięgali po lektury szkolne, by przenieść je na ekran. Szkoły organizowały zbiorowe wyjścia do kina i w ten sposób obejrzałam „Wesele”(1972) i „Chłopów”. Inaczej odbiera się filmy widziane na dużym ekranie niż w telewizji. Niestety „Ziemię obiecaną”(1974), „Noce i dnie” (1975) i „Nad Niemnem” widziałam już tylko na szklanym ekranie. Urodzeni i wyedukowani w latach 1945-89 mieli do dyspozycji książki(choć nie wszyscy polscy autorzy byli lubiani przez ówczesną władzę, a autorzy zagraniczni zaliczali się do klasyki literatury), filmy i spektakle poniedziałkowego teatru telewizji. Dzisiaj dzieci i młodzież oprócz książek papierowych wielu autorów, mają ebooki, audiobooki i internet. Mogą być bardziej wyedukowani i oczytani niż ich dziadkowie i rodzice. Autorzy tegorocznej listy lektur starają się zachować równowagę między klasyką a literaturą współczesną polską i obcą, co bardzo cieszy.

    Pisząc ten post, przekonałam się jak bardzo jestem staroświecka. Świat i ludzie się zmieniają, a wraz z nimi ich literaccy bohaterowie. Moich zastąpili komiksowi idole syna: Batman, Spaider-Man, Superman, Wojownicze Żółwie Ninja. Ich wyparli bohaterowie książek J.R.R Tolkiena, C.S Lewisa, S. Meyer, J.K.Rowling. Niemniej jednak wszyscy bohaterzy powinni odznaczać się: prawdomównością, odwagą(czasami cichą jak Janusz Korczak, Maksymilian Kolbe, Jerzy Popiełuszko), szacunkiem dla starszych i słabszych, tolerancją dla inaczej myślących lub wyglądających.

     Osoby odwiedzające mój blog, są oczytani bardziej ode mnie i mam tego świadomość. Świadczą o tym książki, które polecają na swoich blogach. Mają także swoje typy, co do książek, które powinien znać młody Polak, kończący edukację w wieku lat 18(chociaż ten post dotyczy tylko młodzieży do lat 15).