wtorek, 31 stycznia 2017

ZAKUPY

    Rzadko je robię, szczególnie jeżeli chodzi o rzeczy przeznaczone tylko dla mnie. Czasami jednak decyduję się na coś. W czerwcu ubiegłego roku zakupiłam drukarkę, która pół roku stała nierozpakowana. W tym miesiącu, syn wyjął ją z pudła, bo wymogłam by podłączył pod laptopa. Okazało się, że brak stosownego kabla. Miał pojechać do sklepu na następny dzień, by go nabyć. Do dzisiaj tego nie zrobił. Gdybym mogła chodzić, to pewnie wsiadłabym w taksówkę i pojechała sama po taki duperel. Kosztowałby wtedy dużo więcej, bo koszt taksówki, ale miałabym go. No cóż może kiedyś się doczekam.
Jakiś czas temu usłyszałam reklamę w telewizji, że jeżeli teraz kupię „Artresan”, to maść dostanę gratis. Ponieważ ów specyfik pierwszy raz kupiłam parę miesięcy temu i jego stosowanie bardzo sobie chwalę, posłałam syna po dwa opakowania, bo maść chciałam także wypróbować. Jest dobra, rozgrzewa i łagodzi ból stawów, o czym przekonałam się nie dalej jak wczoraj kiedy ręce od nadgarstków aż po barki mi „rozrywało” tak, że nie byłam w stanie utrzymać w ręku długopisu.
Uprzedzam jednocześnie, że maść zawiera składnik rozgrzewający i trzeba uważać jakie części ciała smarujemy. Ja za pierwszym razem, oprócz biodra dałam ją w pachwinę i niechcący musnęłam wzgórek łonowy, pieczenie trudno było wytrzymać. Należy też dokładnie, po jej zastosowaniu umyć ręce, bo gdy zrobimy to niechlujnie, a ręka trafi pod oczy lub w nie, to łzawienie jest najmniej przykrym doznaniem.
    W połowie miesiąca kupiłam gazetę „Retro”. Na ostatniej stronie znalazłam ogłoszenie, że materac z łuskami gryki pomaga na bóle kręgosłupa. Ponieważ była promocja,cenę zmniejszono z 340  do 199 zł, a poza tym poduszkę dodawano gratis, zadzwoniłam pod podany numer i zamówiłam dwa(dla siebie i syna). Wzięłam największy z proponowanych rozmiarów. 26 lutego kurier przywiózł mi paczkę i dostarczył pod same drzwi. Wraz z przesyłką zapłaciłam 418 zł.  Do materaca były dołączone ulotki, opisujące inne produkty oferowane przez „Producenta Artykułów Medycznych „Gama”.
Materace szczególnie polecane są dla osób dotkniętych:
  • chorobami układu kostno-stawowego,
  • reumatyzmem,
  • dyskopatią,
  • nadmiernymi kurczami,
  • drętwieniem kończyn górnych i dolnych,
  • z zaburzeniami snu i menopauzy,
  • nadmiernej potliwości.
  • alergią,




 Swój kazałam rozłożyć na kanapie natychmiast. Drugiego syn nie wziął do siebie, bo „ciężki” jak stwierdził. Ze złością pomyślałam, że młody, a nie chce mu się ponieść jednego materaca, kiedy kurier w moim mniej więcej wieku przytachał dwa takie. Nakryłam materac prześcieradłem i gdy tylko się na nim położyłam zasnęłam natychmiast na całe dwie godziny, choć od dłuższego czasu zmagam się z bezsennością. W czasie leżenia ból kręgosłupa zmniejsza się w stopniu znacznym.

Jednak kiedy siedziałam i kończyłam zakładki dla pewnego blogera, to przekonałam się, że powinnam zamówić także siedzisko samochodowe i położyć je sobie na krześle przy biurku, na którym stoi laptop lub na wózku, bo wtedy dawny, silny ból kręgosłupa powraca. Tak opisywane są zalety:
  • Zmniejsza dolegliwości kręgosłupa i stawów
  • Poprawia kondycję  psycho-fizyczną kierowcy
  • Wpływa na poprawę koncentracji kierowcy
  • Eliminuje nadmierną potliwość ciała
Przydałaby się także poduszka rogal, bo najmocniej boli szyjna część wspomnianego kręgosłupa. Tak chyba też zrobię, traktując ów zakup jako prezent urodzinowy. Tym bardziej mnie to kusi, że gratisowa poduszka, to właściwie mały jasiek i gdy go podkładam pod głowę, to szyja się nie załapuje, a gdy daję go pod szyję, to głowa opada niżej i też jest  niewygodnie.
 


   Nie wszystkie rzeczy jakie nabywałam, dzięki reklamom lub z polecenia innych osób były zakupem udanym. Z maści i materaca jestem jednak bardzo zadowolona. Tym, którzy odczuwają bóle kręgosłupa lub stawów, poddaję owe rzeczy pod rozwagę. *
* ilustracje zaczerpnięto z Google

niedziela, 22 stycznia 2017

KRÓWKOWY FLIRT

   W sobotni wieczór syn przyniósł mi dwie paczki „Krówek mlecznych”, każda po 250 g. Obok „Kukułek” i „Pastylek miętowych w czekoladzie” są one moimi ulubionymi cukierkami. Jestem łasuchem i jak mam coś słodkiego, to jem bez obrachunku aż do wyczerpania.

Otworzyłam pierwszą torebkę i czytając posty nowego bloga, na którego namiar dała mi „Jotka” pałaszowałam z zachwytem i smakiem. Przy pierwszych kilku cukierkach nie zwracałam uwagi na papierki, zgniatałam je i odkładałam na bok.
Za którymś razem papierek zostawiłam na biurku „otwarty” i wtedy spostrzegłam, że w jego środku jest rysunek uroczej krówki, a pod nim napis. Przeczytałam, uśmiechnęłam się, bo napis był zabawny. Przy każdym odwijanym cukierku zaglądałam, okazało się, że takich fajnych,niepowtarzających się "sentencji" jest kilkanaście. Przyszło mi na myśl, że nieśmiały chłopak mógłby w ten sposób rozpocząć rozmowę, która mogłaby się przerodzić w zabawny flirt, płomienny romans, a może zakończyć miłością. Oto co wyczytałam na papierkach z dwóch paczek(ciekawe ile autor pomysłu stworzył takich napisów). Przy odrobinie wyobraźni lub tylko chęci można z nich ułożyć zabawny list z wyznaniem uczucia, nawiązać znajomość, rozmowę,przedstawić się , złożyć propozycję wspólnego spędzania czasu. Moja propozycja wykorzystania papierków po cukierkach, które umilą spotkanie(cukierki natomiast osłodzą gorycz odrzucenia)  wyglądałaby tak:
JESTEM KRÓWKA WAWELÓWKA, KRÓWKA MA MOC- przedstawiam się podkreślając swoje walory;
KTO MA KRÓWKĘ TEN MA WŁADZĘ,MAM FAJNE KOLEŻANKI - zapewniam, że warto się ze mną zadawać.Wspominając o koleżankach, a nie o kolegach, daję do zrozumienia, że mam przyjazny stosunek do kobiet(nie u wszystkich mężczyzn jest to oczywistością).
BIERZ ŻYCIE NA SŁODKO przedstawiam swoją dewizę na (wspólne być może )życie, 
DOBRZE MI Z TOBĄ wyznaję co czuję
PODOBAM CI SIĘ?,MASZ POCIĄG DO KRÓWKI? -chcę wiedzieć, czy mogę liczyć na wzajemność.
A TY GDZIE MIESZKASZ – próbuję poznać bliżej obiekt swoich westchnień.
KOCHAJ MNIE KRÓWKOWO- proszę o wzajemność
WIEM O CZYM TERAZ MYŚLISZ- pokazuję, że jestem zainteresowany duszą na równi z ciałem.
ZAPRASZAM CIĘ NA KAWĘ – próbuję przedłużyć spotkanie.
ZAGRAJMY W COŚ RAZEM – daję do zrozumienia, że liczę na dalsze randki.
JEDŹMY RAZEM NA WAKACJE- udowadniam, że mam pomysł na wspólną, najbliższą przyszłość.
Pozostałe napisy mogą być wykorzystane w innych sytuacjach:
JUTRO BĘDZIE...KRÓWKA- nawiązanie do znanego przeboju lat 60, Heleny Majdaniec „Jutro będzie dobry dzień”. Możemy w ten sposób spróbować poprawić wybrance(wybrankowi) humor.
PAKUJ KRÓWKĘ NA TERENÓWKĘ- propozycja wspólnego wyjazdu, pod warunkiem, że wybranka nie poczuje się „Krówką” i nie uzna tego za nawiązanie do swojego wyglądu. W przypadku niepewności jaka będzie reakcja, lepiej zrezygnować. :-)
KOCHA, LUBI , KRÓWKUJE- skojarzenie z wróżbą, która miała nam powiedzieć, jaki stosunek do nas ma wybranka(Kocha, lubi, szanuje, nie chce, nie dba, żartuje).
ALE, ŻE O CO CHODZI?- podstawowe pytanie w momencie konfliktu.

Mam nadzieję, że potraktujecie ten post z przymrużeniem oka.:-))

piątek, 20 stycznia 2017

DOBRO DAROWANE POWRACA cz.2

   Wraz z korespondencją od dzieci, przyszła mniejsza koperta, od mojej młodej przyjaciółki Karoliny. Ta spryciara wycięła mój adres z paczki, którą w wakacje do Niej wysłałam i nakleiła w miejscu adresata, stąd zanim zobaczyłam nadawcę, zdziwiłam się własnym pismem na kopercie. W przesyłce znajdował się list od nadawczyni, a na jego odwrocie autko narysowane przez Jej synka i malunki córeczki.(niestety chcąc zrobić zdjęcie przekonałam się, że aparat nie działa). Mam jednak nadzieję, że będę miała jeszcze niejedną okazję pokazać Wam wyczyny tego uroczego 4 latka.   Do listu dołączono przepiękny bieżnik, kilka ozdób choinkowych, dwie podstawki i dwie bombki. Wszystko to robione szydełkiem, a jak doskonała to robota, to pokazują zdjęcia.  Ponieważ nie przystrajam sylwestrowo mieszkania, nie posiadałam balonów, które Karolina zalecała włożyć do środka bombek i nadmuchać, by odzyskały okrągły kształt. Ja do tego celu użyłam rękawiczek jednorazowych. Dzięki nim odzyskałam częściowo kształt ozdoby, bo nie dały się nadmuchać tak mocno jak balony. Jednak piękno wzoru zostało uchwycone. Bardzo dziękuję ofiarodawczyni i jej wspaniałym smykom.
   


Niestety już  po świętach ale przed Sylwestrem syn odebrał paczkę od Jagi. Była ona dla mnie wielkim zaskoczeniem. Jakaż była moja radość, kiedy w środku znalazłam świece zapachowe, własnoręcznie przez Jagę zrobione. Najbardziej z prezentu ucieszyła się moja synowa, wielka amatorka tego rodzaju upominków. A muszelkowa żabka i żółw do kompletu, zawojowały moje serce.   Serdecznie dziękuję za uroczą niespodziankę.

   


    Teraz rozumiecie dlaczego przykre święta będą mimo wszystko wspominane najmilej.

sobota, 14 stycznia 2017

DOBRO DAROWANE POWRACA

  Przysłowie, z którego zaczerpnęłam tytuł dzisiejszej notki, sprawdzało się w życiu w większości przypadków.  Często je powtarzałam swojemu synowi gdy był dzieckiem. Pragnęłam by pojął mądrość tej sentencji i stosował ją w praktyce.
   Opowiem Wam dlaczego minione święta choć były nieudane, to jednak jedne z najlepszych. Nigdy nie dostałam tylu prezentów i życzeń jednorazowo.
   Tuż przed wigilią syn wyjął ze skrzynki dwie duże koperty, były od uczniów, dla których robiłam zakładki. Ile zakładek poszło, tyle własnoręcznie zrobionych kartek świątecznych przyszło. Najbardziej kreatywni byli uczniowie klasy 3b i 5c. Co ciekawe dziewczynek było prawie tyle samo co chłopców. Kilka prac było zbiorowych, a 2 czy trzy nie zostały podpisane. Równie interesujące jak prace, były imiona autorów, niektóre bardzo rzadkie.
   Wśród motywów zamieszczanych na kartkach przeważały choinki, bałwany,anioły i Mikołaje. Ci ostatni jednak posturą odbiegali od znanego wizerunku brzuchatego jegomościa w czerwonym ubranku, z rumianymi policzkami. „Moje” mikołaje były mocno odchudzone. Tylko zarostem dorównywali pierwowzorowi. To co charakteryzowało wszystkie kartki, to wielobarwność, stosowanie różnych technik(rysunek, wyklejanka). W kilku przypadkach stosowano kilka technik jednocześnie, np. na stronie głównej rysunek, w środku wyklejanka(mikołaj, bombki, choinki) i na ostatniej stronie życzenia przyozdobione mieniącymi się sześcianikami(uznaję to za brokatowe konfetti), które jeszcze dziś wymiatam spod mebli lub świecą się na podłogach innych pomieszczeń. Postanowiłam zamieścić zdjęcia wszystkich otrzymanych prac. Jedno mi się nie udało, właściwe rozmieszczenie ich w tekście, gdyż nie tylko jakość zdjęć bywa kiepska ale i przesuwanie ich tak żeby nie było białych plam.Mam jednak nadzieję, że przyjemność oglądania twórczości tych niesamowitych dzieciaków, zrekompensuje moją nieudolność w ich usytuowaniu  i połączeniu z tekstem.








Dziewczynka imieniem Julia postawiła sobie ambitne zadanie i przedstawiła Świętą Rodzinę, i to ta kartka została przeze mnie szczególnie wyróżniona. 


 



 




Jedna z kartek oprócz życzeń zawierała piękną sentencję
niestety praca nie została podpisana










 A oto cała plejada Mikołajów


Jedyny rysunek czarno-biały





 
 Znalazły się też prace, które ze względu na ujęcie tematu, mogą być wykorzystane także przy innych okazjach.


Bardzo ciekawa praca przypominająca "kurpiowskie" wycinanki. Gdyby ją podklejono bibułą, to uzyskano by  podobny efekt, jak ten gdzie wycięte miejsca pomalowano flamastrami.
  Wszystkim autorom rysunków składam najserdeczniejsze podziękowania, za trud w wykonaniu kartek, za życzenia w nich zawarte i za okazaną w ten sposób życzliwość.




    Wielka szkoda, że pomysłodawczyni tego rodzaju podziękowania od uczniów dla mnie, nie wzięła z nich przykładu i nie zrobiła własnoręcznej kartki.  Wszak w jednym z komentarzy do postu o moich haftach, przyznała, że czyniła próby wykonania własnoręcznej kartki, która miała zawierać wierszyk okolicznościowy Jej autorstwa. Droga Jotko, proszę o więcej odwagi i wiary we własne możliwości.  Ta otrzymana od Niej i Jej koleżanek jest piękna,ale kupiona choć życzenia własnoręcznie pisane. Do tego dołączona była zawieszka na choinkę.
   W części drugiej napiszę o prezentach ofiarowanych przez Jagę i Karolinę B.