poniedziałek, 9 stycznia 2017

W NOWYM ROKU O STARYM

                                                       


   Od wielu lat czas przed Bożym Narodzeniem jest nerwowy, wywołujący frustrację, a nawet agresję. Było to spowodowane tym, że ja nie radziłam sobie z porządkami nawet w stopniu minimalnym, a syn odkładał te sprawy na ostatnie dwa dni przed wigilią. W tym roku z jego strony zmiany nie było, natomiast ja olałam wszystko koncertowo. Od początku grudnia leżałam, bo biodro i pachwina bolały, a leków przeciwbólowych nie mogłam zdobyć od lekarza pierwszego kontaktu, bo wniosek do niego nie trafiał, zatrzymany przez pracowników rejestracji w przychodni.

Ponieważ bezczynna nie lubię być, to postanowiłam zacząć robić serwetki w prezencie dla Jagi. Miały być mereżkowane z haftem o świątecznych motywach. Przez 3 dni wyciągałam z zapałem nitki, by przez następne robić mereżkę. Już po zrobieniu pierwszej coś mi nie pasowało, ale nie umiałam określić, co to jest. Po zrobieniu kilku następnych odłożyłam robótkę i przerzuciłam się na szydełko, bo prezent miał się składać z jednej rzeczy haftowanej i jednej szydełkowanej. Postanowiłam zrobić kolczyki i broszkę. Żeby kolczyk był wypukły obrobiłam najmniejszą z posiadanych bombek, ulubionym motywem kwiatka. Wyszło coś nie nadającego się do niczego, więc sprułam łączenie, wyjęłam bombkę, a kwiatki zostawiłam, do czasu aż wpadnę na pomysł, czym wypełnić kolczyk, by był wypukły.
Tak wyglądać miał kolczyk po jednej stronie przed wypełnieniem










   Zabrałam się za robienie broszki ale i tu problemem okazało się wypełnienie. Po kilku zmarnowanych dniach, odłożyłam i to. Uznałam, że widocznie pomysł z serwetkami i „biżuterią” nie jest dobry, jeżeli żadna z robionych rzeczy mi nie wychodzi.
wzory wypełnienia,matowe z kordonka i świecące z ozdobnych
nici



tył broszki z przyszytą agrafką jako zapięciem

















dwa warianty przodu
broszki


broszka w wersji nie wypełnionej , skończy jako ozdoba
choinkowa w następnych  latach



 Dla relaksu postanowiłam zrobić ozdoby choinkowe-”czapeczki”, które podpatrzyłam na blogu „Babcia radzi.http://babuni-blog49.blog.onet.pl/. Nie udawało mi się pokrojenie rolki po papierze toaletowym, czy ręczniku kuchennym na dwu centymetrowe obręcze, więc postanowiłam do tego wykorzystać tekturowe i plastikowe szpulki po kordonkach. Owe "czapeczki" wyszły bardzo małe, a jak wyglądają pokazuje zdjęcie.”
   Tak upłynął mi czas niemal do świąt. W przeddzień wigilii mój syn z dziewczyną poszli na zakupy. Z częścią z nich ona poszła do domu, a on ruszył do sklepów. Przechodząc po bazarze między zamkniętymi budami, został zaatakowany od tyłu. Napastnik wbił mu nóż w udo tuż pod pośladkiem. Gdy syn leżał na ziemi, zażądano od niego pieniędzy, a jak próbował mówić, że nie ma , to zagrożono poderżnięciem gardła. Kiedy mi to opowiadał kilka godzin później, że bał się bardzo pierwszy raz w życiu, to nadal był blady jak płótno. Na szczęście dla niego pojawił się jakiś przechodzień i oświadczył, że wzywa policję. Napastnik wraz z dwoma koleżkami, którzy stali na czatach w pewnym oddaleniu, niespiesznie odszedł. Ów nieznajomy wezwał pogotowie, które zabrało K.J do szpitala. Tam po dwóch zastrzykach, serii badań czy naczynia krwionośne nie są uszkodzone, wypuszczono go do domu. W kieszeni spodni znalazł pieniądze na taksówkę, którą przyjechał do mojego domu. Był wieczór i o zakupach nie było co myśleć. Zrobił je w sobotni poranek, ale widać było, że dźwiganie utykając, kosztowało go wiele wysiłku. Nie miałam sumienia kazać mu ze zranioną nogą wskakiwać na pawlacz by wyjąć choinkę i ją przyozdobić(co roku on to robił, bo jak ja się zabierałam za ubieranie drzewka, to albo biłam ozdoby, bo wypadały mi z rąk , albo rozczłonkowywałam choinkę, dawniej większą więc złożoną z dwóch części). Dlatego też na stole stanęły:na gorąco wymyślony stroik oraz Mikołaj.
w tym roku zamiast choinki







wiele lat temu Mikołaj zrobiony jako "otulina" butelki









A to Mikołaj, którego dostałam w tym roku od "Azalii".


Ponieważ w wigilię synowa pracowała do 16.00, a po powrocie zaczęła wymiotować, zarządziłam aby oboje położyli się i odpoczywali, bo w takiej atmosferze, siadanie do wspólnego stołu, mijało się z celem. Umówiliśmy się, że kolację zastąpimy świątecznym obiadem następnego dnia. W pierwszy dzień świąt dało znać o sobie skaczące ciśnienie, które odpuściło w Trzech Króli. Ostatnie dwa tygodnie były „bezrobotne” i musiałam jakoś przeżyć to przymusowe lenistwo. Teraz znacie jeden z powodów mojego długiego milczenia i na blogu i u Was.  
    Może to masochizm żeby pokazywać swoje nieudane "dzieło" sprzed lat obok tak perfekcyjnie wykonanego Mikołaja "Azalii", ale chciałam prezentem od mojej blogowej znajomej się pochwalić, bo na moją prośbę wykonała ona 7 innych, które powędrowały do moich znajomych(m.in. pracowników mojego banku), jako upominki gwiazdkowe. Nie czułam się bowiem na siłach zrobić czegokolwiek sama.
   Zakończony 2016 rok nie był udany, rozpoczął się utratą pracy przez młodych, moim pogarszającym się zdrowiem,kulminacją była utrata zdolności chodzenia. Po kilku miesiącach opanowałam wózek na tyle, że po domu poruszam się swobodnie, jeżeli uda mi się przesiadka z kanapy na wózek bez upadku. Często jednak nogi mi się rozjeżdżają w pozycji pół stojącej i wtedy ląduję na podłodze. Ostatni taki przypadek miał miejsce kilka dni temu w środku nocy i 4 godziny, zajęło mi wdrapywanie się na kanapę. „Wyczyn" ten tak mnie zmęczył, że przespałam potem pół dnia. Na szczęście 21 grudnia udało mi się dostać do lekarza pierwszego kontaktu, który przepisał mi leki przeciwbólowe, dlatego też gdy bardzo boli, mogę się poratować.
Czy nadchodzący rok będzie lepszy? Po ilości życzeń jakie otrzymałam powinnam być zdrowa jak koń, bogata jak Midas i szczęśliwa jakbym wygrała w Totka. Kocham życie tak bardzo, bo to w nim jest właśnie najpiękniejsze, że nigdy nie wiadomo co przyniesie kolejny dzień. Osobiście i rodzinnie miałam nieudane święta i Sylwester był przed telewizorem. Jednak przed świętami syn wyjął ze skrzynki dwie opasłe koperty z życzeniami od „właścicieli” zakładek i jedną mniejszą(jakież było moje zdziwienie, gdy w miejscu „adresata” zobaczyłam własny charakter pisma) z prezentami gwiazdkowymi od autorki bloga „Szydełko Kiry”. Po świętach odebrał z poczty paczkę z kolejnym prezentem, tym razem od Jagi. Poczułam się nieswojo, bo to przecież ja miałam obdarować Ją, a stało się odwrotnie. Prezent był jednak tak fajny i nieoczekiwany, że szybko zapomniałam o swojej niesłowności. Te wszystkie wspaniałości pokażę na zdjęciach w następnym poście, bo zasługują na szczególne potraktowanie.
   Do miłego zobaczenia, mam nadzieję już wkrótce.



30 komentarzy:

  1. Wiesz - jak tak Cię czytam to sobie myślę, że jednak jakby nie było ,pomimo choroby i wszystkiego co Ci życie jesteś mistrzem świata w pokonywaniu trudności. Wszystkiego dobrego ...
    Popatrz - a syn podejrzewam ,nie jest Tunezyjczykiem czy tam innym i też go nożem potraktowano...

    OdpowiedzUsuń
  2. życie przynosi, miało być - moje skróty myślowe zaczynaja dorównywać tym wałęsowskim:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to może prezydentem zostaniesz albo książkę napiszesz. Z mojej strony życzę obu tych rzeczy,fajnie byłoby mieć takie znajomości.

      Usuń
  3. Tyle się na Ciebie zwaliło, że nie wiem czy można być bardziej dzielnym. Ciesze się, że kartki dotarły i ze tyle osób pamiętało o Tobie.
    Synowi życzę zdrowia , a obojgu młodym polepszenia w każdej dziedzinie życia.
    Oby nowy rok był dla Ciebie lepszy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzyłabym sobie żeby był lepszy dla wszystkich, bo jeżeli powodzi się moim przyjaciołom i znajomym, to korzystam na tym i ja, bo obdarowują mnie dobrym słowem, okazują zainteresowanie i chęć pomocy, a to są rzeczy bezcenne. dzisiaj mam problemy z oddychaniem, jak tylko sprawa się unormuje, to zabiorę się za opowiedzenie o Twoich wspaniałych uczniach. Pozdrawiam Ciebie i całe Twoje miasto.

      Usuń
  4. Wszystkiego naj...w Nowym Roku i oby Cię życie przestało tak doceniać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię być doceniana ale nie koniecznie w ekstremalnej formie. Wierzę, że przede mną wiele dni, których nie znam. Pozdrowienia i nie daj się mrozom.

      Usuń
  5. Naprawdę mnóstwo przykrości cie spotkało. Oby ten rok okazał się zdecydowanie lepszy. Trzymam za to kciuki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymanie kciuków zawsze się przyda, tylko nie rób tego za często, bo musisz mieć wolne ręce, by pisać i tworzyć czasopismo.

      Usuń
  6. Przełom roku i początek nowego był fatalny pod względem pogodowym. Mam nadzieję, że tylko z tego powodu czułaś się tak fatalnie. Życzę dużo zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytuję Twoje posty, bo na każdym blogu piszesz bardzo ciekawie. Nie komentowałam posta o deubekizacji, bo całe życie myślałam, że prawo nie działa wstecz. Okazuje się, że "co kraj to obyczaj", co władza, to własne prawa. Pozdrawiam.

      Usuń
  7. no to swoje przeżyłas, nie zazdroszczę
    ale ten stary juz odszedł więc nadzieja że nowy będzie lepszy, czego ci z całego serca życzę
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoć nadzieja umiera ostatnia, więc się jej trzymajmy, że 2017 będzie lepszy. Ukłony.

      Usuń
  8. Iwonko, Pan Bóg musi Cię bardzo kochać(?).
    Moja Babcia zawsze mnie pocieszała jak mi się coś przykrego przytrafiło - "Dziecko, to znak, że Pan Bóg Cię kocha. Pamiętaj, że kogo Pan Bóg umiłował tego krzyżem naznaczył".
    Oby nie za dużo tego miłowania.
    Iwonko, poprzedni rok był "przstępczy", więc i trudny dla niektórych, wiem coś o tym. Jestem pewna, że w tym będzie wszystko lepiej, po naszej myśli. Buziaczki ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałaś rację prace "Noctally" są rewelacyjne, masz konkurentkę. Obejrzałam to i owo i jestem pod silnym wrażeniem. Przy dwóch czy trzech pracach zapytałam o cenę, może w lutym zrobię sobie prezent. Uściski.

      Usuń
  9. Ja też nie lubię bezczynności i wygrzebuję ze swojej listy rzeczy do zrobienia wewnątrz budynku
    Ktoś powiedział - Leniuchowanie to sztuka i ja się z nim zgadzam
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że mój syn nie zna tego cytatu, bo gotów byłby uznać się za artystę. Życzę udanego naprawiania, upiększania budynku. Może się okazać, że jesteś równie dobrym dekoratorem wnętrz jak autorem bloga.Pozdrawiam.

      Usuń
  10. Złe się skończyło i kropka !! Prezenty zrobisz "na zająca" ;o) Ważne, żebyś odzyskała siły i uśmiech...;o)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zastrzeliłaś mnie tym "zającem". Potrzebowałam dobrych 10 sekund żeby załapać, że masz na myśli Wielkanoc. Uśmiech zawsze staram się mieć dla ludzi, bo potrzeba trochę czasu, by się przekonać, kto tak naprawdę na niego zasługuje nieustająco.A siły? No cóż, za miesiąc strzeli 62 więc trudno oczekiwać, że będą takie jak za młodych lat. Cieszę się kiedy stawy nie bolą i mogę ruszać rękoma, by coś pokombinować. Dziękuję za
    odwiedziny i zapraszam dalej. Pozdrowienia, u nas w Warszawie dzisiaj świeci słońce, więc humor mi dopisuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, ważne, że kochasz życie, więc wszelkie problemy będziesz mogła rozwiązywać. Najważniejsze, że jako pracowita osoba, starałaś się zajmować robótkami. Niekoniecznie muszą być perfekcyjne i piękne. Życzę, by stawy nacichły, a wtedy i życie będzie łatwiejsze.

      Usuń
    2. Droga Ultro dziękuję za miłe słowa. Kiedy ma się tak wielu życzliwych ludzi wokół to życie jest naprawdę łatwiejsze. Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    3. Liczebniki to kwestia umowna !! ;o) Najważniejsze, że jesteś Silną Kobietą, której się chce !! Chce Ci się "dziobać", chce Ci się pisać, chce Ci się czytać...Masz inwencję i marzenia...I Serducho...Serducho to Ty masz Super Klasa !! ;o)

      Usuń
  12. Przeraziłaś mnie tym, co stało się Twojemu synowi. To niesamowite, że człowiek nie może spokojnie zrobić zakupów.
    Kiedyś zrobiłam sobie piękną mereżkę na własnoręcznie uszytej i wyhaftowanej bluzce.
    Ozdóbek choinkowych nie robię, bo już od dawna nie ubieramy choinki i mnóstwo bombek leży bezużytecznie.
    Szkoda, że Twoje zdjęcia są mało wyraźne.
    Życzę lepszego 2017 roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, na szczęście skończyło się kilkoma szwami i wielkim strachem, bez utraty życia i za to dziękuję Opatrzności. Ja ozdóbki choinkowe robię okazjonalnie dla znajomych, bo na własny użytek mam ich dosyć. Co do zdjęć, to faktycznie są one mało wyraźne ale szkolę się, by były z każdym postem lepsze, choć nie zawsze mi się to udaje. Czy masz jeszcze tę bluzeczkę?Bo to fajna pamiątka z lat młodzieńczych. Wierzę, że ten rok będzie lepszy, Tobie też życzę jak najwspanialszego. Pozdrawiam.

      Usuń
  13. Piszesz o koszmarach dnia codziennego, a mnie z równowagi wyprowadzają jakieś, za przeproszeniem "pierdoły". Powinnam się wstydzić. Składam głęboką samokrytykę.
    Wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co masz na myśli pod nazwą "pierdoły". Nie widzę powodu do wstydu i samokrytyki. Gdyby Twoje posty nie były interesujące, to nie czytywałabym Twojego bloga. Życzę Tobie i sobie, abyśmy jeszcze długie lata spotykały się na blogach. Ukłony.

      Usuń
  14. O Twojej ocenie roku 2016 wypowiem się po przeczytaniu notek z tego czasu. Na życzenia odnośnie Nowego Roku już chyba za późno? :) Co mi tam, Do Siego!

    OdpowiedzUsuń