W sobotni wieczór syn przyniósł
mi dwie paczki „Krówek mlecznych”, każda po 250 g. Obok
„Kukułek” i „Pastylek miętowych w czekoladzie” są one
moimi ulubionymi cukierkami. Jestem łasuchem i jak mam coś
słodkiego, to jem bez obrachunku aż do wyczerpania.
Za którymś razem papierek zostawiłam na biurku „otwarty” i wtedy spostrzegłam, że w jego środku jest rysunek uroczej krówki, a pod nim napis. Przeczytałam, uśmiechnęłam się, bo napis był zabawny. Przy każdym odwijanym cukierku zaglądałam, okazało się, że takich fajnych,niepowtarzających się "sentencji" jest kilkanaście. Przyszło mi na myśl, że nieśmiały chłopak mógłby w ten sposób rozpocząć rozmowę, która mogłaby się przerodzić w zabawny flirt, płomienny romans, a może zakończyć miłością. Oto co wyczytałam na papierkach z dwóch paczek(ciekawe ile autor pomysłu stworzył takich napisów). Przy odrobinie wyobraźni lub tylko chęci można z nich ułożyć zabawny list z wyznaniem uczucia, nawiązać znajomość, rozmowę,przedstawić się , złożyć propozycję wspólnego spędzania czasu. Moja propozycja wykorzystania papierków po cukierkach, które umilą spotkanie(cukierki natomiast osłodzą gorycz odrzucenia) wyglądałaby tak:
JESTEM KRÓWKA WAWELÓWKA,
KRÓWKA MA MOC- przedstawiam się podkreślając swoje walory;
KTO MA KRÓWKĘ TEN MA WŁADZĘ,MAM
FAJNE KOLEŻANKI - zapewniam, że warto się ze mną zadawać.Wspominając o koleżankach, a nie o kolegach, daję do zrozumienia, że mam przyjazny stosunek do kobiet(nie u wszystkich mężczyzn jest to oczywistością).
BIERZ ŻYCIE NA SŁODKO przedstawiam
swoją dewizę na (wspólne być może )życie,
DOBRZE MI Z
TOBĄ wyznaję co czuję
PODOBAM CI SIĘ?,MASZ POCIĄG DO
KRÓWKI? -chcę wiedzieć, czy mogę liczyć na wzajemność.
A TY GDZIE MIESZKASZ – próbuję
poznać bliżej obiekt swoich westchnień.
KOCHAJ MNIE KRÓWKOWO- proszę o
wzajemność
WIEM O CZYM TERAZ MYŚLISZ- pokazuję, że jestem zainteresowany duszą na równi z ciałem.
ZAPRASZAM CIĘ NA KAWĘ – próbuję
przedłużyć spotkanie.
ZAGRAJMY W COŚ RAZEM – daję do
zrozumienia, że liczę na dalsze randki.
JEDŹMY RAZEM NA WAKACJE- udowadniam, że mam pomysł na wspólną, najbliższą
przyszłość.
Pozostałe napisy mogą być
wykorzystane w innych sytuacjach:
JUTRO BĘDZIE...KRÓWKA-
nawiązanie do znanego przeboju lat 60, Heleny Majdaniec „Jutro
będzie dobry dzień”. Możemy w ten sposób spróbować
poprawić wybrance(wybrankowi) humor.
PAKUJ KRÓWKĘ NA TERENÓWKĘ-
propozycja wspólnego wyjazdu, pod warunkiem, że wybranka nie
poczuje się „Krówką” i nie uzna tego za nawiązanie do
swojego wyglądu. W przypadku niepewności jaka będzie reakcja,
lepiej zrezygnować. :-)
KOCHA, LUBI , KRÓWKUJE-
skojarzenie z wróżbą, która miała nam powiedzieć,
jaki stosunek do nas ma wybranka(Kocha, lubi, szanuje, nie chce, nie
dba, żartuje).
ALE, ŻE O CO CHODZI?- podstawowe
pytanie w momencie konfliktu.
Mam nadzieję, że potraktujecie ten
post z przymrużeniem oka.:-))
Ha, rzeczywiście sporo tych krówek zjadłaś. Dobrze wiedzieć, że je lubisz. Jak się kiedyś wreszcie spotkamy przyniosę ci je w prezencie :)
OdpowiedzUsuńO nie, tylko nie to, bo będę się rozpraszać i zamiast skupić się na rozmowie, będę podjadała krówki(a przynajmniej myślała, by to robić). O spotkaniu często myślę i bardzo chciałabym aby się spełniło. Pozdrawiam.
UsuńFajne! I smaczne :-)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo smaczne. Szkoda tylko, że jako cukrzykowi, to tak naprawdę mi nie wolno. Uściski ślę.
UsuńNo świetnie to wyszło, masz rację, jak gra we flirt towarzyski. Skoro lubisz krówki, to muszę podesłać Ci nasze kujawskie...mamy nawet krówki teściowej :-)
OdpowiedzUsuńPisząc ten post właśnie miałam na myśli tę zabawę z mojej młodości. Teściową jestem taka na niby, bo związek dzieciaków niezalegalizowany, ale krówek kujawskich chętnie spróbuję. Pozdrawiam.
UsuńUśmiałam się :). Podobnie jest z zawleczkami od Tymbarku, w taki sposób mąż (wtedy jeszcze nawet nie chłopak) powiedział mi, że chce ze mną być :) urocze to bylo.
OdpowiedzUsuńJak widać i skuteczne, bo jesteście małżeństwem i to bardzo się kochającym. Życzę by tak zostało 100 lat, a może dłużej. Buziaki dla całej Rodzinki.
UsuńNo niestety jak mnie zaatakuje stado krówek to im się nie oprę i też dopóki się nie skończą to ich masakruję :)
OdpowiedzUsuńTy przynajmniej na siłownię chodzisz, więc skutki łakomstwa wypocisz i zrzucisz. A mnie tylko w tyłek włazi, bo boczki znikają dzięki "Hepaslimowi"(jak w reklamie). Pozdrawiam.
UsuńW którymś z odcinków "Ucho Prezesa" padła informacja, że krówki wyciągają plomby, no i teraz zastanawiam się ... ;)
OdpowiedzUsuńWłasne zęby już straciłam, więc o plomby nie muszę się martwić. Gorzej z tymi częściami ciała, które tyją, nie tylko od słodyczy. Ostatnio czytałam Twoje komentarze w "Kronikach Mikołaja Miki"- nie wiedziałam, że masz tak duże poczucie humoru. Podziwiam i pozdrawiam.
UsuńO nie o nie! :D cukierki <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://cel50mniej.blogspot.com/
Witam i dziękuję za odwiedziny. Zapraszam częściej, rewizytę zapowiadam. Pozdrawiam.
UsuńA czy te krówki są takie uhmm rozpływające ię w ustach czy typ mordoklejki? Jak mordoklejka to i tak nie zajrzę co w papierku pisze:))
OdpowiedzUsuńTe, które miałam przyjemność skonsumować należały do kruchych, rozpływających się w ustach, a nie je zaklejających.Jeżeli nie możesz ich jeść, to kup cukierki dla gości, a sama będziesz miała "lekturę" na papierkach. Uściski.
UsuńZ przyjemnością zjadłabym kilka krówek, ale niestety, nie wolno mi jeść żadnych słodyczy.
OdpowiedzUsuńKiedyś widziałam ciasteczka w kształcie serduszek polanych z jednej strony czekoladą, na drugiej były napisy, ale nie tak pomysłowe jak te na papierkach krówek.
W młodości grywałam z kolegami i koleżankami we "Flirt" i mieliśmy świetną zabawę.
Chyba ściągnięto pomysł na papierki do krówek z tej gry.
Pozdrawiam.
Ja też praktycznie nie powinnam jeść słodyczy, ale mam słabą wolę i od czasu do czasu łamię zakazy. Pamiętam tę grę towarzyską, bo też kilka razy się w nią bawiłam. Te krówkowe napisy nawiązują do "Flirtu" i mogą go zastąpić, gdyby przyszli goście, a nie było pomysłu i na poczęstunek i na spędzenie czasu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCo do "krówek" i "kukułek" to mogę oddać pole, ale w kategorii "pastylek miętowych" to uchodzę za rekordzistkę...;o)
OdpowiedzUsuńTeraz to taki flirt by nie przeszedł, sprawę załatwia się szybciej i dosadniej...;o)
Jakie lata taki flirt. Maila używam sporadycznie, sms też. Fajnie jest być rekordzistką? Myślałam chwilę i sądzę, że ja bije rekordy w robieniu z siebie durnia przed moim synem. Zawsze znajdzie sposób żeby mnie w coś wkręcić. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPodobne napisy można, Iwonko też spotkać po wewnętrznej stronie kapsli różnych mapojów. Hla mnie to takie przyjazne graffiti...
OdpowiedzUsuńściskam
Część Klaterku, jak zdrowie? Nie za bardzo znam się na graffiti, mnie się te krókowe napisy skojarzyły z "Flirtem". Obecnie pijam tylko wodę mineralną niegazowaną, a ta nie posiada napisów wewnątrz nakrętek. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńNiestety lubię krówki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dlaczego niestety? Przesyłam ukłony.
UsuńJa tak traktuję....
OdpowiedzUsuńGdyby na mnie trafiło, dowiedziałabyś się co najwyżej, jak brzmi jedna sentencja. Jako dziecko pożerałam tony słodyczy, teraz już tylko sporadycznie ;) Dlatego odwinęłabym tylko jedną krówkę i tylko jedną sentencję Wam pokazała ;)
Ciekawość mnie zżera, którą to by była, ale ponieważ to pierwszy stopień do piekła, a tam nie mam ochoty trafić, to pozostaję niezaspokojona. Pozdrawiam.
UsuńWitaj z oddali... miłe takie słodyczy spożywanie z odrobina literatury - lubię i jedno i drugie. A ja "ZAPRASZAM CIĘ NA KAWĘ" wziąłem na poważnie... ale sie wpraszam, co :-) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńMiły Andrzeju, powinnam przewidzieć, że "właściciel" "Kawiarni" jest amatorem nie tylko dobrej literatury, muzyki ale także kawy. Zastanawiam się tylko czy bywasz w Warszawie i jak mając na co dzień do czynienia z "czterema kółkami" zniesiesz dodatkowe moje, dzięki którym się poruszam. Ostatni Twój tekst jaki czytałam był pisany we Francji, a choć tam są ponoć urocze kafejki, to ja boję się latać samolotami, więc ona odpada. Urocze jest to Twoje wproszenie i bardzo łaskocze moją kobiecą próżność, bo z mężczyzną na kawie byłam ostatnio jakieś 30 lat temu. Dopóki Warszawa Cię nie powita, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńW moim sklepiku są takie krówki, ale luzem ;( Nie sprawdzałem nigdy, czy tam są jakieś hasła. ponieważ też za nimi przepadam, najbliższym razem sprawdzę ;)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że możemy mieć podobne upodobania co do słodyczy, bo co do wiśnióweczki to już wiesz, że tak. Smacznego umilania sobie czasu w towarzystwie "Krówek".
Usuń