Z wielkim zdziwieniem zauważyłam dzisiaj, że w poście poprzednim "Najwyższy czas", myśl z bloga Leptira została nie pokazana w tekście, chociaż stanowiła jeżeli nie najciekawszą, to bardzo istotną jego część. Nie wiem czemu stan taki przypisać ponieważ w tekście, który napisałam i jest w wersji roboczej słowa te istnieją. Nie pierwszy raz słowa wyróżnione wytłuszczonym drukiem, nie były takie po opublikowaniu tekstu. Dlatego też zamiast tego stosowałam inny rodzaj czcionki, gdy jakiś fragment tekstu chciałam podkreślić i ten sposób był do tej pory skuteczny. Nie rozumiem dlaczego tym razem stało się inaczej i w opublikowanym tekście w miejscu tych wspaniałych słów jest puste miejsce. Za zaistniałą sytuację przepraszam czytelników,a nade wszystko autorkę bloga, z którego cytat pochodził "NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO, ŻEBY ZACZĄĆ OD NOWA, ŻEBY PÓJŚĆ INNĄ DROGĄ I RAZ JESZCZE SPRÓBOWAĆ. NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO, BY NA STACJI ZŁYCH ZDARZEŃ, ZŁAPAĆ POCIĄG OSTATNI I DOJECHAĆ DO MARZEŃ".
Mam nadzieję, że taka wpadka więcej mi się nie zdarzy. Utrzymująca się deszczowa pogoda powoduje, że bolą mnie ręce, nogi i całe ciało. Umysł jest wyłączony i mam kłopoty z poprawą jakiegokolwiek tekstu, który w formie roboczej czeka na swój czas, by zaistnieć na blogu.
Pełna wiary, że wkrótce wrócą mi siły, pozdrawiam wszystkich odwiedzających, czytających i komentujących.
Iwonko u mnie ten tekst doskonale widać, może u ciebie to tylko chwilowe ?
OdpowiedzUsuńzdrówka życzę...i pisz :)
Własnie odpowiadałam na komentarz Czarnego Pieprzu pod owym feralnym tekstem i dzisiaj te słowa wróciły na swoje miejsce z czego bardzo się cieszę, bo są piękne, optymistyczne i podnoszące na duchu. Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam.
UsuńNie masz za co przepraszać, bo tekst widać. Wejdź na swój blog bez logowania, czyli jak każdy z nas.
OdpowiedzUsuńOraz zdrowia życzę na tony. Buziole
Cieszę się, że to tylko chwilowa awaria, bo nie chciałam żeby moi przyjaciele uważali iż daję do czytania niedbale napisane posty. Ja Twój powrót do pisania zauważyłam ale komentarza nie zamieściłam, bo nic mądrego nie byłam w stanie napisać. Również życzę zdrowia i ściskam serdecznie.
UsuńU mnie też wszystko widać :) Po raz drugi przeczytałam ten tekst i teraz właśnie...łza zakreciła się w oku, bo ... bardzo pasuje do mojej aktualnej sytuacji....
OdpowiedzUsuńKwestia bólu całego ciała....też znam to doskonale....
Życzę poprawy zdrowia, mniej bólu, uśmiechu od rana :-)
Nie za bardzo mi do śmiechu, kiedy skręcona jestem w paragraf.Niemniej jednak nie zamierzam się poddawać, bo jeżeli nie można czegoś pokonać, to trzeba to polubić. Ratuję się czytaniem, bo tylko to jest bezbolesne. Uściski.
UsuńU mnie też wszystko widać normalnie, więc masz chyba jakiegoś chochlika ;-)
OdpowiedzUsuńMasz chyba rację, gdyż dzisiaj tekst widnieje na blogu w prawidłowej wersji. Szczerze mówiąc zamiast chochlika wolałabym mieć chłopa, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma(wszak obaj zaczynają się na ch). Pozdrawiam.
Usuńoby ten chłop był przyjacielem.... bo ja mam - ale wroga :(
UsuńDrogi Liptirze- nie wiem czy ten Twój wróg, to ślubny czy tak jak w moim przypadku -osobiście urodzony?
UsuńU mnie też widać wszystko.
OdpowiedzUsuńBól całego ciała - cóż jest jesień .Wszyscy reumatycy i inni chorzy coś tam niestety odczuwają.Gorzej..Najgorsza jest - poza bólem oczywiście ,jesienna chandra....
Mam nadzieję, że nie tylko wszystko widać ale i dobrze słychać, bo lubię jak u dobrych ludzi wszystko jest ok. Ukłony.
Usuńspokojnie...wszystko jest ok
OdpowiedzUsuńWierzę, że u Ciebie pomimo traumatycznych przeżyć na drodze także jest wszystko w jak najlepszym porządku. Tego życzę i pozdrawiam.
UsuńPlanuję na pisać do Ciebie "normalny" list. Czekam tylko na trochę ciszy w domu :) I obiecuję jak będę w Warszawie następnym razem na pewno Cię odwiedzę :)
UsuńBędzie mi bardzo miło, zarówno przeczytać Twój list, jaki zobaczyć się z Tobą w stolicy. Weź tylko ze sobą dobrą miotłę, bo u mnie "stajnia Augiasza", a Herkulesa brak. Pozdrawiam.
UsuńSerdecznie życzę ci zdrowia i bardzo już czekam na kolejny wpis. Pozdrowienia serdeczne
OdpowiedzUsuńCiekawe,że w dniu pisania przez Ciebie komentarza, ja postanowiłam przystąpić do lektury Twojego bloga. Muszę tylko uporać się z dzisiejszym postem. Mam nadzieję, że po jego przeczytaniu zechcesz odwiedzić jego bohaterkę, jeżeli jeszcze Jej nie znasz. Póki co ukłony przesyłam.
UsuńMiewam czasami problem z czcionką, gdy wklejam cytaty. Już wprawdzie nauczyłem się z tym „walczyć”, ale nie raz krew mnie zalewa.
OdpowiedzUsuńNie posiadłam jeszcze Twojej wiedzy ale cieszę się, że nie tylko ja miewam tego rodzaju kłopoty.
Usuń