Podziel ten smutek na pół, będzie lżej; połową obdziel mnie; są łzy, co jak ognie w sercu palą; są serca, co się nikomu nie żalą; są krzywdy, na które nie ma sędziego'; więc gdy ktoś płacze- nie pytaj dlaczego... pozdrawiam Aisab
Ach... I cóż powiedzieć skoro słowa pocieszania niewiele pomagają. To prawda co powiedziała Jotka - smutek i ból przeżywa się samotnie nawet gdy jest ktoś bliski obok. Przytulam.
Czasem okrutne są koleje życia, lecz ważne jest, by znaleźć odrobinę nadziei w morzu łez. Wiersz Twój jest wyjątkowy, prosto z wnętrza duszy, bolesny i zarazem oddający Twoje dramatyczne przeżycia, bo życie czasem okrutnie doświadcza człowieka. Zasyłam serdeczności
Iwonko, niestety smutek i Ciebie i mnie nie opuści - to bardzo wierny towarzysz. Tyle tylko, że wraz z upływem czasu my się do tego w pewien sposób przyzwyczajamy, bo po prostu nie mamy innego wyjścia. U mnie w sierpniu minęło 5 lat, a boli tak samo. A za 3 dni minie 7 lat od mego wyjazdu z Polski. Przytulam Cię serdecznie, anabell
Smutek to bardzo głęboki ból i wszystkie słowa pocieszenia wydają się nie na miejscu... Rozumiem Twój smutek. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPodziel ten smutek na pół, będzie lżej;
OdpowiedzUsuńpołową obdziel mnie;
są łzy, co jak ognie w sercu palą;
są serca, co się nikomu nie żalą;
są krzywdy, na które nie ma sędziego';
więc gdy ktoś płacze- nie pytaj dlaczego...
pozdrawiam Aisab
Przytulam i serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAch... gdybym potrafiła przesłać jakiś bodziec, który ulgę przyniesie...
Iwonko, piękny wiersz!
OdpowiedzUsuńZe smutkiem i z chorobą jesteśmy zwykle sami, byle się w tym smutku nie zatracić, przytulam Cię mocno!
Ach... I cóż powiedzieć skoro słowa pocieszania niewiele pomagają. To prawda co powiedziała Jotka - smutek i ból przeżywa się samotnie nawet gdy jest ktoś bliski obok.
OdpowiedzUsuńPrzytulam.
Czasem okrutne są koleje życia, lecz ważne jest, by znaleźć odrobinę nadziei w morzu łez.
OdpowiedzUsuńWiersz Twój jest wyjątkowy, prosto z wnętrza duszy, bolesny i zarazem oddający Twoje dramatyczne przeżycia, bo życie czasem okrutnie doświadcza człowieka.
Zasyłam serdeczności
Iwonko, niestety smutek i Ciebie i mnie nie opuści - to bardzo wierny towarzysz. Tyle tylko, że wraz z upływem czasu my się do tego w pewien sposób przyzwyczajamy, bo po prostu nie mamy innego wyjścia. U mnie w sierpniu minęło 5 lat, a boli tak samo. A za 3 dni minie 7 lat od mego wyjazdu z Polski. Przytulam Cię serdecznie,
OdpowiedzUsuńanabell