Sylwestrowy
post składa się z tekstów powstających w ciągu całego roku. Na
początku wpadłam na pomysł by przerobić „ABECADŁO”. Oto moja wersja.
"ABECADŁO Z PIECA SPADŁO"
WIELE WSTYDU SIĘ NAJADŁO.
POGUBIŁO TO I OWO,
SPADAĆ JEST BARDZO NIEZDROWO.
A GDY CI SIĘ JUŻ PRZYDARZY,
TO MASZ GIPS I STOS BANDAŻY.
Moja zabawa słowem polegała na tym, by do pierwszego wersu znanego utworu, dopisać własną część. Wiele miesięcy później w”Familiadzie”, po odpowiedzi jednego z uczestników, Karol Strasburger zacytował fragment znanej układanki „wpadła gruszka...”. Bardzo lubię prowadzącego od chwili, gdy zobaczyłam Go w głównej roli filmu „Agent nr 1”.Z utęsknieniem patrzyłam jak w roli Toliboskiego, klęka przed Niechcicową z naręczem nenufarów. Płakałam gdy w „Polskich drogach” ginął na cmentarzu, w chwili gdy na świat przychodził jego syna. Wspomniany cytat nasunął mi taki oto wierszyk:
"WPADŁA GRUSZKA DO FARTUSZKA",
NO A Z NIEGO WPROST DO BRZUSZKA.
CHOCIAŻ BARDZO SMAKOWAŁA,
REWOLUCJĘ WYWOŁAŁA.
Z TEGO JEST NAUKA TAKA,
MYJ OWOCE, BO BĘDZIE DRAKA.
Teleturnieje, to programy, które lubię oglądać najbardziej. „Jeden z dziesięciu” już mnie trochę znużył, choć jest obok "Va Banque" tym który tak naprawdę sprawdza wiedzę uczestników, bo nie podsuwa im podpowiedzi. W "Milionerach" jedno z pytań jakie otrzymał uczestnik brzmiało „Co niósł Grześ przez wieś”. O ile pamiętam, poprosił o pomoc publiczność, ale nie wiem ile w rezultacie udało mu się wygrać. Reperkusją opisanego zdarzenia było:
"IDZIE GRZEŚ PRZEZ WIEŚ"
BARDZO SPIESZY SIĘ GDZIEŚ.
W KOMÓRKĘ WPATRZONY,
PRZEZ POKRZYWY POPARZONY.
KUMPLE PIWO WYPIJĄ BEZ NIEGO,
UWAŻAJ JAK LEZIESZ KOLEGO.
Długo w laptopie czekały te strofy na wykorzystanie. Gdy postanowiłam pod choinkę dać Wam krzyżówkę, to rymowanki na Sylwestra zdawały się być dobrym pomysłem. Krzyżówka mi się nie udała, rymowanka, która ją zastąpiła, też zainteresowania nie wzbudziła. Pomieszała mi jednak szyki, bo dwa bardzo podobne teksty następują po sobie. Ten jednak możecie tylko przeczytać. Nie ukrywam, że byłabym szczęśliwa, gdybyście w komentarzach ułożonymi przez siebie wersami się pochwalili, pamiętając, że pierwszy ma być cytatem. Dopiero przy wpisywaniu bibliografii do postu, zorientowałam się, że najwięcej utworów, z których czerpałam są autorstwa Juliana Tuwima i Jana Brzechwy. Chyba to nikogo nie dziwi, gdyż byli to(moim zdaniem) najlepsi autorzy poezji dla dzieci.
" SAMOCHWAŁA W KĄCIE STAŁA"
I NA LOS SWÓJ NARZEKAŁA.
CHOĆ MAM WIELKĄ WYOBRAŹNIĘ,
NIKT NIE BIERZE MNIE POWAŻNIE.
PRZEDSIĘWZIĘŁA ZAMIAR SPORY
I WYGRAŁA WNET WYBORY.
GDY DO SEJMU SIĘ WYBRAŁA,
NA MÓWNICĘ SIĘ DOSTAŁA.
TAM SŁUCHALI JEJ POSŁOWIE,
CHOCIAŻ MIAŁA PUSTO W GŁOWIE.
POLITYCY TEŻ TAK MAJĄ,
GRANIC GŁUPOTY NIE ZNAJĄ.
"NA TAPCZANIE SIEDZI LEŃ",
MA NA TWARZY GENIUSZU CIEŃ.
MIAŁ OCHOTĘ NA ROBOTĘ,
LECZ POMYŚLAŁ, ZROBIĘ POTEM.
TAK LATAMI POTRAFIŁ ŻYĆ,
NIE MA TO, JAK LENIEM BYĆ
"STOI NA STACJI LOKOMOTYWA"
WAGONÓW NIE CIĄGNIE, BO JUŻ LECIWA.
PENDOLINO WOZI GRUBASÓW,
TAKI ZNAK JEST NASZYCH CZASÓW.
"GDYBY KÓZKA NIE SKAKAŁA",
TO BY KOZŁA NIE POZNAŁA.
NIE BYŁOBY KOŹLĄT WIELU,
W KRÓTKIM CZASIE PO WESELU.
Nasza polska literatura jest tak bogata, że i we wcześniejszych okresach można znaleźć utwory pisane dla dzieci i dla dorosłych.
"PRZYMAWIAŁO JEDNEGO CZASU WINO WODZIE"
TYŚ CORAZ BRUDNIEJSZA, A JA NADAL W MODZIE.
GDYBY NIE JA, USCHŁYBY WINNICE -RZECZE WODA,
TY MNIE NIE OBCHODZISZ, TYLKO ICH MI SZKODA.
"NA DZIEDZIŃCU PRZY KURNIKU"
BYŁO BARDZO DUŻO KRZYKU.
MĄŻ WYBRAŁ SIĘ NA POKERA,
ŻONA WRZESZCZY I JEST AFERA.
NADESZŁA PRAWDY GODZINA,
GADAJ! HAZARD CZY RODZINA?
ON CZEKA NA DOBRĄ KARTĘ,
ONA SERCE MA ROZDARTE.
"PAN KOTEK BYŁ CHORY",
A TO KŁOPOT SPORY.
MYSZY SOBIE HARCUJĄ,
KOTKOWI NIE WSPÓŁCZUJĄ.
"BYŁ SOBIE DZIAD I BABA",
WSPOMINALI DAWNE CZASY.
A ICH DZIECI, CHCĄC BYĆ MODNE,
STAŁY SIĘ BARDZO WYGODNE.
ZAGRANICZNE WCZASY WYBRAŁY,
CHOĆ WYDATEK TO NIEMAŁY.
DZIAD I BABA FORSĘ CIUŁALI W MOZOLE,
TERAZ SĄ SAMI , PRZY WIGILIJNYM STOLE.
"WUJ PARASOL SOBIE SPRAWIŁ,
OTOCZENIE TYM ROZBAWIŁ.
WSZYSCY PRZECIEŻ O TYM WIEDZĄ,
ŻE GDY PADA W DOMU SIEDZĄ.
WIELU WTEDY LUBI SPAĆ,
BY WYTCHNIENIE KOŚCIOM DAĆ.
CHOĆ SPRAWUNEK BYŁ UDANY,
TO PARASOL ZANIEDBANY
CZUJE SIĘ TEŻ OSZUKANY.
CHCIAŁ PRZEZ DESZCZYK BYĆ MUSKANY,
A PODPIERA W SIENI ŚCIANY.
Sylwestrowy wieczór powinien być miły jeżeli nie radosny. Ze swojej przeszłości, nie pamiętam by kiedykolwiek wieczór ten był udany. Nie zaliczyłam żadnego balu ani nawet baliku. Raz zostałam zaproszona na domówkę, ale była tak okropna, że chciałam jak najszybciej zapomnieć. Parafrazując znane powiedzenie: ”Nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy", ja mogę powiedzieć: nie ważne jak się rok skończy, ale jak zacznie, bo od 24 grudnia spotykają mnie same przykre niespodzianki(a ja lubię tylko miłe). O swoich świątecznych dniach napiszę już w nowym roku. Życzeń Wam nie składam, bo zrobiłam to w poprzednim poście. Pozostawiam jednak do przemyślenia...
Była sobie babuleńka,
Taka stara że aż strach;
Miała chatkę bez okienka,
A nad chatką stary dach.
Miała w ręku kij sękaty,
A na plecach duży garb;
Starą suknię w same łaty:
I to był jej cały skarb.
W poście wykorzystano utwory:
Autor nieznany- „Wpadła gruszka do fartuszka”(rymowanka)
Władysław Bełza „Babuleńka”
Jan Brzechwa - „Leń”, "Samochwała"
Stanisław Jachowicz – „Chory kotek”
Ignacy Krasicki - „Wino i woda”
Józef Ignacy Kraszewski - „Dziad i baba”
Julian Tuwim: „Abecadło”, ”Lokomotywa”, „Idzie Grześ”, „Gdyby kózka”
Aleksander Fredro - „Koguty”
Maria Konopnicka - „Parasol”












Brak komentarzy:
Prześlij komentarz