czwartek, 29 sierpnia 2024

RENA ROLSKA - w mojej pamięci!

1932-2024



     Dwa dni temu zmarła piosenkarka i artystka estradowa Rena Rolska(wł. Regina Rollinger-Jonkajtis). O Jej śmierci zawiadomił Związek Artystów Scen Polskich.      Zadebiutowała w roku 1955, a karierę zakończyła w 1981. Uczestniczyła w polskich festiwalach w Opolu i Sopocie, zdobywając na nich nagrody. W roku 1961 utwór „Piosenka powie ci” zdobyła I Nagrodę w konkursie na polską piosenkę. Za nią otrzymała też wyróżnienie na Międzynarodowym Festiwalu w Sopocie. W 1963 otrzymała na I Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, wyróżnienie w kategorii: wokalistka. Koncertowała w ZSRR, USA, Kanadzie, Belgii, Mongolii, Austrii, państwach demokracji ludowej.

   Jako artystka estradowa występowała w „Zgaduj-Zgaduli”, gdzie miała swój debiut, „Podwieczorku przy mikrofonie”, w którym odtwarzała scenki „Rolska do tablicy”. Współpracowała z kabaretami „Pineska” i „Dreszczowiec”. W latach 1971-78 występowała w Teatrze „Syrena”. Ostatni występ dała w Sali Kongresowej w Warszawie w 1981. Po zakończeniu kariery zajęła się metaloplastyką i inkrustacją w drewnie(podobnie jak mąż M.Jonkajtis) Spełniała się także w roli społeczniczki, w latach 2004-2010 pełniła funkcję przewodniczącej warszawskiego Koła Artystów Estrady.

   Z bogatego repertuaru piosenkarki znam zaledwie kilka piosenek, były to małe poetyckie perełki, opowiadające o codziennym życiu, emocjach, uczuciach i marzeniach. Teksty :K.I.Gałczyńskiego, Andrzeja Bianusza, Macieja Zembatego, Romana Sadowskiego i wielu innych wraz z muzyką łatwo wpadającą w ucho, wzbogacały niełatwe życie w PRL-u, jakże jednak bogate kulturalnie.

„Ej Piotr”- tę piosenkę zapamiętałam, bo w klasie licealnej był pewien Piotr, na widok którego serce biło mocno, choć łez nie roniłam. 

Ej, Piotr, ej, Piotr, skąd ty masz te oczy?
Ej, Piotr, ej, Piotr, tyś nas zauroczył.
Mam w oczach łzy - to przez ciebie, Piotrze!
No, powiedz mi, kto mi te łzy otrze?
Ej, Piotr, ej, Piotr, ej, Piotr...
Straszny z ciebie łotr!

„Gdy w ogrodzie botanicznym zakwitną bzy”-po zamieszkaniu w Warszawie, bardziej lubiłam spacery po ogrodzie botanicznym niż po Łazienkach.


Gdy w Ogrodzie Botanicznym
Zakwitną bzy
Śnię z chłopakiem moim ślicznym
O szczęściu sny

Jeszcze poczekajmy”

O nas nie zaszumi wiatr kołysaniem bzów,
O nas nie zaśpiewa ptak sponad naszych głów.
O nas powie ktoś ze smutkiem:
"Szkoda, że to szczęście takie krótkie".
...
Jeszcze poczekajmy,
Jeszcze się nie śpieszmy.
Można jeszcze tyle znieść,
Tylko w naszą miłość znów uwierzmy.

„Na Francuskiej”- na 
ul. Francuskiej na Saskiej Kępie nigdy nie byłam, ale uwielbiałam małe kawiarenki na Starym Mieście. Książkę Jadwigi Śmigiery „Moje warszawskie zwariowanie” czytałam i recenzowałam dość dawno temu i nie pamiętam czy pisała o Saskiej Kępie, ale jest wielką znawczynią stolicy, więc może napisze jakiś post i o Francuskiej

Pewien malarz, co miłość malować chciał
Dni i noce błądził wśród barw
Oddał serce swej modelce
Lecz na płótno wciąż wkradał się błąd
Rzucał pędzle i mówił: "Chodź stąd!"

Na Francuskiej, na Francuskiej
Jest niewielka kawiarenka
Malowanka w śmieszne serca
Co znajdują, gubiąc się


 .Nie oczekuję dziś nikogo”

Nie oczekuję dziś nikogo
"Dzień dobry" już nie powiesz mi
Jednak powstrzymać się nie mogę
By nie spoglądać w stronę drzwi
I każdy przykrym jest natrętem
Kto chce twe miejsce zająć dziś
Każdemu mówię, że zajęte
Jakbyś za chwilę miał tu przyjść

„Złoty pierścionek”-
  nawet zagorzałe feministki, miały w swym życiu taki moment, że marzył im się złoty pierścionek ofiarowany przez ukochanego. Dostałam taki z szafirem, nosiłam jakiś czas. Gdy go zwracałam ofiarodawcy odgrażał się, że wrzuci go do Wisły. Mam jednak nadzieję, że tak się nie stało.
Chodził kiedyś kataryniarz,
Nosił na plecach słowików chór
I papugę ze złotym dziobem,
I pierścionków sznur.

Złoty pierścionek, złoty pierścionek na szczęście,
Z niebieskim oczkiem, z błękitnym niebem, na szczęście.
Złoty pierścionek kataryniarza jedyny,
Na moje szczęście, na szczęście każdej dziewczyny.

 

   Pozostały też w mojej pamięci nieśmiertelne „Oczy czarne” i "Kiedy znów zakwitną białe bzy".  Jak bardzo lubiane i popularne były piosenki Reny Rolskiej niechaj świadczy fakt, że włączało je do swego repertuaru wiele innych wokalistek, nie tylko te, których debiut przypadał na lata 50-te lub 60-te. 

    Parę lat temu, gdy odkryłam blog „Suma lat z biegu dni”( moje-ponad50.blogspot.com), którego autorem jest Antoni Relski, przekręciłam jego nazwisko na Rolski i wtedy wspomniałam piosenkarkę, zastanawiając się czy nie są rodziną. Na szczęście dla siebie w porę dostrzegłam błąd. Gdybym wtedy zrealizowała swój pomysł napisania postu o Renie Rolskiej, to ten dzisiejszy, pożegnalny, nie byłby jedynym. A tak w ogóle naszła mnie refleksja: ilu dzisiejszych wokalistów wyjeżdża za granicę? Przecież dzisiaj jest to łatwiejsze niż w czasach PRL-u,  tylko że obecnie więcej mamy "wyjców" niż piosenkarzy łączących umiejętności wokalne z kulturą osobistą i obyciem scenicznym. Namacalną ilustracją niskiego poziomu imprez kulturalnych jest tak ostro skrytykowany Top Festiwal w Sopocie. 

   Gdyby ktoś uznał, że moje osobiste wtręty w post są niestosowne, to oznajmiam, że nie traktuję, go jako nekrologu. Tekst jest moim osobistym, bardzo emocjonalnym pożegnaniem ze wspaniałą kobietą, wybitną artystką, wyśmienitą piosenkarką. Jest też podziękowaniem za chwile wzruszeń jakich Rena Rolska dostarczyła mi śpiewając swoje przeboje. 

* teksty piosenek zaczerpnęłam ze strony www.tekstowo.pl


!932-2024




czwartek, 22 sierpnia 2024

EZOTERYKA NA WESOŁO

 



 

Każdego ranka, po zrobieniu kawy, zasiadam do laptopa i przeglądam dwa portale: Wirtualną Polskę i Onet. Na WP sprawdzam się w quizach, z różnym skutkiem. Resztę nagłówków omiatam wzrokiem, bez zagłębiania się w treść, bo w większości to plotki, brudy(kto miał kochanka, kto kogo zdradził) lub pseudo sensacje, gdzie w treści nie znajdziemy nic ciekawego lub niezwykłego. Potem przechodzę do Onetu, jako wiarygodniejszego źródła informacji. Moja sympatia dla tego portalu wzrosła, gdy jego redaktorem naczelnym został Bartosz Węglarczyk, którego ceniłam za wypowiedzi w telewizji.




   Wrócę jednak do portalu WP, bo to za sprawą artykułów w nim zawartych, powstał dzisiejszy post. Bardzo chętnie zamieszcza artykuły typu: ”Te osoby mają silny charakter! Są konsekwentne i uparcie dążą do celu. Jesteś na liście imion? [22.08.2024 r.]”. Zdarza się także, że imiona zastępowane są znakami zodiaku „Kłamią, kontrolują i nie grzeszą wiernością. Mężczyźni spod tych znaków zodiaku są najbardziej toksyczni [22.08.2024 r.]”. Wspomniane artykuły, to zazwyczaj przedruki z gazet lokalnych, takich jak „Głos szczeciński”, „Głos koszaliński itp.

   Rozumiem, że każdy musi zarabiać i dziennikarz rzadko trafia na porywający temat. Nie mam też nic przeciwko takim zabawom jak wspomniane powyżej artykuły. Szczerze mówiąc mogę się zgodzić, że znaki zodiaku, wiedza o których wywodzi się z astrologii mogą mieć wpływ na pewne cechy naszego charakteru. Co do imion natomiast, to wybieramy je dla dzieci na podstawie tradycji(bo któryś przodek miał tak na imię), ładnego brzmienia, znaczenia lub oryginalności imienia, ale bardzo często za sprawą przypadku lub mody. „ Imiona odgrywają najbardziej znaczącą rolę w naszym życiu – kształtują cechy naszej osobowości. O tym fakcie wiedziano już przed wiekami. Z tego też powodu nasi przodkowie nadawali swym dzieciom imiona, których znaczenie zawierało ważne cechy. W dzisiejszych czasach, jakże częste jest nadawanie imion dzieciom pod wpływem impulsu, kierując się popularnością”. To, że przodek był silny, mądry, oszczędny i wierzymy, że nazywając tak dziecko, będzie miało te same cechy, jest życzeniem a nie prawidłowością. Bardziej przydatne są tu geny niż imię.



   Z początku, gdy trafiałam na artykuły o wpływie imion na nasz charakter, irytowałam się. Jednak pewnego dnia, zgodnie ze zdaniem zawartym w jednym z artykułów „Materiał ma charakter żartobliwy i należy traktować go z dystansem”, też postanowiłam się zabawić i sprawdzić jak to, z tymi imionami jest. Można wyróżnić 3 rodzaje artykułów, odnoszące się do obu płci, tylko do mężczyzn, tylko do kobiet.

Przejrzałam listy imion następujących cech lub osób(liczba w nawiasie podaje ilość imion):

Najlepsze żony (9)/ najgorsze żony(8)

 Kobiety idealne(11)

 Kobiety o dobrym charakterze(12)

Rozrzutne(13)

Uparte i wredne(25)

Zrzędliwe(16)

   Wielka szkoda, że najlepszych żon jest tak mało, ale pocieszające jest to, że najgorszych jest mniej. Smuci, że tych wrednych i upartych kobiet jest tak dużo, ale jeżeli idealne i o dobrym charakterze dodamy do siebie, to prawie będzie ich tyle samo, co tych pierwszych. Trochę może niepokoić fakt, że dość dużo jest zrzędliwych.

Najgorsze teściowe(11)

Nie znalazłam wykazu imion najlepszych teściowych, ale znam osoby, które chwalą swoje świekry i teściowe. Mnie nie dane było zostać teściową, ale ponieważ nie za bardzo dogadywałam się z partnerką syna, to chyba powinnam uznać się za złą świekrę.


Najlepsi mężowie(7)/najgorsi mężowie(9)

Podrywacze(15)

Zdradzający(10)

   O dobrego męża zawsze było trudno, więc nie dziwi fakt, że tych gorszych jest więcej. Podrywaczy jest więcej niż zdradzających, ale nie każdy podrywacz zdradza, choć każdy zdradzający podrywa niestety!


Osoby inteligentne(19)

Osoby przyciągające pieniądze i przynoszące szczęście(34)

Osoby wierne(26)

Osoby kłamiące(33)

Osoby najwięcej pijące(20)

Osoby wybuchowe i nieprzewidywalne(17)

Osoby zazdrosne(19)

   Bardzo chcielibyśmy aby osób inteligentnych było najwięcej, ale tych przynoszących szczęcie i przyciągających pieniądze jest też nie mało, no i wierni też się liczą na plus. Majętnych i szczęśliwych mamy więcej niż kłamiących. Gdyby jednak dodać wybuchowe, kłamiące, najwięcej pijące i zazdrosne, to otrzymamy liczbę 89. Czy naprawdę tych złych jest więcej niż tych dobrych? Jakby nie liczyć imion w grupach z wadami jest niestety więcej. Oczywiście, te wszystkie moje podliczenia, nie są miarodajne, bo nie sprawdziłam ile imion się powtarza w tych złych grupach. Gdyby powtórki były, to ilość zmniejszyłaby się.

   Miałam za sobą przeglądnięcie już kilku list, a ku swojemu zdziwieniu na żadnej nie natrafiłam na swoje imię. Ledwo o tym pomyślałam, a się zaczęło. Z wielkim smutkiem stwierdzam, że według omawianych artykułów jestem najgorszą żoną, kłótliwą i zazdrosną.! Pocieszam się jednak, że żoną nigdy nie byłam, bo nie znalazł się „taki głupi, co by kupił”. Z zazdrości(mam na myśli tę o partnera) wyleczyłam się w chwili, gdy zorientowałam się, że mój absztyfikant o imieniu Mirosław, prowokuje sytuacje do takiego mojego zachowania. Dzisiaj potrafię zazdrościć ludziom tylko większej wiedzy, fantastycznych podróży i talentu. Największe kontrowersje budzi kłamanie, gdyż całe życie wyznawałam zasadę, że „lepsza najgorsza prawda od najpiękniejszego kłamstwa”. Co ciekawe swojego drugiego imienia Maria(jednego z najpopularniejszych) nie znalazłam na żadnej liście jak męskich popularnych w pewnych okresach: Bolesław, Wiesław, Józef czy Władysław.

Ezoteryków od dawna interesuje związek imion ludzi z ich predyspozycjami. Zdaniem ezoteryków, na podstawie naszego imienia, można wyróżnić nasze cechy charakteru czy sposób zachowania w danych sytuacjach ”. Są tacy, którzy przypisują imionom magiczne znaczenie. Może mają rację, ale ja tej magii nie dostrzegłam ani w moim imieniu ani u moich bliskich.

Jak nas zwali tak nas zwali,

Byśmy tylko zdrowi byli.

I szczęśliwie długo żyli.

                              

Tego życzę Wam i sobie, w momencie próby powrotu do prowadzenia bloga po dłuższej przerwie.