.
Tak
mało trzeba nam i dużo tak , żeby szczęśliwym być, drugiemu
szczęście dać.
Wystarczy ciepło rąk, muśnięcie warg, wystarczy żeby ktoś pokochał nas.
Żeby szczęśliwym być i szczęście dać, tak mało trzeba nam i dużo tak.
Wystarczy ciepło rąk, muśnięcie warg, wystarczy żeby ktoś pokochał nas.
Żeby szczęśliwym być i szczęście dać, tak mało trzeba nam i dużo tak.
Poprzedni
post był smutny i przygnębiający. W opisywanym
okresie zdarzyły się również chwile niezwykłe, wywołujące jednocześnie
śmiech i łzy szczęścia. Na dwa dni przed Imieninami przyszła
przesyłka w małej kopercie. Po otwarciu wypadł z niego odręcznie
pisany list(takie cenię sobie bardzo wysoko, bo e-maile są dla mnie
bezduszne) i śliczny, drobny prezencik. Był on rewanżem za
zrobienie zakładek dla autora bloga http://boja.blog.pl/.
Kto nie zna jeszcze „Kronik Mikołaja Miki”, to gorąco polecam,
bo jest to doskonała satyra „w dłuższych majteczkach”.
Dwudziestego
trzeciego maja dostałam wzruszającego e-maila od blogerki
:http://iwonakmita.pl/kim-jestem/.
Popłakałam się, nie tylko dlatego, że w tym dniu dopadła mnie
chandra, przez którą nie składałam życzeń swoim
Imienniczkom osobiście tylko drogą elektroniczną. Łzy pociekły
z moich piwnych oczu, bo list od Iwony zawierał nie tylko życzenia
ale przede wszystkim słowa życzliwości i pocieszenia. Natomiast
zaraz po zamieszczeniu posta „Maj” zadzwoniła z propozycją
pomocy na wszystkich możliwych płaszczyznach: od znalezienia
porządnej przychodni, poprzez dowózkę do lekarza,skończywszy
na wypytaniu o oczekiwania mojego syna odnośnie pracy. Był to dla
mnie szok, znów okupiony wzruszeniem, gdyż poza
najbliższymi(rodzice, siostra, przyjaciółki dwie)nikt nie
zaoferował mi tak wiele. Rok temu, dokładnie 14 czerwca Iwona K
rozpoczęła blogowanie, zamieszczając pod jedną datą 3 posty.
Pierwszy raz odkąd czytam blogi spotkałam się z tak mocnym
wejściem. Sama zamierzam pamiętać o Pierwszych Urodzinach Jej bloga.
Może i Wy dołączycie się w tym dniu do życzeń dla autorki.
Czasami dając Tak Mało, dajemy tak Wiele.
W
Warszawie piękna słoneczna pogoda wprawia w dobry nastrój.
Życząc go Wam na cały weekend, wracam do przygotowywania kolejnego
posta.
Hej,urocza kobietko!Świat nie jest taki zły i właśnie kwitną jabłonie..Głowa do góry!
OdpowiedzUsuńZa komplement dziękuję, podobnie jak i za odwiedziny. Zapraszając częściej, pozdrawiam.
UsuńIwonko, prezent przepiękny, a wszystko, o czym piszesz utwierdza w przekonaniu, że w blogosferze odnajdują się wspaniali ludzie.
OdpowiedzUsuńIwona Kmita tę dobroć ma w oczach, oczy nie kłamią, a boja zdradza dobra duszę między wierszami:-)
Nie miałam szczęścia do ludzi w realu, to teraz dostaję rekompensatę w postaci znajomych w blogosferze. Twoje teksty czytuję, chociaż ostatnio brak konceptu na komentarze. Uściski.
UsuńNo i widzisz - świat pomimo wszystko jest nie najgorszy!!
OdpowiedzUsuńGłowa do gory i do przodu:))
Swoją droga Iwona jest niezwykłą osobą...
Też myślę, że świat najgorszy nie jest, bo gdyby był, to nie mogłabym napisać tego typu notki. Serdecznie pozdrawiam.
UsuńGratuluję serdecznie :-) I tu przypomniała mi się piosenka, którą śpiewała Halina Kunicka:
OdpowiedzUsuń"Świat nie jest taki zły,
świat nie jest wcale mdły
niech no tylko zakwitną jabłonie..."
Pozdrawiam ciepło
Jesteś specjalistką od roślin, niejedna Ci zakwitła, więc niechaj tym razem będą jabłonie(nawet jeżeli tylko w piosence). Buziaki.
Usuń"Jabłonie już nie zakwitną" ... wymarzły. Ale za to kwitnie blogowa sympatia dla naszej koleżanki Iwony, a właściwie dla wszystkich Iwon. ;)
OdpowiedzUsuńW imieniu Iwon dziękuję za przemiłe słowa. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńLans Iwony Kmity na blogach ...żałosne to.
OdpowiedzUsuńŻałośni są Anonimowi, którzy krytykują, ale nie mają odwagi się podpisać. Wszak wiadomo, że uczciwi ludzie jeżeli mogą się zalogować anonimowo, to podpisują się pod komentarzem. Iwona K. o "lansowanie" nie prosiła, a to o czym piszę na swoim blogu jest moją sprawą. Jeżeli Tobie się nie podoba, to Twój problem i wybór. Nie zapraszam więcej, ponieważ nie znoszę ludzi Twojego pokroju.
UsuńTo, o czym opowiedziałaś teraz, ale i kilka wczesniejszych historii - przeciez to Ty wysałałas piękne zakładki do szkoły Jotki - przywraca wiarę w ludzi. Żadnego lansu w tym nie widzę, tylko sympatyczne, ludzkie odruchy.
OdpowiedzUsuńZa każdym razem, gdy miałam pod postem komentarz, to zastanawiałam się, która to "Anna". Teraz wiem, że "ciuchy i drobiazgi", to Twoje miejsce, które chcesz "zamknąć",a szkoda. Ja je dopiero odkryłam i chciałabym poodwiedzać. Widocznie ja i Ty inaczej rozumiemy słowo "lansować" niż ów nieszczęsny Anonimowy. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńNa razie zamknięcie odwołane, więc serdecznie zapraszam:)
UsuńBardzo mnie cieszy decyzja. Na pewno wstąpię. Słoneczne ukłony ze stolicy.
UsuńDziękuję za przemiłe słowa, Iwono. Przecież to Ty posiałaś dobro i wspaniałe jest, że możesz trochę dobra zebrać.
OdpowiedzUsuńUff! Ale mi się patetycznie napisało...
Nie da się ukryć, że jak na Ciebie, to straszliwie górnolotnie "skrobnołeś". Szczerze powiedziawszy niczego nie chcę "siać" i "zbierać", bo kiepski ze mnie rolnik. Pragnę robić to co lubię, mówić to co myślę i zadawać się z ludźmi pozytywnie nakręconymi, którzy będą dla mnie przykładem działania z sensem, uosobieniem empatii,"rozdawaczami" uśmiechu,radości i życzliwości. Ukłony dla Ciebie i Najbliższych.
UsuńTeż podziwiam Iwonę Kmitę nie tylko za Jej rozważne posty, lecz za jej umiejętność zauważania drugiego człowieka.
OdpowiedzUsuńNa razie niczego nowego nie piszę, bo zraziłam się do blogów Onetu i musi minąć trochę czasu, abym się przemogła.
Serdeczności.
Nie wiem na czym ta Twoja awersja polega, bo wyrażasz się dość oględnie, ale proponuję, żebyś omijała te blogi, co do których się zraziłaś, a nadal pisała dla tych, którzy cenią Twoje teksty za różnorodną tematykę, piękną polszczyznę i odwagę wypowiadania opinii. Czekam z niecierpliwością na kolejny post. Pozdrawiam.
UsuńIwonko, ale mnie zaskoczyłaś. Naprawdę aż nie wiem, co napisać... Przecież to był tylko zwyczajny telefon do znajomej z blogosfery. To raczej od Ciebie płynie mnóstwo dobra, którego i ja doznałam w postaci uroczego świątecznego podarunku. Muszę w tym miejscu dodać, że dla mnie blogowanie okazało się niesamowitym doświadczeniem właśnie ze względu na ludzi, których w sieci poznałam. Jesteśmy z różnych stron, mało o sobie wiemy, czasem nie znamy swoich prawdziwych imion, a wspieramy się ile się da. Stworzyło się takie cudowne mikrośrodowisko, do którego chce się regularnie zaglądać. Pozdrawiam cię serdecznie, dziękuję raz jeszcze za miłe słowa. Podobnie dziękuję za tyle ciepłych słów o mnie od komentujących.
OdpowiedzUsuńTo co napisałam, to była prawda i tylko prawda. Czasami najtrudniej jest zdobyć się na "zwyczajność", że niby taka pospolita, a w dzisiejszych czasach jakże trudna do zdobycia. Głęboki ukłon ślę.
UsuńCzasem najbardziej brakuje nam takiej prostej życzliwości...
OdpowiedzUsuńPiękne chwilki opisałaś...;o)
W całości się zgadzam,to co powinno być na co dzień, urasta do rangi czegoś nadzwyczajnego, mało spotykanego. Serdeczne pozdrowienia.
UsuńIwonko, dobro wraca wcześniej, czy później. Jesteś ciepłą i życzliwą osobą, więc nie dziw się, że Ciebie także lubią.
OdpowiedzUsuńZasyłam moc serdeczności
Wybacz, że dopiero teraz odpowiadam. Nie wiem, jak to się stało, że wcześniej przegapiłam Twój komentarz. Obiecuję poprawę i dołożę starań, aby taka sytuacja się nie powtórzyła.Natychmiastowy brak odpowiedzi nie wynikał z lekceważenia(za bardzo Cię szanuję i lubię czytać), ale ze zwykłego gapiostwa. Mam nadzieję, że odrobinę dla sympatii dla mnie zachowasz.
UsuńNie wiem jak będzie dalej, ale naszło mnie przypuszczenie, że prowadzisz nieformalny ranking blogów, ale nie szukaj w tym złośliwości, nie mnie decydować o tym, co, kto i o czym pisze. Można uznać, że sam jestem spaczony, monotematyczny i mało wyrazisty, ale te epitety nie dotyczą Ciebie.
OdpowiedzUsuńZajrzałem na blog Iwony Kmity, ale była wizyta z rodzaju wścibskich. Nie mam zdania, na razie skupiam się na Twoim blogu.
Nie znam angielskiego, więc nie wiem czy słowo ranking ma jeszcze inne znaczenie niż klasyfikacja. Otóż jesteś w błędzie nie ustawiam blogów wg tego który pierwszy, a który ostatni. Mój blog jest osobisty ale oprócz zapisywania zapamiętanych wspomnień i raczej nudnego życia obecnego, staram się interesować innymi użytkownikami sieci, ze szczególnym uwzględnieniem tych, którzy zainteresowali się moim blogiem i pozostawili komentarz. Czasami gdy składam rewizytę, w podziękowaniu za odwiedziny, dany blog i jego autor(ka) zainteresują mnie tak dalece, że postanawiam przeczytać całego bloga i w nagrodę za zadany trud, piszę potem notkę u siebie. Szczerze powiedziawszy nie podobają mi się epitety, których używasz wobec siebie, bo nie bardzo wiem czy jesteś tak mocno krytyczny wobec siebie czy pragniesz abym zaprzeczyła, mimo woli w ten sposób Cie komplementując. Nie bardzo wiem, co rozumiesz pod słowem spaczony(wygięty, wykrzywiony-w jakim sensie?). Owszem Twój blog "Zrzęda" można uznać za monotematyczny, bo interesują Cię dwie płaszczyzny :polityka i społeczeństwo, ale w pełni takim byłby gdybyś wybrał tylko politykę lub tylko społeczeństwo. Stwierdzenie "mało wyrazisty" też jest nie precyzyjne, bo każdy człowiek inaczej rozumie i określa wyrazistość. Zgadzam się jednak, że po lekturze dotychczasowych notek mam wrażenie, że brakuje dopowiedzenia, choć w tej chwili nie umiem dokładniej sprecyzować, na czym ono miałoby polegać.
UsuńDo Iwonki Zmyślonej: Iwonko,bądź realna i się nie martw się!
OdpowiedzUsuńIwonko,chcąc komenciarzyć u Ciebie trzeba przebrnąć te dzikie,obłędne obrazki. Na innych blogach już tego nie ma..Daj czadu adminowi!
OdpowiedzUsuńDroga(i) m-16Waszek, próbowałam sprawdzić czy masz bloga, ale niestety nie udało mi się. Dlatego pomyślałam, że należysz do grona tych, którzy komentują. Zapewniam, że jestem z krwi i kości, jak najbardziej realna.Bloga zakładał mi syn i gdy powiedział "wymyśl sobie nick", to odparłam z głupia frant "zmyślona" i tak już zostało. Jakiś czas temu jeden z blogerów zwrócił mi uwagę, bym zmieniła sposób zamieszczania komentarzy, bo przy istniejącym on nie może tego robić chociaż bardzo chce. Przyszedł syn, coś tam zmienił w ustawieniach i od tej pory wspomniany człowiek zamieszcza swoje uwagi. Nie miałam jednak pojęcia, że aby zamieścić u mnie komentarz, trzeba walczyć z obrazkami. Pamiętam ile razy źle odczytałam taki rysunek i komentarze przepadały. Bardzo mnie to irytowało. Chciałabym to zmienić ale nie ma zielonego pojęcia jak zrobić to samemu lub jak poprosić o to "Admina"(rozumiem administratora). Pozdrawiam serdecznie i będę wdzięczna za każdą podpowiedź.
Usuń