poniedziałek, 16 maja 2016

JUŻ NIGDY

1939-2016
  O śmierci Pani Marii Czubaszek przeczytałam dopiero w niedzielę późnym wieczorem na blogu Leszka(Refleksje po 60), był to grom z jasnego nieba. Kiedy tydzień wcześniej nie zobaczyłam Jej w niedzielnym „Szkle kontaktowym”, to coś w środku mówiło mi, że to zły znak. Ponieważ od kilku dni sama się źle czułam, to nie oglądałam telewizji, dlatego też wieści dotarły do mnie przez przypadek, drogą okrężną.
Nie będę udawała, że znałam Marię Czubaszek od dawna, a o twórczości mogę mówić godzinami, bo to byłoby wierutne kłamstwo. 
    Była: pisarką i satyryczką, autorką tekstów piosenek,scenarzystką,  felietonistką,dziennikarką i jurorem licznych przeglądów kabaretowych.(za Wikipedią). Ja zwróciłam na Nią baczniejszą uwagę dzięki temu, że była komentatorką w „Szkle kontaktowym”.

Bloga niecodziennego” czytałam do lutego 2014 roku, kiedy to pojawiły się ostatnie posty. Zawsze zaśmiewałam się do łez, z jej dialogów z córką sąsiadki, w których przemycała swoje poglądy na różne ważne społecznie tematy, lub wskazywała absurdy naszej codzienności. Zamierzałam nawet kupić książkę, wydaną na spółkę z Arturem Andrusem „Każdy szczyt ma swój Czubaszek” wydaną w 2011 roku. Z piosenek, do których napisała teksty kojarzę tylko „Wyszłam za mąż -zaraz wracam”, śpiewaną przez Ewę Bem. Wzruszała mnie Jej miłość do zwierząt, dopóki nie usłyszałam jak serdecznie o nich mówi, to uważałam, że to tylko mój syn lepiej dogaduje się ze zwierzętami niż z ludźmi. Teraz myślę, że i Pani Maria miała lepsze wyobrażenie o zwierzętach niż o niektórych ludziach. Ceniłam w Niej to, że o trudnych sprawach mówiła szczerze, otwarcie, bez zakłamania, które cechuje tych, co „modlą się pod figurą, a diabła mają za skórą”. Przede wszystkim jednak miała ogromny dystans do siebie i niesamowite poczucie humoru. Już nigdy nas nie rozbawi, niczego już nie napisze, nie wyda żadnego werdyktu-jakże szkoda.  
    Teraz będzie rozśmieszała tam wysoko, a tym którzy Ją lubi, cenili i szanowali, przyjdzie się zmagać z pustką, jaką po sobie zostawia.

5 komentarzy:

  1. Ja też uważam, że to wielka strata.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie takze zaszokowała wiadomość o jej śmierci, myślałam, że jest niezniszczalna, często oglądałam ją w Szkle kontaktowym. Rzadko bywa takie poczucie humoru i dystans do samego siebie.
    Żal, gdy tacy ludzie nagle znikają...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie wzruszała szczerość jej wypowiedzi
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja byłam zaskoczona . Mnie taż - jak Antoniego wzruszała szczerość wypowiedzi i też czytałam jej blog.I opowieści o córce sąsiadki. Wielka szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja byłam zaskoczona . Mnie taż - jak Antoniego wzruszała szczerość wypowiedzi i też czytałam jej blog.I opowieści o córce sąsiadki. Wielka szkoda...

    OdpowiedzUsuń