środa, 27 kwietnia 2016

MOJE HOBBY -krzyżówki

                                      

    W dniu wczorajszym pokazałam Wam moje ostatnie(niestety nieudane) prace szydełkowe. Zanim jednak zabrałam się za szydełko czy druty, umilałam sobie czas wolny rozwiązywaniem krzyżówek i czytaniem książek.
   Zamiłowanie do szarad oczywiście mam po matce,która nie skupiała się tylko na doskonaleniu jednej umiejętności. Poza tym jej pasja do czytania, objęła także miłość do gromadzenia encyklopedii i słowników, bardzo pomocnych przy szaradziarstwie. Na półkach stało naprawdę kilka cennych tytułów.
   Najpierw rozwiązywaliśmy krzyżówki w czasopismach, szczególnie w „Panoramie”. Był to tygodnik ilustrowany, wydawany w Katowicach.
Drugim źródłem nie tylko krzyżówek ale i informacji o kraju i świecie, był „Przekrój”. To w nim zamieszczona była gawęda Melchiora Wańkowicza, jak zrobił strusie jajo. Matka postanowiła wypróbować przepis i na swoje imieniny takie jajo podała gościom. Ja szczególnie lubiłam rubryki zamieszczone na tylnej okładce: komiks o "Profesorze Filutku”, którego perfekcyjnie rysował Zbigniew Lengren i „ Humor ze szkolnych zeszytów”.(pisząc notkę byłam pewna, że zamiast "Humoru" znajdowała się tam "Satyra w krótkich majteczkach" ale ta podobno była w ""Kobiecie i Życiu"-wg. Google, z którego zaczerpnęłam materiał ilustracyjny).

  Później gdy jedna krzyżówka tygodniowo przestała matce wystarczać nabywała „Szaradzistę” i „Kalendarz szaradzisty”. Dużym ułatwieniem przy rozwiązywaniu zadań był słowniczek, który wydawano w formie małych broszurek. Można było je kompletować, chowając poszczególne egzemplarze w tekturową teczkę, dołączoną do pierwszego numeru słowniczka.


ukazała się jako 2 po "Rozrywce"
Najmłodsza z "Rozrywek". Jakiś czas potem dochodziły kolejne warianty(od A-Z, Sudoku, do podróży) tego wydawnictwa



   Po przeprowadzce do Warszawy kupowaliśmy już tylko „Rozrywkę”,”Rozrywka. Jolki” i „Rewię Rozrywki” . Z wielkim upodobaniem głowiłyśmy się nad trudniejszymi hasłami, a matka wysyłała rozwiązania, w nadziei na wygraną, na wszystkich członków rodziny. Oczywiście zarówno „Szaradzista” jak i „Rozrywka” posiadały kupony, które trzeba było umieszczać na kopertach, z jednego egzemplarza można więc było wysłać tylko jeden zestaw rozwiązań. W związku z powyższym za każdym razem, kto inny figurował jako autor rozwiązań. Parę razy udało nam się coś wygrać:  książkę, albo talon na określoną sumę. Nie kupowała natomiast krzyżówek panoramicznych, bo uważała, że poziom haseł jest niski i nie wymaga wysiłku intelektualnego. Zanim dopuszczono mnie do rozwiązywania, mój udział ograniczał się do wyszukiwania odpowiedzi, w stosownych źródłach, jeżeli zdarzało się tak, że matka jej nie znała. Dzięki temu byłam otrzaskana z wydawnictwami encyklopedycznymi i słownikami, przynajmniej w zakresie domowego księgozbioru. Myślę, że w połączeniu z licznymi wizytami w bibliotece dzielnicowej, miało to wpływ na wybór kierunku studiów i późniejszej pracy.

   Do chwili obecnej lubię rozwiązywać krzyżówki i chętnie buszowałabym po księgarniach lub bibliotece, gdyby nie duży wysiłek fizyczny z tym związany. Bardzo smuci mnie fakt, że syn nie przejawia od najmłodszych lat zainteresowania książkami, a potrzebne informacje znajduje w internecie i to mu wystarcza. Zupełnie też nie ma pociągu do krzyżówek. A ja pamiętam, że kiedy razu pewnego matka zabrała mnie na maraton szaradziarski organizowany przez Wrocławskie Koło Szaradzistów, to ja byłam jedną z najmłodszych uczestniczek. Młodszym okazał się pewien niepozorny chłopiec, któremu przekazałyśmy na zakończenie spotkania, jeden z talonów, które każda z nas wygrała w nagrodę. Moja matka przekazując go chłopcu, powiedziała:” niechaj będzie to zachętą, do rozwijania pasji”. Więcej nie brałyśmy udziały w tego typu imprezach ale z perspektywy czasu nie umiem powiedzieć czy z racji wyjazdu do Warszawy, czy z braku wiedzy o organizowanych tego typu akcjach, czy może z lenistwa.

5 komentarzy:

  1. Moi rodzice czytali Przekrój regularnie i, oczywiście, na deser rozwiązywali, wcale nie prostą, krzyżówkę. Filutka też pamiętam;-))
    Rodzice czytali jeszcze Perspektywy i Politykę, ojciec jeszcze Prawo i Życie. Niestety więcej nie pamiętam. Tata miał w pobliskim kiosku tzw teczkę i gazety przynosił hurtem. Dla mnie też, wraz z dorastaniem: najpierw Misia, potem Świerszczyk, a potem Świat Młodych.
    Ojej! Ale wspomnienia obudziłaś! Dzięki ;-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Zante- zgadza się, "Przekrój" i "Panorama", to były bardzo popularne czasopisma i można je było kupić zazwyczaj "spod lady" dlatego kioskarze wybranym klientom zakładali teczki. Moja matka przez jakiś czas też taką miała. O czasopismach, które wymieniasz, wiem że były ale ojciec zadowalał się dziennikami. Natomiast prasę dla dzieci i młodzieży miałyśmy taką samą. Uściski.

      Usuń
  2. Cudownie piszesz. Aż chce się czytać! Moja mama też lubiła krzyżówki, zawsze jakieś leżały w domu na ławie. U teściowej to samo. Z mężem też bardzo lubimy tego typu rozrywkę :) Szczególnie kiedy wybieramy się do domu na wakacje czy święta. Jedziemy 10-12 godzin, więc krzyżówki są jednym z najlepszych sposobów na ubarwienie takiej drogi.
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że ta jazda, to pociągiem, wtedy rozumiem taki typ spędzania czasu, bo nie wyobrażam sobie łączenia jazdy samochodem z wysiłkiem intelektualnym jaki trzeba włożyć w rozwiązywanie. Jeżeli chcesz czytać, to bardzo się cieszę, piszę dla siebie ale także dla moich gości.Chwalę się znajomością z Tobą gdzie tylko się da i przyznaję, że jestem bardzo Ciebie ciekawa w realu. W takim razie może do rychłego zobaczenia.

      Usuń
    2. Jeździmy samochodem. Na zmianę :) Podczas tak długiej jazdy trzeba zachować bystrość umysłu i stąd te krzyżówki i inne rozrywki. Mój mąż jest rewelacyjnym kierowcą. Niektórzy mówią, że jeździ jak wariat, ale szczerze powiedziawszy, to z nikim nie byłam tak bezpieczna w samochodzie, może poza moją mamą, bo ona też jest świetnym kierowcą. To ich łączy, uwielbiają jeździć, z resztą ja też ;)
      Pozdrawiam kochana i mam nadzieję, że nasze ścieżki kiedyś się przetną

      Usuń