W
ramach przedświątecznych porządków, poprosiłam syna, o zdjęcie
z półek nad telewizorem, do których nie sięgałam, ustawionych
tam książek. Wśród nich znalazła się taka, która nie wiem jak
trafiła w moje ręce. Była wydana w roku 1949 przez „Książka i
Wiedza”, nosi tytuł „Wiersze i poematy”, a autorem jest
Włodzimierz Majakowski. Wybór przekładów opracował Adam Ważyk.
Nakład wynosił 100 000 egzemplarzy.
Analizując
spis treści, można stwierdzić, że twórczość podzielono na
okresy : 1913-1916,1917-21,1922-1927,1923-29(za granicą), 1928-1930.
Wśród tłumaczy są: Włodzimierz Słobodnik, Julian Przyboś,
Anatol Stern,Julian Tuwim,Mieczysław Jastrun, Władysław
Broniewski, Antoni Słonimski, Lucjan Szenwald, Jerzy Putrament, Leon
Pasternak, Jan Brzechwa, Artur Sandauer, Stanisław Jerzy Lec.
Literaci powszechnie znani tym urodzonym w okresie międzywojennym i
PRL-u, na który to przypadała główna część ich twórczości.
Wśród tłumaczy znalazły się także nazwiska mnie osobiście
nieznane nawet ze słyszenia: Franciszek Parecki(1913-1941 ur. i zm we Lwowie) - polski poeta, tłumacz, karykaturzysta, rysownik-satyryk.
Piotr
Kożuch(brak informacji w dostępnych źródłach),
Zuzanna Ginczanka(wł. Zuzanna Poilna Gicburg, 1917-Kijów- 1944 Kraków) - polska poetka pochodzenia żydowskiego, autorka "Krzątanina mglistych pozorów", "Wiersze wybrane",
Seweryn Pollak (1907 Warszawa -1987 Sopot) -polski filolog, poeta, eseista i tłumacz. Laureat nagrody polskiego PEN Clubu za przekłady poezji rosyjskiej na język polski. Podczas okupacji niemieckiej uczestnik podziemnego życia kulturalnego stolicy. Autor "Lęk przestrzeni",
Jan Kott (1917 Warszawa- 2001 USA) - polski krytyk i teoretyk teatru, poeta, tłumacza, eseista, krytyk literacki,. Autor "Szkice o Szekspirze".
Cytat zawarty w tytule notki, to nawiązanie do poematu napisanego w latach 1914-15. W artykule "Jak pisać wiersze" ogłoszonym w 1927 roku, sam Majakowski tłumaczy powstanie utworu: "W roku 1913 wracając z Saratowa do Moskwy, chciałem zapewnić pewną przygodną znajomą w wagonie, o swej lojalności wobec jej osoby i oświadczyłem: Nie jestem mężczyzną, ale obłokiem w spodniach... Po upływie dwóch lat "Obłok w spodniach" przydał mi się jako tytuł poematu". Na temat tego dzieła, tak napisano w "Przypisach": "Obok zamieszczonego w całości, w nowym przekładzie Mieczysława Jastruna, "Obłok w spodniach", czytelnik znajdzie we fragmentach najwcześniejsze przekłady z lat 1921-22"(cz.I przekład Anatol Stern; część II przekład Julian Tuwim).
" Wiersze i poematy" "zostały ułożone w porządku mniej więcej chronologicznym ..., tak by czytelnik mógł śledzić rozwój poety i zmiany jakie w ciągu lat dokonywały się w jego twórczości." Przytoczona anegdotkę usłyszałam jako bardzo młoda dziewczyna i bardzo mi się spodobała. Świadczyła bowiem o wielkim dystansie do siebie samego poety, jak i o ogromnym poczuciu humoru. Pisząc dzisiejszy post, postanowiłam zamieścić wiersze, które najbardziej mi się spodobały, a zawierały treści uniwersalne, nie odnoszące się do rewolucji.
A aucie
zmieniwszy ostatniego franka.
-- O której do Marsylii odchodził?--
Paryż
biegnie,
w świetle
poranka
odprowadza
w niewysłowionej urodzie.
Rozłąko,
w oczach
wilgocią wzbieraj,
czułością
serce mi
rozkwaś!
W Paryżu
chciałbym
żyć
i umierać,
gdyby nie było
takiej ziemi -
MOSKWA.
("Pożegnanie"; przełożył Jan Kott)
Dla mnie wiersz ten jest wyrazem tęsknoty człowieka mieszkającego na obczyźnie, a pragnącego powrócić do miejsca urodzenia. Ostatni wyraz MOSKWA, mógłby być zastąpiony każdym innym, w przypadku Polaka najprawdopodobniej byłaby to POLSKA lub Warszawa.
Bardzo silne wrażenie zrobił na mnie utwór "Wiersz o radzieckim paszporcie". Przytoczone z niego cytaty nie zachowują oryginalnego układu, bo chodziło tu przede wszystkim o ich sens. Jest to opis reakcji celników na paszporty osób o różnej narodowości: "Na jedne z uśmiechem patrzą, inne badają jak przez aparat. Ze czcią na przykład bierze się paszport, gdzie w dwóch sypialniach brytyjska lwia para"(aluzja do podzielonego pionowo herbu Wielkiej Brytanii). "Na polski patrzy jak na afisz koza, na polski - w tępej słoniowatości wybałuszone gały jegomości:ten tego, skąd to i co za geograficzne nowości?". "Aż nagle usta przekrzywi grymas, jakby ukłucie poczuł zdradzieckie. To pan urzędnik łaskawie trzyma - czerwonoskórą moją książeczkę. Trzyma - jak bombę, trzyma - jak jeża, jak brzytwę dwusieczną, jak anakondę, kiedy się nagle w palcach rozpręża i syczy jadem dwudziestu żądeł."
Posiadany przeze mnie tom "Wiersze i poematy" składa się z poematów: "Obłok w spodniach", ""150 000 000", "Kocham", "Włodzimierz Ilicz Lenin", "Dobrze", "Wojna i świat" oraz 40 wierszy.
Weszłaś,
szorstka, jak „nie!”
męcząc rękawiczek zamsz,
rzekłaś:
”Pan wie?
wychodzę za mąż”
Cóż, wychodź.
Nic to.
Wytrzymam.
Widzisz – słucham bez krzyku,
spokojny,
jak puls nieboszczyka.
Pamiętasz?
Mówiłaś:
„Jack London,
miłość,
namiętność,
złota garść” -
a ja tylko jedno widziałem:
żeś ty – Giocondą,
którą trzeba skraść!
I ukradziono.
( „Obłok w spodniach”; przekład Anatol Stern)
Wiersz poświęcony Sergiuszowi Jesieninowi, był odpowiedzią poety, na ostatni wiersz Jesienina, znaleziony przy zwłokach w pokoju hotelowym.
Żegnaj przyjacielu, do widzenia,
Drogi mój, od krwi serdecznej bliższy.
Ta rozłąka w ciemnych przeznaczeniach
Obietnicą połączenia błyszczy.
Żegnaj bez uścisku dłoni i bez słowa.
Nie martw się, cień smutku z czoła przegoń.
W życiu ludzkim – śmierć to rzecz nie nowa,
A i życie samo – nic nowego
(
Sergiej Jesienin ;tłumaczenie Tadeusz Mongirda)
Odeszliście,
jak mówią,
w inny świat.
Pustka...
Lecicie,
wzbijając się w niebo.
I zaliczki nie ma,
i knajpy brak.
Na trzeźwo.
Nie, Jesienin,
na bok
głupie żarty -
w gardle
grudą dławi,
to nie śmiech.
[…..]
Źle urządzony jest
dla szczęścia
świat nasz.
Trzeba
wyrwać
radość
z nadchodzących tu dni.
Umrzeć w tym życiu
rzecz to wcale łatwa -
tworzyć to życie
jest o wiele trudniej.
(„Sergiuszowi Jesieninowi”; przekład Leon Pasternak)
Nie jestem politologiem, historykiem ani polonistą. Postem tym nie zamierzam wszczynać dyskusji na temat komunizmu. Przedstawiam człowieka, współtwórcę manifestu rosyjskiego futuryzmu. Jako poeta ukazywał tragizm wrażliwej, myślącej jednostki nękanej przez ustrój. Zafascynowany osobą W.I.Lenina i rewolucją, z biegiem czasu potrafił krytycznie oceniać jej wyniki. Uważał bowiem, że komunizm w Rosji podąża w niewłaściwym kierunku, był za to oskarżany o odejście od doktryny i jej wypaczanie. Jego twórczość już po śmierci, była wykorzystywana w okresie stalinizmu jako materiał propagandowy. Oficjalnie podaje się, że popełnił samobójstwo w roku 1930, ale okoliczności jego śmierci uważa się za nie do końca wyjaśnione.
„Czemu więc
powiększać
liczbę samobójstw?
Lepiej
zwiększyć
produkcję atramentu.”
("Sergiuszowi Jesieninowi"; przekład Leon Pasternak)
Ja
Lileczko!
To zamiast listu
Obłok w spodniach
Podanie do...
Ty
Oto
fragment wiersza „O plugastwie”
Z wszystkich
nieobjętych rosyjskich wyrajów,
z dniem, gdy
radziecka zrodziła się władza,
spłynęli,
piórka na prędce
zmieniając,
aby się na
wszystkie urzędy powsadzać.
Pięć lat
cierpliwie siedzeniem gniotąc
tyłki, jak
potężne bidety,
cicho jak trusia,
żyją i dotąd.
Uwili przytulne
sypialnie i gabinety.
(przekład
zbiorowy)
Wiersz
ten mówi o stosunku rosyjskiego mieszczanina do komunizmu, ale mnie
przytoczony fragment jakoś dziwnie pasuje do dzisiejszych czasów.
Jesenin i Majakowski to wielkie nazwiska literatury rosyjskiej.Naznaczeni ,jak stygmatem ,czasem w którym żyli ,zapisali w nim swoją obecność .Mocno i wyrażnie.Aż po samobójczą śmierć ,obu.
OdpowiedzUsuńPiękna poezja ,piękne ,ciężkie od znaczeń słowa.
Jesenin pięciokrotnie żonaty ;trzecia żona Isadora Duncan ,piąta Sonia Tołstoj ,wnuczka pisarza.taka ciekawostka/
Czy Jesienin był tak charyzmatycznym mężczyzną, że aż 5 kobiet zechciało go poślubić, czy też one były naiwne, że uda się którejś go zmienić? Pozdrawiam serdecznie.
UsuńMyślę,że charyzma u niego i chęć "posiadania" u kobiet.Ale szybko przychodziło opamiętanie.
UsuńBardzo ciekawe znalezisko na Twojej półce.
OdpowiedzUsuń"Weszłaś" mi się podoba.
Fragment, który Ci się podoba, to część z 4 częściowego poematu. Miałam ochotę zamieścić obszerniejsze fragmenty, ale obawiałam się, że czytający mogą poczuć się przytłoczeni opisem udręczonego, porzuconego mężczyzny. Ukłony
UsuńW wierszach o cierpieniu jest głębia. Nie mówię, że te z pozytywnym wydźwiękiem mi się nie podobają, ale w takich jest jakaś taka rozedrgana emocja, która wkręca się prosto w serce.
UsuńNikt nie chce cierpieć, bo to boli, a jednak takie emocje poruszają mocniej niż pozytywne doznania. Pozdrawiam, dziękując za komentarz.
UsuńBardzo lubię poezję Majakowskiego i w młodości chętnie recytowałam jego wiersze po polsku i po rosyjsku.
OdpowiedzUsuńDo tej pory kołacze mi się po głowie jego słynny wiersz "Lewą marsz" i to w języku rosyjskim.
Serdecznie pozdrawiam.
"Lewa marsz" i to w wersji oryginalnej był dla naszego pokolenia lekturą obowiązkową, nic więc dziwnego, że wiersz zapadł Ci tak głęboko w pamięć. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Przesyłam ukłony.
UsuńTrochę pamiętam ten wiersz ze szkoły. Mogę nawet zacytować: "Kto tam znowu rusza z prawej? Lewa! Lewa! Lewa!"
UsuńBardzo podoba mi się język rosyjski, bo jest niezwykle melodyjny. Nawet po rosyjsku przeczytałam "Eugeniusza Oniegina". Piękne są też rosyjskie piosenki, których znam mnóstwo i też podczas gotowania obiadu podśpiewuję je sobie.
UsuńMiłej soboty.
Bojo, myślę, że mniej ważne, którą nogą się rozpoczyna, istotniejsze by iść droga prawdy i uczciwości. Pozdrawiam.
UsuńSwego czasu Aniu uwielbiałam rosyjski film muzyczny "Świat się śmieje" z Lubow Orłową. A Bułata Okudżawę lubię najbardziej ze wszystkich rosyjskich twórców. Moja znajomość języka rosyjskiego nie jest tak dobra jak Twoja, dlatego też nie porywałam się na czytanie literatury w oryginale.Życzę aby radość i muzyka nadal były nieodłącznym elementem życia. Pozdrawiam.
UsuńUwielbiam słuchać piosenek słynnego chóru Aleksandrowa, który, niestety, został zdziesiątkowany w wypadku.
Usuń"Świat się śmieje" na zawsze zostanie filmem kultowym.
Pozdrawiam.
Chór Aleksandrowa to też "rzecz" kultowa, moc pięknych głosów, wspaniała dykcja. Dzisiaj człowiek słucha, tych pseudo piosenkarzy i nie bardzo wie, czy to on ogłuchł, bo nie rozumie tekstu utworu, czy to "coś" jest piosenką? Pozdrawiam.
UsuńCiekawe znalezisko, niemal wywrotowe:-)
OdpowiedzUsuńMasz rację, ze ostatni fragment jakoś podejrzanie pasuje do współczesności, czyżby to jakaś wróżba? Kiedyś wróżono sobie los z książek, fragmentów poezji...oby nie:-)
Przyznam się, że nie słyszałam o takich wróżbach, a wiersz "O plugastwie" jest ponadczasowy nie tylko w przytoczonym urywku. wystarczy mi, że ja się wywracam, a o literaturze jaką posiadam na półkach chcę pisać, bo dużo się mówi o świeżo wydawanych książkach, a te dawniejsze "pragnę ocalić od zapomnienia". Uściski.
UsuńDziękuję zań, gratuluję, a wszystkie znaki na Niebie i Ziemi pokazują, że również zazdroszczę Ci powyższego tekstu. Majakowski wielkim poetą był i mnie zachwyca, zresztą na równi z Jesieninem, a czemu ten ostatni przytoczony przez Ciebie fragment pasuje do dzisiejszych czasów? Dlatego, że wartość poezji... recytowanej, obrazoburczej, odważnej i postępowej Majakowskiego nie przemija wraz z ustrojowymi zmianami. Twórczość Majakowskiego jest żywym dowodem na to, że SŁOWO jest ważne, choć bywa cięte jak karki tych, których dosięgło ostrze szabli Wołodyjowskiego i ostre jak brzytwa mojego nieżyjącego dziadka... pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTwój komentarz, będący mistrzowsko napisanym komplementem nie tylko pod adresem Majakowskiego, ale także moim, sprawił mi ogromną przyjemność. Dziękując za niego, serdecznie pozdrawiam.
UsuńWidzę przed sobą bardzo ciekawy post i z przykrością muszę zamknąć stronę. Nie mogę dużo czytać, bolą oczy. Nie czytam też książek , nie dam rady. Kiedyś uwielbiałam wiersze i często je czytałam, bywałam w jury konkursów recytatorskich. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńBardzo zasmuciła mnie informacja o Twoich oczach. Sadziłam, że po przebytych operacjach, będziesz mogła powrócić do czytania i pisania u siebie na blogu. Książki możesz zastąpić audiobookami, o wartości których swoją opinię wyraziła moja przyjaciółka Celina O, w komentarzu do poprzedniego postu. Przesyłam uśmiech i najserdeczniejsze pozdrowienia.
UsuńCzłowiek czasem nie wie co ma w zakątkach swojego domu ;)
OdpowiedzUsuńUczyłam się języka rosyjskiego w podstawówce, był łatwy i taki melodyjny, miałam z niego lepsze oceny niż z Polskiego ;) natomiast w liceum miałam już Niemiecki i Angielski.
Z fragmentów poezji, którą tu przedstawiłaś wynika, że autor nie miał lekkiego i szczęśliwego życia.
Pozdrawiam serdecznie
Ludzie nadwrażliwi zazwyczaj mają niełatwe życie, a u artystów widać to wyraźniej niż u "zwykłego zjadacza chleba". Uczyłam się tych samych języków, ale nie posługiwanie się nimi codziennie, sprawiło że teraz mogę się przyznać do przeciętnej znajomości języka rodzimego. Uściski.
UsuńTak właśnie jest, artyści są indywidualistami i idą swoją ścieżką. Ich życie bywa często niełatwe i podczas uniesień lub upadków emocjonalnych powstaje najwięcej utworów, czy to muzycznych, czy też poematycznych.
UsuńZ językami niestety tak jest, że gdy ich nie używamy, to zapominamy. Niemiecki zapomniałam w zasadzie całkowicie, tak nieraz mi się jakieś słowo przypomni, Rosyjski coś tam niewiele, a Angielski też kuleje, lecz jego pamiętam najwięcej, bo używam podczas naszych wycieczek zagranicznych.
Pozdrawiam ciepło i wiosennie :)
W szkole podstawowej i średniej wybrałam rosyjski i niemiecki, bo choć angielskiego też już uczono, to w moich szkołach jakoś nie kojarzę. Rok lektoratu na studiach i to na pierwszym roku, to za mało, by coś w głowie zostało po 45 latach. Podróże nigdy nie były przeze mnie tak lubiane, by dopingowały, do nauki tego w świecie powszechnie używanego języka. Dziękując za komentarz, przesyłam uściski.
Usuń
OdpowiedzUsuńnajpiękniejsze wiersze to te na życiu oparte
Pozdrawiam
https://londynsrondyn.blogspot.com/
Za pozdrowienia dziękuję i podobnymi się odwzajemniam.
UsuńUwielbiam Szymborską jej poczucie humoru.
UsuńRosja jest kolebką sztuki i kultury.
Ludzie z Moskwy wręcz się puszą teatrem i sztuką
Pozdrawiam
Ogromny kraj, wybitni twórcy, więc nic dziwnego, że naród ich wielbi. Dziękując za komentarz pozdrawiam serdecznie.
UsuńWielkie nazwiska i takież dzieła. Do głębi poruszył mnie pierwszy wiersz... Można zachwycać się pięknymi miejscami... gdziekolwiek, ale serce lojalnie tęskni do miejsca dorastania
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że byłam tendencyjna przy wyborze utworów, wybierałam te fragmenty, które "szarpały" dusze i wyciskały łzy. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie.
UsuńTeż nie należę do grona specjalistów, wydaje mi się jednak, że w ujęciu historycznym jednostka będąca jakimś twórcą ma w obliczu jakiegoś wielkiego, związanego z szeroko rozumianym uciskiem systemu politycznego dwa wyjścia, wejść między wrony (ewentualnie przemycając w swojej twórczości ukryte przesłania wywrotowe) lub odłożyć twórczość do szuflady/szafy i czekać na lepsze czasy. Na pewno nie można ocenić żadnego artysty w sposób zero-jedynkowy za to, że np. współtworzył jakiś opresyjny system polityczny. Pewnie przesłanki ku temu bywały różne, części z nich nie da się czasem zrozumieć, bez życia w tych samych czasach.
OdpowiedzUsuńWszystko się dziś udało jeśli chodzi o pobyt na działce, tak samo z grillem.
Pozdrawiam!
Dzierżyńskiego nienawidzono, bo przewodził NKWD, które dopuszczało się okrutnych rzeczy. Można o nim powiedzieć, że współtworzył Kraj Rad. Majakowski, popierał rewolucję, bo wierzył, że wyzwoli on naród spod władzy cara. Kiedy jednak przekonał się, że zamienił "stryjek siekierkę na kijek", krytykował nową władzę. Nie jestem pewna czy można postawić znak równości między współtwórcą a zwolennikiem. Dziękuję za komentarz, pozdrawiam serdecznie.
UsuńDlatego według mnie warto zawsze zapoznać się nieco dokładniej z czyjąś biografią, zanim zacznie się tak jak czynią to niektóre środowiska kogoś szkalować. Niektórzy ludzie sądzą, że świat jest czarno-biały, że wszystko jest proste i przejrzyste. Dobrze jeśli taka osoba zauważy to kiedyś, gorzej jeśli cały czas będzie upierać się przy swoim stanowisku.
UsuńKurt Cobain należy do tzw. ,,Klubu 27", nieoficjalnej listy znanych muzyków (choć nie tylko), którzy z różnych przyczyn zmarli w wieku 27 lat (też mniej więcej, są tam też takie osoby, którym brakowało nieco do tej rocznicy swojej). Jakoś zawsze smucą mnie takie historie, nie tak dawno usłyszałem, że zmarł Avicii szwedzki didżej, miał 29 lat tylko.
Pozdrawiam!
Każda śmierć, bez względu na to w jakim wieku następuje, boli i zasmuca. Kiedy umierają ludzie młodzi, a na dodatek uzdolnieni, strata wydaje się być podwójna. Ukłony i miłego weekendu.
UsuńMnie zwykle zadziwia w takich przypadkach to, że nikt nie był w stanie pomóc takiej osobie z problemami jakie miała. Czasem jest tak, że osoba nie chce się leczyć, jednak są też takie przypadki, gdy rodzina, znajomi, całe otoczenie nie zrobiło nic, by zapobiec śmierci. Wtedy to też dodatkowo boli.
Usuń@_@ To kurka w takim razie nieco.
Zgadzam się, wyniki wszelkie jak są dobre powodują swojego rodzaju oddech ulgi.
Pozdrawiam!
Nie za bardzo rozumiem, do czego odnosi się @@ To kurka... Ludziom czasami brakuje empatii, a kiedy indziej przychodzi ona za późno. Ukłony.
UsuńTen mój komentarz poprzedni wiąże się z komentarzem jaki mi zostawiłaś na blogu w kontekście możliwości opuszczania domu przez Ciebie.
UsuńMajówka już mi się właściwie skończyła, jutro uczelnia, zajęcia, jednak od nowego tygodnia znów mogę oddać się różnym pobocznym zajęciom.
Pozdrawiam!
To nie jest takie proste akurat. Bo na ostatnich zajęciach w kwietniu była mowa jedynie o sobocie 5 maja, że może nie być zajęć. Wniknęło to z faktu odrabiania jakiegoś dnia wolnego w administracji publicznej, nie sądziłem jednak, że wszyscy łącznie z wykładowcami nie pojawią się na zajęciach w ogóle. O niedzieli nie było mowy, a i tak było jak wczoraj. Nie wiem jak to możliwe, musiałem chyba przegapić jakąś informację, że jednak nie ma zajęć w obydwa dni.
UsuńPozdrawiam!
Mam nadzieję, że kolejne spotkania, będą odbywały się bez zakłóceń. Powodzenia i miłych majowych dni.
UsuńWydaje mi się, że kolejne zjazdy na uczelni będą zgodnie z terminarzem i tak dalej. Innej opcji nie widzę specjalnie.
UsuńTo kurka wodna moim zdaniem. Mam nadzieję, że szybko ten kryzys uda Ci się pokonać.
@_@
Pozdrawiam!
Końca kryzysu nie widać i nic go nie zapowiada, ale cieszę się, że u Ciebie wszystko gra. Pozdrawiam.
UsuńMam nadzieję, że jednak za jakiś czas pojawi się choć promyk nadziei. Nie wnikam w szczegóły, jeśli będziesz chciała to pewnie wspomnisz w czym rzecz, jeśli nie to zrozumiem także.
UsuńPozdrawiam!
Bo według mnie spotkanie z premierem Morawieckim miało charakter medialny, a niemal na pewno było i drugie, które miało charakter wewnątrz partyjny. Tak przynajmniej mi się wydaje.
Usuń:) Dzięki wielkie, na razie jeszcze czekam na wieści z tej firmy. Zobaczymy jak to wszystko się rozwinie.
Pozdrawiam!
Najprawdopodobniej masz rację, chociaż ostatnio słyszałam, że prezes niedomaga, więc może spotkania nie było. Przeciętny Polak na tym nie stracił, więc nie ma się czym przejmować. Pozdrawiam i dziękuję za pamięć oraz troskę.
UsuńJuż jestem w domu. Pewnie niedługo napiszę notkę podsumowującą wyjazd. Ogólnie wszystko było jak należy, choć było też bardzo niemiłe zdarzenie naszym udziałem.
UsuńJa lubię w miarę podróże, choć najchętniej wsiadłbym w jakieś szybkie urządzenie, by móc znaleźć się w wybranym miejscu po paru chwilach. Bo długie podróże po naszych drogach czasem męczą.
Pozdrawiam!
:) Dzięki wielkie. Akurat niedługo dostanę paczkę z zamówionymi płytami, więc część życzeń już się spełni.
UsuńPozdrawiam!
Nie znam dokładnie Twojej sytuacji, więc ciężko mi się wypowiadać. Ale może byłoby jakieś rozwiązanie, byś mogła jednak na świeżym powietrzu i na rowerze być? Bo plusów dużo widzę w rowerze.
UsuńPozdrawiam!
Wyprowadzenie mnie na świeże powietrze wymaga tylko odrobiny chęci ze strony syna lub innych członków rodziny. Co zaś się tyczy roweru, to nogi mam zbyt słabe, by poradziły sobie z kręceniem pedałami(nie daję rady nawet na rotorze). Mogę jedynie życzyć tym, którzy korzystają z przejażdżek rowerowych, wielu cudownych chwil, co niniejszym czynię. Uściski.
UsuńTo mnie zaskoczyłaś. Majakowski kojarzył mi się jedynie z wierszami opiewającymi ZSRR, bo to tylko z nimi "zetknięto mnie" dość nachalnie w czasach zielonych szkolnych peerelowskich lat.
OdpowiedzUsuńCzy wtedy podobały by mi się te inne, nie agitacyjne wiersze? Pewnie nie, bo wtedy inne czasy były. Wtedy nie doceniało się nawet piękna i melodyjności języka rosyjskiego skoro nam ten język kochać wraz z jego najwyższym w państwie przedstawicielem kazano.
Ale teraz - doceniam jak najbardziej. Pięknie pisał Majakowski. Dziękuję :)
Także dziękuję za przeczytanie i opinię. Po to dorastamy, by nie tylko doświadczenie ale i mądrość zdobywać. W szczenięcych latach też nie ceniłam Majakowskiego. Oddzielałam sądy o władzy radzieckiej od poglądów na temat narodu rosyjskiego, ale to było niestety wszystko.
UsuńLiczyłem, że skoro w tytule pojawił się "Obłok w spodniach" to i jakiś fragment tego wiersza (bo całość jest za duża na blog) zamieścisz.
OdpowiedzUsuńMajakowskiego czyta się dobrze, bo w większości są to przekłady Tuwima, ale dla znających rosyjski (ja już powoli zapominam) polecam oryginały.
Mnie też zauroczył "Obłok w spodniach", bo miałem dość podobne zdarzenie, przytoczę więc fragment wiersza mistrza:
"...
"Sądzicie może, że to bredzi malaria?
To było.
Było w Odessie.
"Przyjdę o czwartej" — powiedziała Maria.
Osiem. Dziewięć. Dziesięć.
I oto wieczór,
zgrudniały i chmurny,
odszedł od okien, powlókł się za nocą.
Za zgarbionymi plecami
kandelabry
rżą i chichocą.
"..."
Moja Maria też nie przyszła o czwartej, bo ... zapomniała. Przyszła po kilku dniach i ... została do dzisiaj.
Przytoczyłeś zwrotkę pierwszą i drugą, które brzmią podobnie zarówno tłumaczone przez Anatola Sterna jak i Mieczysława Jastruna(część 1 poematu). Ja pisząc, kim była kobieta inspirująca poetę do napisania poematu, wybrałam z części pierwszej środkowy fragment "Weszłaś..." Najwidoczniej fragment wraz z podpisem tłumacza umknął Twojej uwadze. Nie wybierałabym na tytuł notki anegdoty związanej z jakimś utworem, nie zamieszczają jego fragmentu. Dziękuję za komentarz, Twojej wiernej Marii pozwolę sobie zadedykować:
Usuń"Mario!
Imienia twego boję się zapomnieć,
jak poeta boi się zapomnieć
jakiegoś słowa
zrodzonego w mąk nocnych obłędzie,
które wielkością
mogłoby mierzyć się z Bogiem."
Pozdrawiam oboje.
Ja nie nie z tych co na forsę wiersz przekuli
OdpowiedzUsuńI prócz świeżo upranej koszuli
Szczerze mówię, nic mi nie potrzeba
Fascynował mnie ten minimalizm
POzdrawiam
Bywasz u mnie rzadko, ale Twoje komentarze minimalizmem i trafnością spostrzeżeń dorównują temu, co fascynowało Cię u Majakowskiego. Serdecznie pozdrawiam.
UsuńA mnie w Majakowskim zawsze fascynowały Jego oczy...Jak żelazna brama do duszy...;o)
OdpowiedzUsuńNo cóż gdyby nie brano pod uwagę, z jakiego kraju się wywodził, to jako postawny, przystojny mężczyzna, mógł zauroczyć niejedną. Dziękuję za komentarz i ślę uściski.
UsuńCiekawe znalezisko. Czasem sami nie wiemy co posiadamy w czterech ścianach i teraz zastanawiam się jakie 'skarby' kryje pokaźny księgozbiór mojego taty... Znawczynią rosyjskiej poezji nie jestem. O wiele bardziej po drodze jest mi z tamtejszą literaturą... Języka rosyjskiego uczyłam się w podstawówce i ogólniaku, do dziś nieźle się nim posługuję w mowie i piśmie. No i potrafię zaśpiewać 'Pust wsiegda budiet sonce':D.
OdpowiedzUsuńSwego czasu chciałam nawet studiować na UJ-towskim kierunku 'język i kultura Rosji', złożyłam papiery i zostałam przyjęta ale koniec końców i tak wybrałam... 'geografię turystyczną'.
Spacer po lesie, żeby zebrać i uczesać myśli... w ciszy- świetny pomysł:)
Pozdrawiam Iwono!
Najwidoczniej, miłość do podróżowania okazała się silniejsza od upodobań do prozy rosyjskiej. Dziękując za pamięć i życzliwość, przesyłam uściski.
UsuńGeografię studiowałam czysto hobbistycznie i wyłącznie dla przyjemności. Przyznaję, że pchnęło mnie do tego zamiłowanie do podróżowania i ciekawość świata. Dzięki tym studiom zdobyłam wiedzę (np. z geologii, geomorfologii, hydrologii, geoekologii czy religioznastwa), którą ciężko byłoby mi zdobyć w inny sposób i dzięki której inaczej patrzę na odwiedzane miejsca, dostrzegając więcej niż pozostali:) Ale to nie jedyne studia, które skończyłam, a zawodowo jestem związana z czymś jeszcze innym.
UsuńPozdrawiam serdecznie i życzę Ci pięknej majówki:)
Jesteś nie tylko ciekawa świata i złakniona podróży ale i wiedzy, o czym świadczą dwa kierunki studiów. Podziwiam. Dziękując za zainteresowanie blogiem i komentarze, również życzę udanego majowego wypoczynku.
UsuńBardzo cenię i lubię rosyjską poezję, podobnie jak powieści. Czytałam ich więcej na studiach, potem niestety czasu zawsze brakowało. A dzięki Tobie poznałam te, których do tej pory nie znałam. Dziękuję
OdpowiedzUsuńSądziłabym, że studentka germanistyki(bo o taki kierunek Cię podejrzewała jako tłumaczkę przysięgłą z niemieckiego) prędzej zgłębiałaś literaturę niemiecką niż rosyjską, a tę ostatnią lubisz nadprogramowo. Najważniejsze jednak jest to, że notka przypadła Ci do gustu na tyle, że zechciałaś zostawić komentarz, za który dziękuję. Pozdrawiam.
UsuńObok mnie jest ulica Majakowskiego. Wiedziałam, że był poetą, ale w sumie nie znałam jego wierszy. Teraz już będę wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńMiło, że przeczytałaś tekst i wyniosłaś z niego dodatkową wiedzę. Wszak każdy bloger pisze z tym zamiarem, by zaciekawić czymś czytających. Pozdrawiam.
UsuńMuszę znowu wrócić do tej rosyjskiej twórczości. A przecież kiedyś dużo jej czytałam.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci radości z otaczającej Cię wiosny
Wiosny w przyrodzie i w życiu.
Każdy z nas w młodości robił znacznie więcej niż na stare lata się chce. Cieszę się z wiosny i przyrody. Takiej samej radości życzę Tobie na wszystkie dni, tygodnie i miesiące.
UsuńPozdrawiam końcówką kwietnia z jego zapachami i kolorami
UsuńPozdrowienia odwzajemniam i życzę udanej długiej majówki.
UsuńCzekam na kolejne zapiski
UsuńPozdrawiam końcówką długiej majówki
Nastąpiła chwilowa(przynajmniej mam taką nadzieję) blokada myśli. Pozdrawiam.
UsuńNawet majowe kolory i wiosenny wiatr nie przywiały natchnienia?
UsuńPozdrawiam zapachem konwalii
Póki co jest wielki ból głowy, zniechęcenie i odrzucanie wszystkiego, co napiszę jako mało "strawne". Pierwszy raz od wielu lat, maj mnie nie cieszy. Dziękując za komentarze, pozdrawiam serdecznie.
UsuńTrzymam zatem kciuki, aby nadeszły lepsze dni, miesiące...
UsuńPozdrawiam ciepło
Dziękuję za pokrzepiające słowa i ukłony ślę.
UsuńJak fajnie, że są blogi..człowiek sobie siedzi ogląda jakiś serial:):):):):):):),kończy ,zagląda na bloga a tu proszę odnalezione skarby,które nam pięknie przedstawiłaś...I cytat ,który wciaż przesłaniem i dziś....
OdpowiedzUsuń"Umrzeć w tym życiu
rzecz to wcale łatwa -
tworzyć to życiu
jest o wiele trudniej."
Dziękuję za przytoczenie końcówki wiersza poświęconego S.Jesieninowi. Życzę by tworzenie w życiu było przyjemnością i choć nie zawsze przychodzi łatwo, to zawsze daje ogromną satysfakcję. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńSprawiłaś mi wielką ucztę przypomnieniem Majakowskiego i cytatami jego wierszy. Wiersze miłosne, piękne! Mało słów, a ileż treści!!!
OdpowiedzUsuńWykład Twój bardzo ciekawy!
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Miło mi, że mogłam sprawić radość. Za pochwałę tekstu dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńDużo emocji w zaprezentowanych wierszach i bardzo mi się podobają, nie znałam i tej książki też. Ciekawa, czasami mamy coś i nie wiemy jak to zdobyliśmy:) Lubię stare książki, ale moja córka też więc później są u niej. Czytam i wysyłam:) Nie lubię elektronicznych, ja muszę mieć prawdziwą i ładną zakładkę i to jak z dobrą herbatą, przy stronach końcowych smutno mi , że to już się kończy. Dziękuję za udostępnienie, było miło poczytać:) Miałam herbatę, trochę cedzę, bo chcę mieć dłużej, dochodzę do końca ciekawej powieści, a u ciebie dostałam ciastko:)
OdpowiedzUsuńDo niedawna książka elektroniczna mnie nie pociągała. Ponieważ jednak nie mogę sama buszować po bibliotecznych regałach, to dla przyjemności obcowania z literaturą, chyba będę musiała się "przełamać". Życzę wielu wspaniałych chwil z dobrą książką, aromatyczną herbatą i smacznym ciastkiem.
UsuńA ja znalazłam wczoraj w swojej domowej bibliotece
OdpowiedzUsuńSergiusz Jesenin-Poezje.355stron.Wydane w 1795 roku.Z dedykacją.Nawet nie wiedziałam,ze to mam.
A pierwszy wiersz jest taki/w tłumaczeniu Anny Kamieńskiej.
"Gdzie na kapusty zagony
Czerwoną wodą wschód płynie,
Tam mały,malutki klonek
Ssie matki zielone wymię"
Warto czasem sprawdzić co się ma w domu.
No proszę, zupełnie niezamierzenie, skłoniłam Cię do porządków. Ciekawe czy autor dedykacji jest jeszcze w Twojej pamięci? Dzięki za wspaniały wiersz i komentarz. Uściski.
UsuńIwonka dryfuje w poezji między Szymborską a Twardowskim
OdpowiedzUsuńSą na przeciwnych biegunach, aleauwielbiam ich poczucie hymoru - Dystans Szymborskiej jest godny pozazdroszczenia,
a franciszkańska postawa Twardowskiego urzeka
Nie mam pojępoj czy czytałaś Sławomira Kopra
"Żony Bogów "
To o naszych największych :
Gombrowiczu i jego małżonce
Ricie
O żonach Mrożka swoją drogą pokochałam gościa
I o Miłoszu
Wymienionej przez Ciebie książki nie czytałam. Jakoś tak się składa, że żaden z nich nie jest mi bliski. Jeżeli jednak o zonach mowa, to chciałam popełnić post o żonach polskich i angielskich władców, ale po napisaniu połowy, zapał mi minął.Z wiosną stałam się leniwa i nic mi się nie chce. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLenistwo to najlepsze co człowieka dopada jest jak ból I przypomina o błogim nygóstwie
UsuńBólu każdego dnia mam tyle, że lenistwo chętnie darowałabym sobie. Gdy człowiek ma zajęte ręce i głowę, to łatwiej wszystko znosi. Pozdrawiam.
UsuńKiedyś wierszy Majakowskiego uczyłam się w szkole, głównie rewolucyjne, ale nam podobały się te miłosne i te o życiu. Wymienialiśmy się poezją, bo w bibliotekach, podobnie jak dzisiaj, nie było współczesnej poezji.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
W szkole literatury się nie odkrywa, nie uczy, ją się tam zabija sztampowością. Tylko przy indywidualnym podejściu do ucznia, można w młodym człowieku rozbudzić miłość do prozy lub poezji. Dziękuję za odwiedziny i komentarz, kłaniam się.
UsuńJa też czasem znajduję jakieś rarytasy o kt zapomniałam na półce.
OdpowiedzUsuńKażdy ma w domu takie zapomniane "skarby", czasami są to książki, ulubione ubrania lub bibeloty, które dawno temu nam sprawiały przyjemność. Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam serdecznie.
UsuńKiedyś dużo czytałam wierszy, poezja zawsze była blisko mnie. Teraz z konieczności oszczędzania wzroku, muszę sobie tej przyjemności odmówić. Nawet Twojego posta nie mogłam doczytać do końca. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię serdecznie i gorąco wierzę, że w miare upływu czasu, wzrok po operacji będzie się poprawiał. Dziękuję za komentarz i odwiedziny.
UsuńDziękuje za przypomnienie tych wierszy. Czasami warto przemyśleć swoje życie, swoje uczucia...Nie pędzić bez sensu do przodu...
OdpowiedzUsuńMiło, że zajrzałaś na mojego bloga. Przemyślenia co jakiś czas, pozwalają nam dostrzec, że się rozwijamy, doroślejemy, stajemy się refleksyjni. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńPost wspaniały i "na mój gust", jestem rusycystką :) a dopiero teraz tu trafiłam, bo czas mi się bardzo skurczył wraz z natłokiem prac w ogrodzie. Bardzo dziękuję za ten post. Jesienina uwielbiałam, Majakowskiego szanowałam. I uważam, jak A.Rawicz, że Tuwim był genialnym tłumaczem poezji rosyjskiej (także wspaniale tłumaczył Puszkina, czując "ducha" jego wierszy. Oczywiście miałam radość (i nadal mam) czytać wiersze rosyjskie w oryginale. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kulturę rosyjską. W latach 90-tych przewijało się sporo Rosjan przez dom mojej matki, bo aby dorobić do renty, wynajmowała pokoje tym, którzy przyjeżdżali na handel. Niewiele rozmawialiśmy po rosyjsku, bo oni znali podstawowe słowa polskie. Poza tym byli nastawieni na merkantylną, a nie intelektualną stronę swoich wizyt. Dziękuję za komentarz i odwiedziny. Pozdrawiam.
UsuńA ja Twój post już dawno przeczytałam ale nie skomentowałam bo nie miałam nic mądrego do napisania.
OdpowiedzUsuńTeraz natomiast zapraszam na mój blog do przeczytania 2-częściowego tekstu dedykowanego wszystkim moim komentatorom.
Pozdrawiam serdecznie
Staram się śledzić Twoje posty na bieżąco: ten o książce J.Kopińskiej, o wernisażu w Jabłonnej i ostatni okolicznościowy. Nie wiem jednak jaki dwuczęściowy tekst masz na myśli. Dziękuję jednak za obecność w tym miejscu. Ukłony.
UsuńChodzi mi o tekst "Palio di Siena".
UsuńSerdeczności i podziękowania.
:-)
A może zainteresuje Cię u mnie tekst o Warszawskiej Starówce???
UsuńWszystkiego dobrego Iwono.
:-)
Przyznam szczerze, nie mogę obecnie czytać , zaledwie kilka minut. Kiedyś literatura towarzyszyła mi w każdej godzinie życia. Poezję uwielbiam do dziś i niewielkie utwory czytuję dla przyjemności. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKiedyś już chyba Ci proponowałam przejście na słuchanie literatury, by nie odbierać sobie przyjemności obcowania z nią. Nie wiem jakie są ceny takich nagrań, bo w księgarni nie byłam z ćwierć wieku, ale może rodzina , znajomi wykorzystają Twoje osobiste święta, by taki prezent ofiarować. Życzę dużo zdrowia i poprawy wzroku. Ukłony.
UsuńWpisuję się po raz wtóry. Czekam na nowy post!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Bardzo chciałabym taki post napisać. Jednak w odróżnieniu od wcześniejszych lat, maj był dla mnie prywatnie, szalenie ciężkim miesiącem. Pracuję jednak nad tym, by ogarnąć się i pokazać, że coś jeszcze potrafię i o swoich czytelnikach i komentatorach pamiętam. Ściskam serdecznie.
UsuńCzasem fajnie wpaść na taki blogi przeczytać coś dającego do myślenia.
OdpowiedzUsuńWitam na blogu, bardzo mi miło, że tekst się spodobał. Pozdrawiam i życzę wielu miłych wrażeń z pobytu na różnych blogach.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzy mogę prosić o wiersze (chociażby kilka) Majakowskiego w tłumaczeniu Ginczanki? Bardzo będę wdzięczna.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNiestety nie posiadam wierszy Majakowskiego w tym tłumaczeniu. Może gdzieś w antykwariacie trafisz na tomik Majakowski "Wiersze" wydany w 1940 we Lwowie, to może tam takie utwory znajdziesz. Nie sądzę, żeby w powojennej Polsce wydania utworów Majakowskiego, zawierały coś tłumaczonego przez Z.Ginczankę(1917-44). Dziekuję za komentarz, zapraszam częściej i pozdrawiam.
Usuń