Opracowując drugą część notki o Eugeniuszu Paukszcie, zastanawiałam się, co decyduje o tym, że dany pisarz jest chętnie czytany, wydaje się jego książki w dużych nakładach, pisze się o nim artykuły, popularyzuje się jego twórczość i działalność. Myślę, że ogromne znaczenie mają:
1. Język i styl pisania,
2.Podejmowana tematyka
3. Polityka wydawnicza, która zależy od stosunku władzy do danego pisarza.
4. Wiarygodność pisarza i jego odpowiedzialność w stosunku do opisywanych zdarzeń.
5. Stosunek pisarza do ludzi czyli do potencjalnych czytelników.
Co zatem można powiedzieć o twórczości Eugeniusza Paukszty?
On sam o swoim pisarstwie mówił tak:
" Sporo lat param się piórem. Niezła sterta książczyn wyrosła na półce. Pojmuję pisarstwo jako bezpośrednio i zawsze związane z ludźmi, stąd potrzeba wiedzy o nich i ukochania ich. Jest tu zawarty bezwzględny postulat uczciwości wewnętrznej, pełnej wiary, w to co się pisze, bez oglądania się na koniunkturę prawa, do indywidualnego wyboru, żądania zaufanie do pisarza. Wreszcie świadomość, że nie ma innej drogi. Myślę w tej chwili o swoich pracach staram się jak najpełniej sprostować w nich stawianym przed sobą zasadom. Bo w tym widzę szansę własnego rozwoju artystycznego, warunek realizacji ambicji, by pisać coraz lepiej, pełniej, przystępniej”.**
Natomiast jego syn Dominik we wspomnieniach "Mój ojciec wybrał Sołacz" tak opisuje stosunek ojca do pisarstwa i jego sposób pracy:
„Dla pisarza i publicysty sprawą podstawową jest możliwość publikowania swoich prac, a o polityce, także wydawniczej, decydowały organy ówczesnej władzy.Ojciec mój uważał, że w okolicznościach historycznych i politycznych, jakie w konkretnym czasie istnieją, trzeba mówić i pisać tyle, ile tylko można. Naczelne wartości, którym podporządkował swoje działania, to polskość i prawdziwy patriotyzm. Nie działał jako opozycjonista, nie pisał "do szuflady". Wiele z tego, co napisał, zostało wycięte ręką cenzora."
"Po kilku latach pracy w Polskim Związku Zachodnim i Państwowym Instytucie Wydawniczym Ojciec zdecydował się wyłącznie na pracę pisarską i publicystyczną. Inaczej niż większość Jego kolegów pisarzy nie miał stałej posady gwarantującej podstawę utrzymania. Niekiedy symboliczna kwota musiała nam wystarczyć na dłuższy okres, a gdy pieniędzy zabrakło, często Rodzice pożyczali pieniądze od znajomych, czasem także i po to, by w terminie oddać pożyczkę innej osobie. Powstała nawet anegdota, że każda z osób pożyczających pieniądze ma własną cegiełkę w domu przy ul. Kujawskiej. Honoraria za kolejne książki musiały wystarczyć na pół roku, na rok lub nawet na dłużej. Za decyzję o rezygnacji ze stałej pracy Ojciec płacił dużą cenę - jeśli niczego nowego nie pisał, nie miał środków na utrzymanie siebie i rodziny. W późniejszym okresie sytuację poprawiały liczne wznowienia oraz honoraria ze spotkań autorskich. Spotkania te bardzo lubił i miał ich bardzo wiele, w całej Polsce. Powieści były chętnie czytane, szybko znikały z księgarskich półek. Mój Ojciec pracował głównie nocami, wtedy najłatwiej było o skupienie. Najczęściej pisał do 4, czasami do 5 nad ranem. Bywały jednak dni, kiedy, wychodząc do szkoły, zastawałem Go jeszcze nad maszyną do pisania. "
„Historia oraz wielkie procesy społeczne i polityczne współczesności były podstawowymi czynnikami określającymi tematykę jego twórczości. Paukszta wprowadził do naszej literatury pięknej temat zasiedlania Ziem Zachodnich i Północnych. Jako świadek i uczestnik, a zarazem pisarz i historyk poprzez losy ludzkie ukazywał dzieje procesów zasiedlania, integracji i adaptacji kulturowej ludności pochodzącej z różnych regionów. Do znaczących powieści Paukszty poruszających tę problematykę należy zaliczyć „Wrastanie”, „Wszystkie barwy codzienności” i „Przejaśnia się niebo”."Przykładem uprawianego przez Pauksztę eseju jest jego książka "Warmia i Mazury" **. Paukszta był także znanym i cenionym publicystą. Napisał kilka tysięcy artykułów i felietonów na tematy kulturalne, literackie, społeczne, polityczne i historyczne. Był jednym z pierwszych publicystów, którzy podjęli temat Ziem Zachodnich.Był również kronikarzem życia kulturalnego i społecznego Poznania i Wielkopolski, współpracując z poznańskimi dziennikami i czasopismami, w których zamieszczał kilka, a niekiedy kilkanaście lat trwające cykle, jak „Echa kulturalne Poznania” (Express Poznański), recenzje teatralne (Gazeta Poznańska), „Z książką na ty” (Głos Wielkopolski), „Felieton tygodnia” (Tydzień). Powieści E. Paukszty były drukowane w odcinkach w prasie poznańskiej, na przykład powieść „Śpiewająca ziemia" w Ekspressie Poznańskim, oraz „Opowieść o zwycięskiej starości" w Głosie Wielkopolskim.Swoje książki wydawał w wielu wydawnictwach, jednak największą liczbę powieści wydało Wydawnictwo Poznańskie. Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Poznaniu przyznało Eugeniuszowi Paukszcie nagrodę literacką miasta Poznania za rok 1954 za całokształt twórczości a zwłaszcza za prace związane tematycznie z Poznaniem i Ziemią Wielkopolską. Otrzymał również Nagrodę Wojewódzką (Poznań 1960 r.) w dziedzinie literatury. W wyniku powszechnego głosowania mieszkańców Wielkopolski otrzymał zaszczytny tytuł Wielkopolanina Roku 1971. W 2006 roku decyzją Rady Miejskiej w Poznaniu jednej z ulic na osiedlu Literackim na Strzeszynie nadano imię Eugeniusza Paukszty.
Włodzimierz Chrzanowski w swojej pracy "Eugeniusz Paukszta-pisarz nie całkiem znany" pokazuje literata jako pisarza katolickiego, za którego sam Paukszta się uważał.
" Czy to dużo czy mało 34 książki w ciągu 41 lat pracy pisarskiej? Według mnie bardzo dużo, bo można przyjąć, że pisanie jednej książki zajmowało Mu 14 miesięcy. Jest rzeczą oczywistą, że inaczej powstaje książka historyczna,inaczej współczesna czy dla młodzieży.Niemniej jednak należy uznać Eugeniusza Pauksztę za człowieka bardzo pracowitego. Ponieważ przedwojenny debiut literacki, nie doszedł do skutku, to powieść "Trud ziemi nowej" wydanej w 1948, traktuje się jako dzieło początkujące dorobek autora. W roku 1949 wydano "Trzecią zmianę", a w 1953 "Opowieść o zwycięskiej starości", w której przedstawiono sylwetkę profesora Jana Żniniewicza, poznańskiego balneologa, wprowadzającego do powszechnego leczenia metody wodolecznictwa. Te trzy książki oraz 5 innych powieści("Noc jak dzień","Znak żółwia", Po burzy jest pogoda","Wichry wśród kolumn" i "Minarety bez czarczafów")miały w PRL tylko jedno wydanie. Podobnie było z 2 tomami opowiadań: "Opowieści niecodzienne" i "Spod szczęśliwej gwiazdy". Jednak tom "Czarownica z Zielonej Góry" miała dwa wydania w 1957 i 1959 roku. Dużym uznaniem cieszyły się powieści dla młodzieży "Ich trzech i dziewczyna", "Młodość i gwiazdy" oraz "Zatoka żarłocz będą to oceny subiektywne, bo różne są gusta czytelników. W roku 1968 książka zyskała nagrodę w konkursie "Złotego kłosa", a w 1970 książka "Po burzy jest pogoda" zdobyła 1 miejsce w plebiscycie czytelniczym "Bliżej książki współczesnej" zorganizowanym przez "Głos pracy". Eugeniusz Paukszta był także współautorem dwóch książek. Pierwszą zatytułowaną "ŻOŁNIERSKIM SZLAKIEM" napisał z Edmundem Niziurskim(może dlatego miłośnicy tworczości Niziurskiego, tak bardzo lubią też powieści Paukszty). Druga, to "W POLU I KNIEI"(antologia) napisana wraz z Karolem Bunszem Januszem Meissnerem i Bogdanem Hamerą. Ma też w swoim dorobku antologię poezji i prozy zatytułowana "Odzyskane gniazda".
Miłośnicy Pana Samochodzika posiadający własne forum (https://pansamochodzik.net.pl/), lubią sięgać także po książki Paukszty. Oto opinie kilku uczestników tego forum o wybranych pozycjach :
PAWEL K( na forum od 2008):Dawno nie czytałam tak dobrej książki. Wciągająca akcja, szacunek dla autora za mrowie wątków historycznych sprawnie wplecionych w fabułę. Majstersztyk! Warto też sięgnąć po jakby pierwszą(ale nieco słabszą)część tej powieści "Straceńcy". "Buntownicy" lepsi, ale "Straceńców" też warto przeczytać! - "Srebrną ławicę". Nie jest to przygodowa książka z harcerzami i poszukiwaniem skarbu. Podsumować można jednym słowem- życie. Chyba standarcik z tamtego okresu(książka napisana w latach 51/52)- Mazury, rybacy, - zarówno Mazurzy jak i przyjezdni, niemieccy dywersanci, problem polskości itd. no i w tym wszystkim takie zwykłe życie- szkoła, dzieci, alkohol, kobiety, awanse i upadki. To dlaczego warto rzucić okiem na tą książkę, to spore opisy mazurskiej przyrody, której w takim stanie już dzisiaj nie ma.
SZARA SOWA(na forum od 2008, Poznań,ojciec zarządzający): Natomiast przed chwilą znalazłem, że Paukszta wydał także powieść "Straceńcy", która z opisu wydaje się być jakby pierwszą częścią (prequelem?) "Buntowników".No i zakończyłem czytanie Straceńców. Pod koniec książka znacznie się poprawiła. Mimo to Buntownicy mimo wszystko są klasę lepsi. Warto obie książki przeczytać choćby po to, żeby przybliżyć sobie sprawy Prus Książęcych, które naprawdę mogą zaskoczyć. Jestem naprawdę ciekaw ile w tych tekstach jest fikcji a ile prawdy historycznej... „Srebrna ławica” to opis znojnego życia rybaków na Mazurskich jeziorach. Wyeksponowane zostały głównie przyziemne problemy tych ludzi, ciężka praca, nacisk na wyrobienie planu, ale też ich problemy prywatne. Opisane jest współżycie autochtonów oraz przybyszów powojennych.Przy okazji w przypisach znalazłem informację, że jest jeszcze jedna książka historyczna Paukszty dotycząca tym razem wojny 13-letniej z Zakonem ("Znaki ogniste"). Druga książka „Noc jak dzień”, jest zupełnie inna, opowiada o losach dwójki niewidomych licealistek, które próbują ukończyć szkołę dla osób widzących. Też bardzo ciężki temat, tym razem jednak bardziej delikatny, społeczny.
.PROTOAVIS( na forum od 2013):: Aktualnie czytam "Wrastanie". Też mnie wciągnęła. Umiał ten Paukszta pisać o zwykłych sprawach w sposób niezwykle ciekawy. Podobnie jak post wyżej napisał Paweł, jest to książka po prostu o zwykłym tuż powojennym życiu repatrianta z Wileńszczyzny na Mazurach. Trochę polityki, o dziwo mocno zrównoważonej jak na tamte czasy - rok wydania 1964 (główny bohater to dawny partyzant AK, nieujawniający się po wojnie), trochę ówczesnych realiów (szaber, wywożenie Niemców, przymusowe osiedlanie Ukraińców, różne machinacje nowej władzy, różne postawy ludzi wobec nowych realiów), trochę humoru, trochę tragedii. Po prosu życie, czyli tytułowe wrastanie w nową ziemię. Mi w każdym razie czyta się świetnie!
Z-24(na forum od 2012, lat 58, z Warszawy): Wielbiciele
cyklu "tureckiego" (do których się oczywiście
zaliczam ),
znajdą tam wiele znajomych miejsc i wątków : "Wichry wśród
kolumn".,
Minarety bez czarczafów".
MIG(na forum od 2018, lat 41 z Wrocławia): "Młodość i gwiazdy"... Próżno szukać tu przygód, rodem z Pana Samochodzika. A jednak trzyma w napięciu. Jest wspaniale niedzisiejsza, aż chciałoby się przenieść do tamtych czasów. Treść wzbogacają piękne opisy lasu, leśniczówki, jezior... Kolejna książka tego autora, której ostatnia strona, tak oczekiwana z czystej ciekawości "jak zakończy się historia bohaterów", wzbudziła we mnie jednocześnie pewien żal. Żal, że książka za chwilę wróci na półkę i znów trzeba będzie wrócić do codzienności...
EVEN(na forum od 2007, z Gdańska, moderator): Zupełnie przypadkiem wpadła mi ostatnio w ręce powieść "Zatoka żarłocznego szczupaka". Już pierwsze rozdziały zrobiły na mnie dobre wrażenie. Piękne opisy mazurskiej przyrody, atmosfera wakacyjnej przygody, od razu przywodzi na myśl książki Nienackiego. Dalej jest jeszcze lepiej, bo zaczyna się "powieść sensacyjna". Nie będę streszczał fabuły, bo nie o to chodzi. Czytając książkę trzeba pamiętać, że akcja dzieje się w połowie lat pięćdziesiątych, czyli w czasach najgłębszej "komuny", jeszcze przed gomułkowską "odwilżą". W przeciwnym wypadku razić nas będą opisane sytuacje, dzisiaj nie do pomyślenia. Momentami niektóre fragmenty przypominają socrealistycznego produkcyjniaka, w innych fragmentach słychać echa "Timura i jego drużyny" Arkadego Gajdara. Ale mnie to nie przeszkadzało. Ważne, że Autor bardzo ładnie opisał Mazury. Zarówno ich piękno i klimat, jak również stosunki panujące po II Wojnie Światowej pomiędzy ludnością miejscową i napływową. Nie brakuje też wartkiej akcji, a nawet jest wątek "poszukiwania skarbów". Myślę, że miłośnikom Pana Samochodzika ta powieść dostarczy wielu przyjemnych wrażeń.
MICHAŁ(na forum od 2007, lat.37, Sosnowiec): Nie wszystkie książki Paukszty są "samochodzikowate". Najbardziej pod ten klimat podpada "Zatoka żarłocznego szczupaka", "Znak żółwia" i "Ich trzech i dziewczyna". "Wiatrołomy to bardziej powieść obyczajowa już dla dorosłych, to znaczy są w niej piękne opisy przyrody, a także pokazane tak zwane leśne życie. Główny bohater jest świeżo upieczonym leśniczym, który ma zaprowadzić porządek w leśnictwie Wiatrołomy. Akcja dzieje się chyba gdzieś w pod koszalińskich lasach i podobnie jak inne powieści autora zahacza o tematykę powrotu ziem do Polski ale w dość znośny sposób. W każdym bąź razie czyta się dość lekko. "Gdzie diabeł mówi dobranoc" to powieść o resocjalizacji Edka Krasawczyka, który jest takim drobnym olsztyńskim niebieskim ptakiem i wskutek swoich wybryków musi uciekać z miasta na mazurską wieś...i tam zaczyna się jego metamorfoza. Wszystko w tle pięknej przyrody, oczywiście do tego wątek miłosny, przygody łowieckie i wędkarskie. Również gorąco polecam. (Zacytowane opinie pochodzą z lat 2013-2019.)
Niektórym dla przypomnienia, innym dla rozbudzenia ciekawości najpopularniejsze tytuły wraz z krótkimi opisami, które znalazłam nportalach:Lubimy czytać.pl https://lubimyczytac.pl/ i BiblioNetka.pl(https://www.biblionetka.pl/)
WSZYSTKIE BARWY CODZIENNOŚCI -Akcja tej ostatniej rozgrywa się 15 lat po wojnie w niewymienionym z nazwy, małym miasteczku na ziemi lubuskiej. Pisarz wnikliwie opisywał rodzącą się tam tożsamość regionalną przybyłych na te tereny osadników. Dobra lektura także dla tych, którzy bliżej interesują się problematyką polsko-niemiecką.
SPOWIEDŹ ŁUCJANA SKOBIELA- znalazła się na liście dziesięciu najlepszych książek 1963 r. W książce Paukszta porusza pionierski temat repolonizacji dziecka pochodzącego z małżeństwa mieszanego - Niemki i Polaka, dziecka, które w okresie okupacji poddawane było przez matkę stałemu i systematycznemu niemczeniu, zaszczepianiu nienawiści do wszystkiego co polskie, do pogardzania tym wszystkim, co nie jest niemieckie. Obie tragedie - ojca i córki - są na równi ważne, na równi głęboko przeżywane. Kilkuletnia Małgosia, myśląca dotąd kategoriami matki - Niemki, musi się przestawiać na krańcowo odmienny sposób myślenia i czucia, reprezentowany przez ojca - Polaka. To, że proces ten dokonuje się z trudem, że kosztuje on wiele i ojca, i córkę sprawia, że książka ta przemawia do czytelnika, dzieli jego sympatię na obie strony, choć stale i jednoznacznie stwierdza, że prawdę reprezentuje tutaj tylko Skobiela . Pierwsza, kapitalne rysy psychologiczne, ponadto ważny problem stosunków polsko-niemieckich, tu przeniesiony na grunt życia osób sobie najbliższych.
ZNAK ŻÓŁWIA -powieść dla młodzieży ukazująca świetny warsztat pisarski autora, która uwodzi swoim nastrojem i pozwala wyzwolić się z codziennego zgiełku.
ZATOKA ŻARŁOCZNEGO SZCZUPAKA(powieść dla młodzieży)- Grupa młodych przyjaciół wędruje szlakiem jezior mazurskich. Osią akcji są działania wokół zatopionego w jeziorze konwoju niemieckich ciężarówek, wycofujących się z Mazur po lodzie w 1945. Konwój ten przewoził tajemnicze skrzynie, które starają się wydobyć nieokreśleni bliżej przybysze. Autor "Zatoki..." przybliża czytelnikom skomplikowane zagadnienia koegzystencji Polaków, Niemców i Mazurów. "Młodość i gwiazdy"-grupka młodzieży akademickiej wędruje szlakiem Wału Pomorskiego, stąd wiele w powieści wspomnień z ostatniej wojny. Na kanwie wakacyjnej przygody autor snuje kilka wątków, czasami wręcz sensacyjnych. Wiele uwagi poświęca problemom miłości, doprowadza do dyskusji na ten temat. Ukazuje różnorodność poglądów na sprawy uczucia między dziewczyną i chłopakiem.
POGRANICZE
-to
powieść poświęcona dziejom ziemi babimojskiej; powieść o
ludziach, którzy przez dziesięciolecia opierali się naporowi
germanizacji; o złożonych, pełnych napięcia i niepokoju
stosunkach politycznych, jakie w okresie międzywojennym panowały na
terenach oznaczonych w niemieckich mapach administracyjnych nazwą
"Grenzmark Posen-Westpreussen" (...) Wytrwały, nieugięty
opór przeciw próbom wynarodowienia był na tych ziemiach sprawą
powszednią, codzienną.
WIATROŁOMY -Wiatrołomy to nie tylko nazwa miejscowości, w której toczy się akcja książki, lecz również metaforyczne określenie ludzi, którzy, dotknięci kolejnym nieszczęściem, zbierają wszystkie siły, by podnieść się i nie poddać rozpaczy. Tacy właśnie są bohaterowie powieści Eugeniusza Paukszty - nieugięci, honorowi, naznaczeni przez wojenne doświadczenia."Wiatrołomy" - przyroda, lasy, wody pomorskie: rzeka pstrągowa, jeziora. Ale jak się okazało, dziś już niewiele osób potrafi zachwycić się naszą polską przyrodą. Przy okazji ciekawostka, trzy osoby (dziś także ich rodziny) były przekonane, że to właśnie one były opisane jako główny bohater.
BUNTOWNICY. Powieść historyczna z XVII w. Miłośnicy powieści historycznej otrzymują [...] pasjonującą lekturę. Tematem jej jest głośna w XVII w. sprawa urodzonego w Prusach polskiego szlachcica Ludwika Kalksteina-Stolińskiego, sądzonego i straconego w Kłajpedzie z rozkazu elektora brandenburskiego Fryderyka Wilhelma. Losy bohatera ukazane zostały na tle burzliwej i barwnej epoki, jaką były ostatnie lata panowania Jana Kazimierza. i pierwszego jego następcy Michała Korybuta. Dzieje bohatera obfitują więc w wiele dramatycznych wydarzeń. " "Buntownicy". Okoliczności powstania - na pewno wiążą się z zauroczeniem Ojca tematyką historyczną, patriotyzmem opartym na rozumieniu historii. Dodałbym także "Znaki ogniste", będące także powieścią historyczną."
ICH TRZECH I DZIEWCZYNA (powieść dla młodzieży)-Słoneczne gorące lato, praktyki studenckie, wątek kryminalny, odrobina miłości, wielka przyjaźń… "Ich trzech i dziewczyna" to książka ciesząca się ogromną popularnością ze względu na atrakcyjność fabuły, wątek przygodowo-kryminalny, pięknie ukazaną przyjaźń i pierwszą miłość oraz na sympatyczne, ciekawie zarysowane charaktery przedstawionych bohaterów.
GDZIE DIABEŁ MÓWI DOBRANOC- Powieść przygodowa autora znanego z miłości do przyrody, zwłaszcza rejonów północnej Polski. Wartka akcja, opisywane ze znawstwem piękno otoczenia, sprawnie zarysowane cechy osobowe bohaterów. Rzecz dzieje się na Mazurach, w Puszczy Piskiej. Sensacyjna fabuła współgra tutaj z przyrodą, jednocześnie jest to chyba najbardziej wędkarska powieść tego wybitnego prozaika.
''MINARETY BEZ CZARCZAFÓW''(impresje tureckie) -książka opisuje miasta w Turcji,"szczególnie wspaniałą polską miejscowość Adampol, którą doskonale pamiętam z podróży z Rodzicami. Kilka lat temu znów mogłem odwiedzić Adampol. Z radością znalazłem dokumenty związane z naszym pobytem w latach 60-tych w Adampolu. Ale dziś ta miejscowość nie przypomina mi tamtego obrazu sprzed lat. Ciekawostką jest, że podróżnicza powieść „Minarety bez czarczafów” stała się pod koniec lat 60-tych i w latach 70-tych ubiegłego wieku wręcz przewodnikiem dla osób planujących podróż do Turcji."
Ogólnie za najlepszą powieść uznaje się "Wrastanie",sądzę że mój Tata też do tej pozycji podchodził ze szczególnym sentymentem. Udało się w niej napisać sporo o AK, a przecież to był termin nieistniejący w PRL. Inni uważają za najlepszą powieść "Wszystkie barwy codzienności". Zresztą, gdy wydano serię książek(także utworów poetyckich) jako seria trzydziestolecia, właśnie ta powieść została wznowiona. Ale ja jestem zakochany w innych książkach(mowa o "Spowiedź Lucjana Skobiela" i "Wiatrołomy").Zresztą namówiłem Wydawcę(myślę o Replice) na ich wznowienie- no niestety, wśród pięciu wznowionych(bo ostatnia jest w księgarniach i trudno ocenić -ile osob ją kupi) własnie te dwie moje ulubione sprzedawały sie gorzej niż pozostałe"*
Z perspektywy lat, nie umiem szczerze odpowiedzieć ile książek przeczytałam, a ile tytułów pamiętam z półek bibliotek, w których pracowałam. Wiem jednak, że w czasie, gdy moja matka poznała Eugeniusza Pauksztę na spotkaniu autorskim, to mówiło się o nim dużo i jego powieści były szeroko omawiane i bardzo popularne.