KRZYSZTOF KRAWCZYK (1946-2021). Przebywał w szpitalu po zakażeniu koronawirusem. Zmarł na choroby współistniejące.
W latach 1963-73 występował w zespole "Trubadurzy, a potem kontynuował karierę solową. W latach 1979-85 przebywał na emigracji w USA. Jego dorobek estradowy jest tak wielki, że trudno wymienić chociażby te najważniejsze osiągnięcia. Nie tak dawno w programie "Szansa na sukces" śpiewano jego 8 największych przebojów. Jego piosenki były rytmiczne, łatwo wpadające w ucho. Chętnie się ich słuchało i nuciło. W poniedziałek wieczorem obejrzałam Jego koncert z okazji 40 lat działalności artystycznej, który odbył się w Sopocie w 2004 roku.
"Trudno tak" to jedna z moich ulubionych piosenek, którą wykonywał z Edytą Bartosiewicz. Wielki przebój napisany wraz z Goranem Bregowiczem "Mój przyjacielu", przyniósł mu nagrodę Super Jedynki za teledysk.
Odszedł artysta, którego pamiętać będą nie tylko ludzie z mojego pokolenia ale i młodsi.
TRUDNO TAK POGODZIĆ SIĘ Z TYM, ŻE JUŻ NAM NIE ZAŚPIEWA. CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI.
Czytając tą notkę nasunęło mi się takie skojarzenie;
OdpowiedzUsuń"wszystko na świecie przemija powoli;
pamięć o szczęściu i o tym co boli;
wszystko przemija-jak chce przeznaczenie;
zachowajmy o Nim dobre wspomnienie";
Lubiłam słuchać jego piosenek;
cześć Jego pamięci;
Twój komentarz niezmiernie mnie wzruszył. Bardzo dziękuję za te słowa. Mam nadzieję, że piosenek będziesz słuchała nadal.Miłego dnia.
UsuńTrudno pogodzić się, że starzeje się, odchodzi nasz świat. Jako nastolatka byłam w funklubie Niemena, więc w zasadzie wrogim Trubadurom :) Jak dorosłam to "niechęć" mi przeszła, a pojawił się sentyment.
OdpowiedzUsuńSentyment jest lepszy od niechęci. Zarówno Niemen jak i Krawczyk, to były indywidualności w polskim świecie muzycznym. Wspominajmy Ich, w nadziei, że o nas też ktoś kiedyś pomyśli. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
UsuńOgromna strata dla polskiej muzyki:(
OdpowiedzUsuńBardzo lubię piosenki Krawczyka, a w pewnym momencie przekonałam nawet do ich słuchania naszych nastoletnich synów:)
Nie wszyscy wokaliści potrafią łączyć pokolenia. Za Twoją namową Krawczykowi się to udało. Niechaj jego muzyka nadal łagodzi obyczaje. Dziękuję za wypowiedź i kłaniam się.
UsuńOj będę pamiętać, będę na pewno. Podobnie jak Szarabajka, często mam poczucie, że "nasz świat" odchodzi.
OdpowiedzUsuńTo odczucie podziela z Wami wielu(ja też). Niech Jego piosenki umilają nam życie w tym znikającym świecie. Uściski.
UsuńBardzo mi żal, że odszedł ten wielki artysta. Od zawsze go lubiłam, a moje serce muzyczne podbił bałkańskimi rytmami śpiewając z Goranem Bregowiczem.
OdpowiedzUsuńTwój deserek, który mi przesłałaś dowodzi, że nie tylko za Gorana lubiłaś Krawczyka. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńBardzo trudno Iwonko, piosenka o której piszesz jest piosenką, która wpisała się w początki mojego nowego życia. A wszystkie inne śpiewane przez Krzysztofa Krawczyka to przegląd mojego całego życia - od pocztówek słuchanych na Bambino - po właśnie " Trudno tak"
OdpowiedzUsuńCóż powiedzieć, dzisiaj w lesie obserwowałam spadające drobne śniegowe kuleczki, które wyglądały jak kulki ze styropianu i pomyslałam, że aniołki właśnie rozpakowują nowy grający sprzęt na koncert Krzysztofa Krawczyka.
Piosenka "Trudno tak" mówi także o moim życiu i zagmatwanych relacjach z najbliższą sercu osobą. On teraz niech odpoczywa w spokoju, bo koncertów dał tyle, że kilku piosenkarzy można by było nimi obdarować. Uściski.
UsuńKażdego życia żal, ale nie potrafię płakać nad panem Krawczykiem, gdy tyle śmierci wokół, odchodzą znajomi, dalsi krewni, jutro idę na pogrzeb rodziców koleżanki z pracy, zmarli 29 marca tego samego dnia oboje. Znałam oboje, piękna para do ostatnich dni swoich...
OdpowiedzUsuńjotka
Wszyscy nie możemy złożyć hołdu tym przedwcześnie zmarłym, bo każdy znał kogo innego. "Płacząc nad Krawczykiem" powszechnie znanym, ronimy łzę nad tymi wszystkimi znajomymi, krewnymi i anonimowymi ofiarami. Cześć Ich pamięci.
UsuńKrawczykowi zawdzięczam niespełnione do dzisiaj marzenie. Marzy mi się rejs parostatkiem, ale po spokojnych wodach.
OdpowiedzUsuńZdrowia i spokojnych wód życzę, bo rejs parostatkiem jeszcze przed Tobą.
UsuńNiektóre jego piosenki są naprawdę dobre. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że pan Krawczyk był już w domu i podobno właśnie tam stracił przytomność z niewiadomego powodu. Wielka strata dla muzyki.
OdpowiedzUsuńDzięki Iwono. Święta minęły w miarę spokojnie, a dalsze dni jeszcze dodały pozytywnych szlifów.
Pozdrawiam!
Za te pozytywne szlify trzymam mocno kciuki. U mnie niestety tak dobrze nie jest, ale nadziei nie tracę. Uściski.
UsuńMożna powiedzieć że dołączam do klubu. Dziś niezbyt pozytywne wieści o Babci dostaliśmy, więcej w notce.
UsuńDzięki wielkie Iwono. Operacja w ten poniedziałek jest planowana. Pewne we wtorek będę wiedział więcej, w tym jaki był zakres.
Pozdrawiam!
Przechodzimy przez życie tak czy inaczej, ale przechodzimy, czyli w efekcie odchodzimy.
OdpowiedzUsuńNiechaj to przechodzenie będzie w miarę jak najłagodniejsze i najprzyjemniejsze. Ukłony.
UsuńZaglądnij na pocztę, a nawet do spamu.
OdpowiedzUsuńByłam, odnalazłam i wkrótce odpiszę. Buziaki.
UsuńIm starszy był, tym większą sympatią pałałam do jego piosenek, i tych starszych, i tych najnowszych, śpiewanych z różnymi młodszymi artystami.
OdpowiedzUsuńJuż był klasykiem, a tym bardziej pozostanie nim teraz....
Nie zrobienie kariery w USA, na co chyba po cichu liczył, wypadek samochodowy, który mocno zachwiał jego zdrowiem, to były te zdarzenia, które wpłynęły na rozszerzenie zainteresowań i poszukiwań muzycznych. Śpiewanie w duetach było jednym z nich. Dziękuję za wizytę i komentarz. Pozdrawiam.
Usuńnie byłam Jego fanką, ale znałam dziewczyny, które kochały się w nim "na zabój"
OdpowiedzUsuńKiedyś myślałabym, że 74 to zacny wiek, dziś uważam,że m na odejście to za wcześnie...
Moja matka także zmarła mając 74 lata, a żyła najdłużej ze swej najbliższej rodziny. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że są ludzie, którzy dożywają setki, to 70 - latkowie mogą czuć się okradzeni z tych 20 lat. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńCześć Jego Pamięci!
OdpowiedzUsuńNiech spoczywa w spokoju.
UsuńNa pewno pozostanie na długo w naszej pamięci, a już na zawsze na różnych nośnikach informacji. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTy masz zaledwie 30 lat, więc jeżeli zostanie w Twojej pamięci, to rzeczywiście będzie to pokrzepiające. Uściski.
UsuńPrzykre, ciężko się pogodzić z jego śmiercią. Ale zostaną po nim piękne utwory...
OdpowiedzUsuńWitam na blogu. Każda śmierć boli,ale ta niespodziewana, kiedy ma się przeświadczenie, że dostało się drugą szansę na dalsze życie, jest podwójnie trudna do zaakceptowania. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie.
UsuńZawsze mi smutno, gdy odchodzi "cząstka mojego życia", osoba, z którą wzrastałam. Jego piosenki towarzyszyły mojej młodości, te piosenki, to najmilsze wspomnienia. Zostaną ze mną. Wielki żal i szkoda...
OdpowiedzUsuńPodobne odczucia ma wielu z nas, ode mnie był tylko starszy o 9 lat, więc jego młodość, to moje nastoletnie lata. Pozdrawiam serdecznie, dziękując za komentarz.
UsuńWitaj, Iwono.
OdpowiedzUsuńPanu Krzysztofowi należało się to ciepłe epitafium.
Też bardzo żałuję, że nie usłyszymy już tego artysty w nowym repertuarze. Dobrze, że zostawił po sobie ślad, bo takiego unikatowego głosu można słuchać bez końca. Nie bez powodu nazywano Krzysztofa Krawczyka polskim Elvisem Presleyem:)
Pozdrawiam:)
Dziękuję za bardzo ciekawy komentarz i pozdrawiam serdecznie.
UsuńWidzę, że tytułem nawiązałaś do jednej z najulubieńszych moich piosenek pana Krzysztofa. Niestety w ostatnim czasie odchodzą od nas ludzie, którzy towarzyszyli nam przez większość naszego dorosłego życia - to przykre, ale nieuniknione. Czasami "zaglądam" do wieku tych artystów, którzy są jeszcze z nami i .... aż nie chce mi się wierzyć, co przykrego nas jeszcze spotka...
OdpowiedzUsuńDzień przed Krzysztofem Krawczykiem zmarł jeden z moich ulubionych aktorów Zygmunt Malanowicz, a dowiedziałam się tego z bloga Wojtka T. Pyszkowskiego. Może nie powinniśmy się zastanawiać, co jeszcze przykrego nas spotka, ale cieszyć się niespodziewanymi miłymi wydarzeniami? Wtedy łatwiej się żyje. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
UsuńDzięki za wizytę u mnie.
OdpowiedzUsuńNiestety, powoli odchodzą Ci, którzy towarzyszyli nam przez większość życia. A o nowe fascynacje trudno - przynajmniej u takich, jak ja, co już mają na karku... itd. Ale mimo to, życie jest ciekawe, choć, cyt. "Jest to choroba śmiertelna, przenoszona drogą płciową".
Serdecznie pozdrawiam:)
Prawda jest taka, że wszyscy kiedyś odejdziemy, nawet ci, którzy nie chorują. Jeden wcześniej, drugi później, ale zawsze wydaje się, że za wcześnie. Znajoma pożegnała babcię, 101 lat i powiedziała: mogła jeszcze długo żyć...
OdpowiedzUsuńSerdeczności
I kolejna wiadomość na poczcie
OdpowiedzUsuńWitaj Iwonko
OdpowiedzUsuńTak, pozostaną tylko wspomnienia i piosenkim
Pozdrawiam nadzieją na ciepły kwiecień
Witam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńTen rok jest po prostu bardzo smutny. Od samego początku odeszło tyle znanych osób, które darzyłam ogromną sympatią, których słuchając czułam radość, których uwielbiałam na ekranie. Niestety, takie jest życie. Kruche i krótkie, trzeba cieszyć się z każdej chwili, jaką dane mamy przeżyć. Moje ulubione piosenki to "Mój przyjacielu" i oczywiście "Trudno tak" :)
Wspomnienia zawsze będą żywe, ukryte w słowach i melodii.
Pozdrawiam cieplutko ♡
Był pierwszym Piosenkarzem, na którego koncercie byłam jako dzieciak...;o)
OdpowiedzUsuńZawsze z wielką przyjemnością słuchałam jego piosenek i nadal słuchać będę. "Trudno tak" również i ja zaliczam do swoich ulubionych. Piękne wykonanie a i w tekście tak wiele prawdy :).
OdpowiedzUsuń