Jest ranek drugiego dnia Wielkanocy. Za oknem szaro i smutno. Postanowiłam zajrzeć na blogi. Za pierwszym razem nie trafiłam, bo post był smutny, wręcz gorzki w wymowie. Nie zostawiłam komentarza, bo nie mam nastroju na pocieszanie i udzielanie rad. Mnie te święta przebiegają spokojnie, bez bólu, a o troskach i kłopotach postanowiłam pomyśleć jutro.
Kiedy weszłam na bloga osoby podpisującej się A, to gęba mi się uśmiechnęła od ucha do ucha. Wśród Was, czytających mojego bloga, są także tacy, którzy być może nie bywają tu:https://walczzawszedokonca.wordpress.com/ To szczególnie do nich się zwracam, wejdźcie tam chociażby raz by przeczytać apel autorki o pomoc w przeprowadzeniu akcji związanej z Dniem Dziecka. Jeżeli zechcecie się do niej przyłączyć będę bardzo wdzięczna. Pierwsze 18 lat swojego życia spędziłam w szpitalach i sanatoriach, przeżyłam to, o czym pisze ta młoda dziewczyna. Dlatego tak bardzo wzruszyła mnie Jej inicjatywa. Pomagając, wprowadzicie i w swój świat trochę koloru.
Dopisane 3 kwietnia po przeczytaniu odpowiedzi na mój komentarz na blogu A(skopiowane bez wiedzy autorki)
Aby wspomóc moją akcję można przelać drobną sumę na konto Stowarzyszenia 3majmy się razem: 48 1940 1076 3052 7306 0000 0000 w tytule przelewu wpisując: darowizna – akcja Dzień Dziecka.
Najgorszą rzeczą to jest użalanie się nad sobą
OdpowiedzUsuńTrzeba żyć i czerpać najpiękniejsze chwile
Pozdrawiam
https://goodmorning73.blogspot.com/
Iwona Zmyslonaponiedziałek, kwietnia 02, 2018
UsuńWitaj, dziękuję za tak trafny komentarz. Bardzo słonecznie pozdrawiam. Zmieniłaś adres bloga?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńByłam, adres skopiowałam i po świętach działam :-)
OdpowiedzUsuńKomentarz na blogu A czytałam i twoja deklaracja wcale mnie nie zaskoczyła. W Wielką Sobotę syn wyjął kopertę z pracami Twoich dzieciaków. Szerszy tekst nieco później, gdy będę miała zdjęcia.
UsuńDziękuję jeszcze raz Iwono za Twoje wsparcie:-)) Jesteś kobietą o wielkim serduchu:-))
OdpowiedzUsuńSerce mam takiej wielkości jak przeciętny homo sapiens, ale blizn pooperacyjnych dużo więcej. Ponieważ jednak ważniejsze od powierzchowności jest wnętrze, to rozwijajmy dziecięcą wrażliwość. Gdybyś kiedyś była w Warszawie, to daj znać, ze spotkaniami w realu trudno, bo wózek ogranicza, ale może akurat w tym konkretnym dniu los byłby łaskawy. Uściski.
UsuńZnalazłam Twój adres u Ariadny. Z przyjemnością poznam Cię bliżej poprzez Twoje teksty. Pod podany adres udam się niezwłocznie. Pomogę w miarę swoich możliwości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Witam na blogu i dziękuję za chęć poznania mnie. Najważniejsze by była chęć pomocy, jej wielkość jest sprawą wtórną, bo i tak "ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka". Ukłony, zapraszam częściej.
UsuńDopiero dzisiaj oglądając piękne, okrąglutkie kurczaki, zajączki na kieliszki do jajek i serwetki na "Szydełkowanie i barwna codzienność", uzmysłowiłam sobie, że może jesteś TA właśnie Elą. Pozdrawiam.
UsuńBlog, który polecasz znam dobrze.
OdpowiedzUsuńByłam , jestem i będę. Także w zakresie pomocy.
Na Tobie można polegać jak Na Zawiszy, więc się nie dziwie Twojej reakcji. Dziękuję za komentarz, pozdrawiam.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńIwonko, ja nie znajduję tego apelu o serwetkach szydełkowych.
Pozdrawiam serdecznie.
Być może w komentarzu u Ciebie wyraziłam się nieprecyzyjnie. Pewna młoda dziewczyna(32 lata) zbiera pieniądze na zakup przyborów malarskich dla dzieci ze szpitala. Ponieważ są ludzie którzy nie mogą dać pieniędzy(lub mają taką dewizę życiową), to pomyślałam, że zdolne blogerki mogłyby przekazać Stowarzyszeniu, które przedsięwzięciu patronuje swoje prace, a te z kolei byłyby sprzedawane na kiermaszu(po wystawie), a środki w ten sposób uzyskane przeznaczone na zakupy. Dziękuję za wpis.
UsuńTeraz wszystko jasne. Pomyślę, jak się przyłączyć, żeby było najlepiej i najwygodniej dla Stowarzyszenia.
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
Usuń"Malowanie" świata to zawsze dobry pomysł...;o)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przeczytanie i komentarz. Pozdrawiam.
Usuńnanana moja ulubiona piosenka, dziekuje za przypomnienie :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że zajrzałaś i mogłam mimo woli poprawić Ci humor. Pozdrawiam.
UsuńDziękuję za tę informację.Post przeczytałam, będę szukać jakiegoś drobiazgu ;) (gdy jeszcze pracowałam w szkole,jeździłam z uczennicami czytać dzieciom bajki w szpitalu)
OdpowiedzUsuńZatem jesteś "wprawiona" w niesienie pomocy. Dziękuję za przeczytanie i deklarację włączenia się do akcji. Uściski.
UsuńCzytam regularnie blog A. Zaraz wejdę i przeczytam post, o którym wspominasz. Uściski Iwonko:)
OdpowiedzUsuńTakże czytuję blog "walcz zawsze do końca", więc trafiam na Twoje komentarze. Twój apel o pomoc dla Sławka zakończył się sukcesem. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie. Do miłego usłyszenia.
UsuńByłam na blogu, czytałam o prośbie i obiecałam pomóc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję Aniu za Twą szlachetność. Pozdrawiam.
UsuńUściski Iwonko - takie poświąteczne ale szczere..Ostatnio nie mało na blogach bo ..no bo.. Na polecany blog zajrzę ..
OdpowiedzUsuńA Dwa + 1 były kiedyś moim ulubionym zespołem a TA piosenka jest taka optymistyczna
Również lubiłam zespół i jego piosenki. Optymizm w życiu jest moim zdaniem niezbędny, bo może stanowić drogowskaz do rozwiązania największych nawet problemów. Ukłony.
UsuńBardzo dziękuję Iwonko za podzielenie się z nami kolejnym ciekawym blogiem :) Byłam, przeczytałam i być może wspomogę inny dziecięcy szpital, w którym z kolei ja spędziłam sporo czasu jako dziecko. Otóż jestem w podobnej sytuacji jak A. choruję na chorobę przewlekłą od 7 roku życia, też autoimmunologiczną, tylko mam problem z mięśniami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i dużo siły oraz pogody ducha Ci życzę :)
Kiedy Ciebie dosięgała choroba, ja stawiałam swoje pierwsze kroki. Niepełnosprawnym nie jest łatwo walczyć ze słabością własnego ciała, bo są skazani w przeważającej mierze na siebie i najbliższą rodzinę. Państwo nie widzi w nas inteligentnych, twórczych ludzi, częściej jesteśmy traktowani jak "kamień u szyi", dlatego wspaniale się dzieje, kiedy z własnej inicjatywy próbujemy pomóc innym chorym i potrzebującym. Pozdrawiam gorąco.
UsuńZauważ Iwonko, że w zasadzie większość osób, które niosą innym pomoc są mocno doświadczone przez los, to właśnie takie osoby mają w sobie najwięcej empatii.
UsuńPozdrawiam i dużo słonka życzę :)
Dziękuję za komentarz, pozdrawiam serdecznie.
UsuńIwono, dopiero teraz przeczytałam. Zaraz skoczę do A., znam jej blog, postaram sie też dołozyc jakąś cegiełkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dziękując za propozycję wsparcia, pozdrawiam serdecznie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń