„Jajo
kolebka życia, jest formą najdoskonalszą w świecie”-głosił
rumuński rzeźbiarz abstrakcyjny Konstanty Brancusi, twierdząc że
nie może rzeźbić, bo piękniejszej formy od jaja nie można
znaleźć.(Irena Gumowska „Czy wiesz co jesz?”, Warszawa 1996
„Świat Książki”).
W Wielkiej Brytanii jest najwięcej legend, których bohaterem jest jajo:
nie darowuje i nie pożycza się jaj w niedzielę, bo to przynosi nieszczęście obu stronom; złodziejowi, który ukradłby jajka, groziłaby nędza przez siedem lat za każde. Przypomina to trochę zabobon o zbitym lustrze. Jak pisze Irena Gumowska w „Czy wiesz co jesz ?”-”kto nie jadł jaj amerykańskich, angielskich, francuskich, ten nie zdaje sobie sprawy jak niesmaczne może być jajo. Smakiem przypomina watę, bo kury są karmione w „fabrykach jaj” z automatów. Zdaniem autorki najmniej zdrowe są białka jaj surowych, najzdrowsze zaś jajka w koszulkach lub jajecznica na parze.”Polskie jaja są najlepsze, bo kury zdobywają pokarm na wolnym wybiegu, niestety też już coraz mniej jest takich kur i jaj od nich.
W Wielkiej Brytanii jest najwięcej legend, których bohaterem jest jajo:
nie darowuje i nie pożycza się jaj w niedzielę, bo to przynosi nieszczęście obu stronom; złodziejowi, który ukradłby jajka, groziłaby nędza przez siedem lat za każde. Przypomina to trochę zabobon o zbitym lustrze. Jak pisze Irena Gumowska w „Czy wiesz co jesz ?”-”kto nie jadł jaj amerykańskich, angielskich, francuskich, ten nie zdaje sobie sprawy jak niesmaczne może być jajo. Smakiem przypomina watę, bo kury są karmione w „fabrykach jaj” z automatów. Zdaniem autorki najmniej zdrowe są białka jaj surowych, najzdrowsze zaś jajka w koszulkach lub jajecznica na parze.”Polskie jaja są najlepsze, bo kury zdobywają pokarm na wolnym wybiegu, niestety też już coraz mniej jest takich kur i jaj od nich.
Wielkanoc, to według
autorów „W
staropolskiej
kuchni i na
stole”„największe
święto chrześcijańskie, które w dawnej Polsce przerodziło się
w największe święto kulinarne. Z opisów uczt wielkanocnych,
wywnioskować można, że strona religijna, ustąpiła pierwszeństwa
przyjemnościom podniebienia. Początkowe posty, w czasie których
jadano kaszę(później ziemniaki), kapustę i śledzie, wszystko
okraszano tylko olejem, nie były zbyt długie. Rygorystycznie
przestrzegali ich Mazurzy, w czasie Wielkiego Postu, nie używający
masła ani mleka. Dość swobodnie podchodzono do postu na dworach
magnackich i w bogatych klasztorach, gdzie podawano przeróżnie
doprawiane smakowicie dania rybne w sporych ilościach. Napoje
alkoholowe z postem ponoć nie kolidowały. W wielką Sobotę
zanoszono do kościoła jaja i sól, dobra te po poświęceniu
trafiały na stół. Zwyczaj barwienia jaj wywodzący się z
pogańskich czasów, przewidywał na początku malowanie jaj na kolor
czerwony, który miał gwarantować magiczną moc pisanek, zwłaszcza
w sprawach sercowych”.
Dawniej
do barwienia pisanki, czyli jaja kurzego, rzadziej kaczego lub
gęsiego, zdobionego różnymi technikami używano składników
naturalnych. Oto w jaki sposób uzyskiwano poszczególne kolory:
czerwony-wywar
z owoców bzu czarnego, kory dębowej, krokusów
różowy-sok
z buraka
żółtozłoty
osiągniemy dzięki korze młodej jabłoni lub kwiatowi
nagietka
niebieski -
płatki kwiatu bławatka
zielony-
z pędów młodego żyta lub listki barwinka
fioletowy–
płatki kwiatu ciemnej malwy
brązowy-
łupiny z cebuli lub ochra
czarny
– kora dębu lub olchy a także łupiny orzecha włoskiego.
Próbowałam
barwić jaja wywarem z łupin orzecha włoskiego, z braku soku z
buraka, gotowałam jajo razem z burakiem na ćwikłę. Oba sposoby
nie dały oczekiwanego rezultatu. Jakoś nie mogłam się przekonać
do owijek, czyli plastikowych banderol zakładanych na jajka i kurczących się pod wpływem wrzątku. Gdy syn był mały próbowałam
uczyć go tej najprostszej tradycji wielkanocnej, malując jaja za
pomocą gotowych, kupowanych barwników. Rysowaliśmy także
roztopionym woskiem za pomocą pędzelka proste wzorki i wsadzaliśmy
w barwnik. Po wystygnięciu jaja, zdrapywaliśmy wosk, ale nie
uzyskiwaliśmy jakiś szczególnie ładnych pisanek. Może dlatego
najbardziej niezawodnym sposobem kraszenia pozostało gotowanie jaj w
łupinach od cebuli. Osobiście takie pisanki lubię najbardziej.
Nigdy jednak nie stosowałam zasady, jakiej trzyma się moja
koleżanka, kupująca na pisanki jaja tylko w białych skorupkach.
Barwniki nawet te kupione lepiej są „przyjmowane”, a jajo
wygląda efektowniej.
Jak
wiecie, w zależności od sposobu ozdabiania jaja, rozróżniamy:
kraszanka(
malowanki czy byczkami)- jajo gotowane w barwnym wywarze
pisanka
-jest to jajo w różnobarwne desenie, rysowane(malowane,
nakrapiane) gorącym roztopionym woskiem i zanurzane w barwniku
drapanka-
to przyozdabianie jaja przez zdrapywanie barwnej powłoki.
oklejanka-
jajo upiększane sitowiem, płatkami bzu, skrawkami lśniącego,
kolorowego papieru, tkaniną, nicią(włóczką)
nalepianki-
to jajo ozdobione wycinanką z kolorowego papieru. Popularne są w
okolicach Śląska Opolskiego jaja wypiekane z ciasta piernikowego i
zdobione lukrem.
Najwspanialsze
pisanki można oglądać w Muzeum w Kołomyi, Muzeum Etnograficznym w
Warszawie oraz Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu.
Moja
matka nie wyobrażała sobie Wielkanocy bez zrobionych przez rodzinę
pisanek. Chociaż pochodziła ze wsi nie stosowała naturalnych
barwników, które wymieniłam powyżej. Jedynie praktykowała
gotowanie jaj w łupinach z cebuli. Jeżeli chodzi o ciasta, to w
święta wiosenne mama piekła babkę drożdżową ulubiona przeze
mnie i babkę ucieraną,której amatorem był ojciec. Pomimo, że
najpopularniejszym ciastem wielkanocnym zdaje się być mazurek, to w
naszym domu nigdy go nie było.
Z
biegiem lat ozdabianie jaj misternymi wzorami zanika. Na wsiach
kultywują zwyczaj przeważnie starsze gospodynie lub rodziny, w
których przygotowywanie pisanek także na sprzedaż przechodzi z
pokolenia na pokolenie.
Na
koniec tej świątecznej notki kilka przepisów na jajeczne dania.
Irena
Gumowska „Kuchnia pod chmurką”
JAJA
W POMIDORACH NA OMLECIE:
6
ładnych, równych wielkością pomidorów wydrążyć. Posolić i
poustawiać na serwetce papierowej, aby obciekły. Drobniutko
posiekać 1-2 ząbki czosnku, szczypiorek, natkę, koperek i inne
zieleniny oraz cebulkę. Po pół łyżeczki tej mieszaniny wkładać
do do każdego pomidora, a następnie skropić 1-2 kroplami oleju. Do
każdego pomidora wbić po jednym jajku. Wstawić pomidory do
prodiża(zmieści się dużo więcej ) i zapiec przez około 25
minut. Przed wyjęciem usmażyć na patelni omlet z 4 jaj, ubitych z
solą i pieprzem. Ten omlet położyć na talerzu, a na nim
nadziewane pomidory. Przystroić zieloną natką.
Od
kilku znajomych słyszałam, że ich popisowym daniem wielkanocnym są
jaja faszerowane. Ja nigdy nie zdobyłam się na zrobienie takowych,
ponieważ nie udawało mi się przeciąć ich tak, by skorupki się
zachowały w całości. Natomiast moja matka bardzo często podawała
jaja faszerowane sałatką jarzynową i przyozdabiane piętką
pomidora z nakrapianymi kropelkami majonezu czyli „muchomorki”.
Jako dziecko zachwycałam się tak przyrządzonym jajkiem i po nie
sięgałam w pierwszej kolejności, gdy już była zakończona
degustacja żurku(mama robiła własny zakwas) z połówką jaja w
zupie. Mój syn do dań wielkanocnych uwielbia chrzan, ja wolę
ćwikłę. Mama i siostra ucierały chrzan, same przyrządzały
ćwikłę. Raz spróbowałam je naśladować, efekt był opłakany. Palce poraniłam przy ucieraniu
chrzanu, a buraki przypaliłam w czasie gotowania. Od tamtej pory
kupuję gotowe dodatki.
Anna
Czerni „Potrawy mało znane z mleka, jaj i serów”
WSCHÓD
SŁOŃCA- przystawka ukraińska - „Wozchod” jajco
faszirowannoje
Tę
przystawkę układa się na talerzykach dla każdej osoby
oddzielnie:w centrum – jajo i promieniście rozchodzące się paski
sera oraz wędliny, imitujące promienie słońca.
Jajo
ugotować na twardo, obrać ze skorupki i przekrajać wzdłuż na
połowy. Ostrożnie wyjąć łyżeczką żółtko,wyłożyć je do
miseczki, rozdrobnić widelcem i wymieszać z majonezem i solą na
gładki krem. Wypełnić białka masą z żółtka i złożyć obie
połówki razem. Położyć jajo w środku talerza i obłożyć na
przemian bardzo wydłużonymi trójkątami z żółtego sera i
mortadeli. Podstawy powinny dochodzić do wewnętrznej krawędzi
talerza, a czubki dotykać jajka. Trójkąty robi się tak wąskie
jak promienie słońca. Przystawkę należy ozdobić piórkami
zielonej pietruszki oraz różyczkami z masła, które będą ładnie
wyglądać na serze. Na wierzchu jaja koniecznie należy położyć
gałązkę zielonej pietruszki.
Wybrałam
ten przepis ze względu na prostotę przygotowania. Taką przystawkę
może przygotować nawet ktoś, komu zdarza się przypalić wodę na
herbatę.
Grażyna
Strumiłło-Miłosz „Kuchnia gruzińska”
KURCZAK
ZAPIEKANY Z JAJAMI
przygotowanie
20 minut
pieczenie
50 minut
produkty:
1 kurczak, 3 jaja, 1 ząbek czosnku, 3 łyżki oleju, 1 duża
cebula,1 łyżka masła, 1 mała łyżeczka rozmarynu, utarta gałka
muszkatołowa, szczypta utłuczonych goździków,sól, pieprz,zielona
kolendra(pietruszka).
Kurczaka
oczyścić, umyć i odsączyć. Natrzeć solą i rozmarynem.
Pozostawić na 30 minut. Następnie podzielić na małe porcje,
zrumienić na oleju,skropić wodą i dusić pod przykryciem.
Przewracając co jakiś czas kłaść na kurczaku po małym kawałku
masła. Dodać pokrajaną drobno cebulę, czosnek, gałkę
muszkatołową, utłuczone goździki. Dusić około 10 minut.
Przełożyć do naczynia żaroodpornego, zalać rozbitymi jajami i
wstawić do nagrzanego piekarnika. Podawać ze smażonymi ziemniakami
lub ryżem na sypko. Posypać posiekaną kolendrą lub pietruszką.
Zanim
powiem Wam Wesołego Alleluja kilka słów ściągniętych z książki
Ireny Gumowskiej „Dookoła stołu”, które mogą być
podpowiedzią dla młodych osób pierwszy raz przygotowujących
święta wielkanocne.
„Tradycja
do dziś wymaga, aby była słynna w świecie polska „baba
wielkanocna”. Ponadto powinny być jaja i to farbowane albo jeszcze
lepiej - pisanki. Poza tym szynka,kiełbasy, zimne pieczenie. Do
polskich tradycji należą też mazurki.
Stół
przykryty białym obrusem powinien być pięknie udekorowany
Te
radosne, wiosenne dni przewidziały nawet to, aby pani domu nie
siedziała w kuchni, bo przynajmniej w pierwszym dniu jada się
posiłki na zimno.
Wielkanocny
obiad, czyli późniejsze śniadanie zaczyna się od życzeń.
Posiłek składa się zwykle z zimnych mięsiw, pieczywa i sosów.
Teraz królują majonezy, cumberlandy, keczupy, sos tatarski, chrzan,
a ponadto grzybki i inne marynaty. Z mięs mogą być też pasztety,
galantyny z drobiu,, a także różne sałatki, ale nie ryby, których
się raczej nie podaje na Wielkanoc. Potem do kawy lub herbaty je się
ciasta,torty, mazurki i koniecznie – babkę wielkanocną.”
Droga,
wierzbą sadzona wśród zielonej łąki,
Na
której pierwsze jaskry żółcieją i mlecze.
Pośród
wierzb po kamieniach wąska struga ciecze,
A
pod niebem wysoko śpiewają skowronki.
Wśród
tej łąki wilgotnej od porannej rosy.
Drogą,
którą co święto szli ludzie ze śpiewką,
Idzie
sobie Pan Jezus wpółnagi i bosy
Z
wielkanocną w przebitej dłoni chorągiewką.
Naprzeciw
idzie chłopka. Ma kosy złociste,
Łowicka
jej spódniczka i piękna zapaska.
Poznała
Zbawiciela z świętego obrazka,
Upadła
na kolana i krzyknęła:”Chryste!”
Bije
głową o ziemię z serdeczną rozpaczą,
A
Chrystus się pochylił nad klęczącym ciałem
I
rzeknie:”Powiedz ludziom, niech więcej nie płaczą,
Dwa
dni leżałem w grobie. I dziś zmartwychwstałem”.
(
Jan Lechoń „Wielkanoc”)
Życzę
Wszystkim Wesołego Alleluja.
* ilustracje zaczerpnięte z Google
Ojejku, jak się napracowałaś nad tym postem! Ja od wielu lat barwię jajka wywarem z łupin cebuli i dekoruję białym korektorem w długopisie. Wyglądają bardzo efektownie. Pozdrawiam i życzę wspaniałych Świąt Wielkanocnych :)
OdpowiedzUsuńPomysł z białym korektorem jest świetny, ale jak któregoś roku o nim pomyślałam, to okazało się, że wysechł, bo syn nigdy nie pamiętał o zamykaniu flamastrów i innych pisaków. Dziękuję za komentarz i do miłego zobaczenia. Ukłony.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLakier do paznokci- to dopiero patent. W przyszłym roku będę musiała spróbować. Ta naturalna forma poświęcenia brzmi zagadkowo, trochę smutno. Życzę aby święconka była jedyną rzeczą, którą będziesz poświęcać. Buziaki.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZgadzam się z Tobą, że obecnie upiększamy święta(np. czekoladowymi zajączkami), odchodząc od prapoczątków. Jednak nasze babcie prały za pomocą tarek, czy to znaczy, żę my też mamy brać tarę"kijankę" i prać nad potokiem, kiedy możemy użyć pralki? Uczono mnie, że zawsze jest jakieś wyjście, gdyby nie to, to od urodzenia siedziałabym na wózku i nie przeżyła 60 lat w miarę pogodnie. Trzeba tylko chcieć zadać trud poszukania go. Twój pesymizm jest obezwładniający.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńObezwładniło mnie twoje stwierdzenie" Teraz już nie chodzę niczego święcić, bo nie widzę sensu w pustym zwyczaju.
UsuńA co do innych poświęceń, to nie mam innego wyjścia." Nie chodzisz święcić jajek ani niemalowanych, ani pisanek, Twoje prawo. Podobnie jak to czy wierzysz w Boga czy nie. Dla mnie Twoja wypowiedź jest jest zabarwiona kpiną,wobec tych dla których obrzędy związane z Wielkanocą nie są"puste", tylko mają określony wydźwięk. Pesymizm odnosi się do drugiego zdania przytoczonego przeze mnie cytatu. Ja uważam, że zawsze jest jakieś wyjście(wg. przysłowia nie ma tylko trzeciego), tylko trzeba chcieć je znaleźć. Chyba, że nie chodzi o to czy jest wyjście czy go nie ma, ale o to, że lubi się poświęcenia.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCzytając czyjś komentarz zwracam uwagę nie tylko na sens słów, ale również biorę pod uwagę odczucia, jakich doznaję w czasie czytania danej wypowiedzi. Jeżeli Twoim zdaniem nad interpretowałam, to co chciałaś powiedzieć, to trudno. Każdy może wygłaszać swoje poglądy, a ja mogę w ten czy inny sposób się do nich ustosunkowywać. Po tym komentarzu widzę, że nasze sposoby widzenia tych samych zjawisk są skrajnie różne, dlatego jeżeli naprawdę poczułaś do mnie nić sympatii, to daruj sobie zamieszczanie u mnie komentarzy. Radość uwielbiam(a właśnie odczucia jej zabrakło w twoim komentarzu), natomiast obłudy nie chcę, bo przez życie szłam zawsze mówiąc prawdę w oczy. Tobie nie spodobało się jak odebrałam Twój komentarz, mnie nie pasuje insynuacja, że cieszą mnie tylko pochlebne opinie. Życzę powodzenia.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPolubiłam czytać Twoje teksty, a więc siłą rzeczy przeniosłam sympatię na Ciebie. Dlatego rozpoczęłam korespondencję prywatną. Bloga Twojego będę czytywać nadal, ale bez zamieszczania komentarzy, bo wiem, że nie umiem być "radośnie obłudna". Sugerując, że mogę "zatęsknić za hipokryzją", dajesz do zrozumienia, że Twoim zdaniem sama jestem fałszywa? Gratuluję znajomości ludzi i umiejętności obrażania ich.
UsuńJa bardzo lubię przyozdabiać jajka w koszulki termiczne, gdy pod wpływem gorącej wody przyklejają się do jajka i wychodzą fajne i ładne pisanki. Dodatkowo gotujemy je w koszulkach z cebuli :)
OdpowiedzUsuńZdrowych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy, mile spędzonych w rodzinnym gronie przy stole z pysznościami oraz mokrego Śmigusa Dyngusa :)
Za życzenia dziękuję, nigdy nie byłam zwolenniczka lania wody.Jednak od czasu, gdy niedoszły teść psiknął mi perfumami w oczy, Dyngusa unikam jak ognia. Widocznie Twoje "koszulki" są ładniejsze, od tych które mnie kupiono, gdy chciałam wypróbować, ten sposób zdobienia. Uściski.
UsuńZeszłego roku próbowałem robić pisanki. W tym roku mam zabronione...
OdpowiedzUsuńZdrowych i wesołych Świąt, Iwono!
Jaj gotowały Ci się na miękko? Czy więcej ich zjadałeś niż umalowałeś? Dla Ciebie i Rodziny także wszystkiego, co najlepsze. Ukłony.
UsuńTo nie tak... Potrafię rysować tylko słonia od tyłu. Zanim cenzura się zorientowała, trzy jajka ozdobiłem takimi słonikami...
UsuńCi Twoi cenzorzy nadmiernie surowi są. Jeżeli wiadomo, że panowie lubią zgrabne tyłeczki pań, to czemu słoniowych z ogonkiem do góry, nie umieścić na jajkach by były wśród innych dań. Kto powiedział, że tylko podniesiona trąba przynosi szczęście? Może ogon też tylko mniejsze i i rozmiar takowy. Uściski.
UsuńJa dzisiaj dostałam jaja "od chłopa", czyli takie prawdziwe wiejskie - istny rarytas.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt i Smacznego Jajka dla Ciebie Iwonko :)
Dziękuję za życzenia. Któregoś roku sąsiad z bloku obok, zapytał czy chciałabym kupować jaja wiejskie. Oczywiście byłam uszczęśliwiona propozycją, bo samochodu nie prowadzę, więc nie mogłabym pojechać na wieś. Szybko się jednak okazało, że sprzedawał jaja kupowane w hurtowni, a nie od chłopa. Wielkanoc lubię właśnie za jajka, bo mogę jeść pod każdą postacią, chociaż wiadomo, że "co za dużo, to nie zdrowo".
UsuńZawsze miałam problem z rozróżnieniem pisanki od kraszanki. Jaja faszerowane jadamy u mojego brata, każdy dom ma swoją specjalność :-)
OdpowiedzUsuńNiektórzy własnoręcznie trą chrzan, robią kiełbasy, peklują szynki itd.
Ja jestem kontenta gdy mam dobre jajko i plaster szynki, więcej nie zmieszczę, bo jeszcze miejsce na ciasto trzeba zostawić.
Dobrych świąt Iwonko i słoneczka za oknem:-)
Też zawsze myliłam pisankę z kraszanką, na logikę jednak biorąc "krasić" czyli barwić, a "pisać" czyli stawiać znaki. Osobiście żadnych świąt(w tym imienin czy urodzin) nie wyobrażam sobie bez sałatki jarzynowej. Jednak już coraz trudniej przychodzi mi drobne krojenie. U nas wczoraj sypało śniegiem, a z myciem okien problem, więc niewiele przez nie widać. A może wzrok mi nawala? Całusy.
UsuńIwono, życzę Ci wszystkiego co sprawi Ci radość, co najbardziej lubisz, co najmilsze Twemu sercu.
OdpowiedzUsuńCo do jajek- surowe białka jajek zabijają w żołądku korzystne dla trawienia bakterie i dlatego nie powinno się spożywać surowych białek.
Pisanki- najbardziej lubię oglądać te farbowane wywarem z łupin cebuli.
Żeby dobrze przekroić jajko w skorupce trzeba mieć bardzo ostry nóż- wtedy się ta "sztuka" udaje.
Kiedyś robiłam jajka nadziewane kolorowymi masami. Wykonanie proste- gotujesz jajka na twardo, obierasz, przekrawasz jajka na pół, żółtka ucierasz z masłem i czymś co daje kolor- natka pietruszki, sok z buraka, musztarda.
W tym roku będą zwyczajne, gotowane w jajowarze. A ciasto- pomarańczowe, bezglutenowe
i zapewne jak zwykle sernik wiedeński, który często jest tak po prostu, bez okazji.Bo roboty przy nim niewiele, a "robotna" to ja nie jestem;)
Miłego;)
Najmilszy memu sercu, podobnie jak Tobie jest- święty spokój. Od wielu lat brakuje w domu "chłopa", więc noże tępe, ale jak miewałam należycie naostrzone, to i tak częściej trafiałam nimi w rękę niż w jajko, bo ono zawsze się wymknęło. Kogoś , kto tworzy piękną biżuterię z drobnych koralików, trudno posądzić o brak pracowitości. Dziękuję za życzenia i szerokiej drogi na nowej rejestracji. Ukłony.
UsuńDużo wysiłku włożyłas Iwonko w przygotowanie tego posta - dziekuje za to. Sporo się dowiedziałam. Cieszę sie tym bardziej, ze u mnie w domu zawsze Wielkanoc miała mniejsze znaczenie niż Boże Narodzenie. Choć przecież jest odwrotnie. Życzę ci pogodnych Świat w gronie bliskich:)
OdpowiedzUsuńWielu z nas większą magię dostrzega w narodzinach, bo każdy w nich uczestniczył, niż w zmartwychwstaniu, bo tego poza Jezusem nie doznał nikt. Zdrowia dla całej Rodziny, szczególnie Twojej Mamie, podwójnie sił życzę.
UsuńJako ciekawostkę powiem, że w Szwajcarii sprzedaje się łupiny po cebulach normalnie w sklepie w paczkach.
OdpowiedzUsuńDoskonale pamiętam jak z mamą malowałyśmy jajka, także próbowałyśmy kraszanek. Różnie nam to wychodziło, ale najważniejsze, że była frajda i razem spędzaliśmy ten czas :)
Ten szwajcarski pomysł, bardzo przypadłby mi do gustu, bo mój syn zawsze zapomina kupić cebulę, której łupiny mogłabym wykorzystać do pisanek. Wtedy jest dodatkowy bieg do sklepu, a za sportem mój syn nie przepada. Mam nadzieję, że najsmaczniejszy zajączek "Lindt" przykica do Ciebie szybciej niż do mnie, bo łapanie zajęcy zawsze dobrze mi wychodziło, ale jemu jeszcze lepiej uciekanie:_-)) Pozdrawiam.
UsuńDo mnie raczej nie przykica, mam do świąt stosunek ambiwalentny. ;)
UsuńJeżeli dobrze rozumiem słowo ambiwalentny: nie przeszkadza Ci, że są ludzie, którzy Wielkanoc obchodzą, ale Ty nie przywiązujesz do niej znaczenia. Co do zajączka, to może przykicać od kogoś kto pragnie Ci w ten sposób sprawić przyjemność, bez względu na Twój stosunek do świąt. Ukłony.
UsuńMoje kury znosiły najlepsze jajka w powiecie,ludzie zapisywali się na listach kolejkowych (to nie żart). Miejscowy lis uznał, że lepsze od jajek jest mięso kurze, nawet jeśli z pierzem. Nie będę go więcej dokarmiał...
OdpowiedzUsuńLis przechera, kury i jaja zabiera, zdrowie niechaj z Asmodeuszem zostanie, bo lubię Jego dowcip i pisanie.
UsuńZdrowych i Spokojnych Świąt Wielkanocnych Ci życzę Iwonko. Tobie i Twoim Najbliższym.
OdpowiedzUsuńW imieniu własnym i najbliższych bardzo dziękuję. Zdrowie i spokój, to rzeczy najbardziej przeze mnie upragnione. Ukłony.
UsuńU mnie akcenty wielkanocne na talerzach już od kilku dni obecne:)) Żurek zjedzony, chrzan się kończy i trzeba otwierać nowy słoik /kupiłam na bazarku świetny Chrzan Nadwarciański/ a i ćwikła wyjedzona do ostatniego wiórka.
OdpowiedzUsuńMiłych Świąt, Iwono!
Czy ćwikła też taka dobra jak chrzan? dziękuję za przepis na kwas buraczany. Kiedy w czasie śniadania wielkanocnego, syn się ze mną przeprosi, bo się boczy, że do porządków zaganiałam, to namówię żeby zrobił. Jemu też wyjdzie na zdrowie, bo od kilku dni straszny hipochondryk z niego. Do miłego...
UsuńPiszesz o jedzeniu, a ja raczej o poście. Taki to tera czas.
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt Wielkanocnych wypełnionych nadzieją budzącej się do życia wiosny,
Wiary w sens życia,
Jaj malowanych w najskrytsze marzenia,
Radosnego świętowania w gronie najbliższych
"Sokrates twierdził, że tym się różni od innych ludzi, że oni żyją aby jeść, a on je , aby żyć." Jak można się domyślić Tobie bliżej do filozofa niż mnie. Miłego świętowania.
UsuńPrzeczytałam tę notkę od początku do końca. Nie jestem jednak w stanie zebrać myśli w sensowną całość, ubrać je w słowa i tu wystukać.
OdpowiedzUsuńDziękując za życzenia i Tobie Iwono życzę cudownych, pysznych i zdrowych Świąt Wielkanocnych! I serdecznie pozdrawiam.
Też tak miewam, dlatego cieszę się, że życzenia w słowa ubrałaś i wystukałaś. Przy moim łakomstwie jak będą pyszne, to na pewno niezdrowe, a jak zdrowe to głodne. Pozostaje więc by były cudowne. Również pozdrawiam.
UsuńIwonko, jak Ty pracowicie zebrałaś wszystko o jajku i świętowaniu.Życzę samych radosnych dni, słońca w realu i w duszy, smacznych potraw i wiosny w sercu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za docenienie starań. Widocznie wtedy mój mózg nieźle pracował. "W sercu ciągle maj", a wtedy łatwiej o słońce, radość i wiosenne klimaty. Tak więc oby do maja. Ukłony.
UsuńWielkanoc stoi jajkami jako symbolem nowego życia. Zawsze na sałatce jarzynowej stawiam z jajek muchomorki i żabki.
OdpowiedzUsuńA propos jajek z wolnego wybiegu słyszałam, że niekoniecznie są zdrowe, bo nigdy nie wiadomo, co kury znajdują w trawie.Na śniadaniu wielkanocnym będziemy u syna, więc niech on się martwi, co będzie na stole.
Życzę Ci radosnych świąt.
A te żabki, to z ogórka? Już mamusia się postarała "by skorupka za młodu nasiąkła", więc pyszności nie zabraknie. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć smacznego. Niechaj radość i w Waszym domu zagości. Uściski.
UsuńIwonko zyczę zdrowych i błogosławionych Świąt Wielkanocnych....
OdpowiedzUsuńa jajek nigdy nie lubiłam i nie lubię , nawet na Wielkanoc :(
To zupełnie odwrotnie niż ja. Z wyjątkiem jajek surowych i w "koszulkach", mogę jeść je w każdej innej postaci. Z jajkiem czy bez niechaj ta Wielkanoc będzie spokojna i pełna nadziei. Uściski.
UsuńIwonko, zdrowych wesołych i spokojnych Świąt! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, oby Twoje słowa się sprawdziły.
UsuńDziękuję za ciekawe informacje na temat jajka:)
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt Wielkanocnych Iwonko dla Ciebie i Twoich bliskich!
Dla wielu czytających, nie było to nic nowego, ale ja zawsze mam nadzieję, że znajdą się tacy, dla których jednak będzie to coś, o czym nie przeczytali lub nie usłyszeli. Pozdrawiam.
UsuńWszystkiego co najlepsze na te nadchodzące dni, spokoju, rodzinnej atmosfery i pogody ducha mimo niezbyt wiosennej aury i tym podobnym sytuacjom.
OdpowiedzUsuńNiestety tak to właśnie z wyjazdami jest, trzeba mieć fundusze, być względnie zdrowym na podróż, nie mówiąc już o nastawieniu się na takie spędzenie Świąt, z dala od domu.
Co do pisanek to obecnie właściwie zostają nam tylko łupiny cebuli. Nikt z nas nie ma specjalnie talentu do rysowania czy malowania.
Pozdrawiam!
Za te łupiny powinniście ze Staruszkiem gospodynię po rękach całować, bo w przeciwnym razie, pisanki sami musielibyście malować. Mojego syna wczoraj zapytałam(gdy wrócił z zakupami) czy kupił starą cebulę, bo łupiny do jajek potrzebne. Odrzekł, że w 6 sklepach, w których ponoć pytał, była tylko młoda. Czy chcę czy nie, tegoroczne jajka będą w owijkach. Pozdrawiam serdecznie.
Usuńz jajkami najlepiej wychodzi mi ich wytrawianie - trzeba tylko pogryźć (niekoniecznie starannie), przełknąć, a proces trawienia rozpoczyna się już nieodwracalnie - czasem sygnalizuje że wszystko jest ok poprzez takie dziwne bulgoty - ale proces skomplikowany, to i odgłosy dość ekstrawaganckie,
OdpowiedzUsuńUroda świąt polega chyba bardziej na urodzie ludzi siadających do stołu, niż urodzie zawartości - życzę Ci, żebyś miała z kim usiąść i żeby bliskich było więcej niż w zeszłym roku.
Za życzenia dziękuję i mam nadzieję,że twoje bulgotanie będzie radosne. Miło mi, że wpadłeś i podzieliłeś się refleksją.
UsuńA mnie się marzy żurek:-))) Wesołych Świąt, niech będą pogodne i spokojne.
OdpowiedzUsuńŻyczę spełnienia marzeń. Smacznego. Dziękując za komentarz i odwiedziny, pozdrawiam.
UsuńNie wiem dlaczego ale jestem pełen wątpliwości dla trwania tej pięknej w końcu tradycji. Młodzi idą na łatwiznę. Póki co Wszystkiego świątecznego
OdpowiedzUsuńWątpić jest rzeczą ludzką. Sama mam wiele takich chwil, ale nie dotyczą one świąt i tradycji z nimi związanych. Ukłony w podziękowaniu za komentarz.
OdpowiedzUsuńJajo wielkanocne - symbol nowego życia. Niedawno słuchałem audycji na ten temat, w której przy okazji rozważano problem stary jak świat - co było pierwsze, jajo, czy kura. I do jakiego wniosku rozmówcy doszli? Otóż do takiego, że nie kura, a rzeczywiście jajo, ale nie kurze, a dinozaura. Coś w tym jest, prawda?
OdpowiedzUsuńJeszcze raz wszystkiego świątecznego naj...:)
Ab ovo-czyli od jaja, a czy ono jest kurze, dinozaura czy inne, to już sprawa drugorzędna. Ważne, że symbolizuje początek, narodziny nowego życia. Pozdrawiam.
Usuń