Dawniej sama Wigilia była dniem, w którym spotykała się nie tylko żyjąca rodzina, ale również zmarli przodkowie. Rozpalano ogień, przygotowywano więcej jedzenia i stawiano dodatkowe talerze, aby pokazać, że zawsze znajdzie się dla nich miejsce przy stole. Dodatkowo gospodarze poruszali się ostrożnie, otwierali okna i drzwi, by dusze przodków mogły łatwiej dostać się do środka.
Ponieważ wierzono, że zielona gałązka jest symbolem życia, zdrowia, sił witalnych i dobrobytu, zdobiono nią nie tylko wnętrze izb, ale przybijano ją do płotów i drzwi. Izby bielono, w rogu stawiano snop zboża, słomy lub ziarna, by zapewniały dostatek.
DIDUCH- pierwszy snop pszenicy, owsa lub niemłóconego żyta zebrany w żniwa, ustawiony w kącie izby kłosami do góry i dekorowany. W czasach przedchrześcijańskich stawiano go z 21/22 grudnia w przesilenie zimowe. Święto Godowe było symbolem zwycięstwa światła nad ciemnością. Przechowywano go do Trzech Króli, następnie rytualnie palono lub pieczołowicie przechowywano do wiosny, aby z nasion od niego pochodzących rozpocząć pierwszy siew(zwyczaj do dziś kultywowany na Ukrainie).
oryginalny diduch ukraiński |
Diduch |
Przed rozpoczęciem wieczerzy wigilijnej zwyczajowo łamiemy się opłatkiem. Tradycyjny wytwarzany jest z przaśnego(niekwaszonego i niesolonego) ciasta. Wypiekany z białej mąki i wody bez użycia drożdzy. Dziś dzielenie się nim jest symbolem wdzięczności i znakiem przebaczenia.
Słomą wyściełano stoły, na które kładziono obrus, ziarno, chleb i jabłka. Na Śląsku pod obrus oprócz siana wkładano monety. „Kradzież”, to zwyczaj, że w wigilię można było coś ukraść osobie bliskiej lub sąsiadowi, ale po świętach należało to zwrócić właścicielowi. Czyn taki miał gwarantować pomyślność w interesach. Stół obwiązywano grubymi sznurami, co miało gwarantować polepszenie prac w gospodarstwie.
Przygotowywano na wieczerzę wigilijną od 7 do 12 potraw. Do nich należały: kutia lub mak, chleb, miód, fasola, bób,ryba(najlepiej karp lub śledź),grzyby, kapusta, barszcz czerwony(grzybowa), pierogi i kompot z suszonych owoców. Nie wstawano od stołu dopóki wszyscy nie skończyli jeść, a należało skosztować każdej potrawy.
Przykładowe dania wigilijne:
Makiełki-bardzo popularne w Wielkopolsce, to kawałki bułki namoczone w mleku z dodatkiem maku,miodu i rodzynek. Moja matka zamiast bułki dawała łazanki.
Śląska moczanka- gęsta zupa na bazie piernika i bakalii,które tradycyjnie były moczone w ciemnym piwie lub rosole gotowanym na łbach karpia.
Kutia(Podlasie i Mazury)- tradycyjna potrawa z gotowanej pszenicy lub kaszy jęczmiennej oraz maku, słodu, miodu i bakalii.
Fefernuski-ciasteczka korzenne podobne do pierników. Przepis znaleźć można na https://kuchnia.wp.pl/fefernuski-kociewskie-bozonarodzeniowy-przysmak-
Po kolacji gospodarze odwiedzali obory, stajnie, kurniki, by podzielić się ze zwierzętami opłatkiem i dać resztki jedzenia, pieczony chleb, siano i ziarna ze stołu.
Nowocześniejsza podłaźniczka ozdobiona bombkami |
Podłażniczka w kształcie "odwróconej" choinki |
Przykład podłąźniczki udekorowanej ozdobami z bibuły i słomy |
Zanim nastała choinka, nad wigilijnym stołem wieszano PODŁAŹNICZKĘ zwaną także połaźnicą(u górali gwarowo), jutką, bożym drzewkiem , wiechą lub sadem rajskim. Były to gałązki, lub czubek świerku, jodły, dekorowane ozdobami z barwionego opłatka, które miały różne kształty(małe wycinanki, lub okazałe rozety). Takie barwione opłatki w kształcie krążków nazywane są ŚWIATAMI. Dzieląc się nimi ze zwierzętami, chciano chronić zwierzęta, przed zapadaniem na choroby. Podłaźniczki przyozdabiano jabłkami, orzechami, piernikami i łańcuchami, obsypywano słomą lub ziarnem. Wszystko to miało być symbolem obfitości. Inną ozdobą świąteczną były PAJĄKI, wieszane w rogu izby, nad stołem wigilijnym lub pod sufitem. Wykonywało się je ze słomy, grochu, łubinu, bibuły. Piękne pająki wykonuje autorka strony http://www.agnusek.com/pajaki.html.
Choinka upowszechniła się za sprawą Macina Lutra w protestanckich Niemczech. Anglikom przedstawił ją mąż królowej Wiktorii. Za sprawą niemieckich emigrantów rozpropagowana została we Francji, Europie Południowej i Stanach Zjednoczonych. W Polsce dotarła najpierw na Pomorze, Warmię, Mazury i Śląsk, na przełomie XIX i XX wieku. Na pozostałym terenie dopiero w okresie międzywojennym. Sposób dekorowania choinki miał znaczenie. Ważne były kolory znajdujące się na niej :
biel symbolizowała narodzone Dzieciątko
złoto - bogactwo
czerwień - zdrowie
ciemna zieleń - życie wieczne.
Do dekoracji używano ciasteczek(pierniczków),orzechów,rajskich jabłuszek,własnoręcznie wykonanych w adwencie ozdób z bibuły, kolorowego papieru, piórek, wydmuszek, słomy, źdźbeł trawy lub kłosów zbóż. Przede wszystkim wykorzystywano wszystko to, co pochodziło z pola, ogrodu, sadu,lasu. Na szczycie umieszczano anioła, zastąpionego później przez gwiazdę. Rajskie jabłuszka zostały wyparte przez bombki, które w roku 1847 wynalazł Hans Lausch, gdyż nie było go stać na przystrajanie drzewka dotychczasowymi ozdobami.
Bombki z czasów PRL-kilka z nich wisiało w dawnych latach na moich choinkach. |
W Polsce w XIX wieku bombki były wykonywane ze szkła dmuchanego, a imitowały orzechy i owoce. Z czasem pojawiły się przedmioty użytku codziennego(parasolki, dzbanuszki), zwierzęta i zabawki(mikołaj, pajac, baletnica). Polska to potentat ręcznie malowanych bombek, przeważnie na eksport do USA, Japonii,Niemiec, Rosji,Skandynawii i Australii.
Choinka stawiana od 1931 roku w Nowym Yorku w Centrum Rockefellera oficjalnie otwiera sezon świąteczny.
takie tradycyjne świeczki były na moich choinkach, ale z czasem zastąpiły je lamki w kształcie świeczek |
Świeczki z wosku mające kształt choinek |
Świeczki choinkowe były zagrożeniem dla drzewka, gdyż często dochodziło do pożarów. Stosowano świeczki woskowe, które w odróżnieniu od parafinowych mniej dymiły i miały ładny zapach. Próbowano stosować na nie osłony zwane „światełkami wróżek”, a później zastąpić je lampkami naftowymi lub gazowymi.
Świeczki woskowe przedstawiające "Swięt a Rodzinę" |
Wynalezienie lampek elektrycznych przez Edwarda Johnsona zrewolucjonizowało oświetlanie choinki. Nie opatentował on swojego wynalazku, tylko sam sposób połączenia(układ szeregowy) światełek. Na obracającej się dzięki stojakowi choince zainstalował 80 lampek wielkości orzecha włoskiego i w kolorach flagi amerykańskiej. W roku 1895 prezydent Grover zawiesił lampki elektryczne w Białym Domu. W Polsce pierwsza choinka z oświetleniem elektrycznym pojawiła się na Śląsku. W okresie międzywojennym rozpoczęto produkcję lampek na skalę masową. Nowy sposób zdobienia bożonarodzeniowego drzewka reklamowały gazety, a także kartki świąteczne, które stawały się modne i pozwalały nawet ludziom nie czytającym prasy poznać amerykański wynalazek.
Niemałą atrakcją związaną z choinką są ZIMNE OGNIE, wynalezione przez Kallinika z Heliopolis, architekta i inżyniera, a nazwane „małą rzymską świecą”. Mają formę cienkiego metalowego drutu pokrytego w połowie(lub 3/4)masą, która paląc się, wytwarza duże ilości iskier. Same iskry nie są groźne, bo „żyją” krótko, ale drut upuszczony na powierzchnię łatwopalną może spowodować szkodę.
Spod obrusa ciągnięto słomki lub źdźbła trawy. Długie zapewniały dobre życie bez niebezpieczeństw. Pokrzywione ostrzegały przed kłopotami.
Orzechy pełne o zdrowym jądrze, to pomyślna prognoza na przyszłość. Odwrotnością był orzech pusty lub zepsuty
Po wieczerzy dziewczęta wychodziły przed dom i nasłuchiwały skąd szczeka pies,bo z tej strony miał nadejść narzeczony.
Dobrze było usłyszeć rżenie konia, beczenie owiec czy ryk krowy- oznaczało to, że w gospodarstwie będzie się darzyć. Natomiast miauczenie kota, pochrząkiwanie świń czy gęganie gęsi nie było pomyślnym znakiem.
Całowanie się pod jemiołą. Ten zimozielony półpasożyt,zimą obsypany białymi owocami, był uważany za roślinę świętą. Przypisywano jej magiczne właściwości. Wierzono, że ochroni dom przed złymi mocami, zapobiegnie nieszczęściom i sprowadzi powodzenie i bogactwo. Wieszano ją nad wejściem, nad stołem lub pod sufitem, Ważne by wiszące gałążki miały wiele owoców. Zasuszoną gałzkę jemioły należy przechowywać w domu do następnego Bożego Narodzenia.
Po kolacji wigilijnej śpiewano kolędy. Pierwsza polska kolęda „ Zdrów bądź królu anielski” pochodzi z 1424 roku. Z XV wieku pochodzi także pastorałka Anioł pasterzom mówił”.
Wszystkim Przyjaciołom, Znajomym i Internautom z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę:
Makiełki z łazankami robiła moja teściowa, a świeczki, jabłuszka i orzechy na choince pamiętam z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńPodłazniczki byłyby lepszym rozwiązaniem zamiast choinki w domu z kotami:-)
Dziękuję, Iwonko za życzenia, swoje wysłałam pocztą, a na blogu będą w piątek rano:-)
Makiełki, to było ulubione danie mojej matki. Ja nigdy ich nie robiłam, bo syn nie przepada za makiem i rodzynkami. Ubierając w tym roku choinkę zatęskniłam za taką z dzieciństwa z anielskim włosem i ozdobami innymi niż bombki i fabryczne łańcuchy. Pozdrawiam całą Rodzinę w Nowym Roku.
UsuńOd zimnego ognia zapaliła się nam choinka! Ojciec ratując rodzinę przed pożarem bohatersko wyrzucił płonące drzewko na śnieg przed domem i zniszczył sobie koszulę non iron bo się mankiet stopił na nim. Na szczęście nie było to rozległe oparzenie i obeszło się bez leczenia.
OdpowiedzUsuńUff... od tej pory mam uraz do sztucznych ogi zwanych dawniej zimnymi.
Kutię z pszenicy robię każdego roku obowiązkowo:))
Miłego świętowania!
Kiedy nie było jeszcze elektrycznych lampek tylko świeczki, ojciec ubierając choinkę bardzo uważnie rozwieszał mój ulubiony anielski włos, by nie zajął się od świeczek, które zapalał na krótki moment w czasie składania sobie życzeń i łamania się opłatkiem. Zimne ognie wisiały na choince, ale zapalać je mogłyśmy po zdjęciu ich z gałązek i z dala od choinki. Chętnie spróbowałabym Twojego obowiązkowego dania, bo nigdy nie jadłam. Pozdrawiam i życzę zdrowia na Nowy Rok.
UsuńZnam tylko śląskie wigilie. Są one różne, w zależności od części Śląska. U nas, na Górnym Śląsku nie spotkałam się z siankiem pod obrusem ani monetami. Na stole kładzie się talerzyk z kluczem (żeby nikt nas nie okradł), książeczką do nabożeństwa, solą (dla zdrowia), chlebem (dla sytości) i monetami - banknotami (dla materialnego powodzenia).
OdpowiedzUsuńZupa zawsze była w naszej rodzinie rybna. I nadal jest.
Pamiętam jeszcze prawdziwe świeczki. Miały swój niepowtarzalny urok.
Wesołych Świąt :)
Jako dziecko bardzo lubiłam świeczki na choince. Teraz migoczący płomień wywołuje u mnie niezrozumiały lęk, więc nawet romantycznej kolacji przy świecach nie robiłam. Ja jestem z urodzenia wrocławianką, ale zwyczaje bożonarodzeniowe matka przeniosła z Wielkopolski, dlatego pamiętam Gwiazdora i kolędników, bo ci przychodzili do domu dziadków. Mam nadzieję, że świeta minęły spokojnie, a Nowy Rok przywitałaś w dobrym nastroju, który niechaj Cię nie opuszcza przez 12 miesięcy. Pozdrawiam.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńByłam malutka, jeszcze w beciku, kiedy od świeczki zapaliła się choinka. Babcia akurat trzymała mnie i lulała do snu. Na widok ognia położyła mnie na podłodze, bo pod ręką nie było wózka, łóżeczka czy jakiegokolwiek stolika (jedynie duży stół już nakryty do Wigilii). Spanikowani domownicy i goście biegli do pożaru, przeskakując przeze mnie. Nikt wtedy nie pomyślał, aby wziąć mnie na ręce i zanieść do łóżeczka. Przecież około 20 osób nie było potrzebnych do gaszenia choinki.
Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowych i miłych świąt.
Pozdrawiam noworocznie i dołączam życzenia dobrego roku 2022.
UsuńDziękuję za życzenia świąteczne i noworoczne. Mam nadzieję, że Twoje świeta i Sylwester minęły w pogodnej atmosferze i dały dobrą wróżbę na nastały 2022 rok. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńU mojego taty był snopek słomy zamiast choinki. A potem był świerk ze świeczkami, ponieważ w domu nie było jeszcze prądu. Dziękuję za życzenia. Pozdrawiam serdecznie i również życzę wszystkiego co najpiękniejsze i najwspanialsze dla Ciebie i Twoich najbliższych na te święta. Niech to będzie wyjątkowy czas, mimo wszystko
OdpowiedzUsuńSnopek stawiany w kącie pamietam z rodzinnego domu mojej matki i spędzane tam świeta wspominam najmilej. Moje święta i Sylwester przebiegły nie tak jak bym chciała, ale mam nadzieję, że Ty miałaś ten czas wspaniały i napawający optymizmem na przyszłość. Zdrowia hartu ducha i uśmiechu życzę na cały 2022 rok. Uściski.
UsuńMoja mama, która się wychowała na wsi często opowiadała, jak przebiegały święta. Dziwiłam się z siostrą takiemu rygorowi, jak np. nietrzaskanie drzwiami.
OdpowiedzUsuńDobrze, że wynalazłaś tyle ciekawostek na temat świąt, bo teraz najważniejsza jest choinka i mnóstwo potraw na wigilijnym stole.
Życzę Ci dużo zdrowia i spokoju ducha na te i następne święta.
Witaj dawno niewidziana. Niestety obecnie ludzie ubierają choinkę bardziej z przyzwyczajenia i aby mieć gdzie położyć prezenty. Ciekawe, że odeszło się od zwyczaju dawania rózgi, co za moich szczenięcych lat było nieodzownym atrybutem. Pozdrawiam noworocznie i życzę wszelkiej pomyślności oraz zdrowia w nowym roku.
UsuńCiekawe tradycje opisujesz Iwonko. Spokojnych i pełnych miłości Świąt
OdpowiedzUsuńNiestety w tym roku zabrakło spokoju i miłości na święta. Mam jednak nadzieję, że u Ciebie były to świeta piękne, radosne i napawające optymizmem na przyszłość. Niechaj nastały rok będzie bogaty w sukcesy prywatne i zawodowe. Uściski.
UsuńŻyczę zdrowych, spokojnych i szczęśliwych świąt.
OdpowiedzUsuńWitaj Andrzeju. Miło mi gościć Cie na blogu po dłuższej przerwie. Mam nadzieję, że w nowy rok wszedłeś w zdrowiu, z dobrym humorem i wiarą w lepsze jutro. Tego życzę i pozdrawiam.
UsuńWSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA. DZIELĘ SIĘ OPŁATKIEM, ABY RADOŚĆ, SZCZĘŚCIE, ZDROWIE I WSZELKA POMYŚLNOŚĆ ZAGOŚCIŁA W TWOIM SERCU NA CAŁY, LEPSZY OD OBECNEGO, NOWY ROK.
OdpowiedzUsuńZ tym moim sercem coraz słabiej i brak mi czasami wiary w lepsze jutro, ale za życzenia dziękuję. Niechaj Tobie i Najbliższym nie zabrakinie zdrowia, wiary, nadziei i pomyślności także finansowej. Ukłony.
UsuńIwonko! Rodzinnych, spokojnych i zdrowych świąt. Niech spełnią się Twoje oczekiwania i z nadzieją na lepsze dni popatrz w przyszlość.
OdpowiedzUsuńNa poczcie czeka deserek, wprawdzie nie stricte świąteczny, ale ponadczasowy i skrzypcowy.
Deserek odsłuchany i zapamiętany. Wiesz, że te świeta nie przebiegły tak jakbym sobie tego zyczyła. Z Nowym Rokiem nie było lepiej, ale jeszcze tli się we mnie iskierka nadziei, że może coś się zmieni na lepsze. Uściski.
UsuńZdrowych Spokojnych i Pięknych Świat Iwonko :-)
OdpowiedzUsuńNiestety nie były spokojne i piękne, ale nowy rok napawa nadzieją. Zdrowia, spokoju i twórczego zapału przy pisaniu kolejnej książki życzę i pozdrawiam.
UsuńWitaj, Iwono.
OdpowiedzUsuńTo, co u Was nosi nazwę makiełek, my nazywamy łamańcami.
A makiełki w moim regionie to były patyczki owinięte płótnem i maczane w makowym syropie, które dawano na wsiach niemowlętom, żeby spały:)
Ja także życzę Tobie, Twojej Rodzinie i Odwiedzającym Twój blog wszelkiej pomyślności, Iwono.
Pozdrawiam:)
O tym usypianiu niemowląt słyszałam, chociaż moja matka opowiadała, że w jej rodzinnej wsi mieszkało małżeństwo, które gdy chcialo iść na potańcówkę daało swoim dzieciom wódkę by mocno spały i nie obudziły się za wcześnie. "Ląmańce" zawsze kojarzyły mi się z długimi, poskręcanymi "paluszkami" z ciasta i obsypanymi makiem. Oby nam Wszystkim tej pomyślności nie zabrakło. Wszystkiego najwspanialszego w tym Nowym Roku.
UsuńWspaniały wpis! Tyle ciekawostek. Przyjemnie sie czytało w świąteczny dzień :)
OdpowiedzUsuńNa te Święta i na Nowy Rok dla Ciebie dużo zdrowia, spokoju i wielu inspiracji do nowych, zawsze ciekawych wpisów! Serdecznie pozdrawiam!
Za życzenia serdecznie dziękuję. Prowadzenie bloga jest dla mnie odskocznią i ratunkiem przed szara rzeczywistością. Mam nadzieję, że zdrowie i samopoczucie dopiszą na tyle, że nowe wpisy będą. Pomyślności w nowym roku.
UsuńDroga Iwonko,
OdpowiedzUsuńa co z prezentami pod choinką? Teraz dzieci tylko na to czekają - główna atrakcja tych Świąt!
Spokojnych, zdrowych Świąt z nadzieją, że Nowy Rok 2022 w postaci samych "dwójek" spisze się jednak na "piątkę"!
Mocne, serdeczne uściski!
Ewa z Bajkowa
Jak miałam okazję się przekonać, nie tylko dzieci prezenty stawiają na pierwszym miejscu. Mój bezrobotny syn oświadczył, że "jak nie ma prezentów, to i choinka niepotrzebna. Na szczęście dla mnie fakt, że jeszcze wstaję z łóóżka jest najlepszym prezentem i dlatego swoją niewielką choineczkę ubrałam i cieszy mnie wielobarwnym oświetleniem. Wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze życzę w nowym roku. Buziaki.
UsuńWszelkiej pomyślności !! Nasz Detektywie...;o)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie zdziwił przydomek "detektyw",ale życzenia przyjmuję z wdzięcznością. Niechaj dla Dziadków, Rodziców oraz ich dzieci:Princeski, Księciunia i Tygryska ten nastały rok będzie zdrowy i pełen najciekawszych, niespodziewanych atrakcji. Usciski.
UsuńDziękujemy indywidualnie i zbiorowo !! Niech nam wszystkim "gwiazdy" sprzyjają...;o)
UsuńPiękny post. Tyle wspaniałych informacji.:)
OdpowiedzUsuńMiłego dalszego świętowania.
Zdrowia oraz wszelkiej pomyślności.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Dziękuję za życzenia i mam nadzieję, że rok 2022 będzie dla Ciebie i Rodziny dobry, zdrowy i dostatni finansowo. Pozdrawiam.
UsuńDziękuję za piękną historię świąt. Ale na maila się nie doczekałam;)
OdpowiedzUsuńWitaj, "mea culpa, mea maxima culpa"-biję się w piersi i przepraszam. Końcówka roku nie była dla mnie łaskawa, stąd nie wywiązałam się z obietnic złożonych znajomym i przyjaciołom. Jeżeli zdrowie pozwoli, to obiecuję poprawę w roku 2022. Usciski.
Usuńciekawie było odswiezyć sobie te świąteczne zwyczaje w jednym miejscu. dziękuję. świeczki u nas pamiętam tylko elektryczne, i opowieść jak to u Babci doszło do zapalenia choinki. Od razu cała rodzina zaopatrzyła się w elektryczne. Z jemioły zrezygnowałam, gdy dowiedziałam się ,żę ma właściwości magiczne, powinna być wieszana w specjalne sposoby i palona potem. Nie chciałam obcych kulturowo zwyczajów wprowadzać do nas... Wzajemnie wszystkiego dobrego życzę w nowym roku.
OdpowiedzUsuńWybacz, że dopiero teraz odpisuję, ale nie mam pojęcia dlaczego wcześniejsza odpowiedź się nie wpisała. Ja pamiętam woskowe świeczki, ale rzeczywiście wtedy groźba zapalenia się choinki była bardzo duża. Oby dla nas obu ten rok był spokojny i zdrowy. Pozdrawiam.
UsuńCzytałem Twoje ostatnie notki i jestem pod wrażeniem. Zwłaszcza ta o książkach dla dzieci bardzo mi się spodobała, sam czasem lubię znaleźć jakieś starsze wydanie jakiegoś tytułu.
OdpowiedzUsuńKurczaki w takim razie, że nie masz za bardzo możliwości załatwienia sobie rehabilitacji.
Co do żałoby to mam różne dni, czasem moja tęsknota za Staruszkiem zwiększa się, czasem wraca do mniejszej intensywności. Pewnie z czasem jakoś to ogarnę rozumem, choć i tak nie do końca chyba.
Dzięki Iwono. Mam nadzieję, że w Nowym Roku wszystko będzie u Ciebie dobrze, będziesz zdrowa i szczęśliwa.
Pozdrawiam!
Ja już niestety nie kupuję książek. Z jednej strony z powodu braku miejsca, z drugiej, że syn dorósł i nie bardzo lubi czytać. Każdy człowiek inaczej znosi utratę najbliższej osoby, ale podobno czas pomaga się z tym zmierzyć. Moja matka powiadała"ile cierpliwości, to tyle mądrości", w tym roku właśnie tego Ci życzę, bo wtedy łatwiej jest wszystko w głowie i sercu sobie poukładać. Serdecznie pozdrawiam Ciebie i Najbliższych.
UsuńObecnie wypożyczam z biblioteki najwięcej książek. Chociaż ostatnio znalazłem miejsce na część swoich książek, mam wolną półkę, a w okolicy nowy antykwariat. Niestety już tak mam, że takie miejsca przyciągają mnie dość mocno.
UsuńDzięki Iwono za życzenia. Czas na pewno w żałobie pomaga. Ale czy da się pogodzić ze śmiercią bliskiej osoby, tego nie wiem jeszcze. Pewnie tylko w części.
Dużo zdrowia dla Ciebie, pomyślności, pomysłów na wpisy, a dla syna powodzenia w kwestiach pracy i ogólnie życia także.
Pozdrawiam!
Dziękuję pięknie za życzenia. :)
UsuńJa tam lubię chyba wszystkie sałatki jakie są. Może będzie inna okazja, żeby zjeść sałatkę?
Najbardziej denerwuje mnie w sylwestrowych programach muzycznych wyciąganie gwiazd z lochów historii. Jest taki moment, gdy należy się wycofać, a nie udawać śpiew z playbacku. Zespół Perfect potrafił to zrobić, szkoda, że inne gwiazdy nie mają zahamowani. Dlatego dostajemy takie pseudo muzyczne papki w ten dzień.
Pozdrawiam!
Nie jestem amatorem sałatek. Wiosną i latem jadam sałatkę z pomidorów i ogórków kiszonych chociaż podobno nie powinno się łączyć tych warzyw. Do ryby lub kotletów schabowych jadam kapustę kiszoną, a do mielonych buraki. Jarzynowa, to sałatka okolicznościowa, dawniej robiona na imieniny lub urodziny, ostatnio tylko na Wielkanoc i Boże Narodzenie. Jestem raczej mało warzywna czy owocowa. Preferuję mięso i nabiał, szczególnie dania z jaj. Cieszę się, że wróciłes do sieci, ja mam teraz słabszy okres, ale wierzę, że nadejdą dla nas lepsze dni i będziemy wymieniali się komentarzami. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńW sporej części podzielam Twoje kulinarne szlaki. Jednak ostatnio jakoś mam więcej ochoty na owoce, szczególnie banany. Mięso z kolei lubię raz na jakiś czas odstawić, aby zjeść coś bez niego. Czyli mogę się chyba nazywać flexitarianinem (podobno wyznający tę gastronomiczną zasadę jedzą mięso, a jak nie mają ochoty zjedzą też sałatkę, szpinak czy jeszcze coś bez mięsa).
UsuńJarzynowa czy inne sałatki też zwykle jadam w jakieś świąteczne dni. Zdarza się jednak, że po rosole zostają warzywa i z Rodzicielką działamy, aby mieć sałatkę też na co dzień bardziej.
Ostatnio pogoda i ciśnienie ma na mnie słaby wpływ. Czuję się jak leniwiec Sid.
Sądzę, że niedługo osiągnę coś więcej niż to co rehabilitant określa jako ,,życiowe zgięcie kolana".
Pozdrawiam!
Nie mam pojęcia kim jest Sid, ale od Wigilii nie mogę się zebrać do jakiejkolwiek roboty. Trzymam kciuki za Twoją rehabilitację. Uściski dla Mamy.
UsuńWitaj początkiem roku Iwonko
OdpowiedzUsuńNiech to, co dobre, przyjdzie do Ciebie w Nowym Roku. Niech towarzyszy Ci zdrowie i radość.
Zdrowie przyda się nam wszystkim, więc i Tobie go życzę. Każdy ma radości tyle, ile z siebie może dać innym. Do miłego spotkania w tym nowym roku. Ukłony.
UsuńDzień dobry, Iwonko. Witam Cię w nowym roku i życzę wszelkiego dobra w obu światach - realnym i wirtualnym.
OdpowiedzUsuńCo do posta, uwielbiam takie, naładowane wiedzą i ciekawostkami.
Również Cię witam i mam nadzieję, że powrócisz z nowym rokiem nie tylko do blogosfery, ale i do komentowania. Nie gwarantuję, że posty w tym roku będą pełne ciekawostek, bo "dół" u mnie straszliwy, ale najważniejsze, że wróciłaś. Uściski.
UsuńMiło było rozejrzeć się po mapie tradycji. Kutię przyrządzała także moja przybieszczadzka Babcia, niestety mamie nie chciało się zdobyć, moczyć i gotować pszenicy. Spróbowała mak i bakalie podać z gotowanym makaronem czemu z ojcem powiedzieliśmy stanowcze nie. Zadowoliliśmy sie strucla makowa w przyszłości. Odziedziczywszy podniebienie wschodnie kulinarne wygibasy bliższe są miecza niż kądzieli ( kądziel po mieczu by się bardzo zdziwiła, iż tak sobie mniemam ;)) Powiedzenie: pokaż mi w wigilię swój stół, a powiem ci skąd jesteś jest nader prawdziwe.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że powiedzenia tego nie znałam. Też nie przepadałam za makiełkami czyli łazankami z makiem doprawionym miodem i bakaliami.Gdyby nie przykucie do wózka, to szczerze mówiąc chciałabym co roku spędzić święta w innym regionie, żeby nie tylko czytać o bogactwie zwyczajów wigilijnych, ale przede wszystkim by ich posmakować. Witam na blogu, dziękuję za ciekawy komentarz. Zapraszam częściej i z nowym rokiem życzę wszelkiej pomyślności.
UsuńDziękuję, chętnie zajrzę, bo tu pociągające silva rerum, czyli to co qumy lubią najbardziej :)
UsuńDo dzisiaj robię makiełki, robiła babcia, mama, teraz ja. Suszę bułki śniadaniowe dobrej jakości, zalewam je gorącym mlekiem, daję dużo maku i mnóstwo bakalii, olejek migdałowy, cukier i dobry miód. Pyszota.
OdpowiedzUsuńIwonko - dobrego, pełnego ciepła, zdrowia, szczęścia i miłości - nowego roku. Niechaj darzy Ci się jak najpiękniej.
Tobie i wszystkim uczestnikom Babińca Literackiego życzę wszystkiego co najpiękniejsze i najpomyślniejsze na Nowy Rok.
UsuńNo i ponownie jestem, bo, prawdę powiedziawszy, dopiero teraz w spokoju przeczytałem ten Twój tekst, jak zwykle zajmujący. Szkoda tylko, że u mnie te ostatnie święta były tak bardzo skromne, że niemal przeszły bez historii, bez obyczajów, bez większości wigilijnych potraw... prawda czasu - prawda ekranu???
OdpowiedzUsuńpozdrawiam noworocznie
Gdybym Ci opisała jak wyglądały moje ostatnie świeta, to uznałbyś się za szczęściarza. Od wigilii jestem w tak złej kondycji psychicznej i fizycznej, że nie wiem kiedy zamieszczę post. Trzymaj się ciepło i mimo wszystko z humorem. Uściski.
UsuńWitaj Iwonko, dawno mnie nie było.
OdpowiedzUsuńPowoli wracam by nadrabiać zaległości.
__
Najpierw wpadnę z życzeniami by pożyczyć zdrówka i radości w tym kolejnym 2022 roku.
Witajcie Sikoreczki, również życzę wszelkiej pomyślności w nowym roku. Cieszę się, że u Was wszystko w porządku. Uściski.
UsuńWitaj, Iwono.
OdpowiedzUsuńZajrzyj, proszę, w wolnej chwili na maila:)
Pozdrawiam:)
Byłam, przeczytałam, wysłałam. Uściski.
UsuńBardzo ciekawy kawał historii związany z tradycjami Bożonarodzeniowymi. Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńWitaj w nowym roku. Od Trzech Króli w laptopie "wisi" tekst na temat zapustów, ale jakoś nie mogę się zebrać by go zredagować. Może luty będzie łaskawszy pod wzgledem pisania, bo wszak stanę się starsza o rok. Może w parze z tym stanę się mądrzejsza. Pozdrawiam serdecznied i życzę zdrowia.
UsuńO wielu obyczajach po prostu nie wiedziałam, dziękuję za przypomnienie. :-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Miło, że przeczytałaś kilka postów wczesniejszych. Cieszę się, że pomogłam odświeżyć wiadomości. Ukłony.
Usuń