Powiadają, że jeżeli w relacjach miedzy ludźmi coś jest nie tak, to wina nie leży tylko po jednej stronie. Zdradzany wstydzi się, że "znów mu nie wyszło", a zdradzający rzadko kiedy odczuwa wstyd z powodu swego czynu. Uściski.
Dokładnie tak. Zdradzony wstydzi się, że nie wyciągnął wniosków z wcześniejszych doświadczeń, a zdradzający, zawsze czyn swój potrafi wytłumaczyć. Ukłony.
Trafiłaś w punkt. Najprawdopodobniej pozycja zdradzonego, nie jest Ci obca. Mam nadzieję, że te doświadczenia są już za Tobą i nigdy się nie powtórzą. Pozdrawiam serdecznie.
Dla mnie rozgoryczenie, które zawsze jest w takich sytuacjach, nie wyklucza wstydu. Pytanie tylko, czy rozumu było za mało, czy serce było zbyt głuche, by podszepty rozumu usłyszeć. Pozdrawiam.
Coś w tym jest, zwykle ja wstydzę się, gdy ktoś źle postąpił, był niegrzeczny, obraził innego, nawet gdy mnie to nie dotyczy. Też pojąć nie mogę, dlaczego... A wierszyk zgrabny, świetnie się czytało, więc może jeszcze poczytamy? Zasyłam serdeczności
Kilka napisanych postów, nie zyskało mojej własnej końcowej akceptacji. Wena strajkuje, ale już coraz bliżej do wiosny, więc może się obudzi. Buziaki i dziękuję za komplement, czasami talent to za mało. Potrzebna ciężka praca.
Wiem, czym jest zdrada, lecz nie mam w tej chwili na myśli np. zdrady małżeńskiej, gdyż ta mnie, na szczęście, ominęła. Ale są innego typu zdrady, równie bolesne, i takich doświadczyłem... czy jednak mam się ich wstydzić? Niech wstydzą się ci, którzy zdradzają! Z drugiej jednak strony osoba / osoby, które zdradziły, raczej nie zdobędą się na refleksją, dlaczego to zrobiłem, -am, -liśmy... więc koło się zamyka...
Może powinniśmy się wstydzić tego, że kolejny raz źle wybraliśmy? Jak słusznie zauważyłeś zdradzający, rzadko zdobywają się na refleksję. To właśnie różni zdradzanych od zdradzających, ci pierwsi zawsze zadają sobie pytania: dlaczego, jak do tego doszło, czy można było temu zapobiec. Nawet jeśli znajdują odpowiedzi, to i tak się wstydzą, że zrobili to za późno. Serdecznie pozdrawiam.
Zdrada ma różne oblicza... I niestety boli, a także faktycznie może powodować wstyd, nawet u osoby, która akurat ma "czyste konto". Ile razy można się pomylić co do ludzi... Doświadczyłam wielokrotnie zdrady tzw. "przyjaciół". Ale zdrada to też lekcja, z której można wyciągnąć wnioski. Ciekawy utwór. Wszystkiego dobrego. :)
Myśląc o zdradzie najczęściej przychodzi nam na myśl jeden jej rodzaj, a gdyby tak rozejrzeć si dokoła to spotkać ją można w każdym elemencie naszego wspólnego życia. Jacek Kaczmarski napisał w 1980 a potem zaśpiewał utwór Rejtan. Tam jest taki fragment: W tym zamieszaniu spadły pisma i układy. – Zdrajcy! – krzyczano, lecz do kogo, trudno rzec. Polityk przecież w ogóle nie zna słowa „zdrada”, A politycznych obyczajów trzeba strzec. Ostatnio najczęściej przychodzi mi się wstydzić właśnie z tego fragmentu działania innych.Pozdrawiam
Polityki nigdy nie rozumiałam ani tej "historycznej" ani współczesnej. Doskonale Cię rozumiem, bo choć dojrzałość człowieka powinna iść w parze z mądrością i doświadczeniem, to w przypadku polityki sprawdza się to najmniej. Dlatego uważam, że jeżeli w innych zawodach wysyła się ludzi na emeryturę po 65 roku życia, to powinno to dotyczyć także polityków. Nie uważam, że Terlecki, Kaczyński i im podobni są naszej polityce niezbędni. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Pozdrawiam.
Cytując piosenkę Kazika: ,,niech się wstydzi ten co robi, nie ten co widzi" czy też nie ten, któremu wydaje się, że powinien się wstydzić. Taka refleksja z mojej strony.
Mieszkania oglądamy, jednak nie było jeszcze takiego z efektem WOW.
Jeśli chodzi o zdrowie to jest w miarę w porządku. Pewne rzeczy z badania krwi wyszły poniżej normy, jednak markery nowotworowe jak i badania scyntygraficzne z podaniem jodu promieniotwórczego wyszły bardzo dobrze nawet.
Bardzo ciekawy komentarz w postaci cytatu. Życzę dalszych udanych poszukiwań nowego lokum. Ogromnie się cieszę, że wyniki badań uznajesz za zadawalające. Uściski.
Iwonko, nawet jeśli pozostał wstyd (że się pomyliliśmy w ulokowaniu naszego zaufania, że daliśmy się oszukać i zrobić w przysłowiowe bambuko), to warto się z niego otrzepać i iść dalej. Dopuścić do siebie rozczarowanie, ale nie biczować się z tego powodu za długo. Poklepać się po ramieniu, spojrzeć sobie czule w oczy w lustrze i już pożegnać wstyd, a otworzyć się na nowe, pozytywne emocje.
Witaj, poezja powstaje pod wpływem chwili. Przedstawiony wiersz również. Od momentu jego napisania poszłam dalej i zaszłam bardzo, bardzo daleko. Przynajmniej tak mi się zdaje. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Pozdrawiam serdecznie.
Nie wstydzą się znajomości, bo przecież nie mogły wiedzieć, że jest to "zdrajca". Wstydzą się swojej naiwności, braku rozwagi, ostrożności. Należy Ci tylko gratulować, że nie dane Ci było zaznać tego uczucia i niechaj tak pozostanie. Pozdrawiam, dziękując za odwiedziny i komentarz.
Oj tak zdrada boli. Bardzo. Pozostaje niesmak i brak wiary, że można jej uniknąć. To temat rzeka. Wolę nie rozdrapywać ran... Wszystkiego dobrego Iwono.
Iwono, jaki wstyd? Kto powinien sie wstydzić: zdradzany czy zdradzający?
OdpowiedzUsuńPowiadają, że jeżeli w relacjach miedzy ludźmi coś jest nie tak, to wina nie leży tylko po jednej stronie. Zdradzany wstydzi się, że "znów mu nie wyszło", a zdradzający rzadko kiedy odczuwa wstyd z powodu swego czynu. Uściski.
UsuńNo właśnie tez nie rozumiem, dlaczego wstyd...chyba że to zdrajca się wstydzi.
OdpowiedzUsuńjotka
To wspaniałe, że nie doświadczyłaś zdrady. Niechaj tak zostanie. Buziaki.
UsuńZdrada to wielkie słowo!
UsuńDołączam się do poprzednich komentarzy, bo nie rozumiem czyj wstyd został.
OdpowiedzUsuńMój własny.
UsuńLogicznie myśląc wstyd powinien dotyczyć zdrajcy. Jednak uczucia ludzkie rządzą się nieznanymi prawami i różni ludzie różnie zdradę odczuwają.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Zdradzony wstydzi się, że nie wyciągnął wniosków z wcześniejszych doświadczeń, a zdradzający, zawsze czyn swój potrafi wytłumaczyć. Ukłony.
UsuńTrudno mi się ustosunkować, nie znam szczegółów. Ale tak, zdrada boli, bo stawia nas w pozycji frajera, który dał się oszukać.
OdpowiedzUsuńTrafiłaś w punkt. Najprawdopodobniej pozycja zdradzonego, nie jest Ci obca. Mam nadzieję, że te doświadczenia są już za Tobą i nigdy się nie powtórzą. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńZdradzić może nie tylko partner, czy mąż. Może to być dowolna, bliska osoba, której zaufaliśmy.
UsuńDokładnie tak, a ból jest tym większy im większe było zaufanie jakim darzyliśmy daną osobę.
UsuńJa mam nadzieję, że to jest fikcja literacka?
OdpowiedzUsuńWszystkie wiersze jakie dotychczas zamieszczałam, nie były fikcją. Ukłony.
UsuńTaaa, prawie każdy mój związek kończył się zdradą, tak trzy czwarte.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, by więcej takich zakończeń nie było. Uściski.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNie widzę powodów do wstydu.
Pozdrawiam serdecznie.
Gdybym ja go nie widziała, to bym o nim nie pisała. Dziękuję za komentarz i również pozdrawiam.
UsuńA może raczej rozgoryczenie, że dobrego serca rozum nie ostrzegł...;o)
OdpowiedzUsuńDla mnie rozgoryczenie, które zawsze jest w takich sytuacjach, nie wyklucza wstydu. Pytanie tylko, czy rozumu było za mało, czy serce było zbyt głuche, by podszepty rozumu usłyszeć. Pozdrawiam.
UsuńJeśli się "myśli sercem" to czasem dusza boli...Poboli i przestanie...Dusza wiele zniesie...;o)
UsuńOwszem dusza wiele zniesie, ale i jej wytrzymałość ma granice. Uściski.
UsuńTo ja tak ogólnie napiszę, że często wstydzi się nie ta osoa, która powinna...
OdpowiedzUsuńTo ja tak ogólnie powiem, że to zależy, do jakich sytuacji odnosi się ów wstyd.
UsuńWitaj, Iwono.
OdpowiedzUsuńWstyd, że się znowu zaufało i dało oszukać...
Wstyd za tego, kto zdradził...
Niby bez sensu, gdy samemu jest się w porządku. Niby.
Pozdrawiam:)
Jak zawsze celny komentarz. Wszystkiego dobrego w nowym roku.
UsuńCoś w tym jest, zwykle ja wstydzę się, gdy ktoś źle postąpił, był niegrzeczny, obraził innego, nawet gdy mnie to nie dotyczy. Też pojąć nie mogę, dlaczego...
OdpowiedzUsuńA wierszyk zgrabny, świetnie się czytało, więc może jeszcze poczytamy?
Zasyłam serdeczności
Z pewnością jeszcze poczytacie, jeżeli zechcecie. Uściski.
UsuńCzekam Iwonko na Twoje posty, masz talent, więc pisz i nas raduj swą obecnością.
UsuńZasyłam serdeczności
Kilka napisanych postów, nie zyskało mojej własnej końcowej akceptacji. Wena strajkuje, ale już coraz bliżej do wiosny, więc może się obudzi. Buziaki i dziękuję za komplement, czasami talent to za mało. Potrzebna ciężka praca.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWiem, czym jest zdrada, lecz nie mam w tej chwili na myśli np. zdrady małżeńskiej, gdyż ta mnie, na szczęście, ominęła. Ale są innego typu zdrady, równie bolesne, i takich doświadczyłem... czy jednak mam się ich wstydzić? Niech wstydzą się ci, którzy zdradzają! Z drugiej jednak strony osoba / osoby, które zdradziły, raczej nie zdobędą się na refleksją, dlaczego to zrobiłem, -am, -liśmy... więc koło się zamyka...
OdpowiedzUsuńMoże powinniśmy się wstydzić tego, że kolejny raz źle wybraliśmy? Jak słusznie zauważyłeś zdradzający, rzadko zdobywają się na refleksję. To właśnie różni zdradzanych od zdradzających, ci pierwsi zawsze zadają sobie pytania: dlaczego, jak do tego doszło, czy można było temu zapobiec. Nawet jeśli znajdują odpowiedzi, to i tak się wstydzą, że zrobili to za późno. Serdecznie pozdrawiam.
UsuńZdrada ma różne oblicza... I niestety boli, a także faktycznie może powodować wstyd, nawet u osoby, która akurat ma "czyste konto". Ile razy można się pomylić co do ludzi... Doświadczyłam wielokrotnie zdrady tzw. "przyjaciół". Ale zdrada to też lekcja, z której można wyciągnąć wnioski. Ciekawy utwór. Wszystkiego dobrego. :)
OdpowiedzUsuńWitam na blogu. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Wstyd jest wtedy, gdy mogliśmy wyciągnąć wnioski, ale tego nie zrobiliśmy. Do miłego zobaczenia.
UsuńMyśląc o zdradzie najczęściej przychodzi nam na myśl jeden jej rodzaj, a gdyby tak rozejrzeć si dokoła to spotkać ją można w każdym elemencie naszego wspólnego życia. Jacek Kaczmarski napisał w 1980 a potem zaśpiewał utwór Rejtan. Tam jest taki fragment: W tym zamieszaniu spadły pisma i układy.
OdpowiedzUsuń– Zdrajcy! – krzyczano, lecz do kogo, trudno rzec.
Polityk przecież w ogóle nie zna słowa „zdrada”,
A politycznych obyczajów trzeba strzec.
Ostatnio najczęściej przychodzi mi się wstydzić właśnie z tego fragmentu działania innych.Pozdrawiam
Polityki nigdy nie rozumiałam ani tej "historycznej" ani współczesnej. Doskonale Cię rozumiem, bo choć dojrzałość człowieka powinna iść w parze z mądrością i doświadczeniem, to w przypadku polityki sprawdza się to najmniej. Dlatego uważam, że jeżeli w innych zawodach wysyła się ludzi na emeryturę po 65 roku życia, to powinno to dotyczyć także polityków. Nie uważam, że Terlecki, Kaczyński i im podobni są naszej polityce niezbędni. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Pozdrawiam.
UsuńSzkoda, że wstydzi się osoba, która zaufała. Nawet jeśli naiwnie, to świadczy przecież tylko o dobrym sercu.
OdpowiedzUsuńKto ma dobre(miękkie) serce, ten musi mieć twarde co innego(jak mówi przysłowie). Pozdrawiam Pracownię Kotołaka.
UsuńCytując piosenkę Kazika: ,,niech się wstydzi ten co robi, nie ten co widzi" czy też nie ten, któremu wydaje się, że powinien się wstydzić. Taka refleksja z mojej strony.
OdpowiedzUsuńMieszkania oglądamy, jednak nie było jeszcze takiego z efektem WOW.
Jeśli chodzi o zdrowie to jest w miarę w porządku. Pewne rzeczy z badania krwi wyszły poniżej normy, jednak markery nowotworowe jak i badania scyntygraficzne z podaniem jodu promieniotwórczego wyszły bardzo dobrze nawet.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Bardzo ciekawy komentarz w postaci cytatu. Życzę dalszych udanych poszukiwań nowego lokum. Ogromnie się cieszę, że wyniki badań uznajesz za zadawalające. Uściski.
UsuńIwonko, nawet jeśli pozostał wstyd (że się pomyliliśmy w ulokowaniu naszego zaufania, że daliśmy się oszukać i zrobić w przysłowiowe bambuko), to warto się z niego otrzepać i iść dalej.
OdpowiedzUsuńDopuścić do siebie rozczarowanie, ale nie biczować się z tego powodu za długo.
Poklepać się po ramieniu, spojrzeć sobie czule w oczy w lustrze i już pożegnać wstyd, a otworzyć się na nowe, pozytywne emocje.
Witaj, poezja powstaje pod wpływem chwili. Przedstawiony wiersz również. Od momentu jego napisania poszłam dalej i zaszłam bardzo, bardzo daleko. Przynajmniej tak mi się zdaje. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńNigdy nie rozumiałam, czego wstydzą się zdradzone osoby. Powinny chyba tylko tego, że znają osobę, która je zdradziła. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNie wstydzą się znajomości, bo przecież nie mogły wiedzieć, że jest to "zdrajca". Wstydzą się swojej naiwności, braku rozwagi, ostrożności. Należy Ci tylko gratulować, że nie dane Ci było zaznać tego uczucia i niechaj tak pozostanie. Pozdrawiam, dziękując za odwiedziny i komentarz.
UsuńOj tak zdrada boli. Bardzo. Pozostaje niesmak i brak wiary, że można jej uniknąć. To temat rzeka. Wolę nie rozdrapywać ran...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Iwono.
Witaj dawno niewidziana. Miło, że wpadłaś i zamieściłaś komentarz. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia.
Usuń