Każdy człowiek ma marzenia i w zależności od samozaparcia potrafi je spełniać. Czasami jednak pomimo chęci nie możemy z przyczyn obiektywnych niektórych zrealizować. W moim przypadku był to taniec i noszenie butów takich jak inne kobiety. O tańcu opowiem innym razem, teraz post, zapraszający do zabawy. Przy poszczególnych literach zapisałam znane mi nazwy butów. Niektóre pozostają puste, może Wam uda się zapełnić je nazwami(np. regionalnymi) butów. A może znacie inne poza wymienionymi przeze mnie utwory o butach? Należę do ludzi średnio oczytanych, filmy oglądam tylko w telewizji, a muzykę poznawałam nie w filharmonii czy na koncertach, ale dzięki audycjom radiowym. każdy zna historię Kopciuszka i jak ważną rolę w jej życiu odegrał pantofelek. Znałam też kilka innych utworów, w których buty miały duże znaczenie: "Kot w butach"(Ch. Perrault, 1697), "Siedmiomilowe buty"(J. Brzechwa), "Historia żółtej ciżemki"(A. Domańska 1925;ekranizacja S. Chęciński, 1961). Najbardziej wzrusza mnie i rozrzewnia "Piosenka o żołnierskich butach"(Sapogi).
Pojechał Michał pod Częstochowę,
Tam kupił buty siedmiomilowe,
Co stąpnie nogą - siedem mil trzaśnie
Bo Michał buty takie ma właśnie
Szedł pełen dumy, szedł pełen buty,
W siedmiomilowe buty obuty.
W piętnaście minut był już w Warszawie:
„Tutaj – powiada – dłużej zabawię!”
Żona spojrzała i zapłakała
„Już nie dopędzę mego Michała”
Dzieci go ciągle tramwajem gonią,
A on już w Kutnie, a on już w Błoniu.
Wybrał się Michał z żoną do kina,
Lecz zawędrował do Radzymina.
Chciał starszą córkę odwiedzić w mieście,
Adres – wiadomo – Złota 30.
Poszedł piechotą, bo było blisko,
Trafił na Złotą ale w Grodzisku.
Raz się umówił z teściem na rynku,
Zanim się spostrzegł – był w Ciechocinku.
Pobiegł z powrotem, myśląc, że zdąży,
I wnet się znalazł na rynku... w Łomży.
Chciał do Warszawy wrócić nareszcie.
Ale co chwila był w innym mieście:
W Kielcach, w Kaliszu, w Płocku, w Szczecinie
I w Skierniewicach, i w Koszalinie.
Nie mógł utrafić! Więc pod Opocznem
Jęknął żałośnie „Tutaj odpocznę!”
Usiadł i spojrzał ogromnie struty
Na swoje siedmiomilowe buty,
Zdjął je ze złością, do wody wrzucił
I na Bosaka do domu wrócił.
(Jan Brzechwa „Siedmiomilowe buty”)
Bułat Okudżawa "Piosenka o żołnierskich butach"
A- adidasy, (B)-baleriny, baletki, botki, bambosze, (C) -chodaki, ciżemki, czółenka, (D) -drewniaki, (E) - espadryle, (G) - gumiaki, (J) - japonki, juniorki, (K) -klapki, kierpce, koturny, kalosze, korki, kapcie, (L) -lakierki, (M) - mokasyny, martensy, (P)- pantofle, półbuty, (R) -rzymianki, relaksy, (S) - sandały, sztyblety, szpilki, saboty, Śniegowce, (T) -trzewiki, trapery, trampki, tenisówki, (W)- wodery, workery
W pierwotnej formie but składał się z prostego kawałka splecionych traw lub niegarbowanej skóry przywiązanej do stopy. Pierwsza zmianka na temat obuwia sięga około 3300,r.p.n.e. Były to nieprzemakalne buty z jeleniej skóry na podeszwie ze skóry niedźwiedziej, wewnątrz znajdowała się słoma, zapewniająca higienę i komfort.
Około roku 1500p.n.e. noszono sandały z papirusu, czasami ze skóry. Dzisiejsze sandały z odkrytymi palcami i stopami, wiązane kilkoma paskami mają swój początek w starożytnej Grecji i Rzymie.
Każdy, kto interesuje się modą, dobrze zna nazwisko Andre Perugia. To awangardowy projektant z XX wieku, który tworzył buty niczym dzieła sztuki. Niezwykle funkcjonalne, surrealistyczne i ekstrawaganckie, były dostępne jedynie dla zamożnych miłośniczek mody. Dopiero po II wojnie światowej na polskich wsiach upowszechniło się noszenie butów przez cały rok. Wcześniej używano ich głównie zimą, a latem chodzono boso. Buty traktowano jako luksus, nosząc je jedynie do kościoła, trzymając je w ręku do momentu wkroczenia do świątyni.
![]() |
caliga |
Caliga -rodzaj ciężkich sandałów noszonych przez rzymskich legionistów, od zwykłych żołnierzy po niższych dowódców(centurionów)
![]() |
poulaine |
- znane jako „crakows” lub „crackowers”, obuwie popularne w Europie od końca XIV do końca XV w. Buty z bardzo zadartymi szpicami, wymagały wsparcia z materiału lub były wypełniane, aby utrzymać kształt. Ich wielkość została określona prawnie: gmin 6 cali, panowie 12 cali, szlachetnie urodzeni 24 cale. Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych i charakterystycznych trendów obuwia w średniowiecznej Europie.
![]() |
Ciżma |
PANTOFLARZ, to szewc specjalizujący się w wyrobie pantofli.
TRUPIĘGI-buty z łyka
STIVALI - obuwie z wyższą cholewką używane tylko do podróży
![]() |
patynki |
Wyrabiali je specjaliści mający swe statuty 1452 r., które ustalały pewne zasady produkcji.
![]() |
scarpa |
- to płytkie obuwie, lekko wydłużone i zaostrzone, do którego noszono białe pończochy. Obecnie to włoska marka specjalizująca się w obuwiu górskim, narciarskim i wspinaczkowym.
![]() |
klompen |
-to tradycyjne holenderskie drewniaki, wykonane z jednego kawałka drewna topolowego lub wierzbowego.
![]() |
Muzeum Bata w Toronto |
Inne muzea przedstawiające historię obuwia: Muzeum Obuwia Zlin(Czechy),Muzeum Obuwia w Romans-sur-Isere(Francja). Rokrocznie odbywa się konkurs organizowany przy współpracy Muzeum Bata i Ryerson Universsity na najlepszą parę butów.
![]() |
Muzeum Czartoryskich w Krakowie |
W Polsce obuwnicze zabytki można podziwiać miedzy innymi w Muzeum Czartoryskich w Krakowie, a przedmioty do ich wytwarzania oraz przedstawienia organizacji i warunków pracy warsztatów rękodzielniczych związanych z obróbką skóry, w Muzeum Rzemiosł Skórzanych im. Jana Kilińskiego, znajdujące się na Starym Mieście w Warszawie. Kamienica Szewców stoi przy ul. Wąski Dunaj 10(wejście od Szerokiego Dunaju). Zostało utworzone w 1973.
Dzisiaj, kiedy samodzielnie nie założę najwygodniejszych nawet butów, z sentymentem wspominam znienawidzone w dzieciństwie i wczesnej młodości ortopedyczne buty. Życie przechodziłam latem w trampkach, zimą w "Relaksach", choć nie było to obuwie ładne. dwie pary ze sznurowaną cholewką obejmującą łydkę. Raz w życiu szewc zrobił mi beżowe pantofle na gumowej podeszwie, którą niestety szybko starłam i musiałam rozstać się z bardzo lubianymi butami. Nie mogłam nosić sandałów, bo przy odkrytych palcach, zawsze je obcierałam. Klapki, to też niestety nie są buty dla mnie, a szkoda, bo japonki zawsze mnie pociągały. Nigdy nikomu nie zazdroszczę, ale tego , że kobiety mogły nosić każdy rodzaj buta, to tak. A wy, macie dużo butów? Czy jakieś są waszymi ulubionymi?
Ł jak łapcie.
OdpowiedzUsuńWitam na blogu. Twój nick jest mi znany z wpisów u innych blogerów, ale u mnie jesteś pierwszy raz. Tym bardziej cieszę się, że włączyłaś się do zabawy. Mam nadzieję, że jesteś tu nie ostatni raz. Pozdrawiam.
UsuńO to ja przepraszam, że tak obcesowo wyszło, ale byłam przekonana, że już kiedyś u Ciebie komentowałam. Tak to jest, jak człowiek czyta lata całe bez pozostawiania śladów. Potem sam już nie pamięta, czy coś napisał, czy może jeszcze nie.
UsuńCzytam Twojego bloga od dawna ( ze dwa lata na pewno ) z dużą przyjemnością i zaciekawieniem.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za pochwałę bloga, nie widzę w Twoim komentarzu niczego obcesowego. Cieszy mnie każdy czytający, a jak się ujawni, to tym bardziej jestem szczęśliwa. Uściski.
UsuńAle fajną zabawę wymyśliłaś:))
OdpowiedzUsuńJa od od końca alfabetu: T - trumniaki ( takie dawne balerinki dla dziewczynek wykonane z płótna na bardzo lichej podeszwie) P - papucie ( tak u nas nazywano domowe pantofle) L- laczki (regionalna nazwa pantofli, chyba wielkopolska) G - gumofilce (rolnicze i robotnicze) C - cholewy ( u nas nazywano tak gumowe wysokie obuwie przeciwdeszczowe)
Ale najważniejszy jest oczywiście szklany pantofelek Kopciuszka!
Wiedziałam, że dorzucisz coś od siebie, ale nie sądziłam, że aż tyle. Serce mi podskoczyło z radości. O kapciach jako papuciach słyszałam. Laczki kojarzą mi się z rodzajem klapek, a gumofilce, to taka zimowa odmiana gumiaków. Nazwą całkowicie nową są "cholewy". Jakże miło jest pisać posty, na które czytelnicy, tak reagują. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńF jak filcoki/gumofilce
OdpowiedzUsuńE jak emu, takie ni to buty, ni kapcie
Świetny temat, Iwonko!
Twoje zestawienie pokazuje, ile tych różnych nazw i rozmaitych stylów:-)
Ja nigdy nie nosiłam szpilek ani czółenek, taka wada stóp...a kiedyś o ładne buty było trudno.
Bardzo mi się spodobały "emu", choć i filcoki nie były mi znane, o gumofilcach słyszałam tylko. Szpilki uwielbiała moja matka, bo jako osoba niewysoka a korpulentna dodawała sobie wzrostu. Najlepiej miała siostra, która dobrze się czuła i w obuwiu płaskim i z obcasami różnej wysokości. Najbardziej zazdrościłam jej butów z cholewką powyżej kolan, podziwiałam jak ona je wsuwa na nogi. Za PRL-u dobrze powodziło się szewcom, bo ludzie naprawiali obuwie lub gdy było ich stać robili na miarę. Uściski.
UsuńJak "emu" mogą , to i "uggsy" przejdą jako nazwa buta. To są takie miękkie, rozlazłe botki, bardzo wygodne, ale niekoniecznie urodziwe. Stąd angielska nazwa, podejrzewam, bo "ugly " to "brzydki" po angielsku.
UsuńMoże "uggsy" nie są ładne, ale jeżeli się je nosi, to widocznie wygodne, a przy obuwiu, to czasami najważniejsze. Brawo Ty.
UsuńButy - to coś co zawsze mnie doprowadzało do płaczu- zawsze poobcierane pięty lub palce. Pozwolę sobie uzupełnić Twoją listę o: biegówki , czyli buty do nart biegowych, zjazdówki, czyli buty do nart zjazdowych, wibramy- buty wspinaczkowe i do trekkingu, wyjątkowo wygodne bywały, pamiętam też "gdynki" - letnie damskie pantofle płócienne na koturnie. Moje ulubione obuwie w młodości to ....szpilki , najmilsze to te wysokie a nie półszpilki a teraz- adidasy. A gdy muszę nieco "dostojniej" się prezentować to mam pantofle skórkowe na niewysokim tzw. "słupku". I nie przepadam za nimi. A ta w ogóle gdy muszę sobie kupić jakieś nowe buty to nieomal wpadam w histerię, bo strasznie tego nie lubię.
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam,
anabell
Nigdy nie uprawiałam sportów, więc obuwie narciarskie, do jazdy figurowej znałam tylko ze sklepów. "Gdynki" i "wibramy", to dla mnie zupełnie nieznane nazwy. Buty z jakimkolwiek obcasem były mi obce, więc nie umiałabym odróżnić półszpilki od szpilki. Obcasy typu "słupek" zastępowałam koturnem, ale musiał być szeroki. Ja czasami myślę, że zamiast być bibliotekarką, to powinnam zostać ekspedientką w sklepie obuwniczym, bo czułabym się tam jak ryba w wodzie. Sklep odzieżowy, to już nie byłoby to, chociaż z bielizną jak najbardziej, bo zawsze marzyłam, by bawełniane desusy były jedwabne lub koronkowe, ale na taką bieliznę nie było mnie stać. Dziś gdy mogłabym ją sobie kupić, to barchany są właściwsze. :). Pozdrawiam serdecznie.
UsuńByły jeszcze "cielaki", z licówki, trochę ponad kostkę, sznurowane, na płaskim obcasie. Nosiło się je do podkolanówek i hot pensów.
OdpowiedzUsuńOkudżawę kocham sercem całym. To piękna pieśń, choć tylko pozornie o butach.
Takie "cielaki"(nazwa chyba pochodzi od rodzaju skóry, z której były wykonane), choć nazwa jest mi obca, nosiłam jako dziecko, bo był to przepisowy but ortopedyczny. Dłuższą cholewkę, pod kolano i haczyki do sznurowania trzeba było specjalnie zamówić i dodatkowo opłacić. Dlatego ja przez 13 lat noszenia obuwia ortopedycznego miałam tylko 3 pary takich butów i wspominam je z sympatią. Podzielam Twój zachwyt Okudżawą.
UsuńChyba jeszcze nie pojawiły się kozaki, kowbojki i pepegi.
OdpowiedzUsuńKiedyś nosiłam buty na obcasie zwłaszcza do pracy, ale obecnie głównie buty sportowe z wkładką dopasowana na podstawie pomiaru stopy, a także płaskie buty wsuwane (bez sznurowania czy zapinania na pasek) - to ze względu na konieczność zdejmowania butów w różnych miejscach, często nieoczekiwanych.
Zgadza się, Twoich typów nie podałam ja ani nikt z wcześniej komentujących. Bardzo mnie cieszy, że lista nazw butów się poszerza. Buty sportowe, czy wsuwane są chyba najpraktyczniejsze. Dziękuję za wypowiedź i pozdrawiam.
UsuńA ja za Leśmianem, z pochwałą dla szewców:
OdpowiedzUsuńW mrok, gdzie się kończy już ulica,
obłędny szewczyk- kuternoga,
Szyje, wpatrzony w zmór odmęty,
buty, na miarę stopy Boga.
Blogosławiony trud,
z którego twórczej mocy,
Powstaje taki but,
wśród takiej srebrnej nocy.
B.Leśmian, Szewczyk
I niech mi kto powie, że blogi nie kształcą. Nie tylko powiększa się lista nazw obuwia, ale i utworów dotyczących butów. Dzięki. Uściski.
UsuńWitaj, Iwono.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis, chętnie przeczytałam:)
Lubię szpilki i buty na korkowej koturnie.
Jeśli chodzi o zabawę to dołączam z:
a jak alabamy
g jak glany
k jak kowbojki
o jak oje
Kiedyś widziałam zdjęcie glanów z odkrytymi palcami i piętą, a pod nimi ktoś umieścił dowcipny napis: glandały:)
Pozdrawiam:)
O kowbojkach wspomniała już "Mokuren", o glanach słyszałam, ale reszta nazw jest mi obca. Te "glandały", to zabawna nazwa. Ponieważ są bez palców i pięt, to należy je uznać za letnie obuwie zwolenników glanów, a tych jest sporo. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńL jak Laczki.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa opowieść.
Najlepsze życzenia imieninowe Iwonko 🌷🌺🌹
Bardzo dziękuję za życzenia. Za poszerzenie listy znanego obuwia, także. Uściski.
UsuńI ja dziękuję za pamięć majowa Solenizantko
UsuńU mnie komentarze są zatwierdzane. Nie mam innej możliwości. Nic nie ginie
Pozdrawiam jeszcze majowymi wspomnieniami
Iwonko, zaglądnij na pocztę
OdpowiedzUsuńWidziałam, przeczytałam, wysłuchałam. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO każdej porze roku najbardziej kocham sandały, bo w pełnych butach jest mi zawsze za gorąco. W ogóle mam wiecznie gorące stopy.
OdpowiedzUsuńGorące stopy mogą być oznaką nadciśnienia. Ja o każdej porze roku byłam skazana na pełne buty, ale na szczęście na wiosnę i lato miałam pepegi. W domu uwielbiałam chodzić na bosaka. Pozdrawiam.
UsuńW tym właśnie cały problem świata. Politycy są pozbawienie wielu normalnych cech, które są w społeczeństwie potrzebne. Swoimi wypowiedziami potrafią podgrzać atmosferę do wrzenia, a po ewentualnej tragedii z tym związanej wiele sobie z tego nie robią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Dlatego nie lubię zajmować się polityką, bo jest to dla mnie irytujące. Uściski i podziękowania za odwiedziny.
UsuńTeraz polityka jest jeszcze gorsza, bo wzajemne oskarżenia o różne czyny przekraczają wszystkie granice.
UsuńFestiwal w Opolu był nieco lepszy, o czym piszę u mnie. Ogólnie masz rację w tej kwestii. Jak spojrzy się na wykonawców czy prowadzących w przeszłości to nie ma porównania już.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Może to objaw starości, a może rozczarowanie życiem, na co wpływ miała utrata syna, ale mam wrażenie, że dzisiaj wszystko jest gorsze. Niby odzyskaliśmy wolność po 1989, a ciągle jesteśmy "uwięzieni" i zmuszani do dokonywania wyborów. Uściski.
UsuńDzięki wielkie za życzenia urodzinowe Iwono. :) ^_^
UsuńW sumie siatkówka jest ciekawsza, a poza tym jakoś więcej sukcesów mamy na tym polu. :)
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Nie wiem czy to będzie możliwe. Bo pod koniec lipca chcę spróbować w jednej firmie znaleźć zatrudnienie. Znajoma mojej Mamy poleciła pewnego pracownika stamtąd, który może będzie w stanie coś dla mnie znaleźć. A wyjazd to mogę przesunąć na przyszłość. :) Tylko nie za daleką.
UsuńPozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Dobrze, że nie ma już upałów. Nie lubię takiej pogody, a chodzenie po mieście wtedy męczy dziesięć razy mocniej.
UsuńPozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Na razie pies u mnie nie miałby warunków dobrych. Zwłaszcza finansowo by było słabo, zwłaszcza przy problemach jakichś ze zwierzakiem. Dlatego na razie nie mam żadnych zwierzaków w domu.
UsuńJa mam poduszkę z suszoną gryką (chyba), dość dobrze układa się na niej głowa. Jednak jednocześnie jest dość miękka.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
W "mojej" szkole było (może i jest jeszcze) małe muzeum, w którym zgromadzono różnego typu buty, głównie pochodzące z okolicznych wsi - to była jedna z atrakcji.
OdpowiedzUsuńMówiąc o "mojej " szkole, masz na myśli tę, do której uczęszczałeś, czy tę w której uczyłeś? Tak czy inaczej takie małe muzeum, to jeszcze jeden sposób edukacji. Dziękując za komentarz, pozdrawiam.
UsuńAle buty! O ciżemkach, espadrylach, trzewikach i kapciach nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
W wygodnych butach miło się chodzi po ulicy, a miękkie, ciepłe kapcie są wytchnieniem dla nóg w domu. Uściski i życzenia zdrowia przesyłam.
UsuńWygodne !! ;o)
OdpowiedzUsuńPo wielu latach "na szpilkach", teraz tylko trampki i adidasy...;o)
Ja niestety nigdy nie zaznałam "niewygody" ale i elegancji "szpilek". Natomiast zanim pojawiły się adidasy, dobrze poznałam tenisówki czy trampki-brzydkie, ale wygodne. Dziękuję za komentarz, pozdrawiam serdecznie.
UsuńJest taka piosenka Jacka Cygana pt. Memento Moritz, o żydowskim szewcu z krakowskiego Kazimierza. Mieszkał i miał swój warsztat w suterenie, po butach , które widział z piwnicznego okna rozpoznawał mieszkańców, wszyscy byli bliscy i znajomi, wiedział, kto idzie szybko, kto się wlecze ze starości, kiedy idzie kupcowa na targ, a kiedy śmigają dzieci..
OdpowiedzUsuńPewnego razu usłyszał stukot podkutych, żołnierskich butów, obcych, wrogich.. I potem nic już nie było takie samo.
A tutaj jest ta piosenkahttps://www.google.com/search?client=opera&q=you+tube+katarzyna+jamroz+memento+moritz&sourceid=opera&ie=UTF-8&oe=UTF-8#fpstate=ive&vld=cid:9cdb8825,vid:dVOM5lLvyrc,st:0
Coś się żle chyba wpisało, w you tube to jest Katarzyna Jamróz " Memento, Moritz
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, ale czytając Twój opis, miałam wrażenie, że też był taki film, o szewcu mającym swój warsztat w suterenie. Dziękując za komentarz i propozycję utworu o butach, pozdrawiam serdecznie.
UsuńMoim ulubionym rodzajem butów są właśnie trampki, ewentualnie na wędrówki bardziej stawiam na adidasy czy trapery, zimą i na koncerty chodzę w glanach. O dziwo nie ma glanów w alfabecie, a zakładałam, że nie zdołam nic dopisać, bo na butach się nie znam :). W życiu nie założyłam szpilek ani niczego na wysokim obcasie, bo zabiłabym się przy pierwszym kroku. Nosić wszystkiego też nie dam rady ze względu na haluksy, ale i bez tego problemu stawiałabym na wygodę. Z drugiej strony nie powiem też, że nie patrzę na wygląd. Zawsze szukam kolorowych i nietypowo wyglądających butów :). Może kiedyś z tego wyrosnę, ale na razie się nie zapowiada :).
OdpowiedzUsuńModa na glany nastała, gdy z racji wieku, nie wypadało mi ich nosić. Jedyną w rodzinie, która uwielbiała buty na obcasach(ale tylko w letnich porach) była moja matka. Jesienią i zimą było to obuwie na płaskiej podeszwie. Poszukiwanie "kolorowych i nietypowo wyglądających butów", świadczy o własnym stylu, dlatego nie wyrastaj z tego. Dziękując za komentarz, pozdrawiam serdecznie.
Usuńw jak walonki
OdpowiedzUsuńFajny post. 9 maja wywaliłam się ze schodow w pracy i stopa boli mnie do dziś, ale to nie jest istotne, bo zastanawiam się czy u Ciebie wszystko w porządku, czy dajesz radę? Pozdrawiam i otulam ciepłymi myślami.
OdpowiedzUsuńKozaki i oficerki
OdpowiedzUsuń