BYŁ ŚLĄZAKIEM, BYŁ POLAKIEM,
BYŁ ARTYSTĄ I HUMANISTĄ
BYŁ CZŁOWIEKIEM WIELKIEGO SERCA.
PODZIWIAŁAM GO ZA ROZLEGŁĄ WIEDZĘ
UWIELBIAŁAM ZA OGROMNE POCZUCIE HUMORU
ZAZDROŚCIŁAM DYSTANSU DO SAMEGO SIEBIE.
NIE NAPISZE JUŻ POSTU NA BLOGU
NIE NAUCZY MNIE PISAĆ POPRAWNIE LIMERYKÓW
NIE ROZBAWI ANI NIE WZRUSZY SWOIMI WIERSZAMI
A MIMO TO POZOSTANIE NA ZAWSZE Z NAMI
W NASZEJ PAMIĘCI, W NASZYCH SERCACH.
pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Skupiński
Nasza prywatna korespondencja zawierała zaledwie kilka listów. W jednym z nich Andrzej zamieścił limeryk, który był przez Niego poprawioną wersją mojego wierszyka Jemu dedykowanego
Art Klater, literat i erudyta,
Wie, po co chłopu jest kobita.
Pięknych słów nie żałuje,
W niebie będzie gorszył wszystkie Anielice,
Bo na to, że Im odpuści, wcale nie liczę.
Ta smutna wiadomośc spadła na mnie wczoraj, gdy syn Klaterka poinformował nas o odejściu swojego taty na FB.
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne - wszyscy się kiedyś spotkamy z Andrzejem Skupińskim.
Wszyscy odejdziemy kiedyś, ale czy się spotkamy?
UsuńJa wierzę, że Klaterka spotkam. Dwa razy mieliśmy się spotkać w Warszawie, ale sie nam nie udało.
UsuńTo za trzecim razem musi się udać.
Bardzo smutno... Aż nie wiem co powiedzieć
OdpowiedzUsuńNie znam szczegółów tak nagłej śmierci, ale smutek jest wielki.
UsuńStraszna wiadomość, też u Niego czasem bywałam, On czasem u mnie... Będzie Go brakować :(
OdpowiedzUsuńUbyło z tego świata dobroci i humoru. Przybyło smutku.
Usuń:(( a jeszcze parę dni temu wchodziłam na Jego bloga i zastanawiałam się dlaczego od andrzejek nic nie pisał. On był systematyczny... Tak mi przykro
OdpowiedzUsuńRównież czytałam Jego andrzejkowo-barbórkowy post i cieszyłam się, że po pobycie w szpitalu, wraca do formy i pisania. żal , ogromny żal.
UsuńJej... Brak mi słów...
OdpowiedzUsuńZnałam Klaterka przez Renię... Może razem robią już balangę na górze? Już ich widzę razem... Ona duża, on malutki...
Sorry...
Nie znałam Andrzeja osobiście, ale z oglądanego fragmentu występu scenicznego, kojarzę go jako postawnego mężczyznę, tak więc w żadnym przypadku nie można nazwać go malutkim. Z Renią będą tam na górze stanowić dobraną parę. Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńPewnie już ozdabia niebiańskie mury swoją poezją, tworząc czytelne graffiti ku uciesze aniołów.
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy aniołowie dorównają Mu poczuciem humoru, ale przynajmniej w gwarze śląskiej i poezji się podszkolą.
UsuńIwonko, to niemożliwe, dopiero co Andrzejki obchodził!
OdpowiedzUsuńStraszne wiadomości tego grudnia docierają,lokalnie i globalnie, brak słów...
Nie mam pojęcia dlaczego wcześniejsza odpowiedź się nie zapisała.Czytałam jego andrzejkowo-barbórkowy post i cieszyłam się, że po pobycie w szpitalu wraca do formy i na blog. Szkoda, że na tak krótko. Cześć JEGO pamięci!!!
UsuńNie wiem co powiedzieć... Trudno w to uwierzyć...
OdpowiedzUsuńSą rzeczy, w które wierzyć nie chcemy, a jednak musimy.
UsuńSmutno, bardzo smutno.
OdpowiedzUsuńZawsze żal, gdy odchodzi człowiek. Podwójnie jest przykro, gdy odchodzi ktoś wybitny, dobry, wartościowy.
UsuńNie znałam, ale i tak jest mi smutno
OdpowiedzUsuńGdybyś poczytała Jego bloga, to najprawdopodobniej uległabyś Jego urokowi, jak wszyscy którzy znali Go osobiście lub przez teksty.
UsuńTytuł bloga wiele sugerował, ale myślałam,że to taki żarcik.Niestety.
OdpowiedzUsuńPłacimy pamięcią za Jego dobro, humor, życzliwość dla ludzi.
Możemy też modlitwą.
Módl się zatem, może będzie lżej.
UsuńOd wielu lat znałam Andrzeja, oczywiście tylko z Jego blogów. On sam znalazł mnie na naszej klasie.pl i miałam go wśród znajomych.
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak pięknie i dowcipnie, czyli w swoim stylu, napisał post o Jadze. Podejrzewam, że teraz razem na jakiejś chmurce coś pichcą, bo oboje znali się na gotowaniu.
Blog Jagi znałam wyrywkowo, ale gotowała rzeczywiście smakowicie, wnosząc z proponowanych przepisów. Na gotowaniu pod chmurką znała się Irena Gumowska, więc może tworzą teraz Trio i z czasem ześlą nam "Anielską książkę kucharską"?
UsuńNie znałam pana Andrzeja. Szkoda, że zmarł, zanim przybliżyłam sobie bardziej jego osobę. O śmierci jego dowiedziałam się z gazety codziennej i dopiero wtedy zaciekawiła mnie ta postać...
OdpowiedzUsuńJeżeli Jego blog nie zostanie zlikwidowany, to czytając go, będziesz mogła poznać tego niezwykłego aktora, poetę i tłumacza. Odsyłam także do linków podanych w tekście. Dziękując za komentarz, pozdrawiam.
UsuńNadal to do mnie nie chce dotrzeć. A przecież wszystko wokół potwierdza te smutne wieści. Nie wiem jak to wszystko pojąć. Chyba się nie da, a przynajmniej nie w pełni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak długo jak długo pozostanie w pamięci ludzi, tak długo będzie żył. Pamietajmy więc!!!
UsuńNie znałam.... Szkoda
OdpowiedzUsuńPrzed nami własnie wigilia, święta , Nowy Rok....
Zatem:
w ten piękny czas, gdy gwiazdka świeci dla wszystkich nas
Ze szczerego serca , życzę Ci
nadziei – by nie opuszczała,
radości – by rozweselała,
miłości – by obrodziła,
dobroci – by zawsze była – …
Małą gwiazdkę przed świętami
Przyjmij też proszę z życzeniami
Może spełni się marzenie
Białe Boże Narodzenie.
Pozdrawiam oczekiwaniem na zbliżające się święta i jak zawsze ciepłe słowo od Ciebie
Ciepłe słowo ode mnie będziesz miała zawsze, nie tylko przy okazji świąt. Za wierszowane życzenia dziękuję. Białego Bożego Narodzenia nie było,oby noworocznie wszystko czego pragniemy nam się spełniło.
UsuńNiestety, nie znałem Go, ale choćby z zamieszczonego przez Ciebie limeryka, uznaję, że jest to postać nietuzinkowa....
OdpowiedzUsuńZdrowych, bardzo zdrowych, pogodnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia i Pomyślności w Nowym Roku...
Sadzę, że moglibyście się polubić, bo obu urzekła literatura, sztuka i poczucie humoru też podobne.
UsuńO Jego śmierci dowiedziałem się dopiero wczoraj. Ale przeczuwałem coś złego (wspominał o szpitalu), bo Klaterek zawsze starał się być obecnym w najważniejszych wydarzeniach kalendarzowych. Tym razem w niego po śląsku kopnął ...
OdpowiedzUsuńWielka strata, wielka szkoda.
Wieści poszpitalne były optymistyczne, nie wskazywały niczego niepokojącego. Myślę, że śmierć była zaskoczeniem nie tylko dla nas. Będzie obecny w naszym życiu, więc i w kalendarzu. Pozdrawiam.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńCałkiem niedawno pisał do mnie w komentarzu.
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłam to jego poczucie humoru które było widoczne nawet w jego andrzejkowy poście.
Mam nadzieję że po drugiej stronie bawi się lepiej niż tutaj
Mam nadzieję, że "po drugiej stronie" też tryska humorem i dowcipem. Pozdrawiam.
UsuńTo straszne! Też czytywałam Art-Klatera.
OdpowiedzUsuńNiech spoczywa w pokoju.
Ważne, że pozostanie w naszej pamięci.
UsuńBoże- nie wiedziałam:(
OdpowiedzUsuńBywałam ja Jego blogu.
Tak mi przykro:(
Mnie o Jego śmierci powiadomiła przyjaciółka, która z Nim chodziła do szkoły. Czasami los bywa okrutny i niesprawiedliwy, zbyt szybko zabierając najwartościowszych. Niechaj pozostanie w naszej pamięci.
OdpowiedzUsuń