Zastanawialiście
się kiedyś, dlaczego rodzice nadali wam takie a nie inne imię? Ja
bez zastrzeżeń przyjęłam opowieść, że imię Maria dostałam
zaraz po narodzinach, bo jako wcześniak byłam słabowita i nie
wiedziano czy przeżyję. Dopiero gdy okazało się, że normalny
chrzest będzie możliwy, to zostałam Iwoną, a Maria stała się
drugim imieniem. W mojej rodzinie z tego co mi wiadomo, nie było
wcześniej kobiet o tym imieniu, o wyborze nie zadecydowała zatem
tradycja. Być może w roku moich narodzin było to imię
najpopularniejsze dla dziewczynek albo po prostu spodobało się
mojej matce. Nigdy nie kwestionowałam swego imienia, nie czytałam o
jego pochodzeniu czy cechach jakie mu się przypisuje.
Dziś
w dniu imienin postanowiłam zapoznać się z informacjami na
ten temat i sprawdzić ile z tego, co napisano jest zgodne ( według
mnie) z moją osobowością. Informacje zaczerpnęłam z Księgi Imion
i z dwóch stron netu. Te źródła w pewnej części pokrywają się,
ale zawierają także niewielkie różnice, szczególnie gdy chodzi o
ulubiony kolor, szczęśliwy kamień czy liczbę.
Imię
Iwona jest żeńskim odpowiednikiem imienia Iwo. Pamiętam swoje
zdziwienie, gdy jako nastolatka oglądając telewizję usłyszałam,
że przy produkcji programu brał udział Iwo Dobiecki. Wtedy
uświadomiłam sobie, że chyba każde imię ma męską i żeńską
formę, na co wcześniej nie zwracałam uwagi. Iwona wywodzi się z
języka germańskiego i oznacza „drzewo cisowe lub łuk z cisowego
drzewa.
Jako
nastolatka zazdrościłam siostrze jej sportowych
zainteresowań:biegów przez płotki i skoków w dal, które to
dyscypliny uprawiała we wrocławskim Klubie Sportowym „.Śląsk”.
Wiedziałam, że z powodu kalectwa nie mogę skakać, biegać.
Pływanie mnie nie pociągało, ale nie wiem dlaczego pragnęłam
uprawiać łucznictwo. Oczywiście w tamtym okresie uprawianie sportu
przez niepełnosprawnych nie było tak popularne jak dzisiaj, dlatego
też rodzice wyśmiali moje pragnienia i matka nakierowała moje
myśli na dziedziny, w których kalectwo nie przeszkadza aż tak
bardzo. Może ten „łuk z cisowego drzewa” odcisnął jednak
jakieś piętno na tych moich niespełnionych marzeniach. Jestem
zodiakalnym Wodnikiem, a jednak pływanie uprawiałam tylko w małych
rehabilitacyjnych basenach. Otwarte przestrzenie wodne, rzeki,
jeziora czy morze zawsze wywoływały strach przed utonięciem i
wchodziłam do nich tylko w towarzystwie drugiej osoby.
Oto
jakie cechy wymieniane są w związku z imieniem Iwona. Każdy czytający,
a mający wśród rodziny czy znajomych jakąś Iwonę, będzie mógł
sprawdzić czy poszczególne punkty znajdują odzwierciedlenie w
osobowości danej kobiety.
1. KOBIETA O DWOISTYM CHARAKTERZE. ŻYWIOŁOWA I PRZEBOJOWA W DZIAŁANIU. CZUŁA NA PORAŻKI, KTÓRE TRAKTUJE JAK OSOBISTĄ ZNIEWAGĘ. GDY COŚ IDZIE NIE PO JEJ MYŚLI, ZWIJA SIĘ W KŁĘBEK I CHOWA PRZED PROBLEMEM.
W
związku z uszkodzeniem centralnego układu nerwowego, całe życie
byłam osobą nerwową, impulsywną, nadmiernie wrażliwą, wręcz
przewrażliwioną. Chodząc bez kul, by utrzymać równowagę,
gnałam na złamanie karku i mocno gestykulowałam rękoma. Szybko
też mówię, choć staram się, by mnie rozumiano. Dlatego też gdy
podejmowałam się wykonania jakiegoś zadania, byłam szybka,
zgodnie z zasadą”co masz zrobić jutro, zrób dzisiaj, by potem
mieć wolne”. Przebojowa nigdy nie byłam, raczej mocno
zakompleksiona. Dobrowolnie głos zabierałam tylko gdy wiedziałam,
że nie będę wyszydzona. Stąd zawsze miałam problemy z
wywołaniem do odpowiedzi, bo traciłam język w gębie. Najczęściej
odbierano to jako brak wiedzy, byłam postrzegana jako osoba mało
inteligentna. Prawdą jest, że porażki znoszę bardzo ciężko i w
takiej chwili chowam się zawstydzona. Nigdy jednak nie uciekałam
przed problemami, gdyż uważam, że lepiej je rozwiązywać niż
udawać iż nie istnieją. Z każdej przegranej potrafiłam też
wyciągać wnioski i starałam się nie popełniać danego błędu.
W większości przypadków udawało mi się. Przegrywałam tylko w
kontaktach z płcią przeciwną,zawsze wybierałam niewłaściwych
facetów.
2.POSIADA
DAR DYPLOMACJI I ŚWIETNIE RADZI SOBIE TAM, GDZIE POTRZEBA TAKTU
ORAZ OSTROŻNOŚCI.BYWA DO TEGO NIEZWYKLE PRZEKORNA.
Rzeczywiście
zawsze staram się w kontaktach międzyludzkich być delikatna i
ostrożna. Nigdy świadomie nie chcę sprawić komuś przykrości.
Zawsze mówię prawdę, bo najgorsza prawda lepsza jest od
najpiękniejszego kłamstwa. Nie jestem jednak zwolennikiem walenia
jej prosto w oczy bez myślenia o tym jak to zostanie odebrane przez
drugą stronę. Należy bowiem pamiętać, że „ludzie często
gniewają się nie za to, że ale za to jak”. Nie zauważyłam u
siebie przekorności, ale czy taka jestem, to mogliby powiedzieć
ci, którzy trochę mnie znają.
3.NIKT
NIE JEST W STANIE NAKŁONIĆ JEJ DO ZMIANY POGLĄDÓW LUB
POSTĘPOWANIA.
W
młodości faktycznie lubiłam stawiać na swoim. Szybko jednak
zrozumiałam, że tylko „krowa i kamień nie zmieniają zdania”.
Jeżeli adwersarz swoimi argumentami udowodni mi mylne myślenie,
potrafię przyznać się do błędów, ustąpić i nie upierać się
przy swoim.
4.POSIADA
LICZNYCH ZNAJOMYCH. NA CO DZIEŃ JEST BOWIEM PEŁNA OPTYMIZMU I
CZARUJĄCO SIĘ UŚMIECHA.
Jako
małe dziecko zawsze byłam uśmiechnięta, czym zjednywałam sobie
większość dorosłych, choć byli i tacy dla których
niepełnosprawność była powodem do zachowywania dystansu. Uśmiech
jest najskuteczniejszą i najmniej groźną bronią. Dlatego zawsze
starałam się go mieć na twarzy, nawet w niezbyt sprzyjających
okolicznościach. Po krótkim buncie, zawartym w słowach”dlaczego
to ja jestem kaleką” i widzeniu świata tylko w czarnych barwach,
przyszedł czas na pogodzenie się z zaistniałą sytuacją.
Zrozumiałam, że ponieważ cudownie nie ozdrowieję, to muszę
wypracować sobie takie zasady i reguły, by życie stało się
znośne, a nawet momentami fajne. Zawsze pragnęłam być lubiana i
mieć wokół siebie wielu życzliwych ludzi. W podstawówce tak
było i przyzwyczaiłam się do tego. Idąc do liceum chciałam by
tak pozostało, skupiłam się na zjednywaniu sobie przyjaciół,
naukę spychając na drugi plan. Okazało się jednak, że to oceny
decydują o tym, z kim warto trzymać sztamę. Ci wzorowi i piątkowi
byli zawsze dobrze postrzegani zarówno przez nauczycieli jak i
kolegów. Gdyby nie Maria K, która wraz z czterema koleżankami
tworzyła zgraną paczkę, do której mnie przygarnęła, byłabym
osamotniona. W późniejszym życiu miałam zawsze jedną koleżankę.
Jak widać nie wszystkie Iwony posiadają licznych znajomych.
Dopiero gdy zaczęłam prowadzić bloga, liczba poznawanych ludzi
urosła. Niemniej jednak nigdy nie spotkałam kogokolwiek z nich w
realu, więc nie wiedzą jaka jestem naprawdę. Z tych dawnych
znajomych, którzy mogliby o mnie coś powiedzieć, kontakty
utrzymuję z licealną koleżanką Grażyną N i Wandą,która
opiekowała się mną w czasie studiów.
5.NIESTETY
RZADKO UFA LUDZIOM NA TYLE, BY MIEĆ WIERNYCH I ODDANYCH PRZYJACIÓŁ.
JEST ZABORCZA TAK W PRZYJAŹNI, JAK I W MIŁOŚCI. SAMA POZOSTAJE
BEZWZGLĘDNIE WIERNA.
Z
tym punktem zgadzam się prawie bez sprzeciwu. Bardzo wysoko zawsze
ceniłam sobie przyjaźń, dlatego też jeżeli nazwałam już kogoś
swoim przyjacielem, to pragnęłam by tak pozostało po wsze czasy.
Nie licząc dwóch chłopaków, których w podstawówce uważałam
za przyjaciół, w życiu dorosłym tylko jednego mężczyznę
traktowałam jak prawdziwego przyjaciela. Do tego stopnia obdarzyłam
go zaufaniem, że został ojcem chrzestnym mojego syna. Niestety
wraz z odejściem z pracy, nasze kontakty uległy rozluźnieniu, a
po kolejnych dziesięciu latach, gdy poprosiłam o pomoc i mi
odmówił, zrozumiałam, że moje traktowanie go jak przyjaciela
było pomyłką i największym rozczarowaniem. Do dzisiejszego dnia
bardzo mnie to boli. Niestety jestem zbyt ufna w stosunku do ludzi,
co wielokrotnie wykorzystywano przeciwko mnie. Dotyczy to przede
wszystkim moich relacji osobistych i intymnych z mężczyznami.
Będąc w związku, zawsze pozostawałam bezwzględnie wierna.
Żadnego grania na dwa fronty. Niestety mężczyźni nie wykazywali
się taką samą uczciwością wobec mnie, o czym dowiadywałam się
jako ostatnia.
6.JEST
BARDZO LOJALNA ORAZ OPIEKUŃCZA I STARA SIĘ CHRONIĆ WSZYSTKO I
WSZYSTKICH.
Jeżeli
cenię przyjaźń i wierność, to oczywistym jest, że wobec
przyjaciół, ukochanego i najbliższych jestem lojalna i
opiekuńcza.
7.MA
SKŁONNOŚĆ DO INTRYG, A LUDZI ZJEDNUJE SOBIE PRZEZ SWÓJ CZARUJĄCY
UŚMIECH. NIGDY NIE WIADOMO, KIEDY OBDARZA NIM SZCZERZE I
BEZINTERESOWNIE, A KIEDY POZYSKUJE NIM INNYCH DLA SOBIE WIADOMYCH
CELÓW.
Ten
punkt wcale mi się nie podoba, bo sugeruje fałsz i wyrachowanie, a
są to pojęcia obce mojej naturze. Zawsze potrafiłam dochować
cudzych sekretów, natomiast nigdy własnych. Gdy miałam jakiegoś
„zaskórniaka”, to pomimo złożonej w duchu obietnicy, że
przeznaczę go tylko na własne cele, nigdy nie udało mi się tego
zrealizować. Nie umiem też mieć tajemnic, gdyż te kojarzą mi
się z kłamstwem, a tym się brzydzę. O uśmiechu w życiu już
pisałam, obdarzam nim często otoczenie, bo to wiele ułatwia.
Jeżeli uśmiech wzmacniał moje argumenty w przekonaniu kogoś do
działania, to owszem wykorzystywałam go.
8.BARDZO
DOBRZE CZUJE SIĘ W KAŻDYM TOWARZYSTWIE I ZDECYDOWANIE NIE POTRAFI
ŻYĆ W ODOSOBNIENIU.
Bardzo
lubię ludzi, łatwo im ufam, więc zawsze chciałam by było ich
jak najwięcej przy mnie. Obecnie nie ma ich w realu wielu, dlatego
czuję się osamotniona, a co za tym idzie nieszczęśliwa. Odczucie
to nasiliło się w ostatnich trzech latach, kiedy siadłam na
wózek, który skutecznie zatrzymuje mnie w domu.
9.MIEJSCE
PRACY WYBIERA SPONTANICZNIE I NIE ULEGA ŻADNYM WPŁYWOM. NASTAWIONA
JEST NA SUKCES, PIENIĄDZE I ZASZCZYTY, CO BEZ PROBLEMU OSIĄGA,
PONIEWAŻ POSIADA NIESPOTYKANE ZDOLNOŚCI ADAPTACYJNE I INTELIGENCJĘ
PRAKTYCZNĄ. ŁATWO DOSTOSOWUJE SIĘ DO NOWYCH WARUNKÓW PRACY,
DLATEGO ŚWIETNIE DAJE SOBIE RADĘ W WIELU RÓŻNYCH ZAWODACH,
SPRAWDZI SIĘ W BRANŻACH WYKORZYSTUJĄCYCH DETERMINACJĘ I UPÓR W
DZIAŁANIU.
Niestety
w moim życiu tak się złożyło, że nie mogłam sobie wybrać
pracy spontanicznie. Rodzice odwiedli mnie od pracy w Centrum
Zdrowia Dziecka, bo uważali,że tragedie z jakimi się będę tam
spotykać, przyjmować będę bardzo osobiście, przenosząc je na
prywatne życie i nie zniosę tego psychicznie. Co prawda podjęłam
pracę w bibliotece dla dzieci i uwielbiałam to, ale w
bibliotekarstwie publicznym nie było mi dane długo pracować.
Zaledwie po 7 miesiącach przeszłam do bibliotekarstwa wojskowego,
gdzie spędziłam 10 lat. Jestem osobą, którą łatwo jest
manipulować, tak więc nie uleganie wpływom nie ma racji bytu.
Gdyby w moim życiu były jakieś wielkie sukcesy czy zaszczyty,
chętnie pochwaliłabym się nimi. Ci, którzy pracują w
bibliotekarstwie wiedzą, że nigdy nie zarabiało się w nim dużo.
Ja zawsze wyznawałam zasadę, że jak będę bardzo dobrze
pracować, to zwierzchnicy, to zauważą i docenią. Dlatego tez nie
interesowałam się na jakim stanowisku jestem w danej chwili i nie
upominałam się o podwyżki. Jeżeli ktoś chce pracować, to
przyjmie oferowaną pracę i potrafi się dostosować do panujących
warunków. Po przejściu na rentę próbowałam znaleźć prace na
pół etatu, by dorobić do świadczenia i niewielkich alimentów.
Było to dla mnie ważne, przede wszystkim ze względu na syna, a
nie na moje aspiracje zawodowe. Próba znalezienia pracy na poczcie
zakończyła się klapą, bo powiedziano mi, że zatrudniają tylko
absolwentów Technikum Łączności. Rok pracowałam w szkole
przyjmując opłaty za komitet rodzicielski i obiady. Nie nadaję
się raczej do prac związanych z pieniędzmi, bo w każdym niemal
miesiącu miewałam manko i praca ta miała bardziej wymiar
psychologiczny-stwarzała złudzenie ,że jestem potrzebna, niż
finansowy. Po stwierdzeniu jednego z potencjalnych pracodawców, że
„nie opłaca mu się zatrudniać niepełnosprawnego, któremu
trzeba stworzyć warunki chronione, kiedy na jego miejsce może mieć
kilku zdrowych słabiej wykształconych”, zaprzestałam szukania
pracy.
10.JAKO
NUMEROLOGICZNA 8 JEST PRACOWITA, WALECZNA I UPARTA. TO RÓWNIEŻ
RYZYKANTKA, KTÓRA POTRAFI W MGNIENIU OKA PODEJMOWAĆ WAŻNE
DECYZJE, STAWIAJĄC WSZYSTKO NA JEDNĄ KARTĘ. POMAGAJĄ JEJ W TYM
DUŻA ODPORNOŚĆ NA STRES ORAZ ODWAGA.
Niemal
jak sławna z „Czterdziestolatka”, kobieta pracująca, nie boję
się żadnej pracy, bo właśnie jej brak przyczynił się do mojego
szybszego zestarzenia się i zgorzknienia. Potrafię walczyć o
sprawę w słuszność której wierzę. Bywam uparta nie tylko w
sprawach zawodowych. Jednak nigdy nie byłam ryzykantką. Jestem
asekurantką. Każdą sytuację, ewentualne przedsięwzięcie,
rozkładam na czynniki pierwsze i analizuję. Czasami trwa to tak
długo, że rzeczy, które przyniosłyby mi korzyść, przepadają.
Nie nazwałabym siebie odważną. Nie jestem odporna na stres, wręcz
przeciwnie nawet najbłahsza rzecz potrafi go wywołać i potrzebuję
bardzo dużo czasu, by go zwalczyć.
11.NIE
ROZPAMIĘTUJE PRZESZŁOŚCI,UWAŻA BOWIEM, ŻE SZKODA CZASU I
ENERGII NA COŚ, NA CO JUŻ NIE MA WPŁYWU.
Prawdą
jest, że nie płaczę nad rozlanym mlekiem. Gdy zdarzy się coś
niedobrego, staram się stawić temu czoła. Lubię jednak wspominać
przeszłość, czego notki na blogu są najlepszym dowodem. Z
przeszłości możemy się nauczyć równie wiele jak z
teraźniejszości, by budować lepszą przyszłość.
12.W
MIŁOŚCI, TO UOSOBIENIE CZUŁOŚCI I WRAŻLIWOŚCI. MIMO, ŻE NA
PIERWSZY RZUT OKA NIKT NIE POSĄDZIŁBY JEJ O ROMANTYZM, ZAKOCHANA
STAJE SIĘ BARDZO UCZUCIOWA I TROSKLIWA. JEST PARTNERKĄ LOJALNA I
SZCZERĄ, BRZYDZI SIĘ ZDRADĄ I JEST TO JEDNA Z NIEWIELU
RZECZY,KTÓRYCH NIE JEST W STANIE WYBACZYĆ MĘŻCZYŹNIE. TO
NIEZWYKLE ELEGANCKA, PIĘKNA I ZADBANA OSOBA. PODOBA SIĘ MĘŻCZYZNOM
I CZĘSTO TO WYKORZYSTUJE.
Co
do tego jaka jestem w miłości, to coś mogliby powiedzieć moi
byli partnerzy. Ja mogę tylko stwierdzić, że czuła i wrażliwa
staram się być zawsze, bo życie stawia nas w różnych
sytuacjach. Zawsze wobec partnera byłam lojalna i szczera, co
prawie nigdy nie było docenione. Gdy zdarzało się, że trafiałam
na mężczyznę, który fascynował mnie mocniej niż obecny
partner, kończyłam pierwszy związek szczerą rozmową, choć nie
miałam pewności, że nowa znajomość przerodzi się w coś
trwałego, a nie zakończy już na początku. Sama nigdy nie mogłam uważać
się za elegancką, bo nawet jeżeli ubrałam się w najlepsze
ciuchy, to i tak zanim dotarłam na miejsce, zaliczałam kałużę
lub upadek na brudny chodnik, z którego ścierałam kurz. Szczerze
powiedziawszy tylko kilka razy w życiu czułam się elegancka.
IMIENINY IWONY MOGĄ OBCHODZIĆ: 18, 19 i 23 maja,27 października
1, i 23 grudnia. Co do ulubionego koloru, kamienia i szczęśliwej
liczby podawane są różne warianty:kolorami mogą być błękit,
czerwień lub zieleń. Ulubiony
kamień to brylant, szafir lub magnetyt. Za szczęśliwą liczbę
ponoć mogą Iwony uważać 5, a według innych źródeł 8.Nie
znam się na numerologii, ale gdzieś słyszałam(bądź czytałam),
że aby poznać swoją numerologiczną liczbę należy zliczyć
cyfry daty urodzenia, a jeżeli tak, to moją liczbą powinna być
3. O brylancie nigdy nie marzyłam, bo nawet kryształ górski był
poza moim zasięgiem. W posiadanych pierścionkach miałam rubin,
szafir i akwamarynę. Od zawsze uwielbiałam złotą biżuterię, bo
kolor kruszcu kojarzył mi się z ciepłem. Nie chciałam nosić
srebra, które było dla mnie zimne. Niemniej jednak, kiedy
utraciłam złotą biżuterię, to zadowoliłam się srebrnymi
kolczykami z bursztynem i takim samym pierścionkiem. Kolejny raz
sprawdziło się powiedzenie, że „jak się nie ma co się lubi,
to się lubi, co się ma”. Uwielbiam reklamy z biżuterią np.
Apartu i z tęsknotą wzdycham, że mnie na nią nie stać.
13.CECHY
NIE OPISANE W ŹRÓDŁACH, A KTÓRE POSIADAM.
Gdy
ktoś mnie zrani, to długo takie coś przeżywam. Jestem więc
pamiętliwa i zawzięta. Potrafię być złośliwa, sarkastyczna.
Dość szybko wybaczam ale nie zapominam. Wieczna marzycielka,
której niewiele oczekiwań się spełniło. Zamieniłam optymizm na
brak oczekiwań, bo wtedy nie doznaje się rozczarowań.
Spór o moje imię wykwitł między moją mamą, a babcią (jej teściową). Ostatecznie mama wybrała zupełnie inne, które w ogóle nie było brane pod uwagę (każdy pomysł mamy, babcia ostro krytykowała), a dla świętego spokoju pomysł babci wkroczył na drugie pole, dlatego jestem dwuimienna od samego początku.
OdpowiedzUsuńDlaczego właściwie Anna? Bo moja mama zawsze była modną kobietą w każdym calu. Goniła za modą, popularnością, zresztą do dziś interesuje się tym w szerokim zakresie. A w czasach kiedy ja się urodziłam, imię Anna było szalenie modne. Ja bym dziś powiedziała, że pospolite.
Dlatego dość sporo moich rówieśniczek ma tak samo na imię, mam wiele koleżanek Ann.
Mama nie mogła wiedzieć, że wyrośnie ze mnie indywidualistka, która nie lubi tego co popularne.
Nie wierzę w takie rzeczy jak szczęśliwy kamień czy liczba. Zodiak to wg mnie jakaś demoniczna sprawka.
Moi rodzice też wyśmiewali moje zainteresowania. Zwłaszcza z obawy o moje zdrowie, którego zawsze mi odrobinkę brakowało. I tym sposobem wychowali buntownika. "CO?! JA NIE DAM RADY?!" Mimo lekkiego kalectwa lewej ręki i krzywego kręgosłupa, ze sportem jestem za pan brat.
Strzelam z łuku hobbistycznie, nauczyłam się w bractwie rycerskim, ale sportowego łuku nigdy nie miałam w rękach.
Iwony żadnej na żywo nie znam, tylko w internecie, więc nie porównam tego z rzeczywistością. Kiedyś interesowałam się księgą imion i powiem Ci, że to co się w niej przypisuje Annom, kompletnie do mnie nie pasuje.
Po swoim synu wiem, że wybierając imię można dziecko unieszczęśliwić. O imieniu syna zadecydował mój ojciec, i to był jeden z niewielu przypadków, gdy matka mu na to pozwoliła. Zawsze bowiem lubiła mieć ostatnie słowo, tak jak na przykład przy wyborze rodziców chrzestnych dla mnie(niezbyt szczęśliwy zresztą). Od czasu, gdy czytuję Twojego bloga, bardzo Cię podziwiam, czego nigdy nie ukrywałam. DAJESZ RADĘ ztak wieloma rzeczami, że zastanawiałam się jak znajdujesz na nie czas. To, że ujawniłaś swoją lekka niepełnosprawność sprawia, że jeszcze mocniej Cię podziwiam i jestem szczęśliwa, że mogłam chociaż wirtualnie Cię poznać. Do znaków Zodiaku, numerologii, astrologii zawsze miałam stosunek sceptyczny. Dziękuję za komentarz i życzenia.
UsuńPowiem Ci szczerze, że nie chciałam nigdy, by ludzie oceniali mnie przez pryzmat niedowładu czy czegokolwiek, co się po prostu ludziom przydarza. Niektórzy tego chcą, dlatego blog już na wstępie informuje o tym. Albo nie chcą, może to nieukrywany żal? Nie wiem co to jest, ale ja na pierwszy plan wywalam rzeczy, które są dla mnie najważniejsze, a to będzie sprawność, a nie słabość, dlatego takie rzeczy trzeba ze mnie wyciągać w komentarzach, bo sama posta nie napiszę. :P
UsuńNauczono mnie w domu, bo pokazywać tylko to, co się ma najlepsze po to, by inspirować ludzi, a nie dołować. Nie wiem czy to ma sens. Na pewno trzeba założyć tu zdrowe granice, by nie zacząć grać kogoś fałszywego albo nie zacząć się zwyczajnie przechwalać.
Daję radę, bo zamierzyłam się wyeksploatować, by na starość powiedzieć, że zrobiłam absolutnie wszystko czego chciałam.
Czasu mam wbrew pozorom wiele. Blog to kumulacja. Sprzężenie wszystkich najciekawszych doświadczeń z bieżących dni. Piszę dość często, dlatego mogłoby się wydać, że czas u mnie kroi się nożem jak ser, taki napięty i skumulowany. A mimo to w kalendarzu jest pusto.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za ciepłe słowa.
Całe życie pragnęłam uchodzić za zdrową, chociaż kalectwo było widoczne i zaprzeczanie mu, byłoby obłędem. Mówię otwarcie o swojej niepełnosprawności, nie po to by wzbudzać współczucie, ale by na wstępie ludzie wiedzieli dlaczego pewnych rzeczy nigdy nie zrobię. Blog niektórzy czytują od dawna i o niepełnosprawności już wiedzą, ale są tacy, którzy trafili przez przypadek raz. We wcześniejszych postach opisywałam swoje zainteresowania, by pokazać, że są tacy, którzy mnie inspirowali, ale również z zamiarem natchnienia tych poszukujących. Przesyłam buziaki.
UsuńMasz mimo wszystko zdrowe podejście do życia. Tak ja to widzę. Niepełnosprawność nie czyni z Ciebie internetowej ofiary, pragnącej zbierać pocieszenia on-line. Jesteś człowiekiem - osobą - kimś kto pisze o wszystkim i to wszystko nie skupia się wokół słabości. Piszesz co Ci do głowy przyjdzie, piszesz o tym, co Ci się przydarzyło, piszesz o tym, co Cię natchnęło, dlatego po pierwszych odwiedzinach zostałam na dłużej. Bo fajna z Ciebie osóbka. :)
UsuńBardzo żałuję, że nie mieszkasz blisko, bo bardzo chciałabym poznać Cię w realu. Jesteś w wieku mojego syna i myślę, że gdyby i on zawarł z Wami(Tobą i mężem) znajomość, to byłaby ona dla niego wielce inspirująca. Trzymam kciuki za wszystkie Twoje pasje. Książki jeszcze nie kupiłam, ale czekam na nadarzającą się okazję. Serdeczne uściski.
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji imienin!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to zasługa imienia, ale jesteś dzielną i sympatyczną dziewczyną!
Za życzenia bardzo dziękuję i serdecznie witam Cię ponownie wśród komentujących. O mojej sympatii dla Twojego bloga i jego autora mówiłam wielokrotnie, więc nie będę się powtarzać. Uściski.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia imieninowe!
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj, za życzenia i pozdrowienia bardzo dziękuję. Przesyłam ukłony.
UsuńImieninowe wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńMyślę, że z wszelkimi horoskopami, czy charakterystykami wynikającymi z imion jest tak, że można je przypisać komukolwiek. I zawsze pasują. A Ty jesteś po prostu fajna babka
Co do prawdziwości przypasowania imienia do cech charakteru, to najprawdopodobniej masz rację. W każdym opisie możemy znaleźć takie cechy, które będą nam odpowiadały. Za życzenia i komplement dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńNajlepsze życzenia dla Ciebie na Imieniny. W prezencie powiem, że uwielbiam to imię. Kojarzy mi się z soczystym owocem jagodowym, nie wiem czy to malina czy borówka ale na pewno ma dużo smakowitego soku:)) Moja koleżanka Iwona używała zdrobnienia "Iwusia" i jest przemiłą, cieplutką osobą. Dlatego imię to kojarzy mi się jak najlepiej.
OdpowiedzUsuńSerdeczności raz jeszcze.
Twoje skojarzenie bardzo mi pasuje, bo uwielbiam jagody, maliny. Nie jestem soczysta ale pulchna na pewno,byłoby co głaskać gdyby ktoś chciał. Jedyne zdrobnienie jakie przyjmuję to Ika, wszystkie inne używane przez rodzinę i znajomych są przeze mnie nielubiane. Dziękuje pięknie za życzenia. Uściski.
UsuńIwono, najlepsze życzenia imieninowe: zdrowia, przyjaciół, forsy. Niech Ci się darzy!
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia. Tobie także życzę wszystkiego co najlepsze na resztę roku. Pozdrawiam.
UsuńDużo ciekawych informacji, a najważniejsze, że dodałaś coś od siebie. Kiedyś chyba ludzie przywiązywali większą wagę do znaczenia imion, teraz nadają je raczej przypadkowo.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kartka doszła... w każdym razie zdrówka i dobrego nastroju życzę:-)
Kartka czeka na wyjęcie ze skrzynki. Zdrówko szwankuje, ale w dniu imienin nastrój był. Pozdrawiam.
UsuńJeszcze zdążyłam z życzeniami!!!
OdpowiedzUsuńZdrowia /bo ono najważniejsze/ uśmiechów, radości i żadnych kłopotów.
Wszystkiego Najwspanialszego Iwonko :-)
Podobno życzenia można składać nawet do dziesięciu dni od danego terminu, więc przesłane nawet później byłyby równie miło przyjęte. Bardzo serdecznie dziękuję za pamięć i do miłego zobaczenia.
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji imienin! Zdrowia przede wszystkim, pogody ducha i radości.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej Iwony, więc trudno mi stwierdzić czy to co napisałaś sprawdza się. Cieszę się, że poznałam Ciebie - pierwszą Iwonę, co prawda wirtualnie, ale i tak sie cieszę :)
Tym bardzo interesującym opisem zachęciłaś mnie do poszukania informacji o moim imieniu (Anna). Kiedyś coś tam sprawdzałam, ale nie tak szczegółowo.
W takim razie radość z poznania jest obopólna. Jeżeli zagłębisz się w cechy Anny i o tym napiszesz, to będę miała możliwość skonfrontowania z konkretnymi osobami, bo znałam Anny, które bardzo lubiłam(np. autorka pierwszego komentarza pod dzisiejszym postem), jak i takie, o których wolę zapomnieć(niedoszła świekra). Do miłego zobaczenia w Tokio.
UsuńIwono! Wszystkiego najlepszego z okazji imienin!
OdpowiedzUsuńMyślę, że horoskopy i wszelkie charakterystyki dotyczące imion itd. należy traktować z przymrużeniem oka i włożyć między ciekawostki ale przyznaję, że miło się je czyta:-)
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję za komentarz, z którym zgadzam się w całości i również serdecznie pozdrawiam.
UsuńA wiesz, że Iwony to wojowniczki ?? I trudno się z tym nie zgodzić, kiedy się czytuje Twojego bloga...;o)
OdpowiedzUsuńPoimieninowe buziole przesyłam...:o)
Ta wojowniczość wynika chyba z uporu, którym się odznaczałam. Teraz jest go coraz mniej. Pozdrawiam najserdeczniej i dziękuje za odwiedziny.
UsuńWidzę, że zrobiłaś swoisty rachunek sumienia. Uważam, że imię nie ma wpływu na człowieka, chyba że jest ośmieszające lub wyjątkowo oryginalne.
OdpowiedzUsuńCechy, jakie przypisuje się Twojemu imieniu, mają wszyscy ludzie, nawet bez względu na płeć.
Uczyłam kilka Iwonek i każda z nich była inna.
Z okazji wczorajszych imienin życzę Ci dużo pomyślności w życiu.
Iwony , które ja znałam też były różne, ale niektóre cechy, jak pracowitość czy pogodne usposobienie miały wspólne. Dziękuję za życzenia i pozdrawiam najserdeczniej.
UsuńIwono, pracowitość i pogodne usposobienie mają też ludzie o innych imionach i spod różnych znaków zodiakalnych.
UsuńPozdrawiam w ciepłą niedzielę.
Pracowitość w dużej mierze wynosi się z domu, bo jak rodzice nauczą, to potem robimy to w życiu. Natomiast usposobienie jest chyba sprawą podejścia do innych. Masz zatem rację, że imię czy znak Zodiaku, nie mają z tym nic wspólnego. Pozdrawiam.
UsuńIwonko, dużo zdrowia i uśmiechu, od święta i na codzień.Nie znam żadnej innej Iwony oprócz Ciebie, a imię to kojarzy mi się z piękną różową i pachnącą piwonią.Więc ode mnie piękny bukiet tych kwiatów, a na poczcie czeka deserek.
OdpowiedzUsuń"Deserek" widziałam i "skonsumowałam", dziękuję za niego i życzenia. Piwonie, to piękne kwiaty, kojarzą mi się z ogrodem babci. Buziaki.
UsuńSpóźnione, ale szczere życzenia imieninowe.
OdpowiedzUsuńMi podobno wybrali pierwsze imię, jakie im przyszło do głowy, bo też nie było pewności czy przeżyję. I tak zostałam Karoliną.
Pozdrawiam serdecznie
Z życzeniami zmieściłaś się w czasie(podobno można je składać w ciągu 10 dni). Jesteś pierwszą Karolina jaką znam. Imię mojego syna często przekręcano, mówiąc o nim Karol, przez co przyszło mi łatwo je polubić. Do miłego zobaczenia.
UsuńJa swego czasu zainteresowałam się swoim imieniem. Jak się okazało, imię Klaudia znaczy ta, co przynosi dobrą gwiazdę. Niektóre rzeczy, które wyczytałam o osobach o moim imieniu w ogóle się nie zgadzały, a jedne pasowały jak ulał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
I wszystkiego dobrego z okazji imienin ;)
Witam na blogu, dziękuję za życzenia. Sądzę, że od nas samych zależy, czy pewne cechy przypisywane danemu imieniu, odnajdujemy w sobie. Najważniejsze żebyśmy akceptowali siebie, bez względu na to jak mamy na imię. Pozdrawiam serdecznie.
Usuńjako dziecko nigdy nie cierpialam swojego imienia, ale chyba malo komu w dziecinstwie wlasne imiona sie podobaja ahaha kiedys czytalam jego znaczenie ale zapomnialam i wlasciwie to nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia bo i tak w to nie wierze, bardzo lubie szermierke , szkoda ze zycie takie krotkie a mozliwosci w dzisiejszych czasach zbyt duze zeby wszystko wyprobowac ;)
OdpowiedzUsuńMój dorosły dzisiaj syn, przez 7 lat trenował szermierkę, a ja mu kibicowałam, bo lubiłam oglądać ją w telewizji. To prawda, że życie jest za krótkie, by spróbować wszystkiego, ale najważniejsze jest, by chcieć robić coś w ogóle. Dziękując za komentarz i odwiedziny, pozdrawiam, zapraszając częściej.
UsuńPrzede wszystkim najserdeczniejsze, choc ciut spóźnione życzenia wszystkiego, co najpiekniejsze!
OdpowiedzUsuńTeż mam na drugie Maria, co wymusił ksiądz na chrzcie. Bowiem uznał, że Grażyna to imię pogańskie, więc jako drugie musi być to najświętsze z mozliwych.
W rodzinie mojej matki miano wielką słabość do Mickiewicza. Najmłodsza jej siostra nosiła imię Grażyna, a córka średniej córki Wandy, miała na imię Aldona. Imię Maria nadano mi chyba bardziej ze względu na dziadka Mariana niż na Najświętszą Panienkę, bo nigdy nie manifestowano wyznawanej wiary. Dziękuję za komentarz i odwiedziny. Uściski.
UsuńNo właśnie, nie wiem jaka naprawdę jesteś, nie znam Cię z realu. Ale myślę, że jesteś bardzo upartą osóbką, nie zawsze w sposób racjonalny. I za mało dbasz o siebie- chyba nie bardzo wierzysz, że człowiek sam dla siebie może wiele zdziałać. I nie mam tu na myśli wmawiania w siebie, że jest się zdrowym, ale konkretne fizyczne działania. Gdybyś się więcej zainteresowała tym co sama dla siebie możesz zrobić by mniej cierpieć z powodu DPM, byłoby Ci lepiej. I wiedz, że nigdy nie jest na takie działanie za późno. Tylko trzeba chcieć.
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
Zgadzam się, że jestem uparta, a czy nie zawsze racjonalnie, to już sprawa do dyskusji. Wydaje mi się, że zrobiłam dla siebie tyle ile mogłam. W obecnej chwili brak mi wsparcia lekarzy różnych specjalności i pomocy rodziny. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńA robisz w domu jakieś ćwiczenia?Wiesz równie dobrze jak ja,że powinnaś codziennie w domu ćwiczyć. Do tego nie jest Ci potrzebna ani sala gimnastyczna ani jakiekolwiek przyrządy a jedynie dobra wola i systematyczność. Wszystkie ćwiczenia możesz wykonywać w pozycji horyzontalnej ewentualnie siedząc. Mam na myśli ćwiczenia izometryczne.Gdybyś je robiła stale to nie siedziałabyś teraz na wózku. A o ćwiczeniach izometrycznych możesz poczytać w internecie.Ćwicz Iwonko, to naprawdę pomaga, a rehabilitantka też Ci do tego nie jest wcale potrzebna.
UsuńUściski;)
Bardzo dobrze , że napisałaś o tych ćwiczeniach, bo może ten komentarz przeczyta jeszcze ktoś oprócz mnie. Owszem ćwiczę, bo gdyby nie to, to siedziałabym na wózku od 60 lat, gdyż zaczęłam chodzić dopiero w wieku lat 5-ciu. Uściski.
UsuńMasz piękne imię i jesteś niezwykle ciepłą osobą życzliwą wszystkim. Tyle, że dobrym ludziom jest ciężej na tym świecie.
OdpowiedzUsuńJesteś również dzielna, bo potrafiłaś dać sobie radę sama i jeszcze synowi pomagasz.
Serdecznie pozdrawiam
Może i dobrym ludziom jest ciężej, ale za to jaką mają satysfakcję, gdy inni się do nich uśmiechają, a nie pokazują naburmuszoną twarz. Syn jest moją radością(chociaż nie zawsze się rozumiemy), a pomagam mu, bo mnie rodzice także pomagali, gdy byłam w jego wieku. Dziękuje za miłe słowa i komentarz. Przesyłam pozdrowienia.
UsuńWitaj powoli kończącym się majem
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia imieninowe. Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale nie miałam wcześniej dostępu do sieci.
A Maria, to też piękne imię.
A maj jest najpiękniejszy na świętowanie imienin.
Pozdrawiam moim ulubionym zapachem akacji, którym zachwycam się teraz na każdym kroku
To jakim się jest człowiekiem, nie zależy od imienia czy miesiąca, w którym się obchodzi swoje święto. Jutro Ty je będziesz miała, więc jeszcze raz wszystkiego najpiękniejszego. Niechaj dobry nastrój Cie nie opuszcza i jak najdłużej towarzyszą Ci ulubione zapachy i kwiaty. Buziaki.
UsuńWitaj już czerwcowo
UsuńNa początku jak zawsze dziękuję, za ciepłe słowo od Ciebie, które znalazłam na moich zielonych stronkach.
A za życzenia, nawet te wcześniejsze ponownie dziękuję.
Na nadchodzące dni życzę Ci odwagi na każdy następny dzień i życzliwości od innych
Pozdrawiam urzekającymi już zapachami czerwca
Dziś naszła mnie refleksja, z czym kojarzy mi się czerwiec? U mnie gorąco i słonecznie, a ja nie przepadam za upałami. Dlatego nie wiem czy przemyślenia o czerwcu zamienię na post. Pozdrawiam.
UsuńWitaj jeszcze wiosennym porankiem
UsuńWłaśnie znalazłam chwilę czasu, aby ponownie powędrować po wirtualnym świecie i odpowiedzieć na miłe słowa. W moim Ogrodzie czasem bowiem zapominam o wszystkim, ważna jest tylko ta chwila....
A z pisaniem o miesiącach może i mnie wyprzedzisz w publikacji. Moje opowieści zostały już wszystkie utkane i czekają tylko na swoją chwilą.
Pogody w sercu i radości płynącej z pięknej, dojrzałej Pani Wiosny
Jak rozumiem masz posty gotowe, czekające tylko na umieszczenie na blogu. Ja kiedyś też miałam taki zamysł, ale ostatnio zauważyłam spowolnienie i zwojów myślowych i kondycji fizycznej. Za życzenia dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
UsuńWitaj początkiem lata
UsuńOdpowiadając na Twoje pytanie, to podpis jest widoczny na pierwszym zdjęciu. Chociaż, to nie znaczy, że o tym dworcu pisałam.
A cykl o miesiąxach zamieściłam kiedyś dawno temu na WP. Jednak strony zlikwidowano, a ja tylko trochę je tozbudowałam o inne informacje. Szkoda mi było, aby zniknęły.
Pozdrawiam wszystkimi zapachami początku lata (a tak nawiasem jakie są one dla Ciebie?)
Spóźnione ale bardzo serdeczne życzenia imieninowe. Ostatnio miewam przerwy w udzielaniu się (wirtualnym również).
OdpowiedzUsuńJesteś cudowną osobą i nie sądzę by jakieś inne imię to zmieniło :-). Ale to zawsze interesujące wiedzieć otoczkę i porównać ją z tym co wiemy o sobie sami.
Skąd moja mama wynalazła w latach 50-tych imię Dagmara - nie mam zielonego pojęcia.
Zawsze, jako dziecko i podlotek, byłam jedyna w okolicy. Dopiero jak miałam już swoje dzieci, zaczęły pojawiać się Dagmarki, Dagusie, Dagi. A ja byłam w rodzinie Dasia- lelumpolelum, Darka (jak mama była zła).
Wraz z koleżanką z ławy szkolnej w Plastyku, natknąwszy się na "Pocztę imion" w Przekroju, postanowiłyśmy sprawdzić pochodzenie mojego.
Dagmara jest imieniem norweskim i znaczy - Jutrzenka. ładnie, prawda? Podano też datę imienin w Skandynawii, 20 grudnia. Dopiero wiele lat później w naszych kalendarzach pojawiła się Dagmara, 12 grudnia...
W zasadzie to zawsze lubiłam i lubię moje imię.
Pozdrawiam serdecznie
Moja matka zwróciła uwagę na piękno imienia Dagmara, po przeczytaniu książki "Dag córka Kasi" Lilian Seymour-Tułasiewicz, wydanej w 1946. Być może Twoja mama przeczytała ją także i stąd inspiracja, co do JUTRZENKI. Jeżeli człowiek lubi siebie, to łatwiej mu lubić innych. Pozdrawiam serdecznie i do miłego zobaczenia.
UsuńMoże... już nigdy się tego nie dowiem.
UsuńAle ja tę książkę czytałam już jako podlotek. Do dziś ją pamiętam... :-)
Każdy z nas ma przynajmniej jedną książkę, która zapada w pamięć bardziej niż inne. Dla mnie była to "Timur i jego drużyna" A. Gajdara, bo tak jak tytułowy bohater chciałam pomagać ludziom. Uściski.
UsuńJak ja się miałam urodzić spodziewali się rodzice chłopca, więc miałam być Stasiem;) A jeżeli byłabym jednak dziewczynka to marzeniem mojej mamy było dać mi na imię Aniela:)
OdpowiedzUsuńTata się niebardzo odzywał, albo nie miała zdania, ale babcia orzełka mamie, że chyba oszalała z tą Anielką...więc Mama po namowach i przemyśleniach stwierdziła, że będzie patriotycznie- Barbara ...I w klasie takich nas patriotycznych śląskich Baś było 6 :)
W mojej rodzinie też było patriotycznie, bo moja matka miała na imię Barbara. Mnie imię Aniela kojarzy się z aniołem, więc gdyby przeszła propozycja Rodzicielki, to może miałabyś dodatkową opiekę z nieba. Dziękuje za komentarz i pozdrawiam serdecznie.
UsuńDzień Dobry:) Zajrzałam tu od Ismeny. Najserdeczniejsze życzenia z okazji Imienin:)) Moja kuzynka też ma na imię Iwona i jest bardzo dobrym człowiekiem:))) Ja obchodzę imieniny 15 czerwca ale w maju mam urodziny:))) Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńZ życzeniami urodzinowymi pewnie jestem spóźniona(przekazuję zatem tylko garść ciepłych myśli, gdyż tych nigdy dość), ale o imieninach postaram się pamiętać. dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam serdecznie.
UsuńIwonko, imienniczko, większość z opisanych cech pasuje do mnie, kilka tylko częściowo. Swoją drogą czy to nie dziwne, że można tak zebrać "średnią" z cech osób o tych samych imionach. Coś chyba jest w tym, że nie dostajemy ich całkiem przypadkiem czy w związku z tym, że się podobają rodzicom. Może cechy charakteru mają znaczenie? Poza tym też jestem wodnym znakiem - rakiem. Może stąd to podobieństwo do ciebie. Pozdrawiam cie serdecznie.
OdpowiedzUsuńJako Rak miałabyś więcej wspólnego z moją siostrą, jej córką lub moim synem, bo oni są także spod tego znaku.Dostajemy imię na początku swojego życia, kiedy to jeszcze niewiele o naszym charakterze wiedzą nawet rodzice, więc to chyba nie one łączą się z imieniem. ja czasami zastanawiam się, czy miałabym tak samo na imię, gdybym urodziła się w normalnym terminie czyli właśnie gdzieś w okolicach maja. Ja Ciebie lubię za inteligencję, pogodne usposobienie i ogromną życzliwość dla ludzi, a szczególnie dla mnie. Ucałowania.
UsuńWszystkiego najlepszego, Iwono :))
OdpowiedzUsuńNapisałaś konkretną analizę swojego charakteru, trudno ją zweryfikować, nie znając Cię osobiście.
Moje imię pojawiło się wraz z filmem o pancernych i Szariku ;)
W liceum miałam bliską przyjaciółkę Lidkę. Była bardzo życzliwym człowiekiem, osobą wesołą i empatyczną. Dlatego też mam wielki sentyment do tego imienia. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Pozdrawiam.
UsuńPięknej analizy dokonałaś. Niech Zycie obdarza Cię wszelkim dobrem. Moje imię wybrał brat, starszy ode mnie o 8 lat, powiedział: Basia i tak zostało i jestem mu wdzięczna.
OdpowiedzUsuńJesteś drugą Basią wśród komentujących ten post. Man nadzieję, że tak jak Św. Barbara patronuje górnikom, tak i Ciebie ma w opiece, bo dobrze jest mieć wsparcie. Pozdrawiam, dziękując za komentarz.
UsuńSpóźnione ale baaardzo szczere życzenia Iwonko z okazji imienin
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję i pozdrawiam.
UsuńNieco spóźnione - najlepsze życzenia imieninowe !!!
OdpowiedzUsuńDużo tych informacji o imieniu, a właściwie o Tobie. Uśmiecham się do Ciebie i mam nadzieję, że i Ty odwzajemnisz się swoim promiennym uśmiechem :)
Cieszę się, że chociaż wirtualnie, ale jednak się poznałyśmy :))) Pozdrawiam :)))
Bardzo chciałabym przesłać promienny uśmiech, ale niestety fatalny stan uzębienia sprawia, że nie mogę uśmiechać się szeroko, bo odstraszałabym ludzi. Za życzenia dziękuję. Do miłego zobaczenia.
UsuńRzadko sprawdzam znaczenie swojego imienia w internecie, bo większość tego co jest napisane zwyczajnie się nie zgadza.
OdpowiedzUsuńAle dla rozrywki fajnie jest móc poczytać :)
Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Oczywiście zamieszczony post był w jakimś stopniu zamieszczony dla rozrywki. Moja "spowiedź" miała właśnie wykazać, że nie wszystkie informacje zawarte w tego rodzaju opisach, są zgodne z rzeczywistością. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńUśmiecham się ze słonecznej, parnej stolicy.
UsuńJa mam na imię Krysia, ale jak byłam dzieckiem to wszyscy mnie nazywali Kłysią, oczywiście z miłości. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich. Zapraszam na moją stronę www.krystynaczarnecka.pl
OdpowiedzUsuńStronę znalazłam i obiecuję głębsze jej poznanie w nadchodzącym sezonie ogórkowym. Dziękuję za komentarz i odwiedziny. Pozdrawiam.
UsuńBardzo spóźnione, ale bardzo serdeczne życzenia Imieninowe dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńNie znam Iwon. Az nie do wiary. Ale mam sentyment do tego imienia, bo jedna z moich trzech lal w dzieciństwie (więcej lal nie miałam) miała na imię Iwonka :) Tez lubię czytać o znaczeniu imion. Mam nawet książkę "Wpływ imienia na życie". Autor Francuz nie uwzględnił wielu imion używanych w Polsce (np. Grażyna czy Mirosław), ale twierdzi on, że to imię właśnie decyduje o naszym charakterze. Że gdy zwracają sie do nas , szczególnie pełnym imieniem, to drgania powodują, że mamy takie, a nie inne cechy. Czyli wychodząc z takiego założenia chcąc mieć np. córkę grzeczną, miłą i niesprawiającą kłopotów nie powinniśmy dawać jej na imię Katarzyna ani Hermenegilda. Twoje imię brzmi dobrze w pełnej wersji, ale jak do małej dziewczynki zwracać się Katarzyno!jak ona ma być potem grzeczna i miła ;) Traktuję te wszystkie "przepisy" z przymrużeniem oka, chociaż w pełni się zgadzam ze swoją charakterystyką imienia zawartą w wymienionej książce. pozdrawiam Cię serdecznie!
W związku z Dniem Dziecka, próbowałam sobie przypomnieć swoje zabawki, w tym lalki. Pamięć jednak
Usuńzawodzi. Niestety nie znam książki, o której napisałaś. Sądzę, że każdy z nas wszelkie wróżby, przepowiednie czy charakterystyki traktuje z przymrużeniem oka, a przyjmujemy z nich jako prawdziwe, te stwierdzenia, które nam odpowiadają, bo je w sobie mamy(co może być przypadkowe) lub chcielibyśmy mieć, bo mają pozytywne oddziaływanie. Dziękując za komentarz, serdecznie pozdrawiam.
Dużo się o Tobie dowiedziałam z tego wpisu, miło Cię poznać :). Do Ksiąg Imion i innych takich charakterystyk podchodzę z dużym dystansem, zawsze jest jakieś ziarnko prawdy, ale i sporo fantazji, która nie ma z rzeczywistością nic wspólnego. Mam w rodzinie jedną Iwonę, znam ją od dziecka, dzisiaj to dorosła osoba. Miała zupełnie inne cechy jako młoda dziewczyna, co wynikało pewnie w dużym stopniu z wychowania i tego, co działo się w jej otoczeniu. Potem zachorowała i choroba będzie jej towarzyszyć prawdopodobnie do końca życia (ale nie jest to inwalidztwo ani choroba psychiczna). I od tego momentu mam wrażenie, że stała się zupełnie inną osobą. Kompletnie inny charakter, traktowanie ludzi, światopogląd, upodobania itd. A przecież imię ma to samo :). Oczywiście z ciekawości też czasem czytam co tam w gwiazdach jest napisane o moim imieniu, dacie urodzenia itd, ale traktuję to jako zabawę :).
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego! Zdrowia i pogody ducha Ci życzę i pozdrawiam serdecznie!
Każde doświadczenie wpływa na naszą osobowość, dlatego też każdy z nas był inny w dzieciństwie czy młodości, a zmienia się w dorosłym życiu. Choroba niestety odciska na każdym najmocniejsze piętno i dlatego zmiana osobowości jest tak widoczna dla otoczenia. Za życzenia dziękuję i przesyłam ukłony.
Usuńznam sporo Iwon osobiście, dziesięć spotykam raz częściej raz rzadziej... Fajne Babki są. Charakterne, ze tak napiszę. Każda ma swoje zdanie i tego się trzyma. Powodzenia :D
OdpowiedzUsuńWitam w komentarzach. Faktycznie Iwony, to kobiety o mocnych charakterach, choć przez to, nie zawsze jest z nimi łatwo żyć. Upał mnie rozwala, mam nadzieję, że Ty jakoś sobie z nim radzisz. Do miłego zobaczenia na blogu. Ukłony.
UsuńIwonko wszystkiego najlepszego w dniu imienin
OdpowiedzUsuńCo do niepełnosprawności to uważam, że ludzie zdrowi nie potrafią swojego potencjału wykorzystać tak, jak osoby chore i przez to okazują się mocniejsze.
Mnie dano Joanna
Imię posypało mnie nadmiarem energii, która czasami rozsadza mnie od środka ..
Zapomniałaś wspomnieć, że tej energii towarzyszy talent i ogromne poczucie humoru. Moja synowa także ma na imię Joanna, imieniny obchodzi w lutym, ale jest Twoim przeciwieństwem. Spokojna, powolna, dzięki czemu nie możemy się zgodzić, bo ja jestem choleryczką, lubię szybkość. Dziękując za życzenia i komentarz, pozdrawiam.
UsuńMoże dusi energię w sobie, bo dwie takie energetyczne istoty w jednym domu, to gorzej niż tsunami,😉☀️
UsuńWzględy bezpieczeństwa nakazują jej energię trzymać w ryzach
Trochę tej energii moja Joasia mogłaby z siebie wykrzesać, by mojego syna pobudzić do działania. A tak mam dwoje młodych, powolnych ludzi, którzy nie zauważają, że życie im ucieka, a przecież jest ono takie krótkie. Ukłony.
UsuńNapisałaś sporo o sobie (ciekawe, że zauważyłaś u siebie tak wiele wspólnych cech z charakterystyką imienia jakue nosisz). Ja napiszę krótko - masz bardzo dobry charakter i jesteś fajną "babką"
OdpowiedzUsuńCiekawe, co gwiazdy mówią o Andrzeju??? :-) ... pozdrawiam
Twoje rodzinne "Gwiazdy" mówią z pewnością jak najlepiej, a i ja przychylam się do Ich opinii. Tak się składa, że wszyscy Andrzeje,jakich poznałam, byli przyzwoitymi, mądrymi ludźmi. Myślę więc, że astrologia też określa ich podobnie. Pozdrawiam najserdeczniej i dziękuję za komplement oraz komentarz.
UsuńWokół siebie mam kilka Iwon, a wszystkie wspaniałe jak Ty. Mądre, dobre, mają wiele zalet. Iwona to bardzo ładne imię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
Zazwyczaj nie zagłębiamy się w sens danego imienia. Gdybyśmy jednak to robili, to najprawdopodobniej musielibyśmy uznać, że każde imię "ma w sobie coś"-jedno jest ładne w trakcie wymowy, inne ma ciekawe zdrobnienia, a jeszcze kolejne dobrze nam się kojarzą.Bardzo wiele zależy od człowieka, który je nosi. Dziękując za komplement zawarty w komentarzu, życzę by otaczały Cię nie tylko Iwony posiadające wiele zalet, ale by je mieli także inni znajomi. Pozdrawiam.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za życzenia i serdecznie pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńRównież przekazuję pozytywne myśli i życzenia wytrzymania w tych upałach.
UsuńNienawidzę mojego imienia " Leokadia ". Byłam Lenką, Luśką, Lonią i Lidką.
OdpowiedzUsuńW jednym z polskich seriali "Na sygnale" występuje aktorka(bardzo ładna) o imieniu Lea. Myślę, że tak piękne imię Leokadia, można skracać do Lei, chociaż wszystkie podane przez Ciebie zdrobnienia tez spotykałam wśród znanych mi kobiet. Wszystkie one były dobre, serdeczne, wesołe i życzliwe innym i to jest w sumie najważniejsze. Imię może dopełniać jedynie cechy charakteru, które wynikają z naszego "wnętrza". Wśród znajomych moich rodziców też była pewna Leokadia, ale wszyscy mówili na nią "Lodzia". Uściski.
OdpowiedzUsuńMoje imię Bożena b. podobało się mojej Babuni.A Dziadzio chciał Barbara.
OdpowiedzUsuńZatem noszę je oba.
Lubię swoje imiona:)
Dzięki tym opisom, poznałam Cię bliżej, bo nie znałam nigdy wcześniej dobrze żadnej Iwony.
Najmilej Cię pozdrawiam;)
Ja mam jak najlepsze skojarzenia z Twoimi imionami. W szkole średniej tak miała na imię jedna koleżanka(cicha, ale bardzo serdeczna)z mojej "paczki". A odkąd zamieszkałam w samodzielnym mieszkaniu, zaprzyjaźniłam się z Bożeną, sąsiadką. Okazało się, że w podstawówce nasi synowie będą w jednej klasie. Wtedy nasze relacje jeszcze się zacieśniły. Barbarą natomiast była moja matka, o której ja sporo pisałam na blogu, tak jak Ty o swoim Tacie. Do miłego spotkania przy kolejnych postach. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
Usuń