Przygotowując się do napisania postu o serialu „Osiecka” poczytałam trochę o ludziach, których znała, a w których wcielili się współcześni polscy aktorzy. Zapoznałam się z biogramem Elżbiety Czyżewskiej w Wikipedii. Znalazłam tam taki fragment:” Współpracowała z Ludwikiem René przy sztuce Don Juan(1964), gdzie grała Mirandę i przy Po upadku według autobiograficznego tekstu Arthura Millera, gdzie wcieliła się w postać Maggie (rola była pastiszem Marilyn Monroe). Na premierze sztuki obecny był sam Miller, który wracając ze Związku Radzieckiego wstąpił do Warszawy, aby obejrzeć sztukę. Po przedstawieniu gratulował Czyżewskiej. Do samej aktorki przylgnął wówczas przydomek „polskiej Marilyn Monroe”. Po śmierci Elżbiety Czyżewskiej w Gazecie.pl zamieszczono następującą informację:”Po świetnie zagranej roli Marilyn Monroe w sztuce Artura Millera "Po upadku" często nazywano ją "polską Monroe".
Kilka dni później w teleturnieju "Va banque" było pytanie o to, kogo nazywano "polską Marilyn Monroe" i ze zdziwieniem usłyszałam, że prawidłowa odpowiedź brzmi :Kalinę Jędrusik. Ponieważ zdarzało się w polskich teleturniejach, że nie uznawano poprawnej odpowiedzi i uczestnicy musieli się odwoływać, więc uznałam, że i tym razem popełniono błąd. Po następnych kilku dniach przeglądając artykuły na Wirtualnej Polsce natrafiłam na artykuł Agnieszki Niemojewskiej w „Rzeczpospolitej” „ Kalina Jędrusik pierwsza skandalistka PRL”, gdzie dziennikarka napisała: Kalinę Jędrusik nazywano polską Marilyn Monroe, ona sama bez skrupułów podsycała wizerunek seksbomby. Ostentacyjnie eksponowała swą cielesność i łamała wszelkie normy społeczne. Kiedy grała lub śpiewała, to przede wszystkim emanowała zmysłowością.”
Dziś znalazłam artykuł Łukasza Knap'e z 19.06.2017 roku pod tytułem”Odsłonięty dekolt z krzyżykiem. Powstaje film o Kalinie Jędrusik”. Oto fragment tekstu: ”Katarzyna Klimkiewicz ogłosiła, że nakręci film o Kalinie Jędrusik, jednej z najbardziej kontrowersyjnych i enigmatycznych gwiazd filmowych PRL-u. Nazywano ją demonem zmysłów, uosobieniem skondensowanego seksu, Wielką Gorszycielką i polską Marilyn Monroe. Akcja filmu będzie rozgrywać się 1963 roku, kiedy podczas Barbórki aktorka odsłoniła dekolt, na którym miała krzyżyk. Dostała wtedy zakaz występu w telewizji.” Nie wiem co prawda z jakich źródeł czerpali informacje dziennikarze, ale w 4 artykułach pojawia się ten sam przydomek w odniesieniu do dwóch polskich aktorek.
Lubiłam obie aktorki. Elżbietę Czyżewską na dużym ekranie widziałam w filmie Andrzeja Wajdy „Wszystko na sprzedaż”, w którym wcieliła się w żonę Zbigniewa Cybulskiego. Większość filmów obejrzałam w telewizorze, a moimi ulubionymi są: Żona dla Australijczyka”(niby nie lubię dwa razy oglądać jednego filmu, ale z polskich jest kilka takich, które bawią mnie niezmiennie i to jest jeden z nich), „Giuseppe w Warszawie”, „Gdzie jest generał”, Mąż swojej żony”. Z filmów dramatycznych widziałam może 3-4 ale nie utkwiły mi w pamięci, natomiast choć lubię polskie seriale żadnego z 6, w których grała nie oglądałam („Układy”,”Prawo i porządek.Zbrodniczy zamiar.”(amer.),”Brygada ratunkowa”(amer.), „Seks w wielkim mieście”(amer.). „Klub profesora Tutki”, „Kapitan Sowa na tropie”). Natomiast Kalinę Jędrusik poznałam najpierw w „Kabarecie Starszych Panów”. Czyli jako piosenkarkę, dopiero później rozpoznawałam ją w filmach:” Ziemia obiecana” na dużym ekranie(rola Zuckerowej w scenie z Danielem Olbrychskim, zohydziła mi praktycznie film,bo uważam, że nic nie wnosiła znaczącego). W telewizji obejrzałam ulubione: „Lekarstwo na miłość”, „Ewa chce spać”(te, które mogę obejrzeć co kilka lat i zawsze mnie bawią),”CK Dezerterzy”, „Niewinni czarodzieje”,”Dziewczęta z Nowolipek”.Niestety żadnej z Pań nie widziałam na deskach teatru. Szczerze mówiąc uważam, że Elżbieta Czyżewska nie tylko z racji zagrania w sztuce Millera ma prawo by nazywano ją "polską Marilyn Monroe". Miller mąż amerykańskiej aktorki, mógł uznać, że polska aktorka świetnie zagrała byłą żonę,ponieważ wracając ze Związku Radzieckiego, wpadł do Warszawy i był na spektaklu. Nie natrafiłam na informację, że poznał osobiście czy też widział w jakiejkolwiek roli Kalinę Jędrusik, wątpliwe więc jest, że to ją by tak nazwał. Natomiast jest prawie pewne, że zrobił to Stanisław Dygat.
Gdzie zatem leży prawda? Każda z tych aktorek zapisała się znacząco w historii polskiego filmu, teatru czy telewizji. Której ów laur się należy? Być może na to pytanie odpowie film o Kalinie Jędrusik, choć nie wiadomo jeszcze jaki właściwie będzie miał tytuł „Bo we mnie jest seks” jak napisano na WP czy „Jesienna dziewczyna” jak donosi Onet film. Premiera podobno już w 2021 roku. W kinie się z Wami nie spotkam, raczej obejrzę go w TV. I tak to za sprawą dziennikarskiej wiedzy(lub jej braku) Polska ma dwie „Marilyn Monroe”, kiedy tymczasem Ameryka tylko jedną.
Kalina Jędrusik |
Obie panie to czołowe polskie aktorki, przy czym pani Kalina to raczej typ wampa. Pani Elżbieta chyba trochę bardziej wszechstronna, z charakterystycznym, rozpoznawalnym głosem. U mnie lekka przewaga pani Czyżewskiej. Ale Bogiem a prawdą według mnie góruje nad nimi obiema pani Teresa Tuszyńska, bodajże najzdolniejsza, bodajże z najbardziej pokręconym życiorysem. bodajże najmniej, a szkoda, wykorzystana, także, a może przede wszystkim, z własnej woli. A uroda... no cóż, rzecz gustu, więc gustuje w pani Teresie.
OdpowiedzUsuńSzczerze Powiedziawszy nie umiałam powiązać nazwiska z wyglądem. Wspomogłam się Google.Teresę Tuszyńską widziałam tylko w jednym filmie Rozwodów nie będzie". Nazywana "polską Brigitte Bardot" rzeczywiście i urodą i talentem przewyższała obie panie, ale dla mnie najpiękniejszą, najzdolniejszą i niewykorzystaną należycie i tak pozostanie Barbara Kwiatkowska-Lass, pierwsza żona Romana Polańskiego. Dziękuję za odwiedziny i komentarz, uściski.
UsuńJa też lubię i cenię obie aktorki, ale takie rankingi nie trafiają do mnie, każdy lubi co innego, a według mnie, każda z pań jest innym typem kobiety i artystki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za temat, świetna odskocznia od szarzyzny dnia codziennego:-)
Wszak trwa karnawał, więc lekki temat jak najbardziej na czasie. Pomimo tego, że całe życie wyznawałam zasadę "boli mnie noga w biedrze, nie mogę chodzić dobrze, ale tańcować mogę, przewiążę chustką nogę", nie zaproponuję tanga, bo od niego specjalistką jest Anabell, ani walca, którego uwielbiam. Taniec bowiem, to moje wielkie niespełnione niestety marzenie. Próbuję więc, znaleźć tematy, które można omawiać na siedząco, bo tę pozycję jeszcze od czasu do czasu udaje mi się przyjmować. Uściski i gorące pozdrowienia na ten styczniowy, podobno mroźny czas.
Usuńkażda w innym stylu.Obie piękne i zdolne. Nie wiem dlaczego koniecznie trzeba je komuś przyporządkować.Na weno w innych okolicznościach politycznych ich życiorysy byłby światowe. Film o Jędrusik obejrzę, podobnie jak Tym w tv:))
OdpowiedzUsuńWitaj w nowym roku, dawno niewidziana. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Pozdrawiam w 2021, oby był dobry i zdrowy.
UsuńNie mam zdania w tym temacie.
OdpowiedzUsuńZa to serial o Osieckiej oglądam i mimo tego, że od czasu do czasu nie mam pojęcia kim jest jakaś nowa postać to całość w dziwny sposób do mnie przemawia. Najbardziej podobały mi się chyba odcinki z młodą Osiecką, wtedy atmosfera artystyczna bijąca z ekranu sprawiała, że siedziałem w fotelu, a moje oczy robiły się większe i większe. Nie mówiąc o pewnej zazdrości, że nie mam jak zakosztować tych emocji, które wtedy były udziałem tych osób.
Jedyny większy minus jaki znalazłem to chyba zbyt wczesna zamiana Agnieszki Osieckiej juniorki, na nieco starszą wersję. Pani Popławska jednak wydaje mi się odrobinę starsza niż grana przez nią postać (w odcinku, w którym pojawia się po raz pierwszy). Potem już jest OK.
Na plus muszę też zaliczyć udźwiękowienie serialu i możliwości aktorów. Właściwie wszystko rozumiem, nie ma problemu ze zrozumieniem dialogów (tak z 90% jest czytelne w pełni, reszta też jakoś do odgadnięcia). Jak oglądaliśmy serial ,,Ludzie i bogowie" to zwłaszcza jeden z głównych aktorów mówił tak niewyraźnie, że traciłem jakieś 70% jego kwestii.
Pan Raczek nie przemawia do mnie. Jeśli tak boli go oglądanie czegoś w TVP, to po co się męczy? Nie rozumiem tego.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
A myślałam, że wprowadzenie Popławskiej już w 6 odcinku tylko dla mnie jest dysonansem. Przyznam Ci się, że ja wszystkie kwestie rozumiałam dopiero gdy obejrzałam odcinki na VOD, bo mogłam ustawić głośność i słuchać przez słuchawki bez obaw, że sąsiedzi zaczną stukać w sufit lub podłogę. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i całą rodzinkę.
UsuńTak jest! Obie opisane tu Panie Aktorki mają miejsce na podium! Wspaniałe, cudowne, niepowtarzalne i bez następczyń...
OdpowiedzUsuńDobrze, że były.
I to, że bez następczyń trochę mnie smuci, bo chciałoby się, żeby nasze kino ciągle miało wybitnych aktorów. Na tym, że były skorzystaliśmy nie tylko my ale i ich najbliżsi Skolimowski, Dygat i koty, na które Jędrusik była uczulona a jednak je miała w swoim domu. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńA ja (czy przewrotnie?) uważam, że porównywanie do Marilyn Monroe obu aktorek jest niesłuszne, a wręcz dla nich krzywdzące.
Pozdrawiam serdecznie.
Uważam, że zarówno Czyżewska jak i Jędrusik miały podstawy zawodowe jak i talent dużo większy niż ta, do której je porównywano. Dlatego zgadzam się z Tobą, że takie porównanie było krzywdzące. Rzadko się zdarza, by dwóm osobom przypisywano ten sam przydomek, gdy natknęłam się na różne wypowiedzi, to sprawa mnie zainteresowała. Osobiście wyżej ceniłam Czyżewską, stąd moje stwierdzenie, że gdybym już której miała przyznawać pierwszeństwo, to właśnie Jej. Dziękuję za odwiedziny i komentarz, pozdrawiam.
Usuń- Czyżęwska [+] czy Jędrusik [-?
OdpowiedzUsuń- Starostecka!
Szacunek dla pani alElla z b. mądry głos...
Wiadomo, że polskie dziewczyny w tym, a może przede wszystkim są najpiękniejsze. Dlatego autor "Kawiarenki" wymienia Teresę Tuszyńską, ja Kwiatkowską-Lass, a Ty Starostecką i na nich lista by się nie skończyła. Mam nadzieję, że alElla, autorka bardzo ciekawego bloga przeczyta Twój komentarz. W Jej i swoim imieniu serdecznie pozdrawiam, dziękując za opinię.
UsuńObydwie były bardzo dobrymi aktorkami - każda w swoim rodzaju.
OdpowiedzUsuńSzacunek wielki za Twoją pracę Iwonko :-)
Dziękuję za pochwałę, ale choć bym się starała nie wiem jak, to i tak bijesz mnie na głowę, we wszystkim.Masz rację, każda była uzdolniona i charakterystyczna, szczególnie można je było rozpoznać w ciemno, bo miały oryginalny głos. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńKochana Iwonko,
OdpowiedzUsuńnie wiem co to maniera porównywanie naszych do cudzych. Monroe to Monroe, a Czyżewska czy Jędrusik to one właśnie, niepowtarzalne w swojej postaci, urodzie, charakterze i talencie. Jak byłam bardzo młoda i tryumfy święciła Brigitte Bardot to chciałam być podobna do niej. Nawet takie opowiadanko napisałam, przypomniała je teraz Kobieta 50+ "Wcielenie". No i co z tego? Co ja mam z BB albo co ona ma ze mnie? Ona jest sławna, miała 4 mężów, mieszka w wilii z wieloma kotami i psami, gdy ja nie jestem sławna, mieszkanie mam jedno pokojowe, miałam zaledwie jednego męża i to tak dawno, że już w ogóle tego nie pamiętam, miałam kiedyś jednego kota i to wszystko. Ale jak ktoś chciałby mówić, że Radomska to całkiem jak BB to proszę bardzo, trochę może uszczknę jej sławy choć będzie się to miało jak pięść do nosa. Tak samo jest z tamtymi porównaniami!
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa Radomska z Bajkowa /Polska/
Protestuję, Ty też jesteś znana, choć nie na międzynarodową skalę. Z pewnością wiesz, że za "polską BB" uważano Teresę Tuszyńską, więc porównywano polskie aktorki nie tylko do Marilyn Monroe. Aktorka dużo młodszego pokolenia Joanna Kulig być może także doczeka się jakiegoś porównania np. "polska Meryl Streep" i biorąc takie porównania z przymrużeniem oka, nie ma w tym nic złego, chociaż jak zauważyła alElla może być krzywdzące, gdy porównywane przewyższają talentem tą, do której się je "przypasowuje". A "Wcielenie" przeczytam. Póki co, pozdrawiam.
UsuńJędrusik i Czyżewska były urocze, zdolne,bardzo ładne i miały dużo sexapilu. Stworzyły niezapomniane kreacje.I niech tak zostanie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoją opinią, szkoda że młode pokolenie nie może się o tym przekonać, bo nie ma już programu "W starym kinie", gdzie zamiast filmów przedwojennych wyświetlano by filmy lat 50-80. Kino Polska emituje starsze filmy, ale mnie nie udało się trafić na te z Czyżewską czy Jędrusik. Pozdrawiam.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOd przybytku głowa nie boli...;o)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, jak przybytek, to kłopoty, to chyba może boleć. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Uściski.
UsuńMiałam na myśli te podwójne "MM-ki"...Ładnych Kobiet nigdy zbyt wiele...;o)
UsuńTym bardziej, że Polki zaliczane są do najpiękniejszych. Najlepsze życzenia dla Ciebie i Pana N z okazji Dnia Babci i Dziadka, oby wnuczęta chowały się jak najzdrowiej i najweselej. Uściski.
UsuńA widzisz Kochana ja nie wiedzualam ze to dobry pomysł wziąć coś od bólu na noc i ze to moze byc korzystne no jak dobrze ze napisałaś dziękuję zastosuje
OdpowiedzUsuńCzarodziej to mój przyjaciel jest gejem
Tak się składa, że ja mam własne zęby w szczątkowej formie. Te, które są czasami bolą, a do stomatologa teraz na wózku trudno się dopchać. Dobrze jest mieć przyjaciela, szczególnie takiego, co jest Czarodziejem. Pozdrawiam.
UsuńIwonko, mam nadzieję, że moje "popisywanie się" Bardotką odebrałaś jako humorystyczne opowiadanko. Ale też prawdą jest, że wiele młodych dziewcząt marzy o tym aby być "jak aktorka filmowa" czyli piękna, znana i pełno naokoło niej wielbicieli. Nie biorą tylko pod uwagę, że wiąże się z tym wielka praca i talent, który nie każdemu jest dany! Czytam właśnie autobiografię Niny Andrycz, naszej wspaniałej aktorce ile pracy musiała włożyć w to aby scena stała się kiedy występowała zjawiskiem. Poświęciła na to macierzyństwo, małżeństwo, cały swój czas i życie - czy ktoś teraz to doceni? Monroe żyła w innych czasach, Prezydent USA największego mocarstwa świata zabiegł o jej względy, tuż za nim stał jego brat Senator, w końcu w wieku 36 lat odeszła nagle i niespodziewanie - wciąż kalkulują czy nie pomogli jej w tym owi wielcy...Jedyna korzyść z tego, że na zawsze została "młoda i piękna" - lepiej zatem nie porównywać się do nikogo -zostać sobą ze swoim własnym życiorysem!
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Ewa z Bajkowa
Pokolenie, do którego należała Nina Andrycz, to zupełnie osobna historia. Jej charakterystyczny głos dla mnie jako młodej dziewczyny był irytujący, ale ona grała nie tylko nim, ale całą sobą. Dobrze, że sylwetki wybitnych utrwalane są na stronach książek biograficznych, bo może kiedyś młode pokolenie po nie sięgnie, by wiedziało, że byli naprawdę wielcy polscy artyści.Problem porównywanych polegał na tym, że nie robili tego sami, ale czynili to krytycy, widzowie, po prostu inni. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz.
UsuńPokolenie, do którego należała Nina Andrycz, to zupełnie osobna historia. Jej charakterystyczny głos dla mnie jako młodej dziewczyny był irytujący, ale ona grała nie tylko nim, ale całą sobą. Dobrze, że sylwetki wybitnych utrwalane są na stronach książek biograficznych, bo może kiedyś młode pokolenie po nie sięgnie, by wiedziało, że byli naprawdę wielcy polscy artyści.Problem porównywanych polegał na tym, że nie robili tego sami, ale czynili to krytycy, widzowie, po prostu inni. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz.
OdpowiedzUsuń