piątek, 10 października 2025

WAKACJE SIĘ SKOŃCZYŁY

 

Reprezentacja siatkarek

   Od czerwca do końca września oglądałam zmagania naszych siatkarzy. W Lidze Narodów mężczyźni zdobyli złoto, a kobiety brąz. Nie dziwiło, że apetyty wzrosły, gdy przyszło do rozgrywania Mistrzostw Świata. Dziewczynom druga impreza się nie udała, bo odpadły w ćwierćfinale, przegrywając z Włoszkami, które zdobyły w finale złoty medal. Wicemistrzyniami zostały Turczynki, a brąz dostał się Brazylijkom. Najbardziej szkoda było mi Japonek, które podobnie jak w Lidze Narodów zajęły 4 miejsce. Polscy siatkarze po wygraniu Ligi Narodów mieli chrapkę na złoto również w mistrzostwach. Poszło im nieco gorzej, bo zdobyli brązowy medal. Nie jestem znawcą siatkówki, po prostu lubię ją oglądać i pasjonuję się tym, tak jak inni tenisem. Moim zdaniem, czegoś Polakom zabrakło w tych mistrzostwach. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że odpadli z rozgrywek, Argentyńczycy, Brazylijczycy i Francuzi, to można uznać, że nasi chłopcy wypadli nieźle. Niektórzy znawcy siatkówki, uznali występ za tak słaby, że pojawiły się głosy, by zwolnić trenera N. Grbića. Nie rozumiem, dlaczego przy najmniejszym potknięciu, cała złość spada na trenera. W innych reprezentacjach np. USA, Francja, trenerzy pozostają na swych stanowiskach latami, nikt na nich nie wiesza psów, nawet jeżeli nie zdobywają medali w Lidze czy mistrzostwach. Nasze reprezentacje w siatkówce zaczęłam oglądać, gdy trenerem mężczyzn był Vital Heynen, a kobiecej Jacek Nawrocki. Kobiety na tle swoich rywalek wydawały mi się tak słabe, że nie chciałam ich oglądać. Mężczyźni trzymali fason. Byłam mocno zdziwiona, gdy okazało się, że w obu reprezentacjach zmieniono trenerów. Jednak ruch ten okazał się bardzo korzystny, bo dziewczyny trzy lata pod rząd zdobyły brązowy medal w Lidze Narodów(trenuje je S.Lavarini). Ich gra mogła się podobać. W tegorocznej Lidze Narodów obie reprezentacje zagrały na miarę swoich możliwości.


                                     Brązowi medaliści Mistrzostw Świata na Filipinach


   W czasie, gdy ja pasjonowałam się siatkówką, moje znajome z sieci, udawały się na urlop w różne regiony kraju, a nawet dalej. Pamiętały o przysłaniu mi pocztówek i zdjęć
z odwiedzanych miejsc .

Jotka autorka bloga Pani od biblioteki przysłała mi:




Przyjaciółka z Krakowa Liiviia(per aspera ad astra) miło wypoczywała w Bieszczadach. Gdy się dowiedziała, że ja od chwili usłyszenia piosenki „Zielone wzgórza nad Soliną", śpiewanej przez Piotra Szczepanika ( a także Wojciecha Gąsowskiego), marzyłam by samej pojechać w ten zakątek, przysłała mi kilka zdjęć.

Rymanów Zdrój

       Rynek w Sanoku
Muzeum Ikon w Sanoku

    Pod koniec wakacji bardzo miło zaskoczyła mnie JoAnna, twórczyni bloga Kaprys JoAnny czyli Rozgardiasz po Wierszach , która przysłała mi aż trzy widokówki, ż miejsc dla siebie ważnych. Kolejny raz dzięki ludzkiej życzliwości poznałam nieznane mi dotąd miejscowości..


         Tu zostawiła swoje serce


                                                           to Jej miejsce mocy




                                           W tym mieście najbardziej lubi zwiedzać muzea

W dniu kiedy moja siostrzenica robiła zdjęcia nadesłanych pocztówek, nadszedł list od Frau Be (SZPROTKI WE WŁOSACH POTARGAŁ WIATR... ), która uhonorowała mnie kartą zrobioną przez siebie, specjalnie dla mnie.


przysłana bez okazji



Mając takich przyjaciół można nie bać się starości, samotności, głodu, zimna. Moim ulubionym Paniom dziękuję za pamięć, życzliwość i sympatię.

niedziela, 10 sierpnia 2025

O IMBRYKU, TETRYKU I ŁYŻECZCE

 

   Wstałam dzisiaj dość wcześnie bo przed ósmą i zaczęłam dzień jak zwykle od słowoku. Zazwyczaj zaraz potem przechodzę do gry w kierki. W niedzielny poranek złamałam rytuał i przeszłam do przeglądu ulubionych blogów.

   Wiersz Leny Sadowskiej (https://kartkazbrulionu.wordpress.com) „...szeptem” zrobił mi dzień. Popłakałam się ze śmiechu. Dobry nastrój pogłębiła mi wymiana komentarzy Tetryka z autorką. Polecam tym, którzy jeszcze nie zdążyli przeczytać. Postanowiłam dorzucić swoje trzy grosze:

Ukochany mój imbryku

stoisz sobie na stoliku,

wokół ciebie filiżanki

na spodeczkach.

A co rzekniesz o łyżeczkach?

Cicho na obrusie leżą,

do zastawy też należą.

Bez nich żadna to zabawa,

gorzka herbata albo kawa.

Cukiernica swoją ma,

do napoju cukier da,

lecz zamieszać musi ktoś

po łyżeczkę sięga gość.

Choć najmniejsze są w rodzinie,

sztućców oraz porcelany

ich wkład jest niedoceniany,

gdy gorąca ciecz w imbryku,

 nie chcąc poparzyć przełyku,

na łyżeczkę ją nabieramy

i z rozkoszą do ust wlewamy.


   Mam nadzieję, że autorka wspomnianego wiersza i bliżej mi nieznany Tetryk wybaczą, że do ich dialogu się wtrąciłam i łyżeczką zakręciłam.

sobota, 2 sierpnia 2025

ZAPUKAJ !

 

Zapukaj do mego serca

jak puka się do drzwi.

Zapytam zalękniona

Kochany, czy to ty.

I wejdziesz uśmiechnięty,

jak dawno niewidziany gość,

a mnie natychmiast przejdzie,

na pecha cała złość.

Będziemy sobie żyli

cichutko, pomalutku

dni nam będą płynąć

w radości albo w smutku.

Zapukaj do mego serca

jak puka się do drzwi

by moja samotność wiedziała,

że to właśnie Ty.


niedziela, 6 lipca 2025

REJS MIŁOŚCI

 


W piątkowy wieczór, szukając czegoś godnego oglądania, trafiłam na 26 Mazurską Noc Kabaretową. Z pierwszej części obejrzałam końcówkę, gdzie poziom trzymała tylko Grupa MoCarta. Myślałam, że część druga będzie lepsza. Niestety, poza tekstem Andrzeja Waligórskiego, który przytoczył Artur Andrus, występy kabaretów były tak żenujące, że nie doczekawszy końca, wyłączyłam telewizor. Mogłabym przypuszczać, że to mój wrodzony brak poczucia humoru był przyczyną reakcji, ale nie byłam odosobniona w ocenie negatywnej. Dzisiejszy post będzie z tych: znajdź, skopiuj i wklej. Oto fragment artykułów z różnych stron internetowych.

Mazurska Noc Kabaretowa, to coroczne wydarzenie organizowane nad jeziorem Czos, które przyciąga tysiące widzów. Tegoroczną imprezę poprowadzili Katarzyna Pakosińska i Artur Andrus. Na scenie pojawiły się takie kabarety, jak Zdolni i Skromni, Paranienormalni czy Grupa MoCarta. W założeniu całej imprezy kabareciarze komentują bieżące wydarzenia polityczne w kraju i pozwalają sobie na poruszanie drażliwych tematów, które często są prowokacyjne. Wspomniano m.in. o aferze z Ryszardem Rynkowskim i nawiązano do Beaty Kozidrak, na co publiczność zareagowała wybuchem śmiechu. Poruszanie drażliwych tematów i balansowanie na granicy dobrego smaku to elementy, które rokrocznie są częścią Mazurskiej Nocy Kabaretowej.

Tym razem jeden ze skeczy wyjątkowo oburzył widzów, którzy stwierdzili, że pewne granice zostały przekroczone.

Mowa o występie Kabaretu Zachodniego wraz z Bartoszem Gajdą. W trakcie występu poruszono pewną kwestię, która została odebrana jako uprzedmiotawiająca kobiety.

Panie doktorze, co egzamin to krótsza spódniczka. Im krótsza spódniczka, tym krótszy egzamin

- powiedziała Karolina Kuras. "Ludzie, że ja tych egzaminów nie zdawałem razem z panią" - odpowiedział Damian Muńko.

W mediach społecznościowych pojawiły się głosy krytykujące dynamikę wydarzenia. Widzowie brutalnie ocenili, że musieli czekać ponad kwadrans, aby usłyszeć żart, który naprawdę ich rozbawił. Scenę otworzył kabaret Zdolni i Skromni, znany z TikToka, YouTube’a i Facebooka. To właśnie ta formacja dała pierwszą porcję śmiechu, która była, można powiedzieć, znośna. Bez fajerwerków, ale też nie na zasadzie "lepiej już nie będzie".

Mowa o skeczu kabaretu Zdolni i Skromni o dziecku, które w ostatniej chwili przypomniało sobie o zadaniu domowym. Wszystko za sprawą nawiązania do TVP.

"Już naprawdę nie mogę się doczekać, mieli dawno zlikwidować te zadania domowe" - padło ze sceny. "TVP też jest w likwidacji, a jakoś gramy" - usłyszeli widzowie, co spowodowało wśród nich salwę śmiechu.”

Mazurskiej Nocy Kabaretowej nie zabrakło również żartów z polityków. O Donaldzie Tusku wspomniał kabaret Zdolni i Skromni w zabawnej scenie, przedstawiającej sytuację, gdy dwójka ludzi przyszła do księdza. Ten postanowił przetestować ich wiarę.” Ten skecz obejrzałam i nawet uznałam za dobry, niestety z innymi było gorzej.

   Znani i lubiani kabareciarze robią co mogą, ale nie oszukujmy się, brakuje iskry, która porywa widownię. Skecze nie zawsze trafiają w punkt, a czasem brakuje lekkości i świeżości. Zamiast ciętych ripost i trafnych puent, dostajemy skecze o niczym, przeciągnięte gagi i żarty sprzed dekady. Czasem nawet nie wiadomo, z czego można się zaśmiać. Znane nazwiska nie równają się automatycznie dobrej formie. Brakuje luzu i dystansu. Momentami wygląda to raczej jak szkolne przedstawienie niż największe kabaretowe wydarzenie w kraju. I być może rzeczywiście będzie to ostatnia taka noc w TVP w stanie likwidacji – jak zauważył jeden z kabareciarzy. Bo jeśli nie jest śmiesznie, po co udawać, że jest?”

W tym roku kabareciarze występujący nad jeziorem Czos, widzom w amfiteatrze i przed telewizorami zadali bolesny cios. Po wyborach, atmosfera w kraju jest oględnie mówiąc nerwowa i dużo jest chaosu. Tym bardziej społeczeństwu potrzeba dobrej, na wysokim poziomie rozrywki. Pakosińska nie jest już tak dowcipna jak Jej się zdaje i choć Andrus trzyma formę, to reszta zasłużyła na najniższą ze szkolnych ocen.




sobota, 21 czerwca 2025

OJCEM BYĆ!

 

    Miałam dobrego, kochającego ojca. Niestety, wybierając ojca, dla swojego dziecka, popełniłam życiową pomyłkę. Po latach ujęłam ją w wierszyk, który dołączam do życzeń z okazji Dnia Ojca.

Leśnik Paweł spod Łodzi

wszystkie kobiety uwodził

panny, mężatki, rozwódki

zawsze romansik był krótki,

gromadkę dzieci tak spłodził.


   Wszystkim Ojcom obecnym i przyszłym, życzę by byli NAJLEPSI!

poniedziałek, 9 czerwca 2025

POSZUKIWACZKA MIŁOŚCI - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

 

                       Portret wykonany przez Witkacego


   Córka Wojciecha Kossaka. Poetka i dramatopisarka (1891-1945). Związana z grupą Skamander. Od 1939 zamieszkała w Anglii. Uchwałą Senatu RP z 29 października 2024 roku, rok 2025 ustanowiono rokiem Marii Pawlikowskiej -Jasnorzewskiej. 


  

   Jest autorką 15 sztuk, przeważnie komedii, debiut to „Szofer Archibald” i psychologiczno-obyczajowych w tym, „Egipska pszenica”(1932) i „Zalotnicy niebiescy”(1933). W „Szkicowniku poetyckim zawarła katastroficzne przeczucie nadciągającej wojny. Dziennik wojenny „Wojnę stworzył szatan. Zapiski 1939-45”, opracowany przez Rafała Podrazę, wydano w Warszawie w 2012 roku. Jako dramatopisarka, była bardzo ceniona przez krytyków, niektórzy porównywali ją do Moliera, Shawa czy Witkacego. Jej sztuki wystawiane były w Warszawie, Krakowie i Poznaniu, przede wszystkim przed wojną w latach 1924-39. W powojennej Polsce, tylko Teatr TV wystawił w roku 1968 „Rezerwat. Farsa w trzech aktach”.



   Po wojnie, większości Polaków, była znana przede wszystkim jako poetka. Nazywano ją polską Safoną. W liryce miłosnej stworzyła oryginalny styl. Zbiory „Niebieskie migdały”, „Różowa magia”, „Balet powojów”, to pochwała radości życia. Sceptyczną, gorzką refleksję nad przemijaniem czasu, okrucieństwem natury i wojny odnajdziemy w zbiorach „Śpiąca załoga”, „Krystalizacje” oraz lirykach „Róża i lasy płonące”, „Gołąb ofiarny”. W Londynie w roku 1956 wydano pośmiertnie zbiór ostatnich utworów poetki. „Ostatnie utwory” zebrał i opracował Tymon Terlecki. Za wprowadzanie do swojej twórczości pierwiastka ludycznego, była krytykowana przez Ostapa Ortwina. Siostra Magdalena Samozwaniec-pisarka, poświęciła jej dwa tomy wspomnień „Maria i Magdalena”(1956) i „Zalotnica niebieska”(1973). Utwory poetki wykorzystywano w muzyce, jako teksty piosenek(E.Demarczyk, K.Janda, Cz.Niemen, G.Turnau, Ich Troje, Kayah, Maria Sadowska),Sanah.

***

Moja miłość przeszła w wichr wiosenny-

wichr wiosenny – me szaleństwo w burzę -

w burzę – moja rozkosz w deszcz senny -

w deszcz senny – moja wiosna w róże -


Z wichru spłynie moja miłość nowa -

miłość nowa – z burzy szał wystrzeli -

szał wystrzeli – sen rozkosz wychowa,

wiosna wstanie z różanej kąpieli.

(Z „Niebieskie migdały” rok 19220) 


Różowa magia 

Na złocistej fajerce 

      spalę różową różę, 

czarne pióreczko kurze

       i jedno ludzkie serce.


 Nikogo nie otruję, 

         nikogo nie zabiję,

serce to jest niczyje, 

          jest ono tylko – moje.


Gołębia nie zaduszę

          me czary są bezkrwawe, 

w czarodziejską potrawę 

          wrzucę mą własną duszę.

(Z „Różowa magia” rok 1924)


Mewa

Tęsknota nade mną szeleszcze.

Trąca mnie skrzydłem mewiem.

Czy wciąż ta sama jeszcze?

Nie wiem! Nie wiem...

(Z „Pocałunki” rok 1926) 


motyl

dotknęłam pana jak motyl egretą

przepraszam

to było niechcący

pan jest czarny irys smukły i gorący

zapomniałam

że jestem kobietą

(Z „Dancing” rok 1927)

  W roku 1974 „Czytelnik” wydał dwutomowe „Poezje”. Na skrzydełkach obwoluty zamieszczono tekstu Jerzego Kwiatkowskiego („Życie Warszawy” 1954), który w piękny sposób charakteryzuje twórczość poetki. Oto fragmenty, które spodobały mi się najbardziej:

Nigdy dotąd w literaturze polskiej uczucie kobiety do mężczyzny nie manifestowało się w sposób tak śmiały. Ta poezja jest encyklopedią erotyki kobiecej, ale – trzeba to zaraz dodać -encyklopedii w której brak tomu zatytułowanego: miłość pensjonarska. Jest to erotyka świadoma, miłość – pożądanie, szczęście, tęsknota. Ale przede wszystkim żarliwa i szczera, na granicy metafizyki i jakiegoś ekshibicjonizmu psychicznego. Sens istnienia polega na miłości – jedynym dobrym bogiem jest Eros – to aksjomat Pawlikowskiej, nigdzie nie napisany ale przemawiający spośród linijek wszystkich jej wierzy. Nawet tam, gdzie nie pisze o sercu i mężczyźnie...Miłość jest sprawą tak pryncypialną i piękną, że nie ma tu miejsca na zażenowanie – brzmi drugi niepisany aksjomat... I powstaje wzór: zmusić czytelnika do przeżycia treści emocjonalnej wiersza – a jednocześnie rozładować jego uczucie przez paradoks, dowcip, chłodną definicję, odkrywczą metaforę”. 

 W roku 1937 został laureatką Literackiej Nagrody Miasta Krakowa. W mieście tym stoi pomnik-sześcian, upamiętniający tę wybitną osobowość literatury polskiej.



   Uwielbiam poezję Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej. Post zakończę wierszem, który jest najbardziej znany z twórczości poetki, bo omawiany na lekcjach języka polskiego.

  Miłość 

Nie widziałam cię już od miesiąca.

I nic. Jestem może bledsza,

trochę spiąca, trochę bardziej milcząca,

lecz widać można żyć bez powietrza!


*

Władysław Bzowski- pierwszy mąż w latach 1915-1919, oficer armii austriackiej'; małżeństwo unieważnione przez Kościół.

Jan Henryk Pawlikowski-drugi mąż (1919-29), pisarz i poeta; unieważnione przez Sąd Najwyższy.

Stefan Jasnorzewski-trzeci mąż(1931-1945), oficer lotnictwa

Sarmeto de Beires – wielka miłość poetki, portugalski lotnik i poeta(1927-1928)

poniedziałek, 26 maja 2025

W KALENDARZU- NAJPIĘKNIEJSZY DZIEŃ


 



                     Przemiła Joasia z Inowrocławia,

                     Na swoim blogu art journal rozsławia.

                     Wycina, wkleja, obrazki układa,

                     Przeróżne historie tak opowiada.

                     W ten sposób siebie i innych zabawia.


                       Jotce i wszystkim Matkom, szczęścia i miłości życzę.


piątek, 2 maja 2025

NIE MÓWIĘ ŻEGNAJ LECZ....

                                                           EWA RADOMSKA

                                                        (28.08.1948-12.04.2025)


    DO WIDZENIA

Zawsze wolałaś śmiech od łez,

radość od smutku.

A dziś obejmują mnie

ból, szloch i niedowierzanie.

Mówią, że mam się pożegnać ze:

SZLACHETNYM CZŁOWIEKIEM

MĄDRĄ KOBIETĄ

WSPANIAŁĄ LITERATKĄ,

TROSKLIWĄ MATKĄ I BABCIĄ

SZCZODRĄ PRZYJACIÓŁKĄ.

Zapalę dla Ciebie znicz

niech oświetla Ci 

drogę do Nieba.

Zamiast modlitwy,

 ułożyłam wiersz.


Najpiękniejsze kwiaty

złożone w hołdzie

wyszukane słowa

pożegnalnej mowy

Nie zastąpią Ciebie.

(napisane 16.04.2025)

     


EWA RADOMSKA została pochowana 18 kwietnia 2025 roku na Cmentarzu Grabiszyńskim we Wrocławiu.

sobota, 19 kwietnia 2025

RYMOWANKA ŚWIĄTECZNA

 




Gdy już post jest zakończony

tak powiada mąż do żony:

w tę wielkanocną niedzielę

po wizycie w swym kościele

nakryj stół obrusem białym

by potrawy smakowały.

Przy śniadaniu mój Aniele

jajkiem z Tobą się podzielę.

Potem daj żurku kwaśnego

albo barszczyku białego.

Oraz kiełbaski pieczonej

I szynki w dymie wędzonej.

Na półmisku też pasztety

zrobione ręką kobiety

niechaj będą w pogotowiu,

chociaż mam być w dobrym zdrowiu,

to po poście wygłodniały

chcę posiłek zjeść wspaniały.


Gdy stół pięknie przystrojony

Tak powiada mąż do żony:

Drzemkę krótką sobie zrobię

A Ty pospaceruj sobie.

Wszak czekają pyszne ciasta

Też upiekła je niewiasta.

Kiedy dzień dobiegnie końca

a ostatni promyk słońca

skryje się za obłokami

i zostają w domu sami,

tak powiada wściekła żona

jestem wszystkim tym zmęczona:

mycie okien i sprzątanie,

tego jadła gotowanie.

W przyszłym roku proszę pana

ja będę obsługiwana.

Meksyk, Malta, inne kraje

wabią mnie już swoim rajem.

Ty nie chodzisz do kościoła

więc niewiele masz z anioła

niechaj mądry Ci podpowie

jak urządzić święta sobie.



         Wszystkim odwiedzającym blog życzę spokoju, zdrowia i rodzinnego szczęścia.

sobota, 8 marca 2025

WALKA PŁCI

 

   Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet(8 marca) i Międzynarodowego Dnia Mężczyzn(10 marca),  chciałam zamieścić utwory Art Klatera o kobietach i Ewy Radomskiej o mężczyznach. Zarówno Jego jak i Ją cenię za wiedzę, talent pisarski jak i poczucie humoru. Pomocne mi były utwory Andrzeja Skupińskiego „Tolusia”(1952-2018) zamieszczane przez Niego na blogu „Klateracje” i książki Ewy Radomskiej, które otrzymałam od autorki w prezencie: „Myśli spod czapy czyli co w głowie piszczy”, „Wiersze pozbierane”, „Myśli przemyślane”.


                                                                     1952-2018


 Nieodżałowany Andrzej Skupiński, w sieci znany jako Andrzej Art Klater, pragnął wydać 3 tomy swoich utworów. Wszystko miał przygotowane do druku, sprawa rozbijała się o środki finansowe. Przedwczesna śmierć nie pozwoliła zrealizować ambitnego przedsięwzięcia. Był aktorem(film, estrada,tv), kabareciarzem, literatem, tłumaczem(anglojęzycznej, francuskiej, rosyjskiej i niemieckiej klasyki rozrywkowej na język polski i śląski) pedagogiem, dziennikarzem, bibliotekarzem miłośnikiem i propagatorem śląskiej gwary. Należał do sekcji literackiej Związku Polskich Autorów i Kompozytorów ZAKR.

   Nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy zaczęłam być wielbicielką Jego i bloga. Gdy dowiedział się, że chcę spróbować sił w pisaniu limeryków, nasza skromna korespondencja ograniczała się do uwag technicznych. Samych limeryków autorstwa Andrzeja wśród listów nie znalazłam, poza jednym. Za wszystkie cenne informacje, podziękowałam limerykiem o Nim. Poprawił go w jak najlepszej wierze, ale ja doszłam do wniosku, że ten rodzaj „zabawy słownej” nie jest dla mnie i na kilka lat, zarzuciłam limeryki.


ZACHWYCONA (choć nie żona).

Art Klater, (to)literat i erudyta

Wie (po co chłopu jest) kobita.

( On jej )pięknych słówek nie żałuje

(i drobną) rączkę czule całuje.

Ona(w zachwycie omdlewa) jak zabita.

*na czerwono zaznaczone poprawki


W dniu 8 marca 2018 roku na swoim blogu Art Klater napisał:

Jako mężczyzna rodzaju męskiego jestem również ZA, natomiast jako niepoprawny i niereformowalny Feminista oraz Lesbijek dedykuję ten przepiękny aforyzm Honoriusza Balzaka, wszystkim mym przeszłym, obecnym i przyszłym Komentatorkom”:

La femme est l'être le plus parfait entre les créatures ; elle est une créature transitoire entre l'homme et l'ange (kobieta jest najdoskonalszym spośród stworzeń; jest to istota przejściowa między człowiekiem a aniołem).

   Trudno mi stwierdzić jak bardzo Andrzej był zauroczony austriackim dramaturgiem, literatem i krytykiem kultury, uznawanym za najwybitniejszego satyryka obszaru niemieckojęzycznego w XX wieku, ale dwie myśli Karla Krausa przytoczył we wspomnianym już poście:

Dziewictwo jest ideałem tych, którzy pragną pozbawić dziewictwa”.

Istnieją kobiety, które nie są piękne, lecz tylko tak wyglądają”.

   Był Balzak, był Kraus, czas na samego Andrzeja Skupińskiego. Dla potrzeb tego postu, składającego się z dwóch części, zmieniłam rodzaj czcionki i jej wielkość(w porównaniu z tym, jak były zamieszczone na blogu autora), cytowanych utworów.


Erotyk z lamusa

Witaj mi, Pani, Beatrycze słodka,

Blady, wychudły liche wiersze składam,

Podchodzisz do mnie, a ja, Twój pogromca,

Omdlały Dante u Twych stóp upadam.


Wybacz ni, Pani, całowania chciwe,

I te bluźnierstwa wypluwane szeptem,

Wybacz spojrzenia lepkie, ócz motyle,

Kiedy powoli rozdziewasz sukienkę…


Twe słowa drgają chwilę,

Tyle, by je scałować,

Zachłannie z ust je spiję,

Aż wstyd się w kącie schowa!


Dzięki za wszystko, dzięki moja Pani,

Za łezki perłę na gorącej dłoni,

Dzięki ci za te Pieśni nad Pieśniami

Kiedy ma lutnię w cichym tulisz łonie…


Widziałbym cię, Pani i znajdował w zdrowiu,

A tak koślawym wierszem poemata składam,

Już tyle lat , jak czekam, Pani, na twój powrót

I sny o tobie jak grosze odkładam…

(wiersz datowany 1978, zamieszczony 8 marca 2018roku)

***


Raz, na Stogach, dziewica chędoga,

Pogoniła mnie psami od proga.

Zadumała się krzynę,

Pora zdjąć pajęczynę,

Dziś ceruje skarpetki, nieboga

(zamieszczony na blogu 19 lutego 2018)


***

Na puszystą

Może mi do estety

Daleko, lecz wcale nie żałko,

Toć lubię, gdy dużo kobiety

Jest w jednym konkretnym kawałku!

W tym tkwią jej urok i moc,

Bynajmniej się tu nie zrażam,

Całuję przez całą noc

I nigdy się nie powtarzam.

(Fraszka z postu 8 marca 2018 roku)




   Ewa Radomska, z wykształcenia prawniczka, z zamiłowania literatka, autorka 3 książek dla dzieci, dla dorosłych(„Ja z Bajkowa”), aforystka(4 tomiki), poetka(3 tomiki). Wydawnictwo „Miniatura” wydało Jej publicystykę, zebraną w „Szpilki, Karuzela i innych wiele. Na śmiesznie, na poważnie i na tak sobie”. Laureatka wielu nagród. Była finalistką IV Ogólnopolskiego Turnieju Łgarzy i Kuglarzy w Bogatyni(1987), III Górnośląskiego Festiwalu Kameralistyki w Katowicach(1994), laureatką Konkursu Literckiego im. St. J. Leca na aforyzm i fraszkę(2005, 2007). W 2021 otrzymała nagrodę „małą paprika” przyznaną przez serbską gazetę literacką „Svitak” za twórczość aforystyczną. W 2014 wzięła udział w konkursie na aforyzm w Turynie, a Jej 36 aforyzmów zostało przetłumaczonych na język włoski. Od 2007 roku jest członkinią Partii Dobrego Humoru(Good Humor Party). Córka żołnierza spod Monte Casino, patriotka, kobieta wielkiego serca, członkini Towarzystwa Przyjaciół Warszawy.

   Czas na kilka aforyzmów z książek Ewy. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu tak jak mnie.


Najprzyjemniej spowiadać się z tych mężczyzn, którzy byli warci grzechu…

W dzieciństwie dziewczynki bawią się lalkami a chłopcy w wojnę. Potem jest na odwrót

(aforyzmy pochodzą ze strony https://sadurski.com/)

Monogamia to kropka dla kobiety

i znak zapytania dla mężczyzny

(E.R. ”Myśli przemyślane”)

Nie ma starych kobiet,

to tylko niektórzy mężczyźni są za młodzi.

(E.R. „Myśli przemyślane”)

***

Oni są inni

Oni są naszą tajemnicą

A my ich

Uszanujmy to...

(„Mężczyźni” z tomu Wiersze pozbierane)

***

(cytaty z „Myśli spod czapy czyli co w głowie piszczy”)

Kiedyś słodki mąż, dzisiaj jadowity wąż...

Kiedy długoletni mąż odchodzi do młodszej, to znaczy, że coś mu się pomieszało ...między nogami.

Kobieta aby osiągnąć swój cel, nie cofnie się przed niczym.

Szczególnie przed mężczyzną...

Mężczyzna przez miłosną pozycję będzie miał zawsze przewagę nad kobietą...

Inteligentna kobieta musi spotkać mądrego mężczyznę, inaczej staje się niewolnicą durnia...

Część poświęconą twórczości Art Klatera rozpoczęłam od limeryku. Pozwólcie, że kończąc prezentację aforyzmów Ewy o mężczyznach, zamieszczę fragment mojego maila wysłanego do Ewy Radomskiej 19.11.2019 roku, w którym znalazł się wierszyk dla Niej

W jednym z wcześniejszych maili zapytała Pani o mój wiersz, odparłam zgodnie z prawdą, że nie posiadam niczego, co chciałabym pokazać. Pod wpływem korespondencji z Panią i opisywania wiadomych książek powstało coś takiego, co pozwalam sobie przesłać, jako swego rodzaju podziękowanie, za życzliwość, serdeczność, którymi mnie Pani obdarzyła i wzruszenia, jakich Pani dostarczyła za pośrednictwem aforyzmów, wierszy i prozy.

Dałabym Ci

bukiet maków czerwonych,

jak te spod Monte Casino,

które "polską piły krew".

Dałabym Ci

ptaków najpiękniejszy śpiew,

szyszki żywicznymi łzami płaczące

i me serce samotne, w piersi kołaczące

dałabym Ci.


Wszystkim Paniom i Panom w dniu Waszego Święta, życzę miłego spędzenia czasu w zdrowiu i w dobrym humorze.



sobota, 1 marca 2025

O PAMIĘCI

 

    Dzisiaj będzie o pamięci, czyli „zdolności umysłu do przyswajania, utrwalania i przypominania doznanych wrażeń, przeżyć i wiadomości”(za Słownikiem języka polskiego). Jedni mają tę pamięć krótką, inni tracą ją wraz z wiekiem, a jeszcze inni zachowują doskonałą przez całe życie. Poświęcano pamięci utwory literackie: „Słoń Trąbalski”, „Okulary”(Pan Hilary). Nakręcano filmy: „Pamięć absolutna”, „Zapisane w pamięci”. Mnie zawsze fascynowali ludzie posiadający pamięć fotograficzną czyli wyjątkową zdolność zapamiętywania informacji utrwalonych w postaci graficznej, obrazów, ludzi, miejsc i dźwięków.

   Opowiem o zwykłej ludzkiej pamięci. Moja przyjaciółka z lat licealnych, gdy dzwonię do Niej z życzeniami urodzinowymi, zawsze obiecuje, że o moich będzie pamiętać w następnym roku. Do tej pory nie doczekałam się tego. Z racji wykonywanego zawodu, miałam bardzo dobrą pamięć do pewnego momentu. Pamiętałam wiele zdarzeń z dzieciństwa, ludzi z imienia i nazwiska. Dzisiaj jest ona  tak słaba, że co roku zapominam o urodzinach i imieninach np. Stokrotki, chociaż obiecuję sobie, że w następnym roku się to zmieni.

   Kiedy założyłam blog na blogspocie, to w niektórych postach zamieszczałam zdjęcia osobiste. Robiłam je najprostszym aparatem, a syn przenosił zdjęcia na laptop. Obecnie tę funkcję przejęła moja opiekunka i siostrzenica w jednej osobie. Nie widujemy się codziennie, więc zazwyczaj gdy przychodzi, zapominam poprosić by zrobiła  zdjęcie czegoś, co chciałabym wykorzystać w poście. Tak też zdarzyło się pod koniec starego roku. Miała zrobić zdjęcie kartki świątecznej, nadesłanej przez bardzo bliską mi osobę.

   Jest to blogerka JOTKA, autorka blogu https://paniodbiblioteki.blogspot.com. 21 listopada 2024 napisała post „Radosna twórczość”, w którym opowiedziała o swojej nowej pasji, własnoręcznego wykonania kartek okolicznościowych. „Rozłożyłam mały warsztat i zaczęłam kombinować”- mnie spotkał zaszczyt sprawdzenia co z tego wyszło. W czasie swojej pracy zawodowej, jako bibliotekarka w szkole podstawowej, przez wiele lat przysyłała mi kartki z życzeniami, które robili dla mnie uczniowie. Zawsze podziwiałam i zastanawiałam się, jak udaje się namówić nastolatków do czegoś takiego. Kiedy grube koperty przychodziły, pisałam post, będący podziękowaniem za włożony trud i najciekawsze prace zamieszczałam jako ilustracje. Dzisiaj ta wspaniała nauczycielka odpoczywa na zasłużonej emeryturze, ale nie rezygnuje z poznawania nowych rzeczy. Moja grudniowa karta wygląda tak


W lutym otrzymałam wiosenną z życzeniami dobrego nastroju. Był to uroczy prezent na moje 70-te urodziny. 

   

   Świat pędzi i coraz bardziej wariuje. Takie proste gesty, jak przysłanie własnoręcznie wykonanej kartki, sprawiają, że dziękujemy za takich ludzi jak serdeczna, życzliwa i naprawdę lubiąca ludzi, mieszkanka Inowrocławia. Jedna z szufladek na Jej blogu zatytułowana jest "Okruchy pamięci", polecam zajrzenie.

Pamięć ludzka jest przedziwna, co rusz otwierają się zakurzone szufladki i przypomina się coś nieoczekiwanie, bez konkretnej przyczyny.”- cytat z postu Jotki z 12 lutego 2025 roku.