Opracowując
drugą część notki o Eugeniuszu Paukszcie, zastanawiałam się, co
decyduje o tym, że dany pisarz jest chętnie czytany, wydaje się
jego książki w dużych nakładach, pisze się o nim artykuły,
popularyzuje się jego twórczość i działalność. Myślę, że
ogromne znaczenie mają:
1.
Język i styl pisania,
2.Podejmowana
tematyka
3.
Polityka wydawnicza, która zależy od stosunku władzy do danego
pisarza.
4.
Wiarygodność pisarza i jego odpowiedzialność w stosunku do
opisywanych zdarzeń.
5.
Stosunek pisarza do ludzi czyli do potencjalnych czytelników.
Co
zatem można powiedzieć o twórczości Eugeniusza Paukszty?

On
sam o swoim pisarstwie mówił tak:
"
Sporo lat param się piórem. Niezła sterta książczyn wyrosła na
półce. Pojmuję pisarstwo jako bezpośrednio i zawsze związane z
ludźmi, stąd potrzeba wiedzy o nich i ukochania ich. Jest tu
zawarty bezwzględny postulat uczciwości wewnętrznej, pełnej
wiary, w to co się pisze, bez oglądania się na koniunkturę prawa,
do indywidualnego wyboru, żądania zaufanie do pisarza. Wreszcie
świadomość, że nie ma innej drogi. Myślę w tej chwili o swoich
pracach staram się jak najpełniej sprostować w nich stawianym
przed sobą zasadom. Bo w tym widzę szansę własnego rozwoju
artystycznego, warunek realizacji ambicji, by pisać coraz lepiej,
pełniej, przystępniej”.**
Natomiast
jego syn Dominik we wspomnieniach "Mój ojciec wybrał Sołacz"
tak opisuje stosunek ojca do pisarstwa i jego sposób pracy:
„Dla
pisarza i publicysty sprawą podstawową jest możliwość
publikowania swoich prac, a o polityce, także wydawniczej,
decydowały organy ówczesnej władzy.Ojciec mój uważał, że w
okolicznościach historycznych i politycznych, jakie w konkretnym
czasie istnieją, trzeba mówić i pisać tyle, ile tylko można.
Naczelne wartości, którym podporządkował swoje działania, to
polskość i prawdziwy patriotyzm. Nie działał jako opozycjonista,
nie pisał "do szuflady". Wiele z tego, co napisał,
zostało wycięte ręką cenzora."
"Po
kilku latach pracy w Polskim Związku Zachodnim i Państwowym
Instytucie Wydawniczym Ojciec zdecydował się wyłącznie na pracę
pisarską i publicystyczną. Inaczej niż większość Jego kolegów
pisarzy nie miał stałej posady gwarantującej podstawę utrzymania.
Niekiedy symboliczna kwota musiała nam wystarczyć na dłuższy
okres, a gdy pieniędzy zabrakło, często Rodzice pożyczali
pieniądze od znajomych, czasem także i po to, by w terminie oddać
pożyczkę innej osobie. Powstała nawet anegdota, że każda z osób
pożyczających pieniądze ma własną cegiełkę w domu przy ul.
Kujawskiej. Honoraria za kolejne książki musiały wystarczyć na
pół roku, na rok lub nawet na dłużej. Za decyzję o rezygnacji ze
stałej pracy Ojciec płacił dużą cenę - jeśli niczego nowego
nie pisał, nie miał środków na utrzymanie siebie i rodziny. W
późniejszym okresie sytuację poprawiały liczne wznowienia oraz
honoraria ze spotkań autorskich. Spotkania te bardzo lubił i miał
ich bardzo wiele, w całej Polsce. Powieści były chętnie czytane,
szybko znikały z księgarskich półek. Mój Ojciec pracował
głównie nocami, wtedy najłatwiej było o skupienie. Najczęściej
pisał do 4, czasami do 5 nad ranem. Bywały jednak dni, kiedy,
wychodząc do szkoły, zastawałem Go jeszcze nad maszyną do
pisania. "

Bardzo
ciekawą charakterystykę dokonań pisarza, zawarto w artykule"
Eugeniusz Paukszta i jego związki z Poznaniem". Oto obszerne
fragmenty, gdyż każde zdanie, wydaje się być ważne:
„Historia
oraz
wielkie procesy społeczne i polityczne współczesności były
podstawowymi czynnikami określającymi tematykę jego twórczości.
Paukszta wprowadził do naszej literatury pięknej temat zasiedlania
Ziem Zachodnich i Północnych. Jako świadek i uczestnik, a zarazem
pisarz i historyk poprzez losy ludzkie ukazywał dzieje procesów
zasiedlania, integracji i adaptacji kulturowej ludności pochodzącej
z różnych regionów. Do znaczących powieści Paukszty
poruszających tę problematykę należy zaliczyć „Wrastanie”,
„Wszystkie barwy codzienności” i „Przejaśnia się
niebo”."Przykładem
uprawianego przez Pauksztę eseju jest jego książka "Warmia i
Mazury" **. Paukszta
był także znanym i cenionym publicystą. Napisał kilka tysięcy
artykułów i felietonów na tematy kulturalne, literackie,
społeczne, polityczne i historyczne. Był jednym z pierwszych
publicystów, którzy podjęli temat Ziem Zachodnich.Był również
kronikarzem życia kulturalnego i społecznego Poznania i
Wielkopolski, współpracując z poznańskimi dziennikami i
czasopismami, w których zamieszczał kilka, a niekiedy kilkanaście
lat trwające cykle, jak „Echa kulturalne Poznania” (Express
Poznański), recenzje teatralne (Gazeta Poznańska), „Z książką
na ty” (Głos Wielkopolski), „Felieton tygodnia” (Tydzień).
Powieści E. Paukszty były drukowane w odcinkach w prasie
poznańskiej, na przykład powieść „Śpiewająca ziemia" w
Ekspressie Poznańskim, oraz „Opowieść o zwycięskiej starości"
w Głosie Wielkopolskim.Swoje książki wydawał w wielu
wydawnictwach, jednak największą liczbę powieści wydało
Wydawnictwo Poznańskie. Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w
Poznaniu przyznało Eugeniuszowi Paukszcie nagrodę literacką miasta
Poznania za rok 1954 za całokształt twórczości a zwłaszcza za
prace związane tematycznie z Poznaniem i Ziemią Wielkopolską.
Otrzymał również Nagrodę Wojewódzką (Poznań 1960 r.) w
dziedzinie literatury. W wyniku powszechnego głosowania mieszkańców
Wielkopolski otrzymał zaszczytny tytuł Wielkopolanina Roku 1971. W
2006 roku decyzją Rady Miejskiej w Poznaniu jednej z ulic na osiedlu
Literackim na Strzeszynie nadano imię Eugeniusza Paukszty.

Włodzimierz
Chrzanowski w swojej pracy "Eugeniusz Paukszta-pisarz nie
całkiem znany" pokazuje literata jako pisarza katolickiego, za
którego sam Paukszta się uważał.
"
Choć historycy literatury zaliczają go do pisarzy poznańskich,
jako jednego z trzech najważniejszych obok Romana Brandstaettera i
Przemysława Bystrzyckiego, to znany jest on głównie z tego, że
wprowadził do powojennej literatury pięknej temat zasiedlenia Ziem
Zachodnich i Północnych, zwłaszcza Warmii i Mazur, ale również
ziemi lubuskiej. To historia oraz wielkie procesy społeczne i
polityczne stały się dlań podstawowymi czynnikami, które
określały tematykę jego twórczości. Jako świadek i uczestnik
powojennych wydarzeń, a zarazem pisarz i historyk poprzez losy
ludzkie ukazywał dzieje procesów zasiedlania, integracji i
adaptacji kulturowej ludności pochodzącej z różnych regionów,
zwłaszcza z Kresów Wschodnich.. Dorobek pisarski Eugeniusza
Paukszty zdaje się jednak wciąż oczekiwać na wszechstronną i
dogłębną analizę. Jednym z aspektów, które tego wymagają, jest
niewątpliwie problem religii, czy mówiąc inaczej – problem
sacrum w jego twórczości. Dotyczy to głównie szeroko pojętej
publicystyki w „Rycerzu Niepokalanej”, a zwłaszcza w wydawanym w
Gorzowie Wielkopolskim „Tygodniku Katolickim” – piśmie
religijnym dla Ziem Zachodnich i Północnych. Recenzenci jego
twórczości, koncentrując się przez lata minionego systemu
jedynie, czy może głównie, na jego „wizji integracji Ziem
Zachodnich i Północnych z Macierzą”, zdawali się nie dostrzegać
tego, że choć zmuszony był realizować się w okresie socrealizmu,
to wywodził się przecież ze środowiska chrześcijańskiego. W
chrześcijaństwie dostrzegał wartości nadające sens istnieniu
oraz pozwalające na odniesienie ludzkich zmagań do Boga. To
oczywiście musiało znajdować wyraz w jego twórczości. Sam
Paukszta – jak twierdzi np. ks. dr Kazimierz Bednarski, którego z
pisarzem łączyła nić przyjaźni – uważał się za pisarza
katolickiego. Takim postrzegali go też podobno Jerzy Zawieyski, Jan
Dobraczyński i Wojciech Żukrowski. Pisarz wychodził z założenia,
że dla rozwoju duchowego człowieka spowiedź jest konieczna. Tkwi w
nim bowiem naturalne poczucie winy i chęć otrzymania przebaczenia
oraz rozpoczęcia nowego życia z wiarą w przyrodzoną skłonność
człowieka do dobra, prawdy i piękna. W twórczości pisarza wyraźne
odbicie znajduje też problem moralnej kondycji Polaków w ogóle.
Już w latach 50. dostrzegał on przejawy patologii, które dziś
objawiają się nam niejako ze zdwojoną siłą i są dowodem naszej
moralnej słabości. Mowa tu głównie o aborcji, którą pisarz
postrzegałłeczeństwa, luźne związki małżeńskie,
osłabienie więzi rodzinnych, sprostytuowanie młodzieży czy
wreszcie alkoholizm.

"
Czy to dużo czy mało 34 książki w ciągu 41 lat pracy
pisarskiej? Według mnie bardzo dużo, bo można przyjąć, że
pisanie jednej książki zajmowało Mu 14 miesięcy. Jest rzeczą
oczywistą, że inaczej powstaje książka historyczna,inaczej
współczesna czy dla młodzieży.Niemniej jednak należy uznać
Eugeniusza Pauksztę za człowieka bardzo pracowitego. Ponieważ
przedwojenny debiut literacki, nie doszedł do skutku, to powieść
"Trud ziemi nowej" wydanej w 1948, traktuje się jako
dzieło początkujące dorobek autora. W roku 1949 wydano "Trzecią
zmianę", a w 1953 "Opowieść o zwycięskiej starości",
w której przedstawiono sylwetkę profesora Jana Żniniewicza,
poznańskiego balneologa, wprowadzającego do powszechnego leczenia
metody wodolecznictwa. Te trzy książki oraz 5 innych
powieści("Noc jak dzień","Znak żółwia", Po
burzy jest pogoda","Wichry wśród kolumn" i "Minarety
bez czarczafów")miały w PRL tylko jedno wydanie. Podobnie było
z 2 tomami opowiadań: "Opowieści niecodzienne" i "Spod
szczęśliwej gwiazdy". Jednak tom "Czarownica z Zielonej
Góry" miała dwa wydania w 1957 i 1959 roku. Dużym uznaniem
cieszyły się powieści dla młodzieży "Ich trzech i
dziewczyna", "Młodość i gwiazdy" oraz "Zatoka
żarłocz będą to
oceny subiektywne, bo różne są gusta czytelników. W roku 1968
książka zyskała nagrodę w konkursie "Złotego kłosa",
a w 1970 książka "Po burzy jest pogoda" zdobyła 1
miejsce w plebiscycie czytelniczym "Bliżej książki
współczesnej" zorganizowanym przez "Głos pracy".
Eugeniusz Paukszta był także współautorem dwóch książek.
Pierwszą zatytułowaną "ŻOŁNIERSKIM
SZLAKIEM" napisał
z Edmundem Niziurskim(może dlatego miłośnicy tworczości
Niziurskiego, tak bardzo lubią też powieści Paukszty). Druga, to
"W POLU I KNIEI"(antologia) napisana wraz z Karolem Bunszem
Januszem Meissnerem i Bogdanem Hamerą. Ma też w swoim dorobku
antologię poezji i prozy zatytułowana "Odzyskane gniazda".

Miłośnicy
Pana Samochodzika posiadający własne forum (https://pansamochodzik.net.pl/), lubią sięgać także
po książki Paukszty. Oto opinie kilku uczestników tego forum o
wybranych pozycjach :
PAWEL
K( na forum od 2008):Dawno
nie czytałam tak dobrej książki. Wciągająca akcja, szacunek dla
autora za mrowie wątków historycznych sprawnie wplecionych w
fabułę. Majstersztyk! Warto też sięgnąć po jakby pierwszą(ale
nieco słabszą)część tej powieści "Straceńcy".
"Buntownicy" lepsi, ale "Straceńców" też warto
przeczytać! - "Srebrną ławicę". Nie jest to przygodowa
książka z harcerzami i poszukiwaniem skarbu. Podsumować można
jednym słowem- życie. Chyba standarcik z tamtego okresu(książka
napisana w latach 51/52)- Mazury, rybacy, - zarówno Mazurzy jak i
przyjezdni, niemieccy dywersanci, problem polskości itd. no i w tym
wszystkim takie zwykłe życie- szkoła, dzieci, alkohol, kobiety,
awanse i upadki. To dlaczego warto rzucić okiem na tą książkę,
to spore opisy mazurskiej przyrody, której w takim stanie już
dzisiaj nie ma.

SZARA
SOWA(na forum od 2008, Poznań,ojciec zarządzający): Natomiast
przed chwilą znalazłem, że Paukszta wydał także
powieść "Straceńcy", która z opisu wydaje
się być jakby pierwszą częścią (prequelem?) "Buntowników".No
i zakończyłem czytanie Straceńców. Pod koniec książka znacznie
się poprawiła. Mimo to Buntownicy mimo wszystko są klasę lepsi.
Warto obie książki przeczytać choćby po to, żeby przybliżyć
sobie sprawy Prus Książęcych, które naprawdę mogą zaskoczyć.
Jestem naprawdę ciekaw ile w tych tekstach jest fikcji a ile prawdy
historycznej... „Srebrna
ławica” to opis znojnego
życia rybaków na Mazurskich jeziorach. Wyeksponowane zostały
głównie przyziemne problemy tych ludzi, ciężka praca, nacisk na
wyrobienie planu, ale też ich problemy prywatne. Opisane jest
współżycie autochtonów oraz przybyszów powojennych.Przy
okazji w przypisach znalazłem informację, że jest jeszcze jedna
książka historyczna Paukszty dotycząca tym razem wojny 13-letniej
z Zakonem ("Znaki ogniste"). Druga
książka „Noc jak dzień”,
jest zupełnie inna, opowiada o losach dwójki niewidomych
licealistek, które próbują ukończyć szkołę dla osób
widzących. Też bardzo ciężki temat, tym razem jednak bardziej
delikatny, społeczny.
.PROTOAVIS( na forum od 2013):: Aktualnie
czytam "Wrastanie". Też mnie wciągnęła.
Umiał ten Paukszta pisać o zwykłych sprawach w sposób niezwykle
ciekawy. Podobnie jak post wyżej napisał Paweł, jest to książka
po prostu o zwykłym tuż powojennym życiu repatrianta
z Wileńszczyzny na Mazurach. Trochę polityki, o dziwo mocno
zrównoważonej jak na tamte czasy - rok wydania 1964 (główny
bohater to dawny partyzant AK, nieujawniający się po wojnie),
trochę ówczesnych realiów (szaber, wywożenie Niemców, przymusowe
osiedlanie Ukraińców, różne machinacje nowej władzy, różne
postawy ludzi wobec nowych realiów), trochę humoru, trochę
tragedii. Po prosu życie, czyli tytułowe wrastanie w nową ziemię.
Mi w każdym razie czyta się świetnie!
Z-24(na forum od 2012, lat 58, z Warszawy): Wielbiciele
cyklu "tureckiego" (do których się oczywiście
zaliczam
),
znajdą tam wiele znajomych miejsc i wątków : "Wichry wśród
kolumn".,
Minarety bez czarczafów".
MIG(na forum od 2018, lat 41 z Wrocławia): "Młodość
i gwiazdy"... Próżno szukać tu przygód, rodem z
Pana Samochodzika. A jednak trzyma w napięciu. Jest wspaniale
niedzisiejsza, aż chciałoby się przenieść do tamtych czasów.
Treść wzbogacają piękne opisy lasu, leśniczówki, jezior...
Kolejna książka tego autora, której ostatnia strona, tak
oczekiwana z czystej ciekawości "jak zakończy się historia
bohaterów", wzbudziła we mnie jednocześnie pewien żal. Żal,
że książka za chwilę wróci na półkę i znów trzeba będzie
wrócić do codzienności...
EVEN(na
forum od 2007, z Gdańska, moderator): Zupełnie przypadkiem wpadła
mi ostatnio w ręce powieść "Zatoka żarłocznego
szczupaka". Już pierwsze rozdziały zrobiły na mnie dobre
wrażenie. Piękne opisy mazurskiej przyrody, atmosfera wakacyjnej
przygody, od razu przywodzi na myśl książki Nienackiego. Dalej
jest jeszcze lepiej, bo zaczyna się "powieść sensacyjna".
Nie będę streszczał fabuły, bo nie o to chodzi. Czytając książkę
trzeba pamiętać, że akcja dzieje się w połowie lat
pięćdziesiątych, czyli w czasach najgłębszej "komuny",
jeszcze przed gomułkowską "odwilżą". W przeciwnym
wypadku razić nas będą opisane sytuacje, dzisiaj nie do
pomyślenia. Momentami niektóre fragmenty przypominają
socrealistycznego produkcyjniaka, w innych fragmentach słychać echa
"Timura i jego drużyny" Arkadego Gajdara. Ale mnie to nie
przeszkadzało. Ważne, że Autor bardzo ładnie opisał Mazury.
Zarówno ich piękno i klimat, jak również stosunki panujące po II
Wojnie Światowej pomiędzy ludnością miejscową i napływową. Nie
brakuje też wartkiej akcji, a nawet jest wątek "poszukiwania
skarbów". Myślę, że miłośnikom Pana Samochodzika ta
powieść dostarczy wielu przyjemnych wrażeń.
MICHAŁ(na
forum od 2007, lat.37, Sosnowiec): Nie wszystkie książki Paukszty
są "samochodzikowate". Najbardziej pod ten klimat podpada
"Zatoka żarłocznego szczupaka", "Znak żółwia"
i "Ich trzech i dziewczyna". "Wiatrołomy to bardziej
powieść obyczajowa już dla dorosłych, to znaczy są w niej piękne
opisy przyrody, a także pokazane tak zwane leśne życie. Główny
bohater jest świeżo upieczonym leśniczym, który ma zaprowadzić
porządek w leśnictwie Wiatrołomy. Akcja dzieje się chyba gdzieś
w pod koszalińskich lasach i podobnie jak inne powieści autora
zahacza o tematykę powrotu ziem do Polski ale w dość znośny
sposób. W każdym bąź razie czyta się dość lekko. "Gdzie
diabeł mówi dobranoc" to powieść o resocjalizacji Edka
Krasawczyka, który jest takim drobnym olsztyńskim niebieskim
ptakiem i wskutek swoich wybryków musi uciekać z miasta na mazurską
wieś...i tam zaczyna się jego metamorfoza. Wszystko w tle pięknej
przyrody, oczywiście do tego wątek miłosny, przygody łowieckie i
wędkarskie. Również gorąco polecam. (Zacytowane opinie
pochodzą z lat 2013-2019.)

Niektórym
dla przypomnienia, innym dla rozbudzenia ciekawości
najpopularniejsze tytuły wraz z krótkimi opisami, które znalazłam
nportalach:Lubimy czytać.pl https://lubimyczytac.pl/ i BiblioNetka.pl(https://www.biblionetka.pl/)
WSZYSTKIE
BARWY CODZIENNOŚCI
-Akcja
tej ostatniej rozgrywa się 15 lat po wojnie w niewymienionym z
nazwy, małym miasteczku na ziemi lubuskiej. Pisarz wnikliwie
opisywał rodzącą się tam tożsamość regionalną przybyłych na
te tereny osadników. Dobra lektura także dla tych, którzy bliżej
interesują się problematyką polsko-niemiecką.
SPOWIEDŹ
ŁUCJANA SKOBIELA-
znalazła
się na liście dziesięciu najlepszych książek 1963 r. W książce
Paukszta porusza pionierski temat repolonizacji dziecka pochodzącego
z małżeństwa mieszanego - Niemki i Polaka, dziecka, które w
okresie okupacji poddawane było przez matkę stałemu i
systematycznemu niemczeniu, zaszczepianiu nienawiści do wszystkiego
co polskie, do pogardzania tym wszystkim, co nie jest niemieckie.
Obie tragedie - ojca i córki - są na równi ważne, na równi
głęboko przeżywane. Kilkuletnia Małgosia, myśląca dotąd
kategoriami matki - Niemki, musi się przestawiać na krańcowo
odmienny sposób myślenia i czucia, reprezentowany przez ojca -
Polaka. To, że proces ten dokonuje się z trudem, że kosztuje on
wiele i ojca, i córkę sprawia, że książka ta przemawia do
czytelnika, dzieli jego sympatię na obie strony, choć stale i
jednoznacznie stwierdza, że prawdę reprezentuje tutaj tylko
Skobiela . Pierwsza,
kapitalne rysy psychologiczne, ponadto ważny problem stosunków
polsko-niemieckich, tu przeniesiony na grunt życia osób sobie
najbliższych.
ZNAK
ŻÓŁWIA -powieść dla młodzieży
ukazująca świetny warsztat pisarski autora, która uwodzi swoim
nastrojem i pozwala wyzwolić się z codziennego zgiełku.
ZATOKA
ŻARŁOCZNEGO SZCZUPAKA(powieść
dla młodzieży)- Grupa młodych przyjaciół wędruje szlakiem
jezior mazurskich. Osią akcji są działania wokół zatopionego w
jeziorze konwoju niemieckich ciężarówek, wycofujących się z
Mazur po lodzie w 1945. Konwój ten przewoził tajemnicze skrzynie,
które starają się wydobyć nieokreśleni bliżej przybysze. Autor
"Zatoki..." przybliża czytelnikom skomplikowane
zagadnienia koegzystencji Polaków, Niemców i Mazurów. "Młodość i gwiazdy"-grupka młodzieży akademickiej wędruje szlakiem Wału Pomorskiego, stąd wiele w powieści wspomnień z ostatniej wojny. Na kanwie wakacyjnej przygody autor snuje kilka wątków, czasami wręcz sensacyjnych. Wiele uwagi poświęca problemom miłości, doprowadza do dyskusji na ten temat. Ukazuje różnorodność poglądów na sprawy uczucia między dziewczyną i chłopakiem.
POGRANICZE
-to
powieść poświęcona dziejom ziemi babimojskiej; powieść o
ludziach, którzy przez dziesięciolecia opierali się naporowi
germanizacji; o złożonych, pełnych napięcia i niepokoju
stosunkach politycznych, jakie w okresie międzywojennym panowały na
terenach oznaczonych w niemieckich mapach administracyjnych nazwą
"Grenzmark Posen-Westpreussen" (...) Wytrwały, nieugięty
opór przeciw próbom wynarodowienia był na tych ziemiach sprawą
powszednią, codzienną.
WIATROŁOMY
-Wiatrołomy to nie tylko nazwa
miejscowości, w której toczy się akcja książki, lecz również
metaforyczne określenie ludzi, którzy, dotknięci kolejnym
nieszczęściem, zbierają wszystkie siły, by podnieść się i nie
poddać rozpaczy. Tacy właśnie są bohaterowie powieści Eugeniusza
Paukszty - nieugięci, honorowi, naznaczeni przez wojenne
doświadczenia."Wiatrołomy" -
przyroda, lasy, wody pomorskie: rzeka pstrągowa, jeziora. Ale jak
się okazało, dziś już niewiele osób potrafi zachwycić się
naszą polską przyrodą. Przy okazji ciekawostka, trzy osoby (dziś
także ich rodziny) były przekonane, że to właśnie one były
opisane jako główny bohater.
BUNTOWNICY. Powieść
historyczna z XVII w. Miłośnicy powieści historycznej otrzymują
[...] pasjonującą lekturę. Tematem jej jest głośna w XVII w.
sprawa urodzonego w Prusach polskiego szlachcica Ludwika
Kalksteina-Stolińskiego, sądzonego i straconego w Kłajpedzie z
rozkazu elektora brandenburskiego Fryderyka Wilhelma. Losy bohatera
ukazane zostały na tle burzliwej i barwnej epoki, jaką były
ostatnie lata panowania Jana Kazimierza. i
pierwszego jego następcy Michała Korybuta. Dzieje bohatera obfitują
więc w wiele dramatycznych wydarzeń. " "Buntownicy".
Okoliczności powstania - na pewno wiążą się z zauroczeniem Ojca
tematyką historyczną, patriotyzmem opartym na rozumieniu historii.
Dodałbym także "Znaki ogniste", będące także powieścią
historyczną."
ICH
TRZECH I DZIEWCZYNA (powieść
dla młodzieży)-Słoneczne
gorące lato, praktyki studenckie, wątek kryminalny, odrobina
miłości, wielka przyjaźń… "Ich trzech i dziewczyna"
to książka ciesząca się ogromną popularnością ze względu na
atrakcyjność fabuły, wątek przygodowo-kryminalny, pięknie
ukazaną przyjaźń i pierwszą miłość oraz na sympatyczne,
ciekawie zarysowane charaktery przedstawionych bohaterów.
GDZIE DIABEŁ MÓWI DOBRANOC- Powieść przygodowa autora znanego z miłości do przyrody, zwłaszcza rejonów północnej Polski. Wartka akcja, opisywane ze znawstwem piękno otoczenia, sprawnie zarysowane cechy osobowe bohaterów. Rzecz dzieje się na Mazurach, w Puszczy Piskiej. Sensacyjna fabuła współgra tutaj z przyrodą, jednocześnie jest to chyba najbardziej wędkarska powieść tego wybitnego prozaika.
''MINARETY
BEZ CZARCZAFÓW''(impresje tureckie) -książka opisuje miasta w
Turcji,"szczególnie wspaniałą polską
miejscowość Adampol, którą doskonale pamiętam z podróży z
Rodzicami. Kilka lat temu znów mogłem odwiedzić Adampol. Z
radością znalazłem dokumenty związane z naszym pobytem w latach
60-tych w Adampolu. Ale dziś ta miejscowość nie przypomina mi
tamtego obrazu sprzed lat. Ciekawostką jest, że podróżnicza
powieść „Minarety bez czarczafów” stała się pod koniec lat
60-tych i w latach 70-tych ubiegłego wieku wręcz przewodnikiem dla
osób planujących podróż do Turcji."
"Ojciec nie zdążył zrealizować bodaj największego swojego zamierzenia pisarskiego - napisania trylogii o powstaniu wielkopolskim. Do "Ognie nad Wartą", bo taki tytuł miało nosić to dzieło, zebrał olbrzymią ilość oryginalnych dokumentów, zapoznał się z dziesiątkami, jeśli nie setkami publikacji naukowych i publicystycznych na ten temat. Najwięcej oryginalnych dokumentów i pamiątek otrzymał Ojciec od samych powstańców wielkopolskich lub od ich rodzin. Po apelu ogłoszonym w prasie, radiu i w telewizji, z którym zwrócił się do Wielkopolan, do naszego domu przychodziło wiele osób z chęcią wypożyczenia pamiątek, których przez wiele lat nie zdecydowali się przekazać do muzeum lub nawet ujawnić faktu ich posiadania. Wielokrotnie słyszałem, jak mówili o zaufaniu, jakim darzyli mojego Ojca, znając Go przecież jedynie z książek i publicznych wystąpień. Tego zamierzenia nie zrealizował, nie dokończył także powieści dla młodzieży Amfory spod Halikarnasu, jak i nie napisał powieści o macierzyństwie, bowiem nosił się także z takim zamiarem.
Ogólnie za najlepszą powieść uznaje się "Wrastanie",sądzę że mój Tata też do tej pozycji podchodził ze szczególnym sentymentem. Udało się w niej napisać sporo o AK, a przecież to był termin nieistniejący w PRL. Inni uważają za najlepszą powieść "Wszystkie barwy codzienności". Zresztą, gdy wydano serię książek(także utworów poetyckich) jako seria trzydziestolecia, właśnie ta powieść została wznowiona. Ale ja jestem zakochany w innych książkach(mowa o "Spowiedź Lucjana Skobiela" i "Wiatrołomy").Zresztą namówiłem Wydawcę(myślę o Replice) na ich wznowienie- no niestety, wśród pięciu wznowionych(bo ostatnia jest w księgarniach i trudno ocenić -ile osob ją kupi) własnie te dwie moje ulubione sprzedawały sie gorzej niż pozostałe"* Zygmunt
Dziarmaga-Działyński tak się wypowiedział o twórczości
Eugeniusza Paukszty:
"Drogi Przyjacielu! Chociaż ongi tak często i tak blisko mieliśmy możność obcować i działać-obecnie twarde życie ustanowiło te sprawy inaczej. Zawsze jednak - i wtedy i dzisiaj - widziałem w Tobie człowieka niepospolitej wartości, który ofiarnie i bezinteresownie wykonywał i wykonywa dla Ojczyzny poważną pracę, jakby zagon ziemi polskiej,który sam własną metodą i własnym wysiłkiem uprawiasz. Dopiero jednak w ostatnich latach miałem sposobność i możliwość zorientować się i w tym, jak potrafiłeś połączyć utrwalenie miłości do Ziem Ojczystych z utrwalaniem pamięci-wytrwałej i wiernej -o ziemiach, które od nas odeszły w wyniku tragedii II wojny światowej[...]."*

Z perspektywy lat, nie umiem szczerze odpowiedzieć ile książek przeczytałam, a ile tytułów pamiętam z półek bibliotek, w których pracowałam. Wiem jednak, że w czasie, gdy moja matka poznała Eugeniusza Pauksztę na spotkaniu autorskim, to mówiło się o nim dużo i jego powieści były szeroko omawiane i bardzo popularne. To co nadal może cieszyć, to fakt, że choć był pisarzem przed internetowym, to są ludzie w różnym wieku, sięgający po jego powieści i odnajdujący w ich czytaniu przyjemność.
Wśród osób odwiedzających bloga, są tacy, którzy z pewnością zetknęli się z pisarstwem Paukszty. Na przykład Andrzej P. autor bloga /http://kawiarenka-klubokawiarnia.blogspot.com/, przeczytał 5 pozycji:"Pogranicze", "Lasy płoną", "Młodość i gwiazdy" oraz "Przejaśnia się niebo", "Gdzie diabeł mówi dobranoc".(tyle znalazłam na liście jego ulubionych książek).
* tekst wyróżniony na czerwono, to cytaty z artykułu Dominika Paukszty "Mój ojciec wybrał Sołacz" zamieszczonego w "Kronika Miasta Poznania 1999 R 69 nr 3" oraz z wywiadu jakiego udzielił Szarej Sowie na Forum Miłośników Pana Samochodzika