Gwałcąc
nie zdobyłeś władzy nade mną
posiadłeś tylko moje ciało.
Dusza została czysta,
a resztę pochłonęła niepamięć.
Pozostała pogarda.
Nie mów, że mnie kochasz
nie mów, że już nie będziesz
nie mów, że to dla mojego dobra.
Siniaki zbledną,
rozcięta warga przestanie krwawić,
połamane kości się zrosną.
Pozostanie nienawiść.
Nie mów, że nie chciałeś,
nie mów, że to z nerwów,
nie mów, że mnie kochasz,
Ty nie wiesz co to miłość.
Ładnie to napisałaś Iwono. Tyle tylko, że w "narodzie" pokutują do dziś takie pojęcia:
OdpowiedzUsuń"Jak bije to znaczy, że kocha".
"Gdy chłop baby nie bije to jej wątroba gnije".
I niestety te "mądrości narodu" mają się nadal świetnie , powielane przez licznych obrońców życia poczętego(grunt, że się poczęło a co dalej? a kogo to obchodzi!)i całą armię mężczyzn
przyodzianych w czarne sukienki.
Miłego;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTrudno mi dziś pisać odpowiedzi na komentarze, bo nie spodziewałam się aż takiej reakcji i odzewu. Jeśli się chce skrzywdzić drugiego człowieka to kij się zawsze znajdzie. Będzie nim siła fizyczna, wulgarne słowo. Jedno jest pewne, na każdy przejaw brutalności, niesprawiedliwości należy reagować w dostępny dla siebie sposób. Drogie Anabell i Frau Be-dziękuję, że jesteście. Uściski.
UsuńPrzeżyłam to, o czym piszesz. Długo trwało, zanim pozbierałam się.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDroga Agnieszko, tym większe wyrazy uznania dla Ciebie, że jesteś mimo traumatycznych przeżyć tak wspaniałą, pogodną kobietą. Moje naprawdę wielkie wyrazy szacunku. Pozdrawiam.
UsuńDroga Frau Be- nie stosowałabym samosądów, bo zawsze wyznawałam zasadę "uderzysz sukinsyna, a odpowiadać będziesz za człowieka". Szkoda Twojego życia. Lepiej walczyć o to, by to prawo wymierzało sprawiedliwość, tylko czy doczekamy się takiego?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTeż mam wątpliwości. Pozdrawiam.
Usuństraszne.... nie przeżyłam i nie chcę przezyc..... ale gwałt psychiczny tez boli, moze bardziej....wiem o czym piszę :(
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że to tylko wiersz
a faceci sa niestety coraz gorsi....bez kultury, honoru,
pozdrawiam Iwonko
Tak, to tylko wiersz ale wynikający z osobistych fizycznych i psychicznych przeżyć. Ukłony.
UsuńNapisałaś tak pięknie o takich okropnych przeżyciach, nawet nie wyobrażam sobie, jak to jest, bo na szczęście nie było mi dane...
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że nie było Ci dane i niechaj tak pozostanie. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńMnie też to nie spotkało...
OdpowiedzUsuńAle wyobrażam sobie jak straszne to musi być...
Bardzo dobrze to napisałaś Iwono.
Dziękować Bogu, że Ci się to nie przydarzyło.
UsuńCzy znajdziesz chwilę żeby do mnie zajrzeć?
UsuńDla ciekawych ludzi zawsze mam czas. Ukłony.
UsuńTakie straszne rzeczy, a Ty tak ładnie ubrałaś je w słowa... Oby takie rzeczy nigdy nikogo nie spotykały.
OdpowiedzUsuńTwoje życzenie, choć w pełni uzasadnione, jest jednak mało realne. Tak długo jak istnieje zło, podłości będą miały miejsce. Walcząc z tym, możemy tylko zmniejszać ich występowanie. Ukłony.
Usuńtrudny temat,ciężkie przeżycie..gwałt fizyczny,gwałt psychinczny..każdej przemocy mówię NIE!!!!!
OdpowiedzUsuńWiększość myślących ludzi przyłącza się do Twojego okrzyku. I to właśnie oni muszą dbać o to, by zawsze pozostawali w przewadze. Pozdrawiam.
Usuńdbajmy więc:)
UsuńZarówno przemoc fizyczna jak i psychiczna pozostawia ślady w nas... myślę, że na zawsze...
OdpowiedzUsuńNiestety masz rację, ślady są, tyle tylko że z czasem bledną, choć nie znikają. Ukłony.
UsuńPięknie napisałaś, lepiej nie poznać przemocy , a szczególnie od bliskiej osoby, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzemocy, jak sama stwierdziłaś, nie powinno się doznawać ani od bliskich ani od obcych. Należy o niej mówić często, głośno i walczyć z nią zaciekle. Dziękuję za komentarz.
UsuńZnam jedną osobę, która kiedyś doświadczyła czegoś podobnego. Staram się jakoś tak o nią zadbać, by choć trochę wspomnienia zbladły. Pewnie może być tak, że nigdy nie zbledną nawet trochę.
OdpowiedzUsuńJa już tak mam, że staram się na bieżąco odkurzać w pokoju u siebie, nie lubię jak mi się nawarstwi parę spraw typu sprzątanie właśnie.
Pozdrawiam!
Wspomnienia z pewnością z czasem(bardzo długo trwa)utracą intensywność, choć nie znikną w pełni. Obecność kogoś życzliwego, pomaga. Dobrze, że jesteś obok tego kogoś. Jeżeli nawet nie uzewnętrznia wdzięczności, to z pewnością ją czuje.
UsuńOkropne to życie z katem!!!
OdpowiedzUsuńDobrze, że piszesz o tym i to tak ładnie i dobitnie!
Przemocą się brzydzę! Wszelkim jej objawom mówię NIE! Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Czasami z katem mamy do czynienia tylko przez moment, w czasie którego nasz świat się wali.Innym razem znosimy go latami. W pierwszym zostajemy zaskoczeni i nie bardzo mamy możliwość sprzeciwu. W drugim, to od nas zależy ile tych lat będzie. Oby jak najwięcej z nas potrafiło przemocy mówić NIE.!!!
UsuńBywa w życiu tak jak w Twoim wierszu. Co prawda ja w przeszłości miałam do czynienia zaledwie z przemocą psychiczną i udało mi się od tego uciec, to myślę, że i w takim przypadku trzeba brać nogi za pas bez ważenia za i przeciw. Mówi się, że jeśli mężczyzna raz uderzy, to zrobi to też kolejny raz. Nikomu nie służy bycie ofiarą, trzeba się za wszelką cenę zawsze ratować.
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam z Twoim komentarzem. Dziękuję za niego.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWspaniale, że znalazłaś w sobie siłę i odwagę by zmienić swoje życie. Nie wszyscy to potrafią. Pozdrawiam.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitam Maxie Otto von Stirlitz. Ja również zgadzam się z Gają, choć nie w pełni z Tobą.Mniej ważna jest formą, za pomocą której mówimy o negatywnych zjawiskach(poezja, proza, dramat), bardziej liczy się częstotliwość i moc nagłaśniania zjawiska.
UsuńNawet jeżeli trafiłeś tu przez przypadek, to i tak dziękuję za komentarz. Bardzo ważne jest to, że "się wtrąciłeś", bo najgorsza jest obojętność. Zgadzam się, że w Polsce prawo dotyczące przemocy wobec słabszego powinno być zaostrzone. Masz rację, że w większości przypadków przemoc wobec kobiet przyjmowana jest z pobłażliwym uśmiechem i "kompletnym bełkotem debili" jak to sam określiłeś. mam nadzieję, że w przedostatnim zdaniu nastąpiła pomyłka i że nie dajesz"złego przykładu", a wręcz przeciwnie dajesz tylko dobry. Choć decyzja powinna należeć do kobiety, to jednak wsparcie mężczyzn nie godzących się na przemoc, zawsze jest mile widziana. Życzę wszystkiego dobrego w drodze do tego, dokąd szedłeś kiedy zbłądziłeś.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńUżywasz sformułowań, których nie rozumiem i nie potrafię zinterpretować:
Usuń1. krwawa riposta, lepsze byłoby określenie cięta, złośliwa, chociaż moja odpowiedź takową nie jest.
2. biała analiza, trafniejsze byłoby słowo drobiazgowa, wnikliwa. Starałam się żeby przede wszystkim była rzetelna i szczera.
3. trzy krugerandy- polskie słowniki nie podają znaczenia tego słowa, trudno mi więc jest domyślić się czym miały by one być.
Szacunek i właściwą formę należy zachować bez względu na to czy rozmawia się "u siebie czy na blogu niemieckim". Tego wymaga kultura osobista.
Gwałt jest przestępstwem w świetle prawa, ale nie w społecznej mentalności. Polki nie są biedne, bo potrafią walczyć o swoje prawa, choć przyznaję, że bywają pokrzywdzone właśnie dlatego, że męska mentalność jest taka jak opisujesz "nie ma mężczyzn nie godzących się na przemoc". Nie rozumiem dalszej części zdania "to faceci a nie mężczyźni, polaczki chowu wsobnego"?
Dla mnie mężczyzną jest ten, który do pokonania przeciwnika używa mózgu, a nie pięści.
Przede wszystkim nie szukam wrażeń czy weny. Wiersz jest dla mnie jedną z form wyrazu uczuć i doznań. Odpowiadając na Twoje pytanie: jak sądzisz, skąd wiem jak wygląda kobieta zgwałcona, pobita, wobec której zastosowano przemoc? Widziałam ją na spacerze w parku, na szpitalnym korytarzu, a może w lustrze? Tak jak pierwszy Twój komentarz przyjęłam z sympatią, tak ten uważam za prowokujący, by nie rzec momentami obraźliwy- nie szukam taniej sensacji, na podstawie której mogłabym napisać wiersz, opowiadanie, czy cokolwiek innego. Nie lubię się też droczyć, szczególnie jeżeli chodzi o sprawy poważne. Nie znoszę też angielskiego humoru, bez względu na to czy pochodzi on od Monty Phytona czy od Królowej Angielskiej.
Za dedykację muzyczną dziękuję, może jej wysłucham kiedy przejdzie mi irytacja, którą swoim komentarzem wywołałeś. Ukłony.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPonieważ napisałeś"starała się Pani żeby odpowiedz na prowokacyjny ( ? ) komentarz była rzetelna z jednoczesnym zachowaniem szacunku i formy kindersztuby wirtualnej (...) w dyskursie .", że komentarz był prowokacyjny, a poza tym pozostaje dla mnie w dalszym ciągu niezrozumiały, dlatego też podziękuję za wypowiedź. Mój intelekt jest stanowczo za mały na pańskie porównania, dedykacje kwiatowe i ukłony. Życzę powodzenia w innym miejscu.
UsuńNie brzmi to dobrze mimo, że ubrane w ładne słowa
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Pozdrawiam.
UsuńBardzo poruszające... I niestety tak prawdziwe... :-(
OdpowiedzUsuńWitaj, miło że zajrzałaś. Mam nadzieję, że przy następnej wizycie temat będzie lżejszy i dużo przyjemniejszy. Pozdrawiam.
UsuńTeraz już wiem, że masz prawdziwie kiepski nastrój...
OdpowiedzUsuńfatalny nastrój nie ma nic wspólnego z tematyką wiersza, bo to było bardzo dawno temu. To proza życia dzisiejszego dała mi w kość. Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam.
UsuńIwono, piękny wiersz. Brak mi słów. Piękny, trafny, poruszający. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńNie za bardzo jestem zwolenniczką zamieszczania własnej twórczości, tym bardziej że nie komentuję zazwyczaj tego rodzaju utworów u innych. Post miał być "zasłonką" po poście o utracie psa, ale sprawa się rypła, bo wybrałam niewłaściwy utwór, który powiększył atmosferę przygnębienia. Mea culpa, maxima culpa.Niemniej jednak za tak wysoką ocenę dziękuję. Pozdrawiam Cię najserdeczniej.
UsuńNawet nie umiem sobie wyobrazić siebie w takiej sytuacji, dlatego ta moja pomoc dla tej osoby jest taka dość ,,na czuja", kiedyś się dowiedziałem więcej szczegółów, potem właściwie już nie wracaliśmy do sprawy. Może takie otwarcie się pomaga, pewnie tak, jednak wiele zależy od danej osoby co dla niej jest pewnym ukojeniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Myślę, że dla tej konkretnej osoby ważna była Twoja wyciągnięta dłoń. Rzadko kiedy ludzie słysząc o tak traumatycznym przeżyciu potrafią przyjść z pomocą, bo albo czują się zawstydzeni albo bezradni. Pozdrawiam.
UsuńCzasami takie słowa bywają terapią...
OdpowiedzUsuńCzasami tak, ale tylko dla dość silnych osobowości. Pozdrawiam.
UsuńIwonko,pozwól,że polecę po"ślązacku":
OdpowiedzUsuńA NI MOSZ TO KIJA???
Drąga jakiegoś pewnie bym znalazła, ale jak mówi przysłowie "każdy kij ma dwa końce", więc sama mogłabym nim oberwać. Dziękuję za komentarz i odwiedziny. Pozdrawiam.
UsuńWestchnęłam tylko, bo ktoś, kto przeżył coś takiego, ma dużo słów w sobie, ale rzadko o tym mówi.
OdpowiedzUsuńNa szczęście ludzie się zmieniają. Jest w tym jakieś ziarno nadziei.
Tulę Iwonko, bo wiem, że choć czas goi rany, nie jest w stanie ich całkowicie zabliźnić...
Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Pozdrawiam.
UsuńTo z tym biciem i dręczeniem jako "dowodem miłości" niestety jest silnie zakorzenione w naszej świadomości.
OdpowiedzUsuńWiele kobiet (jednak głównie kobiet) cierpi i nie ma dostatecznej siły na odejście i życie własnym życiem, na zadbanie o siebie i własne szczęście, na poszukanie spokoju. Wydaje im się nawet, że lepszy taki zły związek, niż bycie samotnym. Znam to, niestety czasem potrzeba długiego czasu, żeby się wyzwolić od kogoś, na kogo nawet nie warto poświęcić pięciu minut na myślenie o nim.
Uściski
U jednych kobiet pokutuje przeświadczenie, że tylko mężczyzna może im zagwarantować "wikt i opierunek", a one z wdzięczności muszą znosić wszystko. Inne mają syndrom sztokholmski. Ja podziwiam i mocno kibicuję tym ofiarom, które potrafią wyrwać się z piekła i biorą życie we własne ręce. Ukłony.
UsuńAż mnie ciarki przeszły... Nie napiszę więcej, bo chyba zaczną płakać. Wyobraziłam sobie taką sytuację i nie. Nie mogę.
OdpowiedzUsuńDroga L.B. Twoje słowa, to najlepsza recenzja jaką można sobie wyobrazić. Życzę aby Ciebie nigdy przemoc nie spotkała, a wyobraźnię uruchamiaj tylko by wywołać jak najpiękniejsze momenty.Żałuję, że podjęłaś decyzję o zamknięciu swojego bloga. Twoja wrażliwość, którą ujawniałaś w tematach i postach, zawsze mnie poruszała, rozczulała i dawała nadzieję, że młode pokolenie nie jest tak zepsute, jak to się powszechnie uważa. Wszystkiego najradośniejszego.
UsuńIwono, wszystkiego najpiękniejszego w Nowym Roku, niech Ci da jak najwięcej radości w każdym, nawet najzwyczajniejszym dniu;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia, mam nadzieję że dla Ciebie rok 2018 także będzie wspaniały. Pozdrawiam.
UsuńPrzerażające. Wróciły wspomnienia. Jakbym widziała siebie przed rozwodem. Przed oczyma przemknęły mi tamte zdarzenia jak żywe. Dobrze, że miałam siłę się od tego uwolnić. Niektóre kobiety nie mają...
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego dobrego w Nowym Roku, samych szczęśliwych dni i wiele dobra.
Zawsze zaskakiwało mnie to, że kobiety same skazują się na dalsze bycie ofiarą, zamiast uciekać gdzie pieprz rośnie. Cieszę się, że Ty znalazłaś w sobie siłę i odwagę, by rozpocząć wszystko od nowa bez kata nad głową. Za noworoczne życzenia dziękuję i mam nadzieję, że będziemy miały stały blogowy kontakt.Ukłony.
Usuń