"AMOR VINCIT OMNIA" - MIŁOŚĆ ZWYCIĘŻA WSZYSTKO. (Wergiliusz "Ekloga X")
Nie pozostanie ślad ni osad -
To Męka nie ma Piór - lub nazbyt
Jest ciężka, by wzbić się w niebiosa -
(Emilly Dickenson)
Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie.
Patrzysz w okno i smutek masz w oku...
Przecież mnie kochasz nad życie?
Sam mówiłeś przeszłego roku.
Śmiejesz się,lecz coś tkwi poza tym.
Patrzysz w niebo na rzeźby obłoków...
Przecież ja jestem niebem i światem?
Tak mówiłeś przeszłego roku...
(Maria Jasnorzewska-Pawlikowska "Miłość")
Mówisz do mnie
- moja -
a ja jestem niczyja -
jak wiosna,
co skowronkom i przebiśniegom sprzyja,
jak gwiazda,
która wieczorem we mgle gęstej moknie,
i jak smutny cień brzozy
porzucony na oknie,
znajdziesz moje odbicie
we wszystkich wodach świata,
lecz gdy zanurzysz dłonie,
ażeby je schwytać,
przecieknie ci przez palce
poświatą księżyca.
(Helena Reszka"***")
Jestem czekaniem
na niebieski mrok
na zieloność traw
na pieszczotę rzęs
Czekaniem
na kroki
szelesty
listy
na pukanie do drzwi
Czekaniem
na spełnienie
trwanie
zrozumienie
Czekaniem
na potwierdzenie
na krzyk protestu
Czekaniem
na sen
na świt
na koniec świata
(Małgorzata Hillar "Miłość")
jak lato
I powracasz do mnie
jak lato
Wyjeżdżasz nagle na rynek(opel Rolly 1900
o mocy 102 KM)
ostatni raz ty.Ostatni raz ja
Ostatnia moja cierpliwość
ale
nie ostatnia
Tyle jej narosło, że wystarczy
na całą naszą miłość.
Oby zabrakło.Oby nie.
(Ewa Lipska "Wyznanie mężczyzny..."[fragment])
bez ciebie jak
bez uśmiechu
niebo pochmurnieje
słońce
wstaje tak wolno
przeciera oczy
zaspanymi dłońmi
dzień -
szeptem
modlę się do uśpionego nieba
o zwykły chleb miłości
(Halina Poświatowska "bez ciebie")
Jak cię kocham? Poczekaj - wszystko ci wyłożę.
Kocham do dna, po brzegi, do samego szczytu
przestrzeni,w której dusza szuka krańców bytu
i łaski idealnej, ginąc w tym przestworze.
Kocham cię tak przyziemnie,jak tylko zejść może
głód;przy świeczce i w słońcu, gdy sięga zenitu;
tak śmiało i tak czysto jak ktoś kto, zaszczytu
nie pragnąc, broni zasad wspartych na honorze.
Kocham cię całym żarem, który niosłam w piersi
przez mrok smutków; dziecinną wiarą wbrew niewoli;
miłością, jaką we mnie niegdyś tylko święci
budzili - kocham wszystkim, co cieszy i boli,
tchem, łżą, uśmiechem, życiem! - A gdy Bóg pozwoli,
będę cię nawet mocniej kochała po śmierci.
(Elizabeth Barret-Browining "Jak cię kocham")
Miłość szczęśliwa czy to jest normalne,
czy to poważne czy to pożyteczne -
co świat ma z dwojga ludzi,
którzy nie widzą świata?
......
Niech ludzie nie znający miłości szczęśliwej
twierdza, że nigdzie nie ma miłości szczęśliwej.
Z tą wiarą lżej im będzie i żyć i umierać.
(Wisława Szymborska Miłość szczęśliwa"[fragment])
Zapomnisz jeśli przebaczysz:
lśniące, kolorowe światło zmierzchnie.
Lepiej jątrz serce zawsze,
gniew przechowa miłość bezpiecznie.
(Kazimiera Iłłakowiczówna "Jak przechować miłość")
Więc mnie opuszczasz?
Więc cię opuściłam?
Złączeni
już osobniejemy?
Nasze ciała przywołują się.
Jeszcze nie wiedzą
że już prawie nie bywamy u siebie.
Ale coś przecież we mnie pozostało
z twego patrzenia
coś z mojego w tobie
czemu się jeszcze cofasz o słowo?
Zostanę obok.
Więc tak pójdziemy
- nie w sercu -
lecz ramię w ramię
noga za nogą?
Pojąć
nie mogę!
(Urszula Kozioł "Więc mnie opuszczasz")
Wiem, że nie przyjdziesz, w głuchą wsiąkam ciszę,
którą naokół otoczona jestem,
I czekam, każdym łudząc się szelestem,
Że może twoich kroków szmer usłyszę.
...
Wiem, że nie przyjdziesz, i dziwnie się boję,
Bo nowy zawód czyha na mnie, czeka...
Słucham...nic - tylko wieś huczy daleka,
Kwiaty coś szepcą, graja pszczelne roje.
(Maria Czerkawska ["wiem, że nie przyjdziesz"])
Serce! Zapomnimy o jego mocy!
Ty i Ja - tej nocy!
Możesz zapomnieć o jego cieple -
Ja zaś zapomnę o jego świetle!
Gdy uda cię, błagam powiedz mi
Bym mogła od razu zacząć!
Śpiesz się, bo gdy Ty zwlekasz
Ja o nim pamiętam wciąż!
(Emily Dickinsin "Heart! We will forget him"; przełożył Beniamin Pawlus)
Nie widziałam cię już od miesiąca,
I nic. Jestem może bledsza,
trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
lecz widać można żyć bez powietrza!
(Maria Jasnorzewska-Pawlikowska "Miłość")
WSZYSTKIM INTERNAUTOM BEZ WZGLĘDU NA PŁEĆ, WIEK, UPODOBANIE WALENTYNEK, życzę miłości, radości i uśmiechu każdego dnia.
*ilustracje zaczerpnięto z Google Grafika
Niby wiersze o miłości, a w każdym cień smutku, żalu, rozstania...jak w życiu.
OdpowiedzUsuńIwonko, pozdrawiam również walentynkowo:-) kochajmy się rok cały i piszmy wiersze:-)
My kobiety zawsze bierzemy życie od tej ciemniejszej, smutniejszej, poważniejszej strony. stąd wiersze są nieco inne w wymowie. A może po prostu spotyka nas więcej rozczarowań? Wypoczywaj, pisz wiersze i uśmiechaj się nie tylko w Walentynki. Buziaki.
OdpowiedzUsuńSZCZĘŚCIE
OdpowiedzUsuńTak naprawdę, nie potrzeba mi nic więcej
Bo wystarczy, kiedy jesteś przy mnie blisko,
Czuję twoje delikatne, ciepłe ręce,
Wiem na pewno, że już mam naprawdę wszystko.
Lubię, gdy przynosisz kwiaty,
Bo to miło, że pamiętasz
Nasze wspólne ważne daty
I o moich małych świętach.
Moja dusza koncert gra, jak z partytury.
Milion dźwięków leci w przestrzeń aż do słońca.
Jestem silna! Mogę poprzestawiać góry!
Ja przy tobie, a ty przy mnie – tak do końca.
Nie potrzeba mi i kwiatów,
Chociaż miło, gdy pamiętasz
Nasze wspólne ważne daty
I o moich małych świętach.
Tak naprawdę, nie potrzeba mi nic więcej.
Mam już wszystko: czuły dotyk twoich dłoni,
Twoje oczy, twoje usta, twoje serce
I nie muszę nigdy już za niczym gonić.
Ty przynosisz czasem kwiaty
Bez okazji, choć pamiętasz
Również nasze ważne daty
I o moich małych świętach.
Za to wszystko ci dziękuję.
Za tę czułość, ciepło, serce!
Bo naprawdę tak to czuję -
Nie potrzeba mi nic więcej!
Czarownica z Bagien
No proszę, szok! Nie wiedziałam, że mój blog odwiedza poetka. Pięknie...Gratulacje i podziękowania, że zechciałaś ujawnić swój talent. Gorące uściski.
UsuńDziękuję. Ja unikam wklejania swojej twórczości w komentarzach u innych blogerów, ale sprowokowała mnie Jotka pisząc, że w kobiecych wierszach niby o miłości, a pełno żalu i smutku. No to chciałam pokazać, że inaczej też bywa.
UsuńPozdrawiam :)
Aha, i odwiedzam ten blog już od pewnego czasu z zainteresowaniem, toteż znalazł się na mojej liście ulubionych bogów. Serdeczności :)
UsuńCzarownice znają stosowne zaklęcia, więc potrafią smutek i żal w radość obrócić. Skutecznie połechtałaś moją próżność, tak wysoko oceniając mój blog- dziękuję za umieszczenie go na swojej liście. Możesz ze mna rozmawiać i wierszem i prozą, zawsze jesteś mile widziana i czytana. Uściski.
UsuńDzięki. Serdeczności :))))
UsuńWszystkiego miłego !! ;o)
OdpowiedzUsuńWzajemnie. Pozdrawiam.
UsuńSzkoda, że w polskim zbiorze imion zabrakło żeńskiego imienia Miłość. Chłopcy mają Miłosza, którego można by uznać za odpowiednik miłości. A dziewczynki? Kto by się odważył nazwać córeczkę z rosyjska Liuba? A to takie piękne imię.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. Niestety naleciałości polityczno - historyczne sprawiły, że traktujemy wszystko co rosyjskie po macoszemu. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam.
UsuńAle przecież niektórzy faceci mówią na kobiety "laska", a laska to po czesku miłość...
UsuńW każdym języku miłość występuje i nawet w kilku zaczyna się tą samą literą "l", ale imienia, które obejmowałoby większość chyba niestety nie ma. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
UsuńPoczytałam sobie, rozmarzyłam się i tak pomyślałam, jaka ta miłość jest wielka skoro tyle poematów powstaje. Miłość może być prawdziwa, szczera, ale i fałszywa, czy obłudna. Wiele znamy odmian i w zależności od stanu ducha powstają wtedy wiersze i piosenki, wesołe i smutne, ale prawdziwe, tak jak prawdziwe jest życie.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Iwono dużo miłości, żebyś nie tylko w tym dniu, ale zawsze była szczęśliwa i radosna oraz żeby otaczali Cię życzliwi ludzie.
Nie miałam szczęścia w miłości, bo w moim przypadku, zawsze okazywała się nieodwzajemnioną. Jednak nigdy nie łączyłam tego uczucia z fałszem i obłudą. Może nie poznałam takowej. Dziękuję za komentarz i odwiedziny. Również życzę wielu wspaniałych doznań, nie tylko z racji Walentynek.
UsuńJa też miałam przypadki miłości nieodwzajemnionej, ale 22 lata temu odnalazłam swojego Walentego i tak sobie trwamy aż po dzisiejszy dzień :)
UsuńTobie również życzę abyś spotkała na swej drodze życia taką drugą połowę, która będzie Cię kochać bezinteresownie za to, że po prostu jesteś :)
Gdybym ja miała szansę te 20 lat temu, to kto wie, może byłabym również pełna optymizmu. W obecnej chwili, to marzenie ściętej głowy, bo nawet mężczyźni w moim wieku, oglądają się za dużo młodszymi od siebie. Pozdrawiam i życzę wielu wspólnych lat z Twoim Walentym.
UsuńW sumie to nie jest taka zła opcja z takim odkurzaniem na telefon. Takich firm jest coraz więcej, więc i ceny pewnie konkurencyjne bywają.
OdpowiedzUsuńJak na razie nie mam z kim spędzać Walentynek, jednak jakoś specjalnie nie narzekam. :)
Pozdrawiam!
Czasami warto poczekać na tę jedyną. Pozdrawiam serdecznie i ślę miliony uśmiechów.
UsuńTeż tak sądzę, nic na siłę moim zdaniem. :)
UsuńDzięki za uśmiechy.
Pozdrawiam!
Do miłego zobaczenia.
UsuńTo racja z tym wybieraniem w bibliotece książek. Bo niby są katalogi on-line, jakieś tam podobne sprawy, czasem jednak człowiek patrzy na półkę z książkami i pod wpływem jakiegoś impulsu bierze daną książkę. A z katalogu tak się nie da.
UsuńPozdrawiam!
O mężczyznach powiada się, że są wzrokowcami, ale ciekawa okładka może zachęcić również kobietę, by sięgnęła po jakąś pozycję. Życzę udanego weekendu.
UsuńTeż lubię słodycze, dlatego to postanowienie moje jest tak ciekawe i trudne też nieco.
UsuńA dziękuję. :) Powoli wszystko sobie rozplanuję i wykonam.
Pozdrawiam!
Udanego planowania, pozytywnego wykonania i wytrwałości w dotrzymaniu postanowień życzę. Pozdrawiam.
Usuń:) Mam nadzieję, że się wszystko uda.
UsuńPowinni pokazywać w dzień co lepsze fragmenty z nocy, bo nie każdy ma nagrywarkę lub możliwość oglądania czy śledzenia w formie tekstu w Sieci.
Identycznie bywało z piłkarzami. Przyznam się, że kiedyś też dałem się ponieść i uważałem ich za niezbyt dobrych w swoim fachu, teraz jest niby lepiej ale nie wiem na jak długo to starczy.
Pewnie punkty za wiatr i belkę zmieniły tak bardzo tę różnicę. Nie oglądałem szczegółowo tych zawodów, to nie wiem jak to było.
Pozdrawiam!
Studio Olimpijskie w programach 1 i 2 TVP daje relacje z dyscyplin i dzięki temu obejrzałam taniec dowolny pary kanadyjskiej, ale gdybym wytrwała w nocy, to zobaczyłabym również 9 innych par. Na szczęście kolejna olimpiada za 4 lata i możemy sobie jedynie życzyć, abyśmy do niej dotrwali w dobrym zdrowiu. Wtedy będziemy mogli znów kibicować wszystkim naszym sportowcom. W drugiej serii jeden z Norwegów skoczył na odległość 140 m i musiał dostać wysokie noty, w ten sposób powiększając różnicę między rywalami. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.`
UsuńTak mogło być z tymi skokami ostatnio jak piszesz, choć nie mam jak potwierdzić, bo oglądałem wybiórczo dość ten konkurs.
UsuńBo ja mam te archiwa opisane inaczej niż archiwum. Na tym głównym jako ,,dawniej" na drugim jako ,,spojrzenie wstecz". Wszystko po prawej stronie, jednak na blogu z wierszami wyżej jest to moje archiwum niż na tym głównym.
Na Interii już nie ma nic związanego z blogami, nawet to co sobie pobrałem myśląc o wspominaniu raz na jakiś czas nie działa też.
Dziękuję za miłe słowa co do mojego wiersza. :) Poszukuję różnych inspiracji, stąd pewnie tak duże pole dla mojej wyobraźni.
Pozdrawiam!
Na tyle sprytna byłam, żeby kliknąć "dawniej",ale pokazywały mi się tylko miesiące a nie lata. Mnie nie chodzi o 12 miesięcy roku ubiegłego i dwa obecnego, tylko o całość bloga.
UsuńBędę szperać,zobaczymy co z tego wyjdzie.
To wychodzi na to, że mam tylko taką opcję. Poza tym na obydwu blogach liczba notek przekracza lekko 300, a na tym z wierszami wpisy są co trzy dni, więc i zakres inny jest.
UsuńSzczerze mówiąc nie korzystam u siebie z archiwum, stąd pewnie nie wiem jak to wszystko powinno działać.
Pozdrawiam!
Zmieniłem ustawienia. Jak znajdziesz czas to daj znać czy pomogłem w poszukiwaniach Twoich. :)
UsuńPozdrawiam!
WOW. Podziwiam Cię Iwono za wytrwałość w przeglądaniu mojego bloga. Spróbuję odpowiedzieć jak to się mówi w pewnych kręgach węzłowato na najważniejsze z Twoich komentarzy.
UsuńW moim przypadku jest tak, że nie mam tarczycy, wycięto mi ją jak wykryto w niej komórki nowotworowe. Czyli o tarczycę nie muszę się martwić ale o zabezpieczenie hormonalnie i profilaktykę. Stąd te wizyty w Centrum Onkologii. Ciekawią mnie takie stare publikacje i to niezależnie w pełni od ich tematyki.
Co do wklejania zdjęć do notki to nie jestem specjalistą, poza tym denerwuje mnie fakt dość szybkiego wykorzystania miejsca na platformie, skąd pobiera się zdjęcia do wstawienia.
Uczuciowy Smak jak nazywam go w kręgu znajomych blogerów to autor nie istniejącego już zacnego bloga, na którym prezentowane były autorskie teksty, obecnie można doświadczyć zmysłu obserwacji i ironii pozytywnej (i wielu innych cech pozytywnych) autora w komentarzach.
Będę jak na razie cały czas magistrem administracji. Dwa kierunki jakie skończyłem to prawo pracy, teraz kończę legislację, obydwa podyplomowo.
W Warszawie można wspierać jeszcze Polonię, choć ten klub akurat nie ma takiej ,,jasności" piłkarskiej jak Legia.
Przeczytałem wszystkie pozostałe komentarze, wybacz, że nie na wszystkie odpowiedziałem. Jak masz ochotę to na moim blogu jest mój adres mail, wtedy możesz dowiedzieć się o mnie więcej jak z blogów dwóch jakie mam. :)
Pozdrawiam!
Teraz to ja powinnam zakrzyknąć WOW, bo jeżeli spodziewałam się odpowiedzi na moje komentarze, to bardziej u Ciebie niż tutaj. Nie oczekuję też, że pod każdym komentarzem szczególnie z ubiegłego roku, zamieścisz swoje zdanie. Ja to robię, bo ma być to sygnał, że poważnie traktuję Ciebie i bloga. Z Twoich wyjaśnień nie zrozumiałam tylko tej części odnoszącej się do wstawiania zdjęć(masz mi za złe, że szukam materiałów ilustracyjnych do tekstów w zasobach Google?). Pozdrawiam.
UsuńJa mam taki system (z tego co obserwuję dosyć niecodzienny), że na komentarze u siebie odpowiadam na blogu komentującego. Jeśli bloga nie ma, mam parę takich komentujących osób, odpisuję u siebie.
UsuńPrzeczytałem kolejne Twoje komentarze u siebie i muszę powiedzieć, że jesteś bardzo przenikliwą osobą, a to jest według mnie pożądana cecha.
Nie mam Ci za złe wstawiania zdjęć z Google czy tym podobnych źródeł. Nie wyraziłem się precyzyjnie w tej kwestii. Chodziło mi o to, że jak rejestrujesz się do usługi Google, to dostajesz miejsce na swoje zdjęcia, dysk sieciowy, możliwość prowadzenia bloga, dodawania filmów na Youtube itd. Zauważyłem, że to miejsce na zdjęcia jest powiązane z blogiem, owszem wstawianie stamtąd zdjęć do notki jest proste, jednak miejsce (ok. 5 gigabajtów za darmo) szybko się kończy, zwłaszcza komuś kto ma dajmy na to blog fotograficzny. Za kolejne gigabajty trzeba już płacić, może i niewiele ale w dolarach czy euro, czyli w sumie wychodzi drogo.
Pozdrawiam!
Ja tak naprawdę najlepiej poznałem język angielski. Uczyłem się jeszcze niemieckiego i włoskiego, dziś właściwie tylko z niemieckiego pamiętam coś niecoś, wystarczająco, by zrozumieć jakieś proste napisy czy pytania.
UsuńMam trochę swoich oszczędności, czasem zdarzają się jakieś okazje, gdy dostaję jakąś sumę, a czasem też po prostu Rodzice płacą za te moje zamówienia.
Fiu, fiu, grafika komputerowa to dla mnie czarna magia. Mamy wśród znajomych Rodziców grafika, który pracuje w jednej z większych gazet w Polsce, specjalnie z tego co wiem się nie rozwija, a szkoda. Jego mama jest grafikiem także, jednak zajmuje się bardziej reklamą i okładkami książek.
Co do polityki to staram się na blogu zbytnio nie pokazywać tej części naszej egzystencji. Ogólnie mówiąc bliżej mi do lewej części politycznych salonów (o ile jeszcze takowe istnieją w Polsce).
Co do czosnku chodzi raczej o wpływ na wątrobę Rodzicielki, nie za miły ogólnie mówiąc.
To różnie, czasem w Sieci, czasem coś w programie TV znajdę z seriali. To moim zdaniem dużo płacisz, my za dekoder z nagrywarką, telefon i Internet płacimy ok. 130 złotych. Są dostępne płatne materiały w UPC, czasem korzystamy z nich, choć nie ma jakiegoś szału jeśli o wybór chodzi.
Chciałem spróbować jak to jest z tymi pałeczkami. Dałem radę zjeść te chińskie pierogi ale nie było to proste. Za to u Wietnamczyka w barze jest na odwrót, sztućce leżą na barze, a o pałeczki trzeba prosić.
Mnie interesują losy rodziny Beksińskich, nie obejrzałem jeszcze filmu o nich, jednak z tego co czytałem wydaje mi się, że mógłbym zburzyć sobie wyobrażenia pewne o nich. Czy warto by było to robić? Nie wiem.
Na razie nie mam prawa jazdy ani samochodu własnego. Marzy mi się od lat Subaru Impreza.
Pozdrawiam!
No cóż, Twój system jest trochę mało czytelny szczególnie dla osób czytających, bo nie mają możliwości porównania komentarza z odpowiedziami, gdyż wymagałoby to przeskakiwania z jednego bloga na drugi. Kiedy odpowiedzi są tuż pod komentarzem, jest możliwość konfrontacji bezpośredniej. Na kilku blogach czytałam Twoje odpowiedzi i nie bardzo mogłam się połapać czego one dotyczą. Co do tych płatnych i darmowych gigabajtów, to jest dla mnie czarna magia, bo nigdy tak głęboko nie interesowałam się sprawami związanymi z funkcjonowaniem internetu, czy danego bloga. Po podstawówce mój syn marzył o liceum plastycznym, a później o informatyce i właśnie grafice komputerowej. W wyniku mojego błędu zmusiłam go do nauki w liceum mistrzostwa sportowego. Nie odnosił sukcesów w szermierce, zniechęcił się do sportu i nauki. W efekcie końcowym jest ni "pies ni wydra". Mój syn 14 lat temu robił prawo jazdy. Praktykę poddał dwukrotnie, bo mu zgasł samochód i od tej pory trudno mu ponowić próbę, choć posiadanie uprawnień do prowadzenia pojazdów, ułatwiłoby szukanie pracy. Fajną rzeczą jest próbowanie czegoś nieznanego(tak jak jedzenie pałeczkami), ale jeżeli nie wychodzi, to nie warto się przymuszać. Mam nadzieję, że kiedyś dorobisz się tego wymarzonego auta. Pozdrawiam.
UsuńTak się przyzwyczaiłem jeszcze na Interii, że odpowiadam u kogoś na komentarze.
UsuńPrzyznam się, że też nie zawsze sięgam tak głęboko w ustawienia czy tym podobne sprawy. Jednak w przypadku tej platformy na zdjęcia od Google opcja wykupienia dodatkowego miejsca jest dość ,,na wierzchu". Pewnie to forma reklamy jest.
Nie znam szczegółów jednak nie wydaje mi się, żeby można było mówić o jakimś Twoim błędzie jeśli chodzi o naukę syna w tej szkole sportowej. Czasem trudno jest przewidzieć jak potoczą się czyjeś losy, to samo tyczy się rodziny moim zdaniem.
Na resztę zagadnień jakie poruszyłaś u mnie postaram się odpowiedzieć wieczorem.
Pozdrawiam!
Też myślałem, że pani Kotulanka wychodzi na prostą, choć z drugiej strony nic nie było o niej słychać.
UsuńChyba nie byłoby to rozwiązanie dobre. Bowiem Babcia nawet jak jest u nas na święta z noclegiem na dwa czy trzy dni to już właściwie pierwszego dnia pod koniec pyta się kiedy ją odwieziemy.
Co do Staruszka to dzięki swojemu koledze z policji uniknął wplątania się w pewne niejasne związki, za które mógłby teraz odpowiadać.
II Wojna Światowa jeśli chodzi o atak na Hiroszimę i Nagasaki moim zdaniem osiągnęła wtedy jakiś punkt, który wcześniej nie został przekroczony. Bo ta nowa wtedy broń poczyniła nie tylko zniszczenia takie jak konwencjonalne pociski ale i na przyszłość spowodowała wiele chorób i cierpienia.
Chyba mogę powiedzieć, że zdobywanie wiedzy na studiach spodobało mi się.
Jednak nie byłem na Służewcu, jakoś temat przepadł w odmętach codziennych spraw.
Co do AGD marka ma na pewno duże znaczenie, a jeśli sprzęt jest do tego w miarę ładny to wszystko można powiedzieć jest jak trzeba.
Pozdrawiam!
Podziwiam Twój pęd do wiedzy, oczytanie i muzyczne fascynacje. Pozdrawiam.
UsuńStaram się jak tylko mogę poznawać różne aspekty tego naszego świata. :)
UsuńDzięki Iwono, że wytrwałaś z tymi moimi zapiskami, czasem o niczym, czasem o czymś ważnym. Mam nadzieję, że szybko wrócisz do formy, zdrowia dużo życzę.
Co do mojego drugiego bloga to w wolnej chwili też polecam materiały tam zamieszczone. Choć od razu ostrzegę Cię, że jest to raczej twórczość współczesna, może być tak, że odbiór będzie przez jakieś czynniki trudny, oczywiście staram się pisać wiersze jak najbardziej czytelne jednak różnie się zdarza.
Będzie mi miło przeczytać wpis o sobie i pewnie o blogach moich.
Na razie nie zanosi się na to, bym poznał kogoś. Może kiedyś to się zmieni, czas pokaże.
Chodziło mi o ogólne porównanie moich zębów i zębów celebrytów, które znane są z tego, że niemal świecą.
Co do pani o nicku Kloszard to udziela się na innych blogach, nie odczuwam jakoś negatywnie jej działalności, choć przyznaję, że sam nie do końca rozumiem jej wszystkie komentarze.
Na razie robię sobie przerwę od literatury czeskiej.
Dzięki, że zostawiłaś też krytyczne uwagi co do mojego niedbalstwa językowego w paru miejscach. Zdaję sobie sprawę, że czasem zdarza mi się napisać coś niezbyt jasno albo nie do końca w zgodzie z zasadami pisowni. Zawsze chętnie przeczytam też tego typu uwagi, bo warto się według mnie uczyć na błędach.
Pozdrawiam!
Im jestem starsza tym większe mam wątpliwości językowe. Pomimo, że staranie przygotowuję każdy post i sczytuję go wielokrotnie, to i tak po pewnym czasie okazuje się,że są błędy. Jesteś bardzo wartościowym młodzieńcem, stąd decyzja by u siebie powiedzieć o Twoim blogu. Tak jak wspomniałam, blog literacki też poznam, ale do tego potrzebna jest spokojna, a nie boląca głowa. Pozdrawiam serdecznie i do miłego zobaczenia.
UsuńTo może pisz swoje notatki w Wordzie, tam jest ta autokorekta, słownik synonimów i tym podobne narzędzia. Ułatwią wykrycie ewentualnych błędów.
UsuńDziękuję Iwono za uznanie. :) Choć według mnie w dużej mierze ukłony należą się moim Rodzicom i nie żyjącej już Babci, że jestem taki jaki jestem. Oczywiście mam sporo wad, jednak staram się cały czas ile się tylko da pracować nad sobą.
Dziękuję, że przeczytałaś tyle tych moich wierszowanych wypocin. Ostrzegałem, że nie będzie to zawsze prosta lektura. :) Sam widzę po swoich wierszach, że raz na jakiś czas zniżam loty, po czym odbijam się od dna i znów jestem zadowolony ze swojego pisania. Dużo dały mi takie wpisy jak Twoje, bo wskazałaś co mogę jeszcze poprawić.
Tak, osoba dla której są niektóre wiersze jest dla mnie ważna. Co najciekawsze poznaliśmy się przez blogi na Interii, spotkaliśmy się kilka razy twarzą w twarz, a dziś mamy kontakt przez SMS-y codziennie.
Co do książek to zawsze się dla mnie liczą, a jeśli jeszcze można się czegoś dowiedzieć czy nauczyć to już szczególnie cenna rzecz.
Pozdrawiam!
Ja każda notkę przygotowuję w Wordzie i z autokorekty korzystam, choć ze słownika synonimów nie(nie wiem jak, oczywiście mam na myśli ten internetowy, bo z drukowanych, wszelakich posiadanych na półkach jak najbardziej). jeżeli podejmuję się "kogoś obsmarować na blogu, to staram się poznać (na ile to możliwe) jak najlepiej autora i jego blog. Co prawda wywiad u Klattera mocno mnie rozczarował, bo wbrew temu co pisali pozostali komentatorzy, poznaliśmy parodystę osoby Donalda Tuska, a nie Ciebie Piotra. Niemniej jednak ucieszyłam się, że zamieściłeś swoje zdjęcie(jesteś na nim jak młodsze wcielenie naszego listonosza-Pana Andrzeja). To podobieństwo męczyło mnie parę godzin, po przeczytaniu notki na "Myślę,że...".napisałeś, że Babcia nie żyje, ale mam nadzieję, że to nie ta od pani Sławy. Codzienne Smsy, to nie to samo, co osobiste, bliskie kontakty. Rozumiem jednak, że taka forma znajomości bardzo Ci odpowiada. Mnie urzekł Twój stosunek do Kasi, może stała mi się tak bliska, za sprawą porażenia, na które też cierpię i trzykołowego roweru, którego kupno planowałam. Przejrzenie książki, którą Ci poleciłam, na pewno nie zaszkodzi, ale kiedy pisałam komentarz przed oczami miałam inną książkę, jednak nie mogłam sobie przypomnieć dokładnie autorów i tytułu. Mam na myśli "Zarys poetyki"E.Miodyńskiej-Brooks i dwóch innych współautorów. Wracam walczyć z wirusami, trzymaj się przystojniaku ze sporą ilością wad i szczyptą zalet i poczucia humoru.
UsuńCzyli wyszło na to, że proponuję coś, z czego korzystasz już szykując notki na blog. Ja piszę swoje bezpośrednio na stronie bloggera, też mam autokorektę, co ułatwia pracę.
UsuńChyba bym niewiele zmienił w tym poście gościnnym u Andrzeja z bloga Klateracje. Tak wtedy czułem zadanie jakie zostało mi zaproponowane.
Babcia ze strony Rodzicielki ma się dobrze jak na swoje 89 lat. Nie żyje Babcia ze strony Staruszka, tak samo jak Dziadkowie.
SMS-y chętnie przedłożyłbym nad osobisty kontakt, jednak odległość z Warszawy do Wrocławia plus jeszcze ok. 40 kilometrów to spora wyprawa. Chociaż w wakacje albo na jesieni wybiorę się tym razem ja w odwiedziny do tej mojej ważnej osoby.
Co do Kasi to w czasie nauki w gimnazjum jakoś nie miałem możliwości poznania jej bliżej, mimo chodzenia do równoległych klas. Dopiero na zielonej szkole poznałem ją lepiej, a także jej Mamę, która według mnie jest najbardziej pogodną i mądrą życiowo osobą jaką poznałem.
Zobaczę czy dostanę w bibliotece lub podobnym miejscu tę książkę.
:) Dziękuję za komplement.
Pozdrawiam!
Miło mi, że osoba z moich rodzinnych stron, tak bardzo przypadła Ci do gustu. Od wielu lat obiecuję sobie podróż do Wrocławia, by odwiedzić przyjaciółkę z czasów liceum, ale jak na razie nic z tego nie wychodzi. Może Tobie się uda zrealizować pragnienie. Mam nadzieję, że znajomość z Kasią i jej Mamą będzie bardzo pozytywnym elementem Twojego życia, tego życzę, bo wszyscy potrzebujemy wartościowych ludzi wokół siebie. Ukłony.
UsuńAlergeny z kurzu moim zdaniem mogą szkodzić wszystkim, nawet bez alergii. To faktycznie masz z tym odkurzaniem problem spory.
UsuńDzięki za odwiedziny na drugim blogu.
To akurat był przypadek, że tak się złożyło w kwestii tego zapoznania się z tą ważną dla mnie osobą. Nigdy nie byłem we Wrocławiu, może wizyta u niej i jej rodziny będzie dobrą przyczyną do zobaczenia tego miasta.
Też mam nadzieję na to, że ta znajomość z Kasią i jej Mamą będzie trwała jak najdłużej. Pewnym ułatwieniem może być fakt mieszkania nie tak daleko od siebie, więc spotkania nawet przypadkowe mogą być dość częste.
Pozdrawiam!
Natchniony wierszami o zabarwieniu miłosnym, tudzież doczytując się tak precyzyjnie sformułowanych życzeń w zakończeniu, czuje się zobowiązany do złożenia Ci, Iwono, serdecznych podziękowań za nie, aczkolwiek zastanawiam się, jak będzie się przedstawiać sprawa z tym życzeniem miłości, która w moim przypadku wydaje się być deczko oklapniętą, czy jak tam ją scharakteryzować..., no cóż nastał przecież u mnie atherosclerosis... :-)
OdpowiedzUsuńA co do wierszy... Poświatowska i miłość to symbioza
Po moim dobrym znajomym z lat młodości, jesteś drugim, który tak się zachwyca Poświatowską. Szukając Jej wiersza trafiłam na notkę,mówiącą o pokręconych i trudnych relacjach poetki z mężczyznami." Miażdżyca tętnic (łac. atheromatosis, atherosclerosis) (potoczna nazwa to "arterioskleroza") – przewlekła choroba, polegająca na zmianach zwyrodnieniowo-wytwórczych w błonie wewnętrznej i środkowej tętnic, głównie w aorcie, tętnicach wieńcowych, mózgowych oraz tętnicach kończyn.(wikipedia)- o sercu nie ma wzmianki. Widocznie ono nie ulega tym procesom i niechaj bije u Ciebie jak najdłużej i najmocniej. Pozdrawiam.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFrau Be, wyciągaj wszystko co tam masz w tych szufladach!
UsuńPrzyłączam się do apelu Jotki. Za komentarz i piękne wyznania(chociaż są dla R) dziękuję!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńIgraj proszę, igraj żwawo, wszystko dobrą jest zabawą. Uściski
Usuńej, Frau Be, dlaczego sie tak długo kryłaś z talentem, hmmm?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńSamokrytycyzm jest wskazany, dopóki nie przechodzi w niepotrzebną kokieterię. Już kilku osobom Twoje wiersze się spodobały, więc jest to dowód na to, że czas zapomnieć o wstydzie. Ukłony.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKsiążka? Toż to prawdziwe wyzwanie, a prozą pisana, czy wiersze zawierająca? Do książek blogerek nie mam szczęścia, bo Klarki Mrozek nakład wyczerpany, a na Jadwigi Śmigiery brakuje mi kasy. Może w Twoim przypadku mi się uda. Pozdrawiam i czekamy.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńW obecnej chwili, gdy ma się wystarczająco dużo własnych środków, to samemu można wydać własną książkę. Większość wydawnictw, to teraz przedsiębiorstwa prywatne, więc w zależności od tematyki publikacji, umiejętności przekonywania, że książka się sprzeda, można spróbować. Trzysta pięćdziesiąt stron to sporo, tym bardziej że jak twierdzisz, to początek "góry lodowej", a czego dotyczy temat? Saga rodzinna czy fikcja literacka? Jeżeli saga, to ilość stron byłaby oczywista ale jeżeli fikcja, to zbyt gruba chyba trudna byłaby do czytania. Tak czy inaczej gratuluję odwagi, samozaparcia i proponuję zamieszczenie na blogu kilku fragmentów, jako przedsmak i zachętę do przeczytania całości. Ukłony.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMyślę, że wielkość własnego wkładu uzależniona jest od wielu czynników:tematyka i obszerność książki, papier, ilustracje itd. Na pewno jakiś mecenas sztuki by się przydał, ale w obecnych czasach większość przedsięwzięć opiera się na sponsorach, więc coraz trudniej o nich. Póki co trzymam kciuki za pomyślne zakończenie dzieła, bo nie ma co "dzielić skóry na niedźwiedziu, kiedy niedźwiedź w lesie". Ukłony.
UsuńAleż mocno do mnie przemówił Twój wiersz!!! Pani Be, jesteś wielka!!!
UsuńPozdrawiam.
Oooooooo, ależ dziś u Ciebie jest romantycznie! :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobał mi się wiersz "Jak cię kocham" :)
Poprzedni post również był romantyczny. O paniach pisali panowie, ciekawe który z wybranych tam wierszy najbardziej Ci spodobałby się? Żałuję, że dotarłam tylko do dwóch poetek zagranicznych i to z wcześniejszych epok. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW młodości sama byłam bardzo romantyczna - wciąż tworzyłam miłosne wiersze :)
UsuńKażdy czuje potrzebę wyrażenia siebie poprzez ekstrawagancki strój, fryzurę lub twórczość artystyczną mniej lub bardziej udaną. Życie weryfikuje nasze postawy, ale wrażliwość zwana potocznie romantycznością powinniśmy pielęgnować w sobie od pierwszego do ostatniego dnia.
UsuńDziękuję Ci Iwonko, nawzajem. Bardzo tu dziś u Ciebie romantycznie i tematycznie. :)
OdpowiedzUsuńRomantyczką jestem na stałe, chociaż życie nie zawsze daje powody, by nią być. Pozdrawiam.
UsuńI cóż mam jeszcze dodać? Też się rozmarzyłam
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Jeżeli przyczyniłam się do poprawienia nastroju, to nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć, aby trwał on jak najdłużej. Ukłony.
Usuńdziękuję i życzę sobie aby Twoje zyczenia się spełniły :)
OdpowiedzUsuńNiechaj tak się stanie. Powodzenia.
UsuńKiedy pierwszy raz weszłam na bloga Bet, przekazałam dla Patrycjusza niewielką kwotę. Jednego procentu nie mogę przekazać, bo od kilku lat robię to w stosunku do syna Rozalii http://rozalia50.blogspot.com/2015/10/. Jednak może ktoś z komentujących podejmie apel i włączy się do pomocy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOdwiedziłam, przeczytałam i aż mi się łza w oku zakręciła, że mnie nie było dane spotkać tak wiernego, oddanego mężczyzny. Do miłego zobaczenia przy kolejnych postach.
UsuńAż mnie naszło na refleksję... :)
OdpowiedzUsuńWitaj na blogu, z ikonki wnosząc jesteś młodą kobietą, dzięki czemu i ja czuję się młodsza. Wielka szkoda, że nie napisałaś czego owa refleksja dotyczyła: miłości, mężczyzn czy może kobiet lub poezji. Dziękuję za komentarz, zapraszam częściej i serdecznie pozdrawiam.
UsuńMłodość jest względna. :) Jestem "po drugiej stronie trzydziestki", ale na pewno nie czuję się staro. :)
UsuńRefleksja dotyczyła tego, że miłość ma co najmniej tyle obliczy, ilu poetów zechce ją opisać.
Pięknie powiedziane, chociaż należy uzupełnić, że druga część obliczy należy do tych, którzy jej nie opisują tylko przeżywają. Ukłony.
UsuńWalentynki, to bardzo piękne święto, nastraja do pozytywnego myślenia.Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńZłościło mnie, gdy w pewnym czasie przejmowaliśmy z USA różne zwyczaje i byliśmy bezkrytycznie zapatrzeni za ocean. Jednak Walentynki są świętem pogodnym, choć mocno komercyjnym, więc jeżeli coś nie szkodzi, to dlaczego nie ulec modzie. Wszak myślenie to cenna rzecz,której obecnie tak mało w naszym kraju, a kiedy jest na dokładkę pozytywne, to należy się tylko cieszyć. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Pozdrawiam.
UsuńBardzo piękne wiersze! :)
OdpowiedzUsuńdreamerworldfototravel.blogspot.com
Witam na blogu.Cieszę się, że pierwsza wizyta przypadła do gustu. Mam nadzieję, że nie będzie ostatnią. Z podanego adresu na pewno skorzystam.Ukłony.
UsuńDziękuję za życzenia.
OdpowiedzUsuńOj gdyby życie było wierszem
Choć bywają takie chwile
Pozdrawiam
Bardzo mnie cieszą Twoje odwiedziny. Czy życie upływa jak proza czy jak wiersz jest sprawą drugoplanową, najważniejsze bowiem jest to, by było uczciwie, pożytecznie i radośnie przeżyte. Ukłony.
UsuńUwielbiam poezję Poświatowskiej, ale udało Ci się znaleźć i fragmenty innych autorów, które do mnie trafiły bardzo.
OdpowiedzUsuńWitaj, bardzo się cieszę, że znalazłaś coś dla siebie. Być może jeszcze kiedyś znajdziesz temat, który ci się spodoba. Zapraszam zawsze.
OdpowiedzUsuńWiększość tych wierszy siedzi gdzieś w mojej głowie, chociaż ostatni raz czytałam je będąc nastolatką. Pierwszy wiersz miłosny jaki przeczytałam to Siwy koniu Asnyka. Miałam wtedy 5 lat, ale pamiętam go do tej pory:-) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo wcześnie nauczyłaś się czytać. Asnyk bardzo lubię, ale wymienionego wiersza nie znam. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam.
UsuńWitaj końcówką lutego
OdpowiedzUsuńZa oknem zrobiło się mroźno. Pani Zima przypomniała sobie o nas, ale śniegiem jeszcze w tym roku nie sypnęła. I dobrze, bo śnieg lubię tylko w górach.
Na szczęście Zima przez ten czas była dla mnie łaskawa.
Powoli zaczynam ogarniać pisanie na nowym portalu. Postaram się więc częściej pisać. Ale czy tak często jak inni? Pewnie nie. Ale chętnie przeczytam coś nowego u Ciebie
Mam nadzieję, że Twoje dni biegną spokojnym tempem.
Życzę Ci wielu słonecznych promyków, radości z coraz dłuższego dnia
Po górach nie chodzę, a na śnieg lubię tylko patrzeć przez okno. Każdy ma swój rytm życia, więc i tworzenia także. Byłam w trakcie przygotowywania nowej notki, kiedy dopadł mnie wirus. Muszę poczekać aż odpuści. Póki co pozdrawiam serdecznie.
UsuńBardzo przyjemnie czytało się tego posta.
OdpowiedzUsuńJestem uszczęśliwiona taką opinią, zapraszam częściej. Pozdrawiam.
Usuńmiłość....jeśli ktoś powie, że potrafi bez niej istnieć to mu powiem..a jednak spróbuj:):):
OdpowiedzUsuńMożna istnieć bez miłości, ale wtedy to nie jest życie tylko powolne konanie. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam.
Usuńniech nigdy nikt nie będzie sam.....
UsuńChyba, że będzie to jego dobrowolny, świadomy wybór. Uszczęśliwiać na siłę towarzystwem też nie wypada. Ukłony i podziękowania za komentarz.
Usuńchodziło mi o samotność..aby nikt niegdy nie czuł się samotny..o!!!
UsuńFajnego tygodnia życzę:)
Szkoda, że to życie nie jest poezją, miłością i dobrem.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Przy każdym Twoim wpisie, czytam uważnie, ale mądry komentarz do głowy nie przychodzi, więc się wycofuję. Nie wiem, czy człowiek, w przeważającej części malkontent, byłby zadowolony gdyby życie było tylko takie jak napisałaś. Co poniektórzy uznaliby, że jest zbyt idyllicznie, ale raz czy dwa do roku, to rzeczywiście życie mogłoby być dobrem i miłością opiewanymi w poezji. Uściski.
UsuńWalentynki już co prawda były, ale niektóre teksty są takie dzisiejsze, takie całoroczne. Nie tylko odświętne.Pięknie! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitam i mam nadzieję, że to nie ostatnia Twoja wizyta. Cieszę się, że teksty przypadły do gustu. Dziękując za komentarz, pozdrawiam serdecznie i zapowiadam się.
UsuńPiękny te wiersze, choć ja to nie mam dobrych doświadczeń miłosnych. Może jakieś małe, drobne miłe gesty bym z tego wygrzebała, a Walentynek nie lubię. Życzę wszystkiego dobrego Tobie również. ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem ile sobie liczysz lat, ale jeżeli niewiele, to prawdziwe(nieważne dobre i złe) doświadczenia dopiero przed Tobą. A tak na marginesie najbardziej nas hartują te przykre wpadki i upadki, dlatego gdy przychodzi ta wielka miłość, niektórzy potrafią ją dostrzec. W pierwszych dwóch latach obowiązywania Walentynek, zżymałam się na tę amerykańską nowość. Żeby jednak nie psuć humoru ludziom z otoczenia, przyjęłam zasadę "gdy się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma". Teraz w tym dniu bawię się wyśmienicie, tym mocniej, że jest on na 3 dni przed moimi urodzinami. Dziękując za komentarz, zapraszam częściej i pozdrawiam serdecznie.
UsuńAleż to piękna, walentynkowa notka! Jest i lirycznie i wesoło. Świetnie to wymyśliłaś!
OdpowiedzUsuńPrzypomniałam sobie wiersze, o których już nie do końca pamiętałam! Piękne strofy wybrałaś!!! Czytało się super te wersy przeplecione nutką melancholii.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Witaj, bardzo się cieszę, że notka się podobała.Ponieważ wiersz Frau Be zrobił na tobie wrażenie, to mam nadzieję, że do Niej także będziesz zaglądała( http://fraube2.blogspot.com/). Dziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń