Miłość ci wszystko wybaczy
Smutek zamieni ci w śmiech
Miłość tak pięknie tłumaczy
Zdradę i kłamstwo i grzech
Choćbyś ja przeklął w rozpaczy
Że jest okrutna i zła
Miłość ci wszystko wybaczy
Bo miłość, mój miły, to ja
Gdy pokochasz tak mocno jak ja
Tak tkliwie, żarliwie tak wiesz
Do ostatka, do szału, do dna
To zdradzaj mnie wtedy i grzesz
Julian Tuwim „Miłość ci wszystko wybaczy”
Do Polski obchody walentynkowe trafiły wraz z kultem Walentego z Bawarii i Tyrolu. Popularność uzyskały jednak dopiero w latach 90 tych XX wieku. W poprzednich latach zamieszczałam posty na temat Walentynek i wtedy miałam okazję przekonać się, że w tej materii ludzie dzielą się na 3 grupy:
a)celebrujący to święto
b)nie obchodzący ale mający życzliwy stosunek do tego dnia
c) traktujący 14 lutego jak każdy inny dzień i wyznający zasadę, że kochać należy przez cały rok.
Nie miałam w życiu szczęścia w miłości, chociaż urodziłam się zaledwie kilka dni po 14 lutego, kiedy to obchodzone są Walentynki, powinnam mieć jakieś względy u patrona czyli Św. Walentego. W ciągu 66 lat życia 4 razy byłam mężczyzną zauroczona. W dwóch w tak młodym wieku, że nie nazywałam tego miłością. Natomiast dwóch następnych, choć zdawało sobie sprawę z moich uczuć, nie wykazali się delikatnością i przysłali mi swoje ślubne zdjęcia. Koszmar, bo która kobieta chce oglądać rywalki, z którymi się przegrało. Te przykre doświadczenia nauczyły mnie tego, że gdy żegnali się ze mną 3 faceci, których kochałam, mówiłam „tylko nie przysyłaj mi ślubnej fotografii”. Na szczęście dla mnie uszanowali życzenie. Kiedy nastało Święto Zakochanych nie było mężczyzny, który przysłałby mi walentynkę. Dlatego mogę uznać się za człowieka nieobchodzącego z życzliwością traktującego ten dzień ale także takiego, który uważa, że należy kochać przez 365 dni w roku i przez całe życie.
Wszystkim zakochanym i pragnącym się zakochać
składam życzenia, by ich marzenie o miłości się spełniło.
Ten post Wam właśnie dedykuję.
Płomieniem, który posiadł drewnianą chatę – pijanym
pocałunkiem wgryzł się w głąb strzechy.
Piorunem – który kocha wysokie drzewa – wodą
uwięzioną płasko – wyzwalaną przez niesyty wolności wiatr.
Włosami sosny – gładzonymi jego ręką – włosami
rozśpiewanymi w szaloną wdzięczną pieśń.
Ciemną głową topielicy – która palce rozsnuła
w poprzek fali – a uśmiech dała nieżywemu słońcu.
Wyciągnięta na brzeg – płakała długo i nie wyschła
aż dotąd, póki smutni ludzie nie zakopali jej w ziemi.
Płomieniem.
Halina Poświatowska „Czym jest miłość”.
Lubie ci szeptać słowa, które nic nie znaczą --
Prócz tego, że się garną do twego uśmiechu,
Pewne, że się twym ustom do cna wytłumaczą —
I nie wstydzą się swego mętu i pośpiechu.
Bezładne się w tych słowach niecierpliwią wieści —
A ja czekam, ciekawy ich poza mną trwania,
Aż je sama powiążesz i ułożysz w zdania,
I brzmieniem głosu dodasz znaczenia i treści…
Skoro je swoją wargą wyszepczesz ku wiośnie —
Stają mi się tak jasne, niby rozkwit wrzosu —
I rozumiem je nagle, gdy giną radośnie
W śpiewnych falach twojego, co mnie kocha, głosu.
Bolesław Leśmian „Lubię szeptać ci słowa”.
Na rozrzuconych poduszkach z rajskich, jawajskich batików
umieram słodko bez żalu, umieram cicho, bez krzyku. —
Czas za firanką ukryty porusza skrzydłem motyla,
a moje czoło znużone coraz się niżej przechyla…
Wreszcie dotykam Bieguna i śnieg mi taje wśród włosów,
a końcem lakierka dosięgam trawy szumiących Lianosów.
Leżę na ciepłych krajach, na gorejącym Równiku,
i na jedwabnych poduszkach z różnobarwnego batiku…
Wyciągam ręce ku Tobie, w Twoją najsłodszą stronę
i czuję na rękach gwiazdy nisko nad nami zwieszone…
Ogarniam Cię splątanego w pochmurny namiot niebieski,
i spada niebo z hałasem, jak belki, wiązania, deski,
obrzuca nas półksiężycem, słońcem, obłoków zwojem —
i tak spoczywam — okryta niebem i sercem Twojem…
Maria Jasnorzewska-Pawlikowska „Erotyk”
We wszystkich mowach i w języku duszy
Nad wszystkie są dwa słowa,
Jak w kroplach rosy po suszy,
W nich skarb żywota się chowa.
Jak dwie perełki w oceanie życia,
Jak dwie gwiazdeczki na niebie,
Świecą nam od powicia
Dwa słowa – kocham ciebie.
Józef Ignacy Kraszewski „Dwa słowa”
Miłość szczęśliwa. Czy to jest normalne,
czy to poważne, czy to pożyteczne —
co świat ma z dwojga ludzi,
którzy nie widzą świata?
Wywyższeni ku sobie bez żadnej zasługi,
pierwsi lepsi z miliona, ale przekonani,
że tak się stać musiało — w nagrodę za co? za nic;
światło pada znikąd —
dlaczego właśnie na tych a nie innych?
Czy to obraża sprawiedliwość? Tak.
Czy narusza troskliwie piętrzone zasady,
strąca ze szczytu morał? Narusza i strąca.
Spójrzcie na tych szczęśliwych:
gdyby się chociaż maskowali trochę,
udawali zgnębienie krzepiąc tym przyjaciół!
Słuchajcie, jak się śmieją — obraźliwie.
Jakim językiem mówią — zrozumiałym na pozór.
A te ich ceremonie, ceregiele,
wymyślne obowiązki względem siebie —
wygląda to na zmowę za plecami ludzkości!
Trudno nawet przewidzieć, do czego by doszło,
gdyby ich przykład dał się naśladować.
Na co liczyć by mogły religie, poezje,
o czym by pamiętano, czego zaniechano,
kto by chciał zostać w kręgu.
Miłość szczęśliwa. Czy to jest konieczne?
Takt i rozsądek każą milczeć o niej
jak o skandalu z wysokich sfer Życia.
Wspaniałe dziatki rodzą się bez jej pomocy
Przenigdy nie zdołałaby zaludnić ziemi,
zdarza się przecież rzadko.
Niechaj ludzie nie znający miłości szczęśliwej
twierdzą, że nigdzie nie ma miłości szczęśliwej.
Z tą wiarą lżej im będzie i żyć, i umierać.
Wisława Szymborska „Miłość szczęśliwa”
Gdy domdlewasz na łożu, całowana przeze mnie,
Chcę cię posiąść na zawsze, lecz daremnie, daremnie.
Już ty właśnie — nie moja, już nie widzisz mnie wcale.
Oczy mgłą ci zachodzą, ślepną w szczęściu i szale!
Zapodziewasz się nagle w swoim własnym pomroczu,
Mam twe ciało posłuszne, ale ciało — bez oczu!…
Zapodziewasz się nagle w niewiadomej otchłani,
Gdziem nie bywał, nie śniwał, choć kochałem cię dla niej!.
Bolesław Leśmian Gdy domdlewasz na łożu”
Chociaż raz
warto umrzeć z miłości.
Chociaż raz.
A to choćby po to,
żeby się później chwalić znajomym,
że to bywa.
Że to jest.
...Umrzeć.
Leżeć w cmentarzu czyjejś szuflady
obok innych nieboszczyków listów
i nieboszczek pamiątek
i cierpieć...
Cierpieć tak bosko
i z takim patosem,
jakby się było Toscą
lub Witosem.
...I nie mieć już żadnych spraw
i do nikogo złości.
I tylko błagać Boga,by choć raz,
choć jeszcze jeden raz
umrzeć z miłości.
Agnieszka Osiecka „Umrzeć z miłości”
Składałem ci wizyty
Okrutnie niezdobytej
Nerwowo, gorączkowo
Bredziłem chorą mową,
Wierszami cię męczyłem,
łamałem każde słowo,
Do krwi je w zębach gryzłem,
Dawałem rozgryzione,
Zgniecione, rozkrwawione,
Przebite każdym zmysłem:
„Patrz”
Julian Tuwim „Ostry erotyk”
Pyłem księżycowym być na twoich stopach
wiatrem przy twej wstążce, mlekiem w twoim kubku,
papierosem w ustach, ścieżką pośród chabrów
ławką gdzie spoczywasz, książką którą czytasz.
Przeszyć cię jak nitka, otoczyć jak przestwór,
być porami roku dla twych drogich oczu
i ogniem w kominku, i dachem, co chroni
przed deszczem.
Konstanty Ildefons Gałczyński „Pyłem księżycowym”
Jedno nieopatrzne słowo
owoc zazdrości,
uderzenie w twarz znienacka,
krzyk, ból, łzy,
a potem kroki,
trzaśnięcie drzwi,
wyszedłeś obrażony,
romans zakończony.
Iwona Zmyślona „Romans”
Jest
miłość trudna
jak
sól czy po prostu kamień do zjedzenia
jest
przewidująca
taka
co grób zamawia wciąż na dwie osoby
niedokładna
jak uczeń co czyta po łebkach
jest
cienka jak opłatek bo wewnątrz wzruszenie
jest
miłość wariatka egoistka gapa
jak
jesień lekko chora z księżycem kłamczuchem
jest
miłość co była ciałem a stała się duchem
i
ta co nie odejdzie - bo znów niemożliwa
Ks.Jan Twardowski „Miłość”
Jeśli mnie pokochasz,
będę westalką ogniska domowego,
Penelopą cierpliwą i wierną.
Gejzerem namiętności
i przyjacielem aż po grób.
Lecz Ty milczysz,
odchodzisz pośpiesznie
nie patrząc w moje załzawione oczy.
Iwona Zmyślona „Jeśli mnie pokochasz”
Wierz mi są dusze dla siebie stworzone.
Niech je w przeciwną los potrąci stronę,
One wbrew losom, w tym lub w tamtym świecie,
Znajdą, przyciągną i złączą się przecie.
Aleksander Fredro „Śluby panieńskie”(fragm.)
*wykorzystano materiał ilustracyjny z Google Grafika. Mam nadzieję, że autorzy prac nie mają mi tego za złe.
Iwonko, uraczyłam się całym tym zbiorem, bo i dowcipnie i na poważnie i z poezją:-)
OdpowiedzUsuńKoleżanka mówiła mi dziś, że gdy wsiadła do autobusu przystrojonego w serduszka i balony, to milej zaczęła dzień i do pracy jechała na skrzydłach.
O takie chyba drobne gesty dla poprawy nastroju głównie chodzi:-)
Bo miłość niejedno ma imię, choć "każda miłość jest pierwsza, najwierniejsza, najszczersza" jak śpiewano. Mam nadzieję, że udało mi się poprawić Twój nastrój. Uściski.
Usuń66 lat? Młoda z Ciebie kobieta! Spokojnie można szukać kolejnych do zauroczenia, przynajmniej po jednym na dekadę ;)
OdpowiedzUsuńWitam na blogu. No cóż duchowo czasami rzeczywiście czuję się młodo, ale wózek inwalidzki "dodaje" lat. bo człowiek czuje się bardziej niedołężny.Jednym słowem "chciałaby dusza do raju ale grzechy nie pozwalają". Dziękuję za odwiedziny i komentarz.
UsuńJa nie lubię Walentynek. Po prostu nie lubię i już.
OdpowiedzUsuńPopieram Monikę, po jednym na dekadę:)) A, co?!
Gdy tylko się pojawił ten zwyczaj w naszym kraju, też byłam sceptyczna. Jednak potem powiedziałam sobie "to, że jesteś samotna, nie znaczy, że masz innym zabraniać się cieszyć", no i zaakceptowałam, to czego i tak nie zmieniałabym nawet gdybym chciała. Jak się znajdzie "taki głupi, co kupi", to jestem gotowa mu przysiąc wierność nie tylko na dekadę. Uściski i mimo wszystko miłej niedzieli.
UsuńNo wreszcie zrozumiałem. Kocha się cały rok, ale okazuje się tą miłość tylko 14 lutego!
OdpowiedzUsuńMój Drogi z miłością jak z piciem:pije się cały rok, ale upija tylko raz w roku(każdy dzień wybiera zgodnie z własnym widzimisię). Przyjemnych Walentynek i kochania przez cały rok. Ukłony
UsuńJak zwykle pięknie napisałaś i zgrabnie dobrałaś poezję miłosną.
OdpowiedzUsuńLubię Walentynki.Cztery razy byłaś zakochana? Stanowczo za mało,powinno być przynajmniej drugie tyle,popieram zdanie Moniki i Bet.
Zakochana byłam 3 razy, chociaż nie miałabym nic przeciwko temu, by był ten 4-ty. Bardzo żałuję, że nie mam kogoś, kto rozweseliłby moją samotność. Dziękuję za pochlebną ocenę notki. Ponieważ lubisz Walentynki, to życzę by były one piękne i radosne. Buziaki.
UsuńFachowo podeszłaś do tematu...;o)
OdpowiedzUsuńJa, z jednym Facetem przez całe życie, to laikiem jestem...;o)
Chyba ja też jestem laikiem i to większym od Ciebie. W przeciwnym razie udałoby mi się zatrzymać jednego z tych trzech wspomnianych. Niechaj dalsze życie upływa Ci z tym jednym, jedynym Facetem. Ukłony.
Usuń🧡 🧡
OdpowiedzUsuń🧡💗 💗💓
🧡💗 💓💗
🧡 🧡
💗 💓
💗
To miało być serducho...
Witaj dawni nie widziana wśród komentujących. Miłych Walentynek. Serca nie umiem na laptopie wymalować, ale wiedz, że moje bije także dla Ciebie. Uściski.
UsuńPrzejrzałem sobie wszystkie Twoje ostatnie notki. I jestem pod wrażeniem inwencji, dociekań i wykonania wpisów. A ja dopiero dziś nadrobię zaległości u mnie.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz. Już jest lepiej, poukładałem sobie w głowie pewne sprawy.
W niedzielę ostatni odcinek o Osieckiej.
Pozdrawiam!
No witaj "Kapitanie Baryłko", cieszę się, że jesteś zdrowy. Tobie i najbliższym nie tylko z okazji Walentynek życzę wszystkiego, co najlepsze. Uściski.
UsuńDzięki wielkie Iwono. Mam nadzieję, że też w miarę dobrze się masz?
UsuńPozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
Miałabym się całkiem nieźle jak na swoje 66 lat, gdyby nie ciągłe utarczki z synem. W naszej rodzinie konflikt pokoleń zaznacza się szczególnie ostro niestety. Trzymaj się zdrowo Piotrze i do miłego zobaczenia. Buziaki.
Usuńmiłość,szczególnie walentynkowa, jest przereklamowana. Walentynki coraz huczniejsze, a rozwodów coraz więcej, jak to jest?
OdpowiedzUsuńZakochujemy się szybko, ale brakuje nam cierpliwości, by uczucie cenić i pielęgnować. Idziemy po linii najmniejszego oporu i uznajemy rozwód za najlepsze wyjście, choć jest ono tylko najszybszym. Dziękuję za wizytę i komentarz. Pozdrawiam serdecznie, życząc by ten dzisiejszy dzień był miły, a miłość nie jest przereklamowana tylko za mało dopieszczana.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy zestaw poezji, a także wplątane Twoje wiersze.
OdpowiedzUsuńJa lubię ten:
Urszula Kozioł
Wiersz o miłości
Jesteś za blisko
za naocznie jesteś
żebym cię mogła zobaczyć raz wtóry.
Oto liść jeden przybył
w naszym drzewie
a nie wiem — który.
Tak zacieramy się. Im bliżej siebie
jesteśmy dalsi wciąż
od zobaczenia.
Zbyt odsłonięte mamy twarze. Przecież
coś pozostało w nich
do odgadnienia.
Zatem jedź wyjedź i bądź mi z powrotem
bowiem gdzie oczy za blisko są oczom
błogosławiony rozjazd — i powroty.
A tak się właśnie do obrazu
wgląda
cofając kroki.
*
Lubię walentynki. :)
Serdecznie pozdrawiam!
Wiersz piękny. Od kilku lat przymierzam się do postu o Urszuli Kozioł jako poetce wrocławskiej, bo przecież ja też z tego miasta pochodzę. Wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze z okazji Walentynek. Uściski.
UsuńBardzo ciekawy zestaw wierszy i śmiesznych memów, które przydają realizmu świętu. A Walenty często bywał urżnięty z okazji świętego. Samo życie.
OdpowiedzUsuńTwoje wiersze są niezwykłe. Nie chowaj ich w szufladzie.
Serdeczności i zdrowia
Dziękuję za pochwałę. Wierszy nie chowam do szuflady, bo jak widać od czasu do czasu trafiają na blog. Nie jesteśmy Ultro święte, ale może też powinnyśmy strzelić po koniaku, żeby Walentemu nie było samotnie? Uściski.
UsuńWitaj, Iwono.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością poczytałam, bo: i lirycznie, i satyrycznie, i stylowo czyli najlepiej jak można:)
Walentynki są kolorowe, radosne, więc miło się patrzy na uśmiechnięte twarze. Także tę własną - w lustrze. Na szczęście powodów do uśmiechu jest wiele, nie samym spełnieniem w miłości człowiek żyje:)
I Tobie wszystkiego dobrego, Iwono.
Pozdrawiam:)
Bardzo dziękuję za słowa zachęty do jeszcze cięższej pracy. Życzenia także się przydadzą, bo dobrego nigdy dość. Do miłego zobaczenia. Uściski.
UsuńPodziwiam Iwonko!
OdpowiedzUsuńWspaniały zestaw Iwonko!
Ja niestety w Walentynki od samego rana przebywałam w łóżeczku z okropnym katarem i gorączką. I nadal przebywam...
Bardzo mnie zasmuciłaś wiadomością o swoim stanie zdrowia. Mleko z masłem i ząbkiem czosnku proponuję, a pod nos kroplę Amolu, by katar przegonić. Mocno trzymam kciuki za rychłe wyzdrowienie. Cieszę się, że post znalazł uznanie w Twoich oczach. Uściski.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńWalentynki to w moich oczach nadmuchane, jak te czerwone baloniki w kształcie serc - puste nic. Nie potępiam jednak, bo każda okazja dobra, by widzieć uśmiechniętych ludzi.
Pozdrawiam serdecznie.
To od nas zależy czy i jak wypełnimy to "puste nic". Czasami jest to uśmiech, a czasami szczere i gorące uczucie. Życzę by obu tych rzeczy nie zabrakło w Twoim życiu. Ukłony.
UsuńDolaczam sie do urodzinowych zyczen - wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńJuz chyba wiesz ze jestesmy urodzinowymi "siostrami"?
Mojej rodzinie pasuje ze Walentynka i urodziny sa dzien po dniu bo lacza te dwie okazje zalatwiajac jednym bukietem i kartka zamiast dwoma, robia takie dwa w jednym co napewno jest mniejszym klopotem.
Mam nadzieje ze mialas mily dzien, jeden i drugi?
Serdecznie pozdrawiam.
Witam na blogu i dziękuję za życzenia. Walentynki miałam miłe, ale nie dzięki rodzinie tylko blogowym znajomym, którzy przeczytali post i zechcieli skomentować. Jakie będą urodziny, to dopiero się przekonam, bo jeszcze przede mną. Do zobaczenia.
UsuńZdaje się, że "przespałem" Twoje Urodziny.... Wszystkiego Dobrego!!!!
OdpowiedzUsuńTrafiłeś w dziesiątkę,za życzenia dziękuję i pozdrawiam.
UsuńIwonko, dla Ciebie post urodzinowy u mnie.
OdpowiedzUsuńSto lat!
Widziałam, przeczytałam i dziękuję.
UsuńŚliczne wiersze i taki bogaty wybór! Pięknie dziękuję. Rozbawiło mnie "koło fortuny" ;)
OdpowiedzUsuńZ okazji Twoich Urodzin spóxnione, ale najszczersze życzenia wielu dobrych, ciekawych dni, codziennych małych przyjemności i dużo, dużo zdrowia!
Zdrowie przyda się nam wszystkim, ciekawe dni mam wtedy gdy jestem w stanie popracować nad nową notką. Przyjemności? No cóż słodycze, a tych z okazji urodzin miałam pod dostatkiem. Bardzo się cieszę, że tekst przypadł ci do gustu. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńKocha się cały rok a urodziny ma się tylko raz w roku. Wszystkiego najlepszego Kochana. Miłość jest świetna, żeby pisać o niej wiersze i książki ale ile się człowiek nie raz nacierpi z miłości. Czasem nie potrzebnie, bo nie myśli tylko czuje. Mnie też kilku chłopców (bo nie powiem mężczyzn) zraniło nim poznałam męża. Z mężem czasem ranimy się nawzajem, choć nie tak mocno ale to właśnie ta miłość, która wszystko wybaczy.
OdpowiedzUsuńNiedawno w tv słyszałam taką wypowiedź"najczęściej ranimy najbliższych, bo wiemy, że nam wybaczą". W miłości jak we wszystkim potrzebny jest i rozum i czucie. Jesteście bardzo młodym małżeństwem(oglądałam zdjęcia ślubne) więc docieranie się jest rzeczą naturalną.Niechaj Wam się spełni wszystko czego sobie życzycie. Dziękuję za życzenia i komentarz. Pozdrawiam.
UsuńWolę nie robić jeszcze takich podsumowań ;) ale i tak najbardziej i najczęściej wspominam miłość z lat licealnych, taką cichutką, ukrytą... Może to czas, kiedy odczuwa się najsilniej?
OdpowiedzUsuńTe cichutkie miłości, szczególnie młodzieńcze, chyba nie są najsilniejsze. "Cóż wiemy o miłości mając 16 lat" jak śpiewano w piosence. Ale coś w tym jest, że tę pierwszą wspomina się najczulej i najczęściej(przynajmniej ja tak mam). Dziękuję za wizytę i komentarz. Pozdrawiam.
UsuńKilka razy byłam zauroczona drugą osobą, ale na zauroczeniu się kończyło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miłość prawdziwa i oby wielka jeszcze przed Tobą, bo jesteś jeszcze bardzo młodą osobą. Życząc Ci nie tylko miłości ale także radości, zdrowia i satysfakcji w życiu, pozdrawiam serdecznie.
UsuńWitaj Iwonko
OdpowiedzUsuńJak zawsze dobrze się czyta, to co piszesz.
Myślałam, że jesteś trochę młodsza. Ale to miłe zaskoczenie.
Pozdrawiam ciepło wiosenną końcówką lutego
Miło, będąc w tym wieku co ja,usłyszeć, że uważano nas za młodszą.Był czas, że wyglądałam na młodszą, niż pokazywała metryka. Teraz niestety wyglądam na swoje lata, a co gorsza czasami czuję się starsza. Może wiosna sprawi,że znów poczuję się "jak kobieta Balzaka". Dziękuję za wizytę i komentarz. Również pozdrawiam.
Usuńhinduska kultura jest dla mnie absolutna tajemnicą;ale miłość wszędzie ma swoje prawa i rytuały:))Ciekawy wykład:))
OdpowiedzUsuń