poniedziałek, 16 września 2019

ZADUMANA MORGANA

          
                               „Witam pięknie na moim blogu wszystkich miłych gości :)  
    Tak mogłabym rozpocząć swój powrót na bloga, po dwumiesięcznej przerwie wakacyjnej. Nie są to jednak moje słowa. Można je uznać,za znak rozpoznawczy bloga, o którym chcę dzisiaj napisać http://spacerem-przez-zycie.blogspot.com .
   Jak przyznaje autorka, pomysł na nick MORGANA, zaczerpnęła od bohaterki powieści „Córka słońca”, napisanej przez amerykańską pisarkę Barbarę Wood. Większości z nas jednak Morgana kojarzy się z czasami króla Artura i opowieściami celtyckimi. Arturiańska Morgana, to przyrodnia siostra Artura,wychowana na wyspie Avalon. Czarodziejka,obdarzona wielką mocą, żeński odpowiednik Merlina.
   Nasza współczesna Morgana, także potrafi czarować, ale Jej działania mają pomagać odwiedzającym bloga. Dla Niej, to żaden problem wyczarować pierogi zakończone plecionką, czy użyć magii własnych rąk, by rośliny wspaniale rosły i pięknie kwitły.
   Jak wygląda nasza Czarodziejka, możecie się przekonać oglądając Jej portret zamieszczony na prawym marginesie bloga, przy profilu. Autorem tego świetnego rysunku, ponoć zgodnego z oryginałem jest NITAGER*.
Morgana twierdzi, że rysownik sporządza charakterystykę danej osoby na podstawie czytanych tekstów i tworzy portret. Mnie wydaje się, to wręcz nieprawdopodobne. Podejrzewałam, że podobizna Morgany została zrobiona na podstawie zdjęcia, ale podobno tak nie było. Gdybym chciała snuć teorie spiskowe, to uznałabym Nitagera za profilera o wielkich plastycznych umiejętnościach.
   Wracając do naszej bohaterki, to od najmłodszych lat była nieśmiała, co sprawiło, że bała się odpowiadać na środku klasy(skąd ja to znam). Określa siebie jako bardzo wrażliwą osobę, bez krzty asertywności. Według Niej najskuteczniejszą bronią w walce ze złem, jest uśmiech. Temu zagadnieniu poświęciła kilka postów. Jest kobietą pracującą i wyzwań się nie boi, ale nieciekawa atmosfera w pracy(wspomina o tym często), sprawia że nie ma radości z wykonywanego zajęcia. Nie znalazłam w postach informacji o charakterze pracy, ale według mnie byłaby doskonałą kucharką lub florystką. Może powinna pomyśleć o prowadzeniu własnego baru lub kwiaciarni. Moim zdaniem sukces miałaby gwarantowany. W życiu prywatnym jest żoną i matką córki i dwóch synów. Uwielbia spacery, zarówno te samotne jak i w towarzystwie. Ponieważ rodzina jest dla Niej najważniejsza, będzie wspaniałą babcią, gdy przyjdzie pora na wnuki.
   Podobno bloga zaczęła prowadzić w 2010 na Onecie. Po krótkiej przerwie w roku 2012 założyła aktualny. Mnie zainteresowały Jej wypowiedzi u innych internautów. Ciekawość sprawiła, że postanowiłam poznać Morganę poprzez bloga.
   Czytaniu notek od 2012 do 2017 poświęciłam kilka dni,  choć jeszcze nie skończyłam, to na podstawie tego co już wiem, postanowilam napisać post. Można przyjąć, że blog prowadzony jest według ogólnego schematu:
1.zagadnienia tematyczne: o wychowaniu, o wykształceniu, o różnicy wieku w związku, o samotności i przyjaźni( czyli o relacjach międzyludzkich). Sporo jest o zdrowiu i urodzie oraz o polskich tradycjach. Najskromniej reprezentowana jest moda, do trendów której dostosowuje się, robiąc zakupy z córką, ponoć najlepszą doradczynią. Poruszając tematy z życia wzięte, wnikliwie zapoznaje się z problemem. Cytuje naukowców, podaje statystyki. Przy kilku postach spisywałam informacje, bo były to dla mnie rzeczy nowe. Teksty spełniają funkcję poznawczą, a że pisane są jasnym, prostym językiem, mogą nauczyć czegoś osoby w różnym wieku.
2. kwiaty w domu, na balkonie i w ogrodzie - o nich mówi ze znajomością rzeczy i w podejściu do tematu, widać wielką pasję. Każdy post "udokumentowany" jest licznymi zdjęciami.
3.kulinaria, to drugi po roślinach "konik" Morgany. Jej przepisy własne lub modyfikowane, mają tę zaletę, że są niewymyślne. Proponowane dania można przyrządzić szybko i tanio, opisy są dokładne, podane w przystępny sposób. Dzięki temu nawet początkujący kucharz może pokusić się o zrobienie takiego jedzenia. Uzupełnieniem teorii, są zdjęcia na których widać, że autorka przywiązuje wagę nie tylko do tego, co znajduje się na talerzu, ale także jak powinno być podane. Ze swoich przepisów mogłaby sporządzić wspaniałą książkę kucharską, która byłaby konkurencyjna dla profesjonalnych kucharzy. Przyznaję, że przeczytawszy posty kulinarne z dwóch lat, zaczęłam je omijać. Na zamieszczonych zdjęciach wszystko wyglądało tak apetycznie, że od razu głodniałam i zaglądałam do lodówki. Gdybym chciała choć raz ugotować(upiec) coś zaproponowanego, moja waga podwoiłaby się w błyskawicznym tempie.
4.film, literatura, muzyka.
To co mnie zachwyciło w blogu Morgany, to cytaty zamieszczane na zakończenie każdej notki. Są one zawsze bardzo trafnie dobrane i ściśle nawiązują do poruszanego tematu. Nie odsłuchałam muzycznych propozycji, więc mogę jedynie powiedzieć, że te jeżeli nie mają związku z postem, to określają gust autorki. Sporo miejsca poświęca obejrzanym filmom i przeczytanym książkom. Wtedy post bardzo często zaczyna się słowami "znalazłam takie oto opowiadanie, wzruszyłam się i zadumałam". Chociaż większość propozycji filmowych i książkowych, nie odpowiada moim gustom, to jednak wiele tytułów spisałam, by w wolnej chwili się zapoznać. Tak jest na przykład z twórczością Bruno Ferrero, włoskiego salezjanina, pisarza katolickiego, którego kilka opowiadań zamieszcza na blogu i stanowią one podstawę rozważań. Wybiera filmy i książki trudne, poruszające ważne kwestie moralne, etyczne, obyczajowe. Są to pozycje zmuszające widza(czytelnika) do refleksji, a co wrażliwszych wzruszają i skłaniają do płaczu. Komedii i lżejszych filmów autorka bloga ogląda mało, chociaż obejrzała chyba wszystko, bez względu na gatunek, jeżeli w obsadzie znajdowali się Johnny Depp lub Benedict Chumberbacht, bo to "ukochani" aktorzy. Ci dwaj panowie nie są moimi ulubieńcami, bo wolę Morgana Freemana czy Denzela Washingtona, ale jak często podkreśla Morgana "o gustach się nie dyskutuje". Czytając bloga "od deski do deski", znalazłam wśród komentujących, wiele osób znanych również u mnie(Stokrotka, Jotka, Zgaga, Ultra). Mam jednak nadzieję, że wśród moich gości, będą i tacy, którzy bloga Morgany jeszcze nie czytali i zrobią "skok w bok" na Jej stronę.
   Jeżeli miałabym jakieś "ale", to drobny druk, który utrudnia czytanie. Zaskoczeniem też było stosowanie w zdaniach "min" jako skrótu wyrażenia "między innymi". Przeszkadza to chyba tylko mnie, bo nie zauważyłam by inni komentujący zwracali na to uwagę. Ja to zrobiłam i po reakcji Morgany doszłam do wniosku, że nie znosi krytyki, nawet jeżeli podyktowana jest jak najlepszymi intencjami. Zgodnie z przysłowiem "ludzie gniewają się, nie za to że, ale za to jak", widocznie wybrałam niewłaściwy sposób zasygnalizowania błędów.
Na koniec kilka moich ulubionych cytatów, zaczerpniętych z bloga Morgany
OJCEM MOŻE ZOSTAĆ KAŻDY, ALE TRZEBA BYĆ KIMŚ WYJĄTKOWYM, ŻEBY ZOSTAĆ TATĄ”(brak autora cytatu).
NADZIEJA POMAGA IŚĆ NAPRZÓD,WYTRWAŁOŚĆ-STAĆ, A ODWAGA WRACAĆ”- Władysław Grzeszczyk.
"TROSKA O DZIECKO JEST PIERWSZYM I PODSTAWOWYM SPRAWDZIANEM STOSUNKU CZŁOWIEKA DO CZŁOWIEKA" - Jan Paweł II
LEPIEJ POSZUKAĆ SOBIE NOWEGO PRZYJACIELA, NIŻ PŁAKAĆ PO DAWNYM”- Seneka Młodszy.

97 komentarzy:

  1. znam blog Morgany i dziękuje, że go przybliżyłaś większości, to wspaniała, mądra kobieta, i świetnie pisze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, dawno Cię nie było u mnie. Ja kiedyś próbowałam wejść do Ciebie, ale wyświetliła mi się informacja, że "tylko dla zaproszonych gości". Skasowałam więc adres Twojej strony. Chętnie jednak powróciłabym, żeby się przekonać, co u Ciebie. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zainteresowałaś mnie Iwonko, zajrzę do Morgany. Cieszę się, że Ty wróciłaś "do sieci". Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że tekst był wart czytania i spełnił swoją rolę. Mój powrót do "sieci" był mi potrzebny, bo samotność zbyt mocno wchodziła na plecy. Udanego września życzę.

      Usuń
  4. Klik dobry:)
    Cieszę się, że zakończyłaś wakacje od blogowania. Nie znam polecanego bloga, ale z pewnością zajrzę do Morgany. Blog Nitagera znam jeszcze chyba z czasów onetowych. Bywałam u Nitagera, ale... Czułam się, jak persona non grata.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś tak ciepłą, życzliwą osobą, obdarzoną ogromnym poczuciem humoru, że zastanawiam się, skąd to przeświadczenie, że możesz gdzieś być osobą niemile widzianą. Gdy widzę u siebie lub u innych ten szeroki uśmiech, też się uśmiecham i robi mi się weselej. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Iwonko,
    Byłam, zajrzałam do Morgany. Wartościowa, wrażliwa osoba. Co jednak uderzyło mnie w jej postach, to jakaś melancholia... Może nie "wgryzłam się" zbyt głęboko... ale walczę ze swoją własną melancholią - przymrużeniem oka...
    I jeszcze taka dygresja:
    Piszesz: " Może powinna pomyśleć o prowadzeniu własnego baru lub kwiaciarni". A jednocześnie, że Morgana jest wrażliwą i nieśmiałą od dziecka osobą. Też znam to doskonale... Od dziecka siedziałam w kącie ze strachu, że ktoś mnie zauważy. Prowadzenie jakiejkolwiek działalności, (wystawa swoich prac i.t.p... 😉), jest wykluczone... W moim przypadku mogę dostać totalnej blokady, gdy patrzy na mnie 5 par oczu... Dlatego prezentacja siebie na blogu jest znakomita opcją :-). Pozdrawiam Morganę i Ciebie serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem Morgana jest melancholiczką, stąd w tytule "zadumana". Dajesz do zrozumienia, że sprzecznością jest bycie nieśmiała i wrażliwą i prowadzenie własnego interesu. Nie zgadzam się, bo znałam kila osób, które na co dzień nieśmiałe i wycofane, stawały się "lwami", gdy wchodziły w świat swojej pasji, której oddawały się bez reszty i były gotowe bronić swoich przekonań do upadłego. Co się tyczy Ciebie, to bywalcy na Twoich wystawach wpatrzeni byliby w Twoje doskonałe prace, a nie w Twoje oczy. Blokada do jakiej się przyznajesz ma źródło w życiu osobistym, a nie na polu twórczym. Wczoraj czytałam post Joanny Rodowicz z Jej wernisażu, polecam https://joterkowo.blogspot.com/. Uściski.

      Usuń
    2. to, co jedni nazywają smutkiem i zadumaniem może być następstwem wieloletniej choroby powodującej przewlekły, uciążliwy ból

      Usuń
    3. Witaj "jedna z pierwszych recenzentek" mojego bloga, dawno Cię nie było i chyba tylko Morgana sprawiła, że pozostawiasz ślad w tym miejscu. Nie podejmuję się rozważań na temat "czym jest smutek lub zadumanie", to domena psychologów i psychiatrów. Niemniej jednak dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. Jestem pewna Iwonko że zrobiłaś Morganie tym wpisem wielką przyjemność.
    Od dawna odwiedzam blog Morgano i z przyjemnościa czytam to co pisze i zawsze pozostawiam komentarze.
    Pozdrawiam obydwie Panie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoją obecność na blogu Morgany zauważyłam, a nawet zaznaczyłam w swoim poście. Za pozdrowienia serdecznie dziękuję i ściskam najmocniej jak potrafię, wierząc że Twoje kłopoty zdrowotne to, już przeszłość.

      Usuń
  7. Znam i cenię blog Morgany, podziwiam za staranność i pracowitość i czasami piszemy do siebie maile, mało tego - Morgana lubi obdarowywać innych pięknymi upominkami, tak jak Ty, Iwonko.
    Okazuje się, że nieśmiałość była znakiem rozpoznawczym wielu blogerek, może dlatego na siebie trafiłyśmy?
    Pięknie i rzetelnie napisałaś o Morganie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem dłużniczką Twoich dzieciaków-szkolniaków, jeżeli chodzi o obdarowywanie. Zamierzałam obdarować Ich makatką z nazwą szkoły, by miały po mnie pamiątkę, ale na przeszkodzie stanął ból stawów. Wierzę jednak, że kiedyś uda mi się zrealizować plan. Co do rzetelności, to faktycznie się starałam, ale poniższy komentarz Morgany poddaje, to w wątpliwość. Za komentarz jak zawsze dziękuję i pozdrawiam.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  8. Gdzieś widziałem chyba nicki obydwojga blogerów, jednak do tej pory nie wpadłem do nich na strony. Przy okazji podzielę się pewną obserwacją, która dotyczy całej blogosfery. Otóż co jakiś czas wpadają do mnie nowe osoby, zostawiają komentarz, ja odwiedzam ich stronę i widzę jakiś znajomy nick. Wtedy też myślę sobie jak szerokie są te tory w Sieci, że nasi znajomi blogerzy sięgają tak daleko do innych autorów. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że pod najnowszym wpisem na blogu Morgany, dotrzymałeś słowa i "wpadłeś" do Niej. Ja kiedy poznaję czyjś blog, po przeczytaniu jednej lub kilku notek, lustruję listę ulubionych blogów. Spisuję te, których jeszcze nie znam i wchodzę na nie. Po lekturze kilku postów, wiem czy to jest to, co mnie interesuje. Jeżeli tak, to wciągam adres do mojego katalogu blogów czytanych. Internet daje różne możliwości, dobrze wykorzystane pozwalają poszerzać grono znajomych. Ukłony.

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy, być może kiedyś wymienimy się poglądami na jakiś temat. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Przesyłam pozdrowienia do Wielkiej Brytanii.

      Usuń
  10. Morgana jest bardzo wrażliwą blogerką.
    Cieszę się, że o niej wspomniałaś i że jesteś ponownie
    Pzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że tak wielu z Was cieszy mój powrót do blogowania. Jest to dla mnie swego rodzaju wyzwanie, bo by nie zawieść muszę pisać o ciekawych rzeczach w interesujący sposób. Dziękuję za komentarz i odwiedziny, pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  11. Dobrze, że do nas wróciłaś...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa. To prawda, że nie pisałam przez jakiś czas,ale ulubione blogi starałam się śledzić na bieżąco. Do miłego zobaczenia. Uściski.

      Usuń
  12. Wymyśliłam kiedyś historię o pewnej kobiecie, (może kiedyś dożyję czas, w którym będę mogła to puścić drukiem), która była królową piratów i miała na imię Morgana. Na koniec opowieści zostawało zadane czytelnikowi pytanie o to, czy znają legendę o piracie, kapitanie Morganie? No przecież, któż by nie znał, jego zarośnięta gęba zdobi nawet butelkę pewnego szlachetnego trunku. Ale jak wiadomo, historie piszą zwycięzcy. Kapitan Morgan. Po angielsku to imię nie odmienia się na żeńskie. Captain Morgan była kobietą. ;) Z tym mi się kojarzy to imię.

    Oooo zdolności Nitagera mogłyby przydać się policji.

    Znam blog Morgany i z przyjemnością czytam jej posty. :)
    I cieszę się, że znów mogę czytać i Twoje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Twoi "Strażnicy" sprzedają się na dobrze i będziesz miała nie tylko zachętę ale i finanse, by swoją historię o Morganie wydać. Muszę Ci się przyznać, że w wersji roboczej napisałam o Nitagerze, że mógłby być policyjnym profilerem, ale w trakcie korekty usunęłam przymiotnik, nie bardzo wiedząc jaki stosunek ma On do służb mundurowych. Póki co przeczytałam tylko jeden jego post, było to opowiadanko kryminalne,w którym funkcjonariusze, zostali przedstawieni w bardzo krzywym zwierciadle. Aniu ja Twoje wszystkie wpisy staram się czytać, choć ostatnio mam kłopoty z komentarzami, szczególnie odnoszącymi się do podróży, wojaży. Jeżeli nadal zechcesz gościć u mnie, będzie mi bardzo miło. choć "świat" zamknięty w czterech ścianach mieszkania i widziany z wysokości wózka, nie jest atrakcyjny. Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    2. Niestety rzeczywistość nie rozpieściła mnie pod względem literackim i nie zanosi się na to, bym miała wydać drugą część "Strażników". Ale małą korektę właśnie sobie robię. Będzie sobie leżeć gotowa druga książka na moim penie.
      To co mnie interesuje, to życie. Życie jest piękne, a każdy je prowadzi jak chce lub jak może. Podróże to jedno, ale zaręczam Cię, że trzeba, ale to trzeba mieć więcej. Z samych wojaży pełnia życia nie wyniknie, to jedynie dodatek. Kwiecisty i miły dla oka.

      Usuń
    3. Życie człowieka składa się z dwóch podstawowych części:rodziny i pracy. Jeżeli każda z nich jest wypełniona właściwymi wartościami, to możemy się uznać za szczęśliwych. Jestem bardzo ciekawa dlaczego literacko nie czujesz się usatysfakcjonowana, ale jeżeli zechcesz o tym napisać, to już na prywatnego maila. Pozdrawiam

      Usuń
    4. Gdyby tak było, byłabym najnieszczęśliwszą kobietą na tej planecie. Moja rodzina mieszka 1200 km ode mnie. W dodatku w tym roku się nie zobaczymy, a i w przyszłym nie wiem kiedy. Chyba, że coś się zmieni, nigdy nie mówię nigdy.
      Moją rodzinę teraz stanowi mąż i jestem w tym układzie szczęśliwa.
      Praca to już temat rzeka. W Polsce zawsze miałam pełny etat i jeszcze jakąś pracę dorywczą. Teraz nie potrafię się zaczepić nawet na ćwierć etatu. Szwajcaria to niegościnny kraj dla kogoś kto skończył tylko ogólniak i nie ma żadnej specjalizacji zawodowej.
      A co z książką? Nie czuję wstydu, mogę tu napisać. Zawód pisarza to loteria, jednym się udaje, innym nie. Zbyt słabo mnie zareklamowali, jestem nieznana i moja książka sprzedała się kiepsko.
      Bliźniaczo podobne książki do mojej osiągają dziś wielkie sukcesy, bo wielu ludzi tak naprawdę lubi bawić się przy literaturze fantasy, ale jak mogli trafić na mnie, skoro mnie nigdzie nie widać? Z księgarni zniknęłam bardzo szybko.
      Jednak blogosfera ma za słaby zasięg jeśli chodzi o promowanie siebie.

      Usuń
    5. Moja Droga, Tobie się właśnie udało, bo wydałaś książkę, która zniknęła z księgarni i to jest wielki sukces, chociaż bardziej moralny niż materialny. Nie wyobrażasz sobie ilu ludzi, w tym blogerów, chciałoby wydać swoją własną książkę. Zresztą znasz Frau Be, bo zamieszczasz u Niej swoje komentarze, a w tym o tęsknocie do posiadania własnego tomiku, udzieliłaś cennych rad. Nie wiem jak jest z czytelnictwem w Szwajcarii, ale może nawiązałabyś kontakt z jakąś biblioteką i ofiarowała im egzemplarz "Strażników w zamian za zorganizowanie spotkania z czytelnikami. Wiesz, że poczta pantoflowa najlepiej działa, jeden zainteresowany nastolatek opowie o książce koledze, a ten innemu i tak sama zrobisz sobie reklamę. Zresztą gdybyś przyjechała do Polski, też można zorganizować taką akcję np. u Jotki w szkolnej bibliotece. Ona jest bardzo życzliwą osobą, a Jej dzieciaki są fantastyczne. Uściski przesyłam.

      Usuń
  13. O. To ciekawe, bo nie wiedziałem, że w Jastrzębiej Górze są takie ośrodki z rehabilitacją. Na pewno w Mielnie jest jeden, pewnie też w większych miastach nad morzem. Ale o JG nie wiedziałem w tym kontekście.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia czy obecnie organizowane są turnusy rehabilitacyjne. Ja bywałam w Jastrzębiej Górze w latach 1975-76,m kiedy Ciebie jeszcze na świecie nie było. Miejscem naszego zakwaterowania był jakiś ośrodek wczasowy, ale ponieważ obozy odbywały się we wrześniu, to najprawdopodobniej był wypożyczany dla studentów niepełnosprawnych, by wykorzystać go w jak największym zakresie. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Też nie mam pojęcia czy są jeszcze takie turnusy. Może w ośrodku w Cetniewie pod koniec sezonu? Bo jest tam basen, część rehabilitacyjna na NFZ i tym podobne rzeczy.

      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Cetniewo kojarzy mi się z ośrodkiem treningowym dla sportowców. Nigdy tam nie byłam i raczej już nie będę. Pozdrawiam.

      Usuń
    4. Wszystko się zgadza, w Cetniewie nie ma specjalnie nic do oglądania poza halami sportowymi, boiskami i kilkoma budynkami, gdzie sportowcy mogą nocować.

      Już wszystko wyjaśniam. Tablica tak jak napisałem przedstawia historię kamienicy mojej, od 1928 roku czyli momentu wybudowania. Potem są zdjęcia z czasów Powstania Warszawskiego, wtedy w piwnicach było dowództwo zgrupowania ,,Kryska" (jakiś czas tylko). Potem naziści z pomocą goliata zburzyli część budynku, wymordowali powstańców, a ludność cywilną wywieźli do obozu pod Warszawą. Ostatnie zdjęcia to budynek po renowacji z 2015 roku.

      Pozdrawiam!

      Usuń
    5. Dziękuję za historię powstania tablicy, mam nadzieję, że to wyjaśnienie znalazło się także na Twoim blogu, bo zainteresowanych sądząc po ilości komentarzy byłoby znacznie więcej. Buziaki.

      Usuń
    6. Jakoś nie pomyślałem, by zagłębiać się w historię tej tablicy u mnie. bo tak naprawdę sama tablica wiele nie wnosi informacji. Dopiero jak posłucha się albo poczyta o okolicy w czasie Powstania wszystko składa się w całość. Szczerze mówiąc sam nie wiedziałem tyle o swojej kamienicy, do czasu tej małej uroczystości.

      Hmmm... czyli poważna kwestia jest z Twoimi wyjściami na dwór. Czasem tak sobie myślę czy nie dałoby się zrobić czegoś, by całość ułatwić jakoś. Tylko moje próby kończą się na samym zajęciu się kwestią, nie wiem jak można by to rozwiązać.

      Pozdrawiam!

      Usuń
    7. Nie zaprzątaj sobie głowy moimi problemami, tym bardziej że jako człowiek borykający się ze zdrowiem, niewiele mógłbyś pomóc, bo żeby mnie zwieźć po tych schodach na parterze, potrzeba dwóch mężczyzn o dużej sile, gdyż ja mam swój ciężar. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  14. Czułam, że coś wykombinujesz, bo czytałaś moje wpisy "od deski do deski"!
    Nie wszystko jest tutaj prawdziwe, co napisałaś.
    To tylko Twoje spostrzeżenia, interpretacje.
    Nie do końca chcę się "otwierać" przed ludźmi w blogowym świecie. Nie mam takiej potrzeby!
    Mam swój świat, bardzo prywatny, intymny- tylko dla mnie.
    Napisałam tyle, ile trzeba.
    A jeśli chodzi o krytykę, byłam zbyt wiele razy brana "pod lupę", że mam prawo jej nie lubić.
    Dziękuję za polecenie bloga i trud w "opisie" mojej blogowej osoby:)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jednym z komentarzy, gdy napisałaś "nie odpuszczasz", wyjaśniłam dlaczego postanowiłam poznać Twój blog w całości. Jeżeli stawiasz zarzut, że napisałam coś nieprawdziwego, to wypadałoby owe kłamstwa wymienić, nawet nie tłumacząc na czym polega owa nieprawdziwość. Starałam się być jak najbardziej obiektywna w przedstawieniu Ciebie i Twojego bloga. Owszem to są moje spostrzeżenia i interpretacje, ale Ty gdy polecasz książkę czy film, też opierasz ocenę na własnej interpretacji. Każdy prowadzący bloga zamieszcza na nim to, co uznaje za słuszne i korzystne dla siebie.Nie przypominam sobie, żebym napisała w tekście choć jedno zdanie, które świadczyłoby o tym, że jesteś za mało otwarta. Z Twojego komentarza wnioskuję, że moją notkę uznajesz za w pełni nietrafioną. Mam jednak nadzieję, że Ci, którzy ją przeczytają, zajrzą do Ciebie i docenią walory strony. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.

      Usuń
    2. Na dzień dzisiejszy stwierdzam, że musimy od swoich blogów odpocząć!
      Do napisania, może kiedyś...

      Usuń
    3. Ja nie czuję się zmęczona i raz w tygodniu planuję sprawdzić co u Ciebie słychać. Chyba, że Twój komentarz mam traktować jako zakaz. Tobie natomiast życzę udanego odpoczynku. Ukłony.

      Usuń
    4. Zapraszam do poczytania, wolno Ci:)
      Serdeczności jesienne przesalam;)

      Usuń
    5. Dziękuję za zaproszenie, ale jak wiesz weszłam na blog nieproszona, więc jako taka mogę go nadal czytać. Zdrowia życzę.

      Usuń
  15. Szczerze powiedziawszy nie znam tego bloga, ale z miłą chęcią na niego zajrzę. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie mi bardzo miło jeżeli to zrobisz, bo jako osoba bardzo młoda możesz wiele skorzystać na informacjach, poradach tam zawartych. Uściski wolontariuszko.

      Usuń
  16. Znam blog Morgany od jakiegoś czasu i bardzo lubię czytać jej teksty.
    Ogromnie się cieszę, że wróciłaś, bo Twojego bloga też bardzo lubię i czekałąm z niecierpliwością na nowy wpis :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się składa, że wczoraj wpadłam do Ciebie na rybkę i kurczaka. Ja Morganę również cenię, bo jak zaznaczyłam w tekście, skorzystałam z Jej podpowiedzi w kilku kwestiach. Dziękuję za komentarz i kłaniam się.

      Usuń
  17. zaciekawiłas opisem, polecę poczytać. Dziekuję za podpowiedź. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Alis, rzadko u mnie bywasz, tym bardziej cenię sobie Twoją wizytę. Cieszę się, że tekst był na tyle dobrze napisany, że potrafił zaciekawić. Do miłego zobaczenia.

      Usuń
  18. Nie znam bloga Morgany, ale zajrzę chętnie. Interesują mnie na ten moment rośliny doniczkowe. Dziękuję za polecenie bloga. Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że zajrzałaś. U Morgany znajdziesz na temat roślin doniczkowych sporo informacji, bo ma ich w swoim mieszkaniu dużo, sądząc po zamieszczonych zdjęciach. Życzę miłego czytania i do zobaczenia.

      Usuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Miło, że wróciłaś po "wakacjach".
    Nie znałem bloga Morgany, chociaż z interesującymi komentarzami autorki spotykałem się kilka razy. Na razie więc zwiedzam Jej blog.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że sobie o mnie przypomniałeś, bo dawno Cię nie było. Ja czytuję niektóre Twoje posty, ale nie zostawiam komentarzy, bo zazwyczaj dotyczą polityki, a nią jestem zmęczona. Poza tym nie znam się tak dobrze jak Ty na niej, więc nie chcę się skompromitować. Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  21. Zaintrygowałaś mnie. Nie znam, ale sprawdzę:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, nie mam pojęcia dlaczego pierwsza odpowiedz na komentarz nie weszła. Dziękuję za wizytę i wypowiedź. Mam nadzieję, że Twoje zainteresowanie zostanie usatysfakcjonowane, czego życzę. Ukłony.

      Usuń
  22. Odwiedzam z przyjemnością blog Morgany.
    Odbieram go jako ciepły, refleksyjny.
    Bardzo przyjazne miejsce w sieci.
    Miłe bezpośrednie zwroty do czytelnika sprawiają, że czujemy się tam mile widzianymi gośćmi.
    No i te piękne cytaty, linki muzyczne.
    Blog prowadzony z wielką starannością. Wart polecenia.
    Ty, Iwonko, natomiast wykonałaś piękną pracę - tak rzetelnie opisując blog Morgany.
    Jesteście wspaniałe obie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za słowa uznania. Właśnie dlatego, że blog Morgany posiada wszystkie te przymioty, które wymieniłaś,zdecydowałam się go opisać i w jakiś dobry sposób zareklamować. Przesyłam buziaki do Holandii.

      Usuń
    2. Dziękuję! Udało Ci się to znakomicie. :)
      Uściski.

      Usuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Witaj Iwono po tej długiej przerwie! Miło znów Cię czytać:-) Wracasz z odważną notką... Sama nie pokusiłabym się o napisanie takiej o żadnym z blogerów. Nawet o tych, których znam osobiście. Zdaję sobie sprawę, że w blogowym świecie każdy pokazuje i odsłania się na tyle, na ile chce wiele rzeczy (często bardzo istotnych) zatrzymując dla siebie. Nie mamy więc pełnego obrazu danej osoby, a ten który sobie namalujemy w naszych głowach może być zupełnie błędny.
    Blog Morgany znam od pewnego czasu (myślę, że od roku), odwiedzam i czytam regularnie bo go lubię. Nie zawsze jednak komentuję. Wymieniamy z Morganą również maile. Dlatego wydaje mi się (a może tylko sobie pochlebiam), że znam ją trochę więcej:-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, nie jestem psychologiem czy psychiatrą, zatem nie zależy mi na tym, by dociekać czy życie opisywane na blogu jest zgodne z rzeczywistością. Jak sama zauważyłaś każdy bloger odsłania się na tyle na ile chce. Jedni(tak jak ja)opisują swoje życie jakie jest, inni mówią tylko o swoich pasjach, sferę rodzinną jako bardzo osobistą pozostawiając nieznaną. Są także tacy, którzy opisują swoje życie tak, jak chcieliby aby wyglądało. Blog Morgany opisałam, wykorzystując tylko informacje u Niej zawarte, uznając je za prawdziwe.Jeżeli wydaje Ci się, że dzięki wymianie maili możesz uważać, że znasz Ją "trochę lepiej", to pamiętaj, że "papier wytrzyma wszystko". W liście elektronicznym czy na blogu można fantazjować lub pisać prawdę, to zależy tylko i wyłącznie od danej osoby. Ja opisuję blogi ludzi, o których warto wiedzieć. Od chwili powstania mojego bloga powstało kilka takich postów. Pisałam o tych ludziach jako pasjonatach. Nigdy opisując jakiś blog i jego autora, nie mam aspiracji poznać go dogłębnie, bo na tyle nie znam nawet siebie czy moich najbliższych. Dziękuję za obszerny komentarz i pozdrawiam.

      Usuń
  25. Taka przerwa czasem na prawdę dobrze robi! I zdecydowanie bardziej motywuje do pisania nowych, kolejnych postów. Ja o blogu Morgany nie słyszałam, ale koniecznie muszę odwiedzić!

    http://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, mam wrażenie że jesteś u mnie pierwszy raz. Miło mi, że ja ma Twój adres na swojej liście i staram się od czasu do czasu sprawdzać, co u Ciebie słychać. Zawsze cieszę się, gdy ludzie prowadzący blog, na którym komentuję,robią to także u mnie. Jest to wyraz wzajemnego szacunku. Jeżeli zdarzy się, że czyjś nick wydaje mi się nieznany, to sprawdzam czy ma stronę i na nią wchodzę, by dać znać, że komentarz nie tylko doczekał się odpowiedzi, ale także został zauważony. Dziękując za wypowiedź, zapraszam bardzo serdecznie za każdym razem, gdy poruszany przeze mnie temat, Cię NAPRAWDĘ zainteresuje. Uściski.

      Usuń
  26. Do Morgany zaglądam bo lubię jej bloga, a Twoja sympatyczna relacja dotycząca jej zainteresowań na pewno mile ją zaskoczyła:)
    Od czasu do czasu przerwa w blogowaniu jest wskazana, a nawet konieczna:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam autorkę "Miłych rzeczy", jesteś na mym blogu chyba pierwszy raz. Moja notka rzeczywiście Morganę zaskoczyła, ale sądząc po Jej komentarzu zamieszczonym powyżej, nie tak jak mogłabym oczekiwać. Blogowanie, to tylko jedna z form spędzania czasu, więc tak jak w każdym innym przypadku przerwa to wręcz konieczność. Dziękując za komentarz pełen miłych słów, pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  27. A ja na twojego bloga trafiłam od niej. Podoba mi się Twoja szczegółowa analiza nie tylko bloga, ale można powiedzieć autorki na podstawie bloga :). Lubię czytać posty Morgany (też nick kojarzy mi się z czarodziejka), zwraca uwagę na ważne rzeczy, podzielam wiele jej poglądów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Morgana należy do mojego pokolenia,zbieżność poglądów byłaby więc czymś naturalnym. Miło jest czytać, że następne pokolenie odnajduje z nami punkty styczne. Rzeczywiście na podstawie informacji uzyskanych z bloga Morgany, próbowałam przedstawić blogerkę, co nie oznacza, że Jej charakterystyka pokrywa się z wizerunkiem osoby skrywającej się za nickiem. Moim zadaniem było przedstawienie ciekawego miejsca w sieci, właśnie ze względów, o których piszesz: poruszanie ważnych tematów, propagowanie ciekawych filmów i wartościowej literatury, która Tobie prowadzącej bloga o książkach, jest to bardzo bliskie. Witam wśród komentujących i zapraszam częściej. Ukłony

      Usuń
  28. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  29. Miło piszesz o blogowej znajomej, a to bardzo dobrze świadczy o Tobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ludziach staram się mówić zawsze dobrze, bo każdy z nas ma pierwiastek "dobra" w sobie w mniejszym lub większym stopniu. To nie status materialny o nas świadczy, ale odniesienie do człowieka. Wybieram do recenzowania ciekawe, wartościowe blogi, a że piszą je wspaniali ludzie, to nie moja zasługa. Dziękuję za komentarz i przesyłam ukłony.

      Usuń
  30. Ot i doczekałem się niwego Twojego wpisu... rzadko piszesz, ake jeśli już, to doskonale. Wspaniała rekomendacja blogerki... słyszałem, zachodziłem... ale te podróże czas zabierają... pozdrawiam ze Szwecji tą razą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Szwecja jest tak interesująca jak mi się zdaje. Literówek nie uważam za błąd, więc się nie denerwuj. Za uznanie dla tekstu serdecznie dziękuję i uważaj na siebie w tych ciągłych rozjazdach. Uściski.

      Usuń
  31. Zobacz, ile jesieni!
    Pełno jak w cebrze wina,
    A to dopiero początek,
    Dopiero się zaczyna.

    Witaj początkiem jesieni
    Nie chce mi się wierzyć, że już zagościła u nas Pani Jesień. Jak ten czas biegnie, chociaż z drugiej strony cieszę się, że znowu jesteś. Trochę naczekałam się na Ciebie.
    A nawiązując do Twojego komentarza, to z Czech, a raczej Czechosłowacji też kiedyś przyjechał do mnie taki piórnik.
    A Morganę znam, czasem odwiedzam.... I teraz trochę jej zazdroszczę :)))
    Pozdrawiam wszystkimi kolorami jesieni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I na Ciebie przyjdzie kolej, za te posty o czterech porach roku. Pozdrawiam serdecznie słoneczkiem które dzisiaj świeci w stolicy.

      Usuń
  32. O proszę, nie wiedziałam, że to portret spod pióra Nitagera. Wszyscy gdzieś tam się mijamy w sieci, a i tak się dziwię, że ten zna tego, tamten kojarzy tamtą...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witam na moim blogu, weszłaś na niego przypadkiem czy z "polecenia" Morgany? Tak czy inaczej witam kolejną krakowiankę wśród swoich gości. O książkach piszę mało. chociaż jako ex bibliotekarka może powinnam więcej. Twój drugi blog jest jak podkreślasz bardzo osobisty i dostęp do niego mają wybrańcy, więc nie będę częstym gościem na Kot(tek) książkowy, ale od czasu do czasu zajrzę. Póki co pozdrawiam.

      Usuń
    2. No tak, z weszłam z rozpędu i nawet się nie przywitałam :/ Wskoczyłam w link u Morgany i przycupnęłam. Aż mi głupio...

      Tak, mój blog prywatny jest osobisty i nie ma co brać tego osobiście ;) "Wybrańców" znam od lat, mamy się w znajomych na FB, znamy swoje twarze i nazwiska, więc nie są to po prostu zwykli blogerzy z blogowni. A Kotek to blog dostępny dla wszystkich i wychodzi, że będzie głównie blogiem książkowym. Sama nie przepadam za monotematycznymi blogami, więc rozumiem też, że nie każdemu podejdzie.

      Pozdrawiam również :)

      Usuń
    3. Pisząc o Twoim blogu osobistym, nie miałam na myśli włączenia mnie do grona znajomych. Po prostu blog monotematyczny daje mniejsze szanse na poznanie autora, a ja lubię poznawać ludzi, którzy zechcieli przeczytać coś na moim blogu. Do miłego zobaczenia u Kot(ka). :-)))

      Usuń
  33. Uważam, że niekoniecznie trzeba być psychologiem, by móc bardzo trafnie ocenić blog, a Ty to potrafisz i jesteś w swoich sądach bezstronna, co niezwykle cenię, ponieważ słodzenia nie lubię.
    Morgana zasługuje na pochwały, jej posty są bardzo interesujące.
    Serdeczności zasyłam
    Morgana to

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za bardzo pochlebną ocenę notki. Opisuję te blogi, które uważam za warte zareklamowania. Staram się być obiektywna. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.

      Usuń
  34. Znam Morganę i chętnie odwiedzam Jej bloga. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również przesyłam pozdrowienia i mam nadzieję, że niedługo "zobaczymy" się u Ciebie na blogu.

      Usuń
  35. Od dawna widuję komentarze Morgany na różnych blogach, bo zaczęłam blogować bardzo dawno. Czasami zaglądałam na Jej bloga, ale nie pisałam komentarza.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wiesz bloguję na blogspocie dopiero od 2016, a na Blogomanii Morgana nie komentowała, a ja nie czytywałam blogów z Onetu. Zwróciłam uwagę na Jej wypowiedzi dopiero niedawno, a ponieważ wydały mi się bardzo interesujące, to postanowiłam opisać bloga i scharakteryzować autorkę na podstawie tego, co sama o sobie napisała. Dziękuję za komentarz i pamięć, bo wszak dawno mnie w tym miejscu nie było.

      Usuń
  36. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  37. Dziękuję za odwiedziny i propozycję wykorzystania moich wierszy w przygotowywanym poście. Nie mam nic przeciwko temu, gdyż - jak rozumiem - zostaną one podpisane imieniem i nazwiskiem. Na swoim blogu literackim nie ukrywam nazwiska i mimo używania nicku w adresie bloga całą twórczość literacką podpisuję jako Iwona Danuta Startek. Obawiam się tylko, że akurat na blogu moze być trudno znaleźć wiersze jesienne, ale może i są, dokładnie nie pamiętam. Można to sprawdzić używając tagu "wiersze". Oczywiście zapraszam! Serdecznie pozdrawiam
    Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje nazwisko nie jest mi obce, bo pisałaś recenzje książki Jadwigi Śmigiery. Wtedy już trafiłam na blog i dlatego teraz myśląc o poetkach-blogerkach, wybór padł na Ciebie. Jeżeli pozostałe wytypowane przeze mnie osoby też udzielą pozwolenia, to będziesz w towarzystwie Gabrieli Kotas, Leny Sadowskiej, Marii Fydrych-Hayman i Ewy Radomskiej. Dziękując za szybką odpowiedź, przesyłam ukłony.

      Usuń
  38. Przeczytałam właśnie Twoje zapytanie Iwonko. Zgadzam się na wykorzystanie moich wierszy, będzie mi bardzo miło je u Ciebie zobaczyć. Czuję się wyróżniona. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Mario, dziękuję bardzo za szybką odpowiedź. Żałuję, że nie mogę sobie pozwolić na kupno Twoich książek, bo chętnie przeczytałabym je i coś na ten temat skrobnęła. Pozdrawiam Ciebie i Szkocję.

      Usuń
  39. Nie znałam jej bloga :) ale widzę, że i Ty zaglądasz częściej w internety :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mniej piszę, ale na wybrane blogi staram się zaglądać dość systematycznie. Miło, że się odezwałaś po dłuższej przerwie. Często myślę o Tobie, trzymaj się choć masz ciężki czas. Buziaki.

      Usuń
  40. Blog Morgany jest mi znany od dawien dawna, prawie od początku ... jeszcze za czasów sikorkowego świata. Dziś chętnie bym wróciła do tej nazwy ale już nie kombinujmy. :)
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że nie znałam Twojego "ptasiego świata" i bloga Morgany z czasów Onetu. Dobrze jednak, że teraz mam możliwość bywania na Waszych blogach. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.

      Usuń