czwartek, 21 czerwca 2018

MNIEJ LUB BARDZIEJ ZNANI - "kup pan cegłę"


kadr z filmu "Ewa chce spać"

Panie szanowny! Kup pan te cegłę! Odpalasz pan stówkę – ocalasz pan główkę! Cegła tańsza od kapoty, kup pan cegłę od sieroty! No co jest, jak pragnę zakwitnąć?! Dawaj pan stówę i spływaj w podskokach! Bo tak ryło przenicuje, że będziesz nosem gwizdał!
Uciekaj, chuliganie, bo zawołam policjanta.
Otwórz tylko dziób, ty gnoju śmierdzący, to już go nawet na klamkę nie zamkniesz!
   Cytat pochodzi z filmu „Ewa chce spać” z roku 1957, w którym wypowiadający te słowa Roman Kłosowski, zagrał członka bandy. Aktor debiutował w filmie „Celuloza”. W latach 1953-2011 zagrał w 82 filmach. 
Oglądałam 20 z nich, szczególną uwagę zwróciłam na Niego w filmie „Rzeczpospolita babska”, w którym grał kasiarza Maksymiliana Konieczko. 


W pamięci większości widzów pozostanie jako Maliniak w filmie „Czterdziestolatek” oraz jego kontynuacji „Czterdziestolatek 20 lat później”. Zanim powstała ta druga część nakręcono także „Motylem jestem czyli romans 40-latka”. Zagrał pierwszoplanowe role w filmie obyczajowo-sensacyjnym „Cień” w reż. Jerzego Kawalerowicza i w dramacie wojennym „Pierwszy dzień wolności” Aleksandra Forda. Oba filmy znalazły się w konkursach głównych 9 i 18 Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes.
 
W roli Szwejka w reż, Janusza Zaorskiego w Teatrze Powszechnym
   Poza rolami filmowymi grał na scenach teatrów: Dramatycznego w Szczecinie, Powszechnego w Łodzi, gdzie był dyrektorem naczelnym i artystycznym oraz warszawskich:Dramatycznym, Nowym i Syrena. Na deskach teatru zawodowego zadebiutował w Teatrze Polskim w Szczecinie, w spektaklu „Szczęście Frania” Włodzimierza Perzyńskiego. Pożegnał się z widzami spektaklem „Ostatnia taśma: Samuela Becketa, granym w teatrze im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim.
   Zrezygnował z działalności zawodowej z powodu prawie całkowitej utraty wzroku. Zmarł 11 czerwca w Łodzi, a urnę z prochami złożono 18 czerwca w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
   Odszedł jeden z najbardziej charakterystycznych polskich aktorów powojennych. Swoją mimiką twarzy potrafił wyrazić więcej niż inni najlepszymi nawet dialogami. Bawił, śmieszył, rozczulał. Pomimo niepozornego wyglądu, dzięki kreacjom potrafił zawsze przykuć uwagę widza. Bez względu na to czy grał role dramatyczne czy komediowe, zawsze robił to perfekcyjnie. Był nie tylko wybitnym aktorem ale także reżyserem(„Kamienny świat”, „Czarna róża”) oraz pedagogiem (wykładowca na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi).
   Za swoje role aktorskie w teatrze, filmie i telewizji wielokrotnie nagradzany( Nagroda Honorowa za całokształt w roku 2009 na XVI Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Filmowej „Prowincjonalia”) i odznaczany (Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Srebrny Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”-2013).

   
Jak już wspomniałam z bogatego dorobku filmowego Romana Kłosowskiego, ja widziałam 20, które polecam gorąco tym, którzy ich nie oglądali: komedie- „ Kapelusz pana Anatola”,Szczęściarz Antoni”, „Gangsterzy i filantropi”, „Rozwodów nie będzie”, „Giuseppe w Warszawie”,”Zezowate szczęście”, seriale „Pensjonat pod Różą”, „Świat według Kiepskich”, Ojciec Mateusz”, Na dobre i na złe”, „Czterej pancerni i pies”, „Niewiarygodne przygody Marka Piegusa”, „Urwisy z Doliny Młynów”,dramaty: „Eroica”, „Baza ludzi umarłych”, „Zamach”.
Z żona Krystyną, zmarłą w 2013 na nowotwór. Przeżyli razem 58 lat.

32 komentarze:

  1. Niestety aktor, z uwagi na charakterystyczne emploi (podobnie jak Siemion), był głównie obsadzany w rolach "prymitywnego chłopka roztropka", stąd nie mieliśmy wielu okazji poznać jego całego kunsztu aktorskiego. Postać bardzo sympatyczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Analizując całokształt jego działalności,nie można powiedzieć, że był tylko "chłopkiem-roztropkiem", ale Jego wygląd nie predestynował go do ról amantów, którzy mają największe wzięcie. Na szczęście amantów szybko zastępują inni(młodsi), a tacy jak Siemion, Kłosowski, Wacław Kowalski, czy Hańcza pozostają w pamięci widzów na długo. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Zdążyłam obejrzeć program z nim w roli głównej, gdy już niemal stracił wzrok, a jeszcze grał w teatrze, pięknie opowiadał o żonie.
    Niektórzy artyści pozostają na długo w pamięci, pomimo grywania głównie drugoplanowych ról...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie widziałam wspomnianego programu i bardzo żałuję, bo nikt tak mnie nie rozśmieszał i wprawiał w dobry nastrój jak Roman Kłosowski. Uściski i życzenia udanych wakacji, bo właśnie dobiega końca rok szkolny.

      Usuń
  3. Gdy odchodzą tacy aktorzy jak Roman Kłosowski, zawsze się zastanawiam, kto nam zostanie, kogo będziemy podziwiać. Teraz mamy, pożal się, Boże, gwiazdy i celebryci.
    Nie wiem, ile filmów i seriali z udziałem pana Kłosowskiego oglądałam, ale na pewno wszystkie, które wymieniłaś, może z wyjątkiem trzech najnowszych.
    Odszedł wielki aktor [*].

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był nie tylko wielkim aktorem ale i wspaniałym człowiekiem, o czym wspomina Jotka w swoim komentarzu. Nie każdy potrafi z jedną żoną przeżyć ponad pól wieku i dobrze o Niej mówić. Dzisiejsze gwiazdy i tzw. celebryci świecą krótko i tylko na ziemi. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Fajny facet - szkoda że odszedł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielki aktor, wspaniały człowiek. Coraz mniej ich wśród nas. Miłego lata życzę.

      Usuń
  5. Kolejny Aktor-Artysta / przez dwa duże A/ odszedł.
    "Chłopków-roztropków" trzeba umieć zagrać, a on robił to z wielka klasą.
    Też ubolewam, że to strata nie do odrobienia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Twoim komentarzem w całej rozciągłości. Dziękuję za wypowiedź i pozdrawiam serdecznie w letnim nastroju.

      Usuń
  6. Nie wiem, czy ktoś byłby w stanie być lepszym Maliniakiem. Bardzo żal artysty i człowieka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli kiedyś ktoś spróbowałby zmierzyć się z rolą Karwowskiego(Andrzej Kopiczyński) i rolą Maliniaka, to będzie to już zupełnie inny film. Ci aktorzy byli nie do podrobienia.

      Usuń
  7. Do końca robił to co kochał...I za to kochaliśmy Go niezmiennie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam gospodarzy Wrzosowiska.

      Usuń
  8. Oglądałam kilka filmów z jego udziałem ale w pamięci na zawsze zostanie Maliniakiem.
    Pozdrawiam Iwono.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maliniakiem był doskonałym, tak jak Irena Kwiatkowska "kobietą, która żadnej pracy się nie boi".Odkąd istnieje polskie kino mieliśmy wspaniałych aktorów, ci powojenni już niestety odchodzą. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.

      Usuń
  9. Wielka strata :( Odszedł wspaniały aktor, który potrafił wzbudzić sympatię i kino już nigdy nie będzie takie same :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz mniej tych wspaniałych, charakterystycznych i charyzmatycznych aktorów. Pozdrawiam.

      Usuń
  10. Wspaniały aktor.Amantów w kinie dużo, a artystów komediowych brak.
    Maliniak i jeszcze raz Maliniak.I w duecie z Karwowskim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety i Karwowskiego już nie ma. Czy wśród współczesnych znajdzie się komik tej miary? Ja osobiście nie umiałabym wskazać. Pozdrawiam.

      Usuń
  11. Iwonko, oglądałam R. Kłosowskiego w wielu filmach, świetny artysta i taki zostanie w naszym odczuciu.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Artystą był doskonałym ale i wspaniałym człowiekiem. Może współczesne techniki pozwolą ocalić od zapomnienia, te wspaniałe filmy, z których i młodzi mogliby wynieść wiele dla siebie. Dziękuję za komentarz i kłaniam się .

      Usuń
  12. To wspaniałe z Twojej strony, że przypomniałaś blogowiczom o Romanie Kłosowskim, który odszedł, gdy byłem już za granicą. Charakterystyczny aktor z ogromną charyzmą, genialnie pasujący do Szwejka i Maliniaka. Tak mi się wydaje, że aktorzy nie odznaczający się imponującym wzrostem i urodą dają od siebie publiczności coś więcej - Pan Kłosowski dawał to "coś" stanowiące o jego aktorskiej wielkości ... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako młoda dziewczyna zbierałam fotosy Stanisława Mikulskiego, który był moim ukochanym aktorem. Natomiast nikt nie potrafił mnie tak rozbawić jak Roman Kłosowski. Wystarczyło na Niego popatrzeć i już człowiek był skłonny do uśmiechu. Wielka strata dla kultury polskiej i filmu wraz z Jego odejściem. Miło, że zechciałeś pozostawić komentarz. Pozdrawiam serdecznie i życzę szczęśliwej drogi, gdziekolwiek będzie prowadziła.

      Usuń
  13. Właśnie z ,,Ewa chce spać'' pan Kłosowski od zawsze mi się kojarzy...

    OdpowiedzUsuń
  14. Myślę, że każdemu może kojarzyć się z innym filmem, bo miał ich w swoim dorobku wystarczająco dużo. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubiłam tego aktora. Wiem, że od dawna chorował. Niestety nikt nie jest wieczny, każdego z nas to czeka. Jednak on będzie "żył" zawsze w naszej pamięci, utrwalony na taśmach filmowych i będzie dostępny dla następnych pokoleń, a to już nie każdemu jest dane.

    Dziękuję, Iwono za obszerny komentarz na moim blogu. Opublikowałam rozwiązanie zagadki, więc możesz porównać, ile tytułów ze 148 udało Ci się odnaleźć. Ty jedna podeszłaś do zabawy z zaangażowaniem i za to dziękuję Ci szczególnie. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie poznam rozwiązanie zagadki, bo była bardzo dobrze opracowana. Miałam wiele przyjemności przy jej rozwiązywaniu. Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  16. Odszedł kolejny wielki artysta. Kolejny z tych, których cenię i lubię. Niewielu już ich zostało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że się odezwałeś.Tych,których ceniliśmy za kunszt aktorski i życiową postawę jest już coraz mniej. Pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze z okazji niedawnych Imienin.

      Usuń
  17. Roman Kłosowski był wyjatkowy, niepowtarzalny.
    Wielcy odchodzą.
    Ja ostatnio wspominałam Joannę Kulmową. Może czytałaś ten wpis?
    Tym razem zapraszam również do "mojego ogrodu".
    Pozdrawiam nadzieją na cieplejsze lato

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety wpisu, o którym mówisz nie czytałam, choć staram się bywać u swoich ulubieńców na bieżąco. Zajrzę na pewno. Uściski.

      Usuń